Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jeżeli książka może posiadać duszę, to Hyperion Dana Simmonsa z pewnością posiada ich sześć. Dokładnie tyle, ile przeszywających smutkiem historii ludzi autor w niej zawarł. Każda z nich to opowieść o człowieku, który marzył, pragnął, kochał, upadał. A teraz, być może będąc na krawędzi znanego im dotychczas świata, ludzie ci idą na spotkanie z czymś, co wymyka się wszelkim racjonalnym twierdzeniom. Towarzyszenie im w tej podróży, to nie tylko radość płynąca z obcowania z tak ambitną literaturą. To coś więcej. To jak poznanie nowych przyjaciół, których los jest dla nas tak ważny, że przechodzą nas dreszcze na samą myśl o tym, co może ich spotkać.

Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/10/hyperion-dana-simmonsa.html

Jeżeli książka może posiadać duszę, to Hyperion Dana Simmonsa z pewnością posiada ich sześć. Dokładnie tyle, ile przeszywających smutkiem historii ludzi autor w niej zawarł. Każda z nich to opowieść o człowieku, który marzył, pragnął, kochał, upadał. A teraz, być może będąc na krawędzi znanego im dotychczas świata, ludzie ci idą na spotkanie z czymś, co wymyka się wszelkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wrażenie robią nieprzeciętne umiejętności autorki. Pod względem języka, literackiego stylu oraz konstrukcji fabuły ten zbiór zachwyca. Szczególnie jeśli uwzględnimy absurdalność niektórych pomysłów Kańtoch. Poważne, mroczne opowiadanie, w którym ludzkość odkrywa światy zamieszkane przez diabły lub elfy? Facet, który ma zarobić kupę kasy za straszenie dzieci? Znów umarli, którzy opanowali świat? Tylko pozornie brzmi to jednak zabawnie, a Kańtoch udowadnia właśnie, że nie boi się żadnego pomysłu, a każdy temat może stać się dla niej okazją do rozważań znacznie głębszej natury.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/09/recenzja-swiatow-dantego-anny-kantoch.html

Wrażenie robią nieprzeciętne umiejętności autorki. Pod względem języka, literackiego stylu oraz konstrukcji fabuły ten zbiór zachwyca. Szczególnie jeśli uwzględnimy absurdalność niektórych pomysłów Kańtoch. Poważne, mroczne opowiadanie, w którym ludzkość odkrywa światy zamieszkane przez diabły lub elfy? Facet, który ma zarobić kupę kasy za straszenie dzieci? Znów umarli,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tevis udowadnia, że nie wystarczy być człowiekiem, aby móc nosić to miano. Bo człowieczeństwo to coś więcej. To miłość, wrażliwość, poświęcenie, a nawet cierpienie. Bez tego nie bylibyśmy warci więcej niż automatycznie zaprogramowana maszyna, która ślepo wykonuje narzucone jej odgórnie zadania.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/09/walter-tevis-przedrzezniacz-recenzja.html

Tevis udowadnia, że nie wystarczy być człowiekiem, aby móc nosić to miano. Bo człowieczeństwo to coś więcej. To miłość, wrażliwość, poświęcenie, a nawet cierpienie. Bez tego nie bylibyśmy warci więcej niż automatycznie zaprogramowana maszyna, która ślepo wykonuje narzucone jej odgórnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tajemnica Diabelskiego Kręgu to intrygująca i niejednoznaczna powieść, w której nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje. Fantastyka, kryminał i horror przeplatają się tu ze sobą w wyważony sposób, a autorka umiejętnie dawkuje napięcie. Roi się tutaj od zagadek, które za wszelką cenę chcemy rozwiązać. Gwarantuję, że ta młodzieżowa opowieść przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi (bez względu na wiek), który lubi tajemnice, docenia misternie zaplanowaną intrygę oraz ciekawych bohaterów. Na koniec dodam tylko, że wielu polskich autorów mogłoby się co nieco od Kańtoch nauczyć.

Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/07/tajemnica-diabelskiego-kregu-anny.html

Tajemnica Diabelskiego Kręgu to intrygująca i niejednoznaczna powieść, w której nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje. Fantastyka, kryminał i horror przeplatają się tu ze sobą w wyważony sposób, a autorka umiejętnie dawkuje napięcie. Roi się tutaj od zagadek, które za wszelką cenę chcemy rozwiązać. Gwarantuję, że ta młodzieżowa opowieść przypadnie do gustu każdemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Damy z Grace Adieu to wyjątkowy, ujmujący językiem oraz stylem, zbiór osnutych magią baśni, który powinien przekonać wszystkich lubujących się w takich klimatach.Zderzenie magii z szarą codziennością wywołuje tutaj liczne emocje, od ekscytacji po smutek – w zależności od tego, jak potoczą się losy bohaterów. Te urokliwe, angażujące teksty, dostarczą wam wiele godzin przyjemnej lektury.

Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/08/susanna-clarek-damy-z-grace-adieu.html

Damy z Grace Adieu to wyjątkowy, ujmujący językiem oraz stylem, zbiór osnutych magią baśni, który powinien przekonać wszystkich lubujących się w takich klimatach.Zderzenie magii z szarą codziennością wywołuje tutaj liczne emocje, od ekscytacji po smutek – w zależności od tego, jak potoczą się losy bohaterów. Te urokliwe, angażujące teksty, dostarczą wam wiele godzin...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozłąka to bez wątpienia jedna z lepszych książek, jakie pojawiły się w tym roku na naszym rynku. Nie jest to powieść idealna, zabrakło mi tutaj jakiegoś punktu zaczepienia, który ostatecznie sprawiłby, że można by tę „plątaninę fabuł” jakoś uporządkować, jednak literacki kunszt Priesta, ogromna wiedza, którą może się pochwalić, tytaniczna wręcz praca, jaką włożył w zebranie materiałów i zrealizowanie tej opowieści, wielowymiarowość Rozłąki i zestawienie ze sobą licznych – na równi rozbudowanych – wątków, sprawiają że po prostu nie sposób się od niej oderwać. Już dawno nie dałem się tak porwać jakiemuś autorowi.

Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/08/christopher-priest-rozaka-recenzja.html

Rozłąka to bez wątpienia jedna z lepszych książek, jakie pojawiły się w tym roku na naszym rynku. Nie jest to powieść idealna, zabrakło mi tutaj jakiegoś punktu zaczepienia, który ostatecznie sprawiłby, że można by tę „plątaninę fabuł” jakoś uporządkować, jednak literacki kunszt Priesta, ogromna wiedza, którą może się pochwalić, tytaniczna wręcz praca, jaką włożył w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do księgarń zawitała właśnie książka Znalezione nie kradzione. Na jej przykładzie widać, że twórczość Kinga staje się coraz bardziej sztampowa i w pewnym sensie wyrachowana. Autor coraz mniej stara się o to, by zaskakiwać czytelnika, w jego powieściach jest coraz mniej miejsca na zwroty akcji i świeże pomysły. Są za to historie napisane dobrze, ale przewidywalne, poprowadzone podręcznikowo od A do Z. Właśnie taką opowieść znajdziecie również w najnowszej książce Stephena Kinga Znalezione nie kradzione.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/07/juz-nie-ten-sam-stephen-king-recenzja_69.html

Do księgarń zawitała właśnie książka Znalezione nie kradzione. Na jej przykładzie widać, że twórczość Kinga staje się coraz bardziej sztampowa i w pewnym sensie wyrachowana. Autor coraz mniej stara się o to, by zaskakiwać czytelnika, w jego powieściach jest coraz mniej miejsca na zwroty akcji i świeże pomysły. Są za to historie napisane dobrze, ale przewidywalne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40 to znakomita powieść, udowadniająca, że polska fantastyka wcale nie umarła i będzie miała się całkiem dobrze, dopóki twórcy pokroju Macieja Parowskiego oddawać będą w nasze ręce takie książki.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2014/01/recenzja-powisci-burza-ucieczka-z.html

Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40 to znakomita powieść, udowadniająca, że polska fantastyka wcale nie umarła i będzie miała się całkiem dobrze, dopóki twórcy pokroju Macieja Parowskiego oddawać będą w nasze ręce takie książki.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2014/01/recenzja-powisci-burza-ucieczka-z.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wojna tocząca się na kartach Wiecznego Grunwaldu obdarta została z politycznego kontekstu, ale też z wartościowania – nie jest to walka dobra ze złem, lecz bitwa dusz w jednym człowieku. Da się tu także odczuć tęsknotę za wyidealizowanymi cnotami, które nie mają racji bytu w naszym świecie. Wreszcie Twardoch chłodnym okiem przygląda się wszelakim podziałom klasowym, przez które tożsamość określana jest w sposób mechaniczny, a nie ze względu na samego człowieka czy płynącą w jego żyłach krew. Cóż więc ma krew do odnajdywania własnej narodowości? „Wieczny Grunwald” to dojrzała, kompletna, ale i niepokojąca powieść, która wymyka się wszelkim schematom oraz konwencjom. Możecie jej nie polubić, jednak z pewnością nie przejdziecie wobec niej obojętnie.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2014/01/recenzja-powiesci-wieczny-grunwald.html

Wojna tocząca się na kartach Wiecznego Grunwaldu obdarta została z politycznego kontekstu, ale też z wartościowania – nie jest to walka dobra ze złem, lecz bitwa dusz w jednym człowieku. Da się tu także odczuć tęsknotę za wyidealizowanymi cnotami, które nie mają racji bytu w naszym świecie. Wreszcie Twardoch chłodnym okiem przygląda się wszelakim podziałom klasowym, przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niewidzialny strażnik to opowieść o potrzebie naturalnej miłości, której brak prowadzi do wypaczeń i patologii. Redondo rozwija ten temat na różnych przykładach, chociażby relacji rodzica z dzieckiem, które na głównej bohaterce odciskają nieodwracalne piętno prowadzące do strachu przed własnym macierzyństwem. Zakotwiczona gdzieś pomiędzy rzeczywistością a tym, co nadprzyrodzone, pierwsza część trylogii Baztán porusza poważny problem, wykorzystując do tego formę kryminału. Całość ma swoje mocne i słabe strony. Ostatecznie nie wywiera na czytelniku niezapomnianego wrażenia i nieraz irytuje w trakcie lektury. Mimo to autorce udaje się kilkukrotnie poruszyć czytelnika, zwrócić jego uwagę na istotne sprawy. Co prawda można się przyczepić do tego, że Redondo miejscami bardziej skupia się na wątkach rodzinnych niż kryminalnych, jednak te ostatnie zostały nakreślone i poprowadzone na tyle sprawnie, że nie pozostawiają po sobie niedosytu.

http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2013/12/recenzja-powiesci-niewidzialny-straznik.html

Niewidzialny strażnik to opowieść o potrzebie naturalnej miłości, której brak prowadzi do wypaczeń i patologii. Redondo rozwija ten temat na różnych przykładach, chociażby relacji rodzica z dzieckiem, które na głównej bohaterce odciskają nieodwracalne piętno prowadzące do strachu przed własnym macierzyństwem. Zakotwiczona gdzieś pomiędzy rzeczywistością a tym, co...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pan Whicher w Warszawie Tomasz Bochiński, Agnieszka Chodkowska-Gyurics
Ocena 6,9
Pan Whicher w ... Tomasz Bochiński, A...

Na półkach: ,

Pan Whicher w Warszawie to solidne czytadło, które odkłada się na półkę z poczuciem dobrze spędzonego czasu. Nie jest to dzieło najwyższych lotów, ale Bochiński jako sprawny rzemieślnik oddaje w ręce czytelników niezłą fabułę przedstawioną na tle genialnie wykreowanego świata, którego eksploracja sama w sobie przynosi już bardzo wiele radości.
http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2013/12/recenzja-powiesci-pan-whicher-w.html

Pan Whicher w Warszawie to solidne czytadło, które odkłada się na półkę z poczuciem dobrze spędzonego czasu. Nie jest to dzieło najwyższych lotów, ale Bochiński jako sprawny rzemieślnik oddaje w ręce czytelników niezłą fabułę przedstawioną na tle genialnie wykreowanego świata, którego eksploracja sama w sobie przynosi już bardzo wiele radości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doktorowi Sen daleko do Lśnienia i to nie ulega wątpliwości. Niemniej Stephen King nie zwykł schodzić poniżej pewnego poziomu, więc nawet jeśli jego najnowsza powieść może pozostawić niedosyt, to na pewno nie rozczarowuje. Widać jednak, że nie udaje się już Kingowi utrzymywać wysokiej jakości przez całą książkę. Ot, historia ma swoje momenty - te wyjątkowe, emocjonujące, zapadające w pamięci; takie, przy których chcielibyśmy zatrzymać się na dłużej, ale niestety nie brak też fragmentów, które chciałoby się jak najszybciej przeskoczyć. Fabuła jest przeciętna, King wyciska z niej tyle, ile się da, oferując przy tym czytelnikowi świetną rozrywkę. Doktor Sen nie porwał mnie, ani nie chwycił za serce, ale to niezła lektura, oferująca kilka godzin dobrej zabawy.
http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2013/11/recenzja-powiesci-doktor-sen.html

Doktorowi Sen daleko do Lśnienia i to nie ulega wątpliwości. Niemniej Stephen King nie zwykł schodzić poniżej pewnego poziomu, więc nawet jeśli jego najnowsza powieść może pozostawić niedosyt, to na pewno nie rozczarowuje. Widać jednak, że nie udaje się już Kingowi utrzymywać wysokiej jakości przez całą książkę. Ot, historia ma swoje momenty - te wyjątkowe, emocjonujące,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lśnienie najbardziej przeraża tam, gdzie działa wyobraźnia, a groza jest przyziemna, oparta na szaleństwie i nieufności. Gorzej zaś wypada w momentach, w których do głosu dochodzą elementy nadprzyrodzone. To tylko mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak wolę Kinga w bardziej rzeczywistym wydaniu, a to co powinno wychodzić mu najlepiej (w końcu nazywany jest mistrzem horroru) mnie niezupełnie przekonuje. Oczywiście jednak pomimo zarzutów Lśnienie nadal pozostaje znakomitą powieścią, posiadającą także swoje wybitne elementy, jak chociażby wspomniana psychologia oraz problematyka postaci. Mimo że moim zdaniem nie najlepsza w dorobku Kinga, to wciąż pozycja obowiązkowa dla każdego fana horroru i nie tylko.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/09/lsnienie-shining-stephen-king_10.html

Lśnienie najbardziej przeraża tam, gdzie działa wyobraźnia, a groza jest przyziemna, oparta na szaleństwie i nieufności. Gorzej zaś wypada w momentach, w których do głosu dochodzą elementy nadprzyrodzone. To tylko mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak wolę Kinga w bardziej rzeczywistym wydaniu, a to co powinno wychodzić mu najlepiej (w końcu nazywany jest mistrzem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chemia śmierci nie zaskakuje. Posiada wszystkie cechy świadczące o solidnym, trzymającym w napięciu thrillerze, ale też nie wychodzi przed szereg, nie wyróżnia się na tle innych podobnych dzieł. Może za wyjątkiem tych bogatych medycznych opisów, ale jak wspomniałem, nie pod każdym względem spełniły one swoją rolę. Bez wątpienia jest to interesująca rozrywka, która nie pozwoli Wam się od niej oderwać, ale też nie pozostawi Was z poczuciem przeczytania czegoś wybitnego. Thriller jakich mnóstwo. Beckett jednak nie zawodzi, pokazuje że sprawny z niego pisarz i chętnie przekonam się, co jeszcze ma do zaoferowania.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/08/chemia-smierci-chemistry-of-death-simon.html

Chemia śmierci nie zaskakuje. Posiada wszystkie cechy świadczące o solidnym, trzymającym w napięciu thrillerze, ale też nie wychodzi przed szereg, nie wyróżnia się na tle innych podobnych dzieł. Może za wyjątkiem tych bogatych medycznych opisów, ale jak wspomniałem, nie pod każdym względem spełniły one swoją rolę. Bez wątpienia jest to interesująca rozrywka, która nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba przyznać, że Kossakowska wie, jak trzymać czytelnika w napięciu. Nawet jeśli fabuła potrafi być przewidywalna, to dzięki dobremu stylowi oraz bardzo umiejętnym przeplataniu różnych wątków i gatunków, powieść czyta się niemal jednym tchem. Radości płynącej z czytania nie umniejszają nawet dość stereotypowe postaci, które - poza kilkoma wyjątkami - dominują na kartach utworu. Romans miesza się tu ze szpiegowską intrygą, a całość wieńczy akcja i epickie pojedynki. Siewca Wiatru to pełnokrwiste fantasy, posiadające wszystko, co w tego typu książkach najlepsze - począwszy od świetnie wykreowanego świata, przez interesujących oraz barwnych bohaterów, a na licznych przygodowych i trzymających w napięciu wątkach skończywszy.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/06/siewca-wiatru-maja-lidia-kossakowska.html

Trzeba przyznać, że Kossakowska wie, jak trzymać czytelnika w napięciu. Nawet jeśli fabuła potrafi być przewidywalna, to dzięki dobremu stylowi oraz bardzo umiejętnym przeplataniu różnych wątków i gatunków, powieść czyta się niemal jednym tchem. Radości płynącej z czytania nie umniejszają nawet dość stereotypowe postaci, które - poza kilkoma wyjątkami - dominują na kartach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielki Marsz to przede wszystkim gorzki obraz społeczeństwa przyszłości, które znudzone jest już dzisiejszą formą rozrywki. Potrzeba widoku krwi, śmierci, upodabnia ich bardziej do rzymskich arystokratów cieszących oko walką gladiatorów. Z tym, że człowiekowi przyszłości daleko do arystokraty. Bardziej niż wyrafinowana rozrywka, działa to jako zaspokajanie najniższych zwierzęcych instynktów. Dokładnie ten sam temat poruszył Bachman we wspominanym wcześniej Uciekinierze. I po raz kolejny, choć mowa tu o nieokreślonej przyszłości, to przejawy tego koszmaru można dojrzeć już dzisiaj.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/05/wielki-marsz-long-walk-richard-bachman.html

Wielki Marsz to przede wszystkim gorzki obraz społeczeństwa przyszłości, które znudzone jest już dzisiejszą formą rozrywki. Potrzeba widoku krwi, śmierci, upodabnia ich bardziej do rzymskich arystokratów cieszących oko walką gladiatorów. Z tym, że człowiekowi przyszłości daleko do arystokraty. Bardziej niż wyrafinowana rozrywka, działa to jako zaspokajanie najniższych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czuć już w Modlitwach o deszcz zmęczenie materiału. Nie ma się co dziwić, że Lehane po tej książce postanowił odpocząć od serii. Z jednej strony jest w niej wszystko, co stanowiło o sile całego cyklu: wyraziści bohaterowie, znakomita intryga i dużo dobrej akcji, a z drugiej jednak brakuje już świeżości. Wątki miejscami stają się coraz bardziej naciągane, a bohaterom zdarza się zachowywać nieco irracjonalnie. Najbardziej zaś może drażnić kwestia relacji między Patrickiem a Angie, o których najpierw praktycznie Lehane nie wspomina (jeśli czytaliście Gdzie jesteś, Amando?, to wiecie dlaczego), a które z każdą stroną coraz bardziej wysuwają się na pierwszy plan. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że zmienia się przez to ton całego tekstu. Pod koniec dominuje już nieco irytujący wątek miłosny, bez którego powieść poradziłaby sobie znacznie lepiej. Braki Lehane nadrabia akcją - w tym czuje się bardzo dobrze i widać, że autor nic nie stracił ze swojej formy. Nadal operując znakomitym językiem, kreśli trzymające w napięciu i dramatyczne fragmenty, w których życie bohaterów raz po raz wisi na włosku.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/05/modlitwy-o-deszcz-prayers-for-rain.html

Czuć już w Modlitwach o deszcz zmęczenie materiału. Nie ma się co dziwić, że Lehane po tej książce postanowił odpocząć od serii. Z jednej strony jest w niej wszystko, co stanowiło o sile całego cyklu: wyraziści bohaterowie, znakomita intryga i dużo dobrej akcji, a z drugiej jednak brakuje już świeżości. Wątki miejscami stają się coraz bardziej naciągane, a bohaterom zdarza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piekara prowadzi swoją opowieść wyjątkowo nieśpiesznie, narracja jest powolna i szczegółowa, a intryga nierzadko zrzucana jest na drugi plan, podczas gdy na pierwszy wysuwają się gawędy przy winie. I ten gawędziarski styl najbardziej rzuca się w oczy. Nierzadko bohaterowie przerywają sobie opowieści, by wtrącić swoje własne zdanie na poruszony aktualnie temat i w ten oto sposób Piekara nie tylko prowadzi swoją fabułę, ale też kreśli niezwykle barwny obraz polskiej szlachty, racząc nas często pełnymi humoru anegdotami dotyczącymi chłopów, panów, przedstawicieli innych narodowości, wyznań, kobiet, a nawet samego króla. Bywa też nierzadko, że bohaterowie nie zgadzają się ze sobą w danej kwestii, wtedy ich wywody zdają się być jeszcze zabawniejsze i ciekawsze. A Piekara nie ma najmniejszego problemu z zainteresowaniem czytelnika, ponieważ znakomicie odnajduje się w tej XVII-wiecznej stylizacji, nie tylko naturalnie operując językiem, ale także bardzo dobrze znając ówczesne realia. Całości dopełniają wyraziści bohaterowie, z których każdy wyróżnia się innym charakterem. Panowie bracia raz potrafią rozbawić do łez, raz potężnie zirytować, nigdy zaś nie pozwolą się nudzić. Spędzenie kilku godzin w takim towarzystwie to prawdziwie przednia zabawa.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/04/szubienicznik-jacek-piekara.html

Piekara prowadzi swoją opowieść wyjątkowo nieśpiesznie, narracja jest powolna i szczegółowa, a intryga nierzadko zrzucana jest na drugi plan, podczas gdy na pierwszy wysuwają się gawędy przy winie. I ten gawędziarski styl najbardziej rzuca się w oczy. Nierzadko bohaterowie przerywają sobie opowieści, by wtrącić swoje własne zdanie na poruszony aktualnie temat i w ten oto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Adam Zalewski sięga po historię rozgrywającą się w typowo amerykańskiej scenerii, bliskiej westernowym klimatom, pełnym twardych jak skała szeryfów i bandziorów, dla których zabić, to tak jak splunąć. Kryminalna intryga szybko przeradza się w pełnokrwisty thriller, w którym zwyrodniali bohaterowie dokonują makabrycznych czynów. Zalewski tworzy brudny świat, pełen zła oraz zepsucia - miejscami wręcz przerysowany - i próbuje odnaleźć w nim chociażby iskrę dobra, która mogłaby utwierdzić czytelnika (a może i samego autora) w przekonaniu, że jeszcze nie jest tak źle, że gdzieś tam znajdą się jeszcze ludzie mający serca zamiast kamieni.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/04/grizzly-adam-zalewski.html

Adam Zalewski sięga po historię rozgrywającą się w typowo amerykańskiej scenerii, bliskiej westernowym klimatom, pełnym twardych jak skała szeryfów i bandziorów, dla których zabić, to tak jak splunąć. Kryminalna intryga szybko przeradza się w pełnokrwisty thriller, w którym zwyrodniali bohaterowie dokonują makabrycznych czynów. Zalewski tworzy brudny świat, pełen zła oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobre chęci to interesująca pozycja. Nie wybitna, zapewne nawet nie pretendowała do tego miana, bo i rola jaką pełni jest nieco inna, niż filmy Ingmara Bergmana. Choć wszystkie jego dzieła są bardzo osobiste, w tym wypadku mamy do czynienia z czymś - zdawałoby się - jeszcze mocniej intymnym, ale mimo wszystko napisanym z pewnym dystansem. Oczywiście, Bergman zdaje sobie sprawę, że wszystkie opisywane wydarzenia w jakiś sposób wpływały na ukształtowanie się jego własnej osobowości, ale nadal pozostają wydarzeniami jego najbliższej rodziny, nie zaś jego samego. Pozostaje też wrażenie, jakby powieść ta była napisana bardziej "do szuflady", dla swojej własnej satysfakcji, że była bardziej próbą zmierzenia się z własną przeszłością. Książka Bergmana jak najbardziej warta jest polecenia, i to nie tylko fanom twórczości reżysera. W oderwaniu bowiem od całego kontekstu, możemy tu znaleźć zwyczajnie dobrą historię o życiu, dojrzewaniu do pewnych decyzji oraz - oczywiście - o miłości dwojga ludzi, takiej pozbawionej patetycznego zadęcia, pełnej błędów, upadków oraz nieporozumień.

http://ksiazkapodreka.blogspot.com/2013/04/dobre-checi-den-goda-viljan-ingmar.html

Dobre chęci to interesująca pozycja. Nie wybitna, zapewne nawet nie pretendowała do tego miana, bo i rola jaką pełni jest nieco inna, niż filmy Ingmara Bergmana. Choć wszystkie jego dzieła są bardzo osobiste, w tym wypadku mamy do czynienia z czymś - zdawałoby się - jeszcze mocniej intymnym, ale mimo wszystko napisanym z pewnym dystansem. Oczywiście, Bergman zdaje sobie...

więcej Pokaż mimo to