-
ArtykułyNowa powieść Wojciecha Chmielarza „Zbędni”– zostań recenzentką/recenzentem książki!LubimyCzytać1
-
ArtykułyUlubienica przedszkolaków powraca. „Basia. Jestem w sam raz” w kinach już od 7 czerwcaLubimyCzytać1
-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
Biblioteczka
2022-12-18
2022-12-11
2022-11-05
2022-10-16
2022-09-21
2022-08-23
2022-07-29
2022-07-19
2022-06-13
2022-05-19
2022-04-18
2022-04-08
2022-03-18
2022-03-04
2022-03-01
2022-02-12
A to była taka książka w dezabilu. Spod kartek wypadała literalna bielizna. I czemu akurat trafiła pod moją strzechę?
Od zawsze zachwycałem się czeską literaturą i niezwykle rzadko dochodziło do rozczarowania. Zauroczyłem się serią Stehlik, a autor Kamen wkupił się w moje łaski po dwóch przeczytanych opowiadaniach zamieszczonych w magazynach literackich. Było błyskotliwie, z pomysłem i niekonwencjonalnie, a nieszablonową wyobraźnię zawsze docenię. I zabrałem się do czytania całego zbioru. Język przystępny, bez przepychu i wycieczek w stronę pretensjonalną, zupełnie nie ten kierunek. Ciągle było całkiem nieźle, lecz z każdym kolejną opowieścią coraz bardziej miałem dość epatowania seksem. Monotematyczność zaczęła uwierać, wybuchy fantazji wybuchami, aczkolwiek wszystkie drogi zaczęły prowadzić do ciała pojmowanego w dosłowny sposób.
Pojawia się opowiadanie z kotem, a to duży plus, inna sprawa, że dosyć zwyczajne jak na moc futrzaków.
Jednakże ciągle ta pozycja należy do całkiem zgrabnych, a gdyby nawet jakieś opowiadanie odciągało, to skutecznie na nowo przyciągnie do niej okładka.
A to była taka książka w dezabilu. Spod kartek wypadała literalna bielizna. I czemu akurat trafiła pod moją strzechę?
Od zawsze zachwycałem się czeską literaturą i niezwykle rzadko dochodziło do rozczarowania. Zauroczyłem się serią Stehlik, a autor Kamen wkupił się w moje łaski po dwóch przeczytanych opowiadaniach zamieszczonych w magazynach literackich. Było...
2022-02-06
2022-01-29
2022-01-25
2022-01-17
Mam wrażenie, że nigdy nie spotkałem się z równie irytującym protagonistą co w powieści Knuta Hamsuna. Jego okazywanie uczuć stanowi wybitne przykłady jak tego nie robić, jeszcze gdzieś w tle pojawia się przemoc wobec zwierząt, nadmierna szczerość. Jednakże nawet taki antypatyczny bohater nie zakłóca odbioru całości. Należy stwierdzić, że autor się broni jakością literacką, styl nieustannie zachęca, żeby nie rozstawać się z książką. Często mamy do czynienia ze strumieniem świadomości, niektóre fragmenty przypominały mi rozbudowane akapity z cyklu Prousta.
I jeszcze jedna interesująca kwestia. Przeczytałem już parę książek autora, a każda z nich była oryginalna, nie zauważyłem powielania schematów - pełna różnorodność stylu czy historii, wraz z odpowiednią jakością.
Mam wrażenie, że nigdy nie spotkałem się z równie irytującym protagonistą co w powieści Knuta Hamsuna. Jego okazywanie uczuć stanowi wybitne przykłady jak tego nie robić, jeszcze gdzieś w tle pojawia się przemoc wobec zwierząt, nadmierna szczerość. Jednakże nawet taki antypatyczny bohater nie zakłóca odbioru całości. Należy stwierdzić, że autor się broni jakością literacką,...
więcej Pokaż mimo to