rozwińzwiń

Kraina śniegu

Okładka książki Kraina śniegu Yasunari Kawabata
Okładka książki Kraina śniegu
Yasunari Kawabata Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Współczesna literatura piękna
156 str. 2 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Współczesna
Tytuł oryginału:
雪国 (Yukiguni)
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1969-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1964-01-01
Data 1. wydania:
2022-11-03
Liczba stron:
156
Czas czytania
2 godz. 36 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Wiesław Kotański
Tagi:
japonia proza współczesna literatura japońska noblista nagroda Nobla klasyka
Inne
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
320 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
763
478

Na półkach: , , ,

Bardzo podobał mi się styl, był taki poetycki, co uderzyło już we mnie na samym początku. Jednak... Nie jestem pewna czy ją zrozumiałam. Podobała mi się, naprawdę, świetnie mi się to czytało, ślicznie napisana, jak już po to sięgnęłam to nie mogłam odłożyć - trzy podejścia i koniec, ale po jej zamknięciu nie pozostały we mnie jakieś głębsze emocje.

To opowieść o... no właśnie sama nie wiem... o relacjach międzyludzkich, między mężczyzną, a kobietą. W zasadzie po prostu o życiu, o jego kruchości, o ludziach o różnych charakterach, a przy okazji z urokliwym miejscem w tle, przynajmniej ja to tak odbieram, jednak mam wrażenie, że mogłam nie wyłapać puenty, która nie jest oczywista. A może jej nie ma i każdy wyciągnie z niej to czego potrzebuje? Byliśmy po prostu obserwatorami przypadkowej historii, która mogła nas czegoś nauczyć? Widzimy przemijanie, błądzenie, rozterki i ból, ale i radość z chwil, uświadamiamy sobie, że niektóre rzeczy po prostu się dzieją, bez powodu. Po prostu życie.

Główni bohaterowie to Tokijczyk oraz lokalna gejsza, na których całkowicie skupił się autor, ale dość istotną postacią, acz przedstawioną z umiarem jest młoda dziewczyna, która urzekła głównego bohatera. Autor wplatał ciekawe opisy i przemyślenia mężczyzny. Interpretuję ją na swój sposób, mimo niepewności czy prawidłowo. Niespieszna i piękna.

Nie da mi to spokoju, wysiłek jaki ta książka we mnie wywołała po tym jak ją skończyłam jest dla mnie nowy, takie efekty są wbrew pozorom intrygujące, książka nie chce wyjść z głowy, choćby i z tego powodu ode mnie 8/10

Bardzo podobał mi się styl, był taki poetycki, co uderzyło już we mnie na samym początku. Jednak... Nie jestem pewna czy ją zrozumiałam. Podobała mi się, naprawdę, świetnie mi się to czytało, ślicznie napisana, jak już po to sięgnęłam to nie mogłam odłożyć - trzy podejścia i koniec, ale po jej zamknięciu nie pozostały we mnie jakieś głębsze emocje.

To opowieść o... no...

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
199

Na półkach: ,

Książka bardzo ciekawa. Aczkolwiek wprowadziła mnie w spore zakłopotanie jeśli chodzi o jej interpretację. Nie jest to bowiem opowieść o krainie śniegu - jakby nam sugerował tytuł. Nie jest to też opowieść o uczuciowej zimie panującej miedzy bohaterami. Jest to raczej zbiór esejów na jeden temat - trudna relacja damsko-męska (z podtekstem kulturowym jakim jest pozycja i funkcja społeczna gejszy w Japonii),ze wspólnym mianownikiem jakim jest miejsce i czas akcji.
Choć nie do końca wspólny czas. Bo akcja toczy się na przestrzeni kilku, różnych (oderwanych od siebie) miesięcy. Zaczyna się zimie, by w kolejnej odsłonie przenosić nas do retrospektywy minionych miesięcy pierwszego spotkania. Po czym mamy lato i jesień.
Wspólny jest bohater (może alter ego pisarza) i bohaterka (gejsza). Postać kobiety z pociągu jest tu jakby na marginesie. Bardziej jako alternatywa głównej kobiecej postaci. Przyroda zaś jest tylko tłem uzupełniającym opis relacji między kochankami. A te są z kolei bardzo skomplikowane. Oboje się kochają, ale równocześnie czuć że jest to relacja nierówna. Niemożliwa do spełnienia w finalnym szczęściu. Ba. Finał jest wręcz obarczony nieuniknioną katastrofą.
Na pewno jest to trudna w odbiorze książka. Mocno japońska, choć nie pozbawiona elementów uniwersalizmu. I chyba właśnie to nadaje temu wszystkiemu walor wyższej literatury.

Książka bardzo ciekawa. Aczkolwiek wprowadziła mnie w spore zakłopotanie jeśli chodzi o jej interpretację. Nie jest to bowiem opowieść o krainie śniegu - jakby nam sugerował tytuł. Nie jest to też opowieść o uczuciowej zimie panującej miedzy bohaterami. Jest to raczej zbiór esejów na jeden temat - trudna relacja damsko-męska (z podtekstem kulturowym jakim jest pozycja i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
845
307

Na półkach: ,

Po przeczytaniu ostatnio wznowionego "Głosu góry", który urzekł mnie swoją poetyką i pięknem obrazu stworzonym za pomocą słów, pragnęłam poznać inne powieści pana Kawabaty. Miałam nadzieję na ponowne spotkanie z pięknem i swoisty stan medytacji, który odczuwałam czytając "Głos góry". Niestety nic z tego. Nie wiem, czy to sam pisarz, czy tłumaczenie, ale "Kraina śniegu" całkowicie mnie rozczarowała, a wręcz znudziła i zirytowała. Bohaterowie, którzy nie wywołują żadnych emocji, akcja, która nie istnieje, bezcelowość każdej kolejnej przeczytanej strony... (jedynym celem było zakończenie czytania). I tekst, który zlewał się w jedno, przez co wprowadzał jeszcze większy brak zrozumienia linii czasowej powieści. Strasznie czuję się rozczarowana, bo dużo sobie obiecywałam. Jeśli kiedyś będzie dostępne nowe tłumaczenie, to z ciekawości zerknę. Na razie poczułam się zniechęcona do kolejnych powieści tego pisarza.

Po przeczytaniu ostatnio wznowionego "Głosu góry", który urzekł mnie swoją poetyką i pięknem obrazu stworzonym za pomocą słów, pragnęłam poznać inne powieści pana Kawabaty. Miałam nadzieję na ponowne spotkanie z pięknem i swoisty stan medytacji, który odczuwałam czytając "Głos góry". Niestety nic z tego. Nie wiem, czy to sam pisarz, czy tłumaczenie, ale "Kraina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
15

Na półkach:

Shimamura opuszcza na chwilę Tokio i swoją rodzinę żeby udać się na wypoczynek do uzdrowiska na prowincji, tam nawiązuje bliskie relację z jedną z gejsz pracujących w okolicy. Tyle o fabule, chyba warto już trochę liznąć japońskiej literatury żeby właściwie docenić tą książkę, ja przeczytałem jej zdecydowanie za mało. Yasunari prezentuje tutaj próbkę neosensualizmu, odrywa się od fabuły, skupia na opisach widoków i chwilowych emocji wewnętrznych. Jak ktoś zwrócił uwagę, może warto się pokusić o nowy przekład, ale i autor zadziwia metaforami: „Wargi Komako były gładkie jak piękne przyssawki pijawki” – to ci dopiero komplement!

Shimamura opuszcza na chwilę Tokio i swoją rodzinę żeby udać się na wypoczynek do uzdrowiska na prowincji, tam nawiązuje bliskie relację z jedną z gejsz pracujących w okolicy. Tyle o fabule, chyba warto już trochę liznąć japońskiej literatury żeby właściwie docenić tą książkę, ja przeczytałem jej zdecydowanie za mało. Yasunari prezentuje tutaj próbkę neosensualizmu, odrywa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
118

Na półkach:

Moja trzecia książka Kawabaty, i najmniej mi się podobała; do Śpiących Piękności się nie umywa. Znowu, motyw starca (?) i młodej, pięknej kobiety. Zachwyt nad kobietą, nad przemijająca urodą, końcem życia. Polecam dla wytrwałych, ale zacznijcie od Piękności!

Moja trzecia książka Kawabaty, i najmniej mi się podobała; do Śpiących Piękności się nie umywa. Znowu, motyw starca (?) i młodej, pięknej kobiety. Zachwyt nad kobietą, nad przemijająca urodą, końcem życia. Polecam dla wytrwałych, ale zacznijcie od Piękności!

Pokaż mimo to

avatar
108
55

Na półkach:

Gdy powracam zmęczony autobusem z pracy
meandrami wiejskiej ulicy,
opieram głowę sennie na dłoni,
szybę owiewa biały puch
od środka liżą ją nasze oddechy.
Poprzez te szumy w obrazie natury
migają świąteczne światełka i
wyobrażam sobie podróż
do krainy śniegu
pośród japońskich gór,
w beztroski czas,
aż do Hanami

Gdy powracam zmęczony autobusem z pracy
meandrami wiejskiej ulicy,
opieram głowę sennie na dłoni,
szybę owiewa biały puch
od środka liżą ją nasze oddechy.
Poprzez te szumy w obrazie natury
migają świąteczne światełka i
wyobrażam sobie podróż
do krainy śniegu
pośród japońskich gór,
w beztroski czas,
aż do Hanami

Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Jest to jedna z tych książek, które wywierają ogromne wrażenie od początku do samego końca. Niekoniecznie za sprawą porywającej historii, a warsztatu autora. Akcja dzieje się niemalże w całości w tytułowej krainie śniegu, będącej miejscem wyjętym jak z baśni, pomimo swego chłodu i surowości. A jeśli mam sprecyzować jeszcze bardziej to w malutkiej mieścinie położnej w górskiej kotlinie, słynącej z świetnych stoków narciarskich i gorących źródeł. Autor nie szczędził bogatych opisów przedstawionego nam urywka świata, dzięki czemu jest on bardzo żywy i można sobie z łatwością go wyobrazić.

Praktycznie całość traktuje o rodzącej się miłości pomiędzy pochodzącym z Tokio 'miłośnikiem' zachodniego tańca – Shimamurą – który postanowił odwiedzić górskie uzdrowisko, a młodą gejszą, Komako. Niestety mamy sposobność poznać jedynie perspektywę Shimamury. Mimo to myślę, że mogę stwierdzić świadomość swoich uczuć u obojga z nich. Sądzę, że główną problematyką tej historii jest brak umiejętności poruszanie się w relacji romantycznej pomiędzy ludźmi, co może doprowadzić do zaprzepaszczenia okazji na miłość. Nie jest nam dane wiedzieć to czy Komako i Shimamura wykorzystają tę szansę. Ich historia dobiega końca w momencie tragicznego pożaru. Nie, nie giną, ale nie ma możności poznania ich dalszych losów. Nie jestem w żadnym przypadku zawiedziony takim zakończeniem, bo daje ono nam okazję na dopowiedzenie sobie co będzie dalej, choć przyznaję, że zazwyczaj nie jestem usatysfakcjonowany jeśli tak się dzieje. Na szczęście akurat w tym przypadku w mojej ocenie się ono sprawdziło

Jest to jedna z tych książek, które wywierają ogromne wrażenie od początku do samego końca. Niekoniecznie za sprawą porywającej historii, a warsztatu autora. Akcja dzieje się niemalże w całości w tytułowej krainie śniegu, będącej miejscem wyjętym jak z baśni, pomimo swego chłodu i surowości. A jeśli mam sprecyzować jeszcze bardziej to w malutkiej mieścinie położnej w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

"Kraina śniegu" aż się prosi o nowy przekład. Po pierwsze, ostatnie wydanie pochodzi z 1969 r., a mamy przecież do czynienia z bardzo dobrą powieścią uznanego japońskiego klasyka i noblisty. Po drugie, tłumaczenie jest cokolwiek „zachwaszczone” – Wiesław Kotański raczej dodawał słowa niż odejmował, na dodatek nadużywał wykrzykników, co w moim odczuciu fatalnie wpływa na odbiór utworu. Nieskazitelność tekstu jest tu wyjątkowo pożądana, skoro kwestie czystości oraz estetyki są poruszane wielokrotnie.

Akcja powieści osadzona została w latach 30. ubiegłego wieku, w małej górskiej mieścinie, w której wszystko – od wyposażenia pomieszczeń po gejsze – wydaje się pośledniejszego sortu. Już pierwsze zdanie powieści sugeruje, że trafiamy do innej rzeczywistości: Z długiego tunelu przecinającego granicę dwu okręgów wjechało się w krainę śniegu. Faktycznie, życie w miasteczku toczy się własnymi torami i dlatego dla Shimamury staje się odskocznią, może nawet ucieczką, od rodziny i pracy. Właściwie nie wiadomo, co przyciąga go bardziej – górski krajobraz, czy młodziutka Komako.

Zażyłość tych dwojga pełna jest turbulencji i od początku nie rokuje dobrze: dziewczyna widzi w zamożnym tokijczyku szansę na lepszą przyszłość, on, owszem, jest nią zafascynowany, ale niezbyt skłonny do jakichkolwiek deklaracji. Historia Shimamury i Komako daje dobry wgląd w japońską obyczajowość, jeszcze lepiej pokazuje fatalną sytuację gejsz pracujących na prowincji. I tu, wzorem np. wydania anglojęzycznego, przydałaby się przedmowa, która pokrótce wyjaśniłaby kilka kulturowych niuansów, dość znaczących dla interpretacji powieści.

Perypetie głównych bohaterów nie robiłyby takiego wrażenia, gdyby nie wszechobecna przyroda. Tytułowa kraina śniegu z jej bezbrzeżną przestrzenią oraz wyniosłymi górskimi szczytami w istocie konstytuuje opowieść Kawabaty, a wyrafinowana gra bielą i czernią przywodzi na myśl piękny w swojej przeźroczystości i chłodzie kryształ. I tak właśnie będzie mi się już kojarzyć ta książka.

https://czytankianki.blogspot.com/2020/02/kraina-sniegu.html#more

"Kraina śniegu" aż się prosi o nowy przekład. Po pierwsze, ostatnie wydanie pochodzi z 1969 r., a mamy przecież do czynienia z bardzo dobrą powieścią uznanego japońskiego klasyka i noblisty. Po drugie, tłumaczenie jest cokolwiek „zachwaszczone” – Wiesław Kotański raczej dodawał słowa niż odejmował, na dodatek nadużywał wykrzykników, co w moim odczuciu fatalnie wpływa na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
88

Na półkach: , ,

Shimamura, mieszkaniec Tokio przyjeżdża do otulonej górami Krainy Śniegu.
Od samego początku miejsce to robi na nim ogromne wrażenie.
Kraina zaczyna przyciągać go do siebie,co sprawia że często tu wraca.
Odnajduje tu swój azyl.
Tak na marginesie taki magnetyzm widzę również w naszych Bieszczadach,czy w dolinie Biebrzy.Dla mnie są to miejsca, w których czas wolniej płynie,spokojniej się oddycha.
Jest to prosta historia, napisana pięknym językiem.Książka w sam raz na relaks i wyciszenie.

Shimamura, mieszkaniec Tokio przyjeżdża do otulonej górami Krainy Śniegu.
Od samego początku miejsce to robi na nim ogromne wrażenie.
Kraina zaczyna przyciągać go do siebie,co sprawia że często tu wraca.
Odnajduje tu swój azyl.
Tak na marginesie taki magnetyzm widzę również w naszych Bieszczadach,czy w dolinie Biebrzy.Dla mnie są to miejsca, w których czas wolniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2594
795

Na półkach: , , , , ,

Laureat Nobla z 1968 roku.
Już dawno z powodu książki nie zarwałam nocy. Tym razem nie potrafiłam się od niej oderwać. Niby opowieść jest prosta, do uzdrowiska w górach, słynącego z tras narciarskich i gorących źródeł przyjeżdża w różnych porach roku bogaty mieszkaniec Tokio . Od pierwszego razu zamawia zawsze tą samą gejszę, która ma spełnić wszystkie jego oczekiwania. Usługa jest płatna. Spotykają się, rozmawiają i on w międzyczasie zwiedza okolicę. Jednak atmosfera tej powieści jest niesamowita. Jadąc pociągiem z Tokio przejeżdża tunel za którym otwiera się górska kraina, jakby z baśni, wydająca się surrealistyczną, położoną poza czasem. Ta opowieść mogłaby się toczyć przed wiekami i byłaby taka sama. Jedyne co ją łączy z teraźniejszością jest pociąg, którym przejeżdża. Wszystko dzieje się nieśpiesznie, zanurzone w ciszy i tylko zmieniające się pory roku za oknem mówią o upływie czasu. Obraz wiosek, domów, mieszańców jest jakby zawieszony w czasie i przestrzeni. Wspaniałe są opisy przyrody. Podziwiamy ten sam obraz z okna pokoju o różnych porach roku i o różnych porach dnia. Niby ten sam, a jednak zupełnie różny. Z taką samą uwagą opisuje Drogę Mleczną, jak żeliwny czajniczek z gotującą się wodą, czy odsłonięty kark gejszy i jej starannie ułożone włosy. Mamy jakby wrażenie, że zanurzyliśmy się w samej kwintesencji kultury japońskiej z jej tradycyjnymi instrumentami muzycznymi, sztuką teatralną, czy wyrobem tkanin. W tym wszystkim toczą się nieśpieszne rozmowy z gejszą, gdzie między prozaiczną rozmowa wkradają się tematy ponadczasowe. Poznajemy tak obcy na kulturowo świat gejsz i ich relacji z klientami. Śnieg, góry, cisza i jakże mały i samotny jest w tym świecie człowiek. Niby jesteśmy z kimś nawet bardzo blisko, ale zawsze dzieli nas pewna bariera. Ciekawy jest też wątek dziewczyny, którą spotyka nasz bohater w pociągu, gdy po raz pierwszy przybywa do tej krainy. Dziewczyna wywiera na nim ogromne wrażenie i jej historia przewija się przez całą powieść znajdując tragiczny finał na końcu.
Mimo powolnie toczącej się akcji nie jest to powieść nudna, ale niezwykła. W tej cichej i spokojnej aurze pod przykryciem czystego i białego śniegu kłębią się ludzkie uczucia. Można by ją porównać to szeregu obrazów nakreślonych ręką mistrza, w które wraz z autorem staramy się wniknąć i opisać. Ta książka hipnotyzuje swoją lirycznością, zmysłowością. Uzmysławia nam jak każda chwila jest ważna. Dla mnie było to kompletne oderwanie się od rzeczywistości , wspaniały relaks, ale też zaduma .

Laureat Nobla z 1968 roku.
Już dawno z powodu książki nie zarwałam nocy. Tym razem nie potrafiłam się od niej oderwać. Niby opowieść jest prosta, do uzdrowiska w górach, słynącego z tras narciarskich i gorących źródeł przyjeżdża w różnych porach roku bogaty mieszkaniec Tokio . Od pierwszego razu zamawia zawsze tą samą gejszę, która ma spełnić wszystkie jego oczekiwania....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    635
  • Przeczytane
    429
  • Posiadam
    69
  • Japonia
    34
  • Literatura japońska
    22
  • Teraz czytam
    11
  • Nobliści
    10
  • Japonia
    10
  • Chcę w prezencie
    9
  • Azja
    8

Cytaty

Więcej
Yasunari Kawabata Kraina śniegu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także