Jest dziennikarką medyczną, wykładowczynią na Uniwersytecie Yale i w szkole dziennikarstwa Uniwersytetu Columbia. Zdobyła licencjat z historii i socjologii nauki, tytuł magistra obroniła na wydziale dziennikarstwa, a doktorat na medycynie. Publikuje m.in. w „New York Timesie”, „Washington Post”, „Daily Telegraph” i „Guardianie”. Mieszka w Nowym Jorku z mężem i czworgiem dzieci.
Jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, ale może od początku. "Pobudzeni" to książka o hormonach. I co jest ciekawego w hormonach? - zapytacie. Też początkowo tak pomyślałam, jednak postanowiłam spróbowałam sięgnąć po tę lekturę, która okazała się być niezwykle fascynująca.
Autorka, która jest lekarką, zabiera nas w podróż w czasie do początku endokrynologii, uzupełniając historie nowinkami i najświeższymi danymi naukowymi. Każdy rozdział to inna postać, inna opowieść o świecie hormonów i historii poznawania człowieka. Poznamy tutaj Grubą Pannę Młodą pokazywaną w cyrkach pod koniec XIX wieku, jak i przyjrzymy się tajemniczym zgonom u osób leczonych naturalnym hormonem wzrostu (pochodzącym z przysadek martwych osób). Zobaczymy błędy, sukcesy i złudne nadzieje rodzącej się dziedziny nauki oraz poznamy pytania, na które do dziś nie ma odpowiedzi.
Jest to przede wszystkim książka o nas, o ludziach, dlatego wydaje się tak ciekawa. W tym sensie książka zadaje nam nawet pewne filozoficzne pytania - gdzie zaczyna się wolna wola, a kończy fizjologia? I czy w ogóle się gdzieś kończy?
Książka ciekawa, napisana przystępnym językiem, pozwala poznać szokujące początki endokrynologii. Autorka nie wchodzi w szczegóły biologii zbyt głęboko, dlatego snuta przez nią opowieść wyda się zrozumiała każdemu czytelnikowi. Zabrakło mi tych wiadomości, ale być może wiąże się to z konkluzją, jaka płynie z książki- nasza wiedza z zakresu endokrynologii nadal pozostaje skromna...