-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-08-16
2015-07-19
2015-07-15
2015-07-06
2015-06-28
2015-06-26
2015-06-03
2015-06-01
2015-04-04
2015-02-18
Gdybym miała w jednym zdaniu napisać co mi się nie podobało - nie byłabym w stanie. Możliwe, że nawet nie wiem co tak naprawdę sprawiło, że czytało mi się to tak ciężko. Książka dłużyła mi się niemiłosiernie. Dopiero, mniej więcej po przeczytaniu połowy pobieżnie się "wciągnęłam". Na pewno cieszę się, że ją skończyłam. Leżała niedokończona na mojej półce zdecydowanie za długo. Może dlatego, że miałam możliwość przeczytania FENOMENALNYCH tytułów, które całkowicie mnie pochłonęły? Może dlatego, że książka "Nigdy nie gasną" nie ma tak dużo do zaoferowania?
Mimo wszystko polecam, ponieważ najlepiej gdy sami ją ocenicie (zwracając uwagę na własne kryteria).
Pierwsza część według mnie była bardziej interesująca, chociaż gdy po czasie przeczytałam swoją opinię, uważam, że mocno przesadziłam chwaląc ją. Cóż, dużo musiało się zmienić w moim postrzeganiu konkretnych historii :)
Gdybym miała w jednym zdaniu napisać co mi się nie podobało - nie byłabym w stanie. Możliwe, że nawet nie wiem co tak naprawdę sprawiło, że czytało mi się to tak ciężko. Książka dłużyła mi się niemiłosiernie. Dopiero, mniej więcej po przeczytaniu połowy pobieżnie się "wciągnęłam". Na pewno cieszę się, że ją skończyłam. Leżała niedokończona na mojej półce zdecydowanie za...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-15
Po przeczytaniu Mrocznych Umysłów, zamknęłam książkę. Bezwiednie, dalej będąc w tamtym świecie, wpatrywałam się w tylną okładkę (zdarza mi się to dość często po przeczytaniu książki, która wyryła w moim - "mrocznym umyśle" ślad - o którym zdecydowanie nie jestem w stanie zapomnieć). Po przeczytaniu ostatnich kartek, po mojej głowie przelatywało mnóstwo pytań, jednak jedno krzyczało najgłośniej: DLACZEGO, DLACZEGO, DLACZEGO? Zaczęłam zastanawiać się czy będąc w takiej samej sytuacji co główna bohaterka, potrafiłabym zrobić to samo? Wydaje mi się, że byłabym za słaba żeby podjąć taką decyzję, a już na pewno w tak krótkim czasie.
Podziwiam jej postawę - pod koniec wyraźnie widać jak bardzo się zmieniła. Stała się pewniejsza siebie. Siła i wytrwałość wręcz z niej emanowały. Wiedziała, że jej decyzja jest słuszna, nie patrząc na siebie i swoje pragnienia, zrobiła to, co będzie najlepsze dla Liama i jego przyszłości. Postawa godna podziwu i naśladowania.
W książce zauważyłam podobne, łączące elementy, które występowały również w "Dotyku Julii". Dziewczyna bojąca się siebie, swojego dotyku i tego co może zrobić innym. Brak kontroli nad swoimi umiejętnościami. Ciągłe odczuwanie poczucia winy. Zamknięty ośrodek gdzie przeprowadzane są badania i kontrolowanie każdego kto odbiega od "normy". Ucieczka, obóz "rebeliantów" itd.
Cóż mając porównanie muszę wprost powiedzieć, że Dotyk Juli (jak i cała dalsza historia) bardziej podbił moje serce. Nie potrafię wyrazić jak się czułam czytając tą książkę - to nie jest coś co można opisać w sposób nam znany, słowa są niewystarczające. Ostatecznie jednak, autorka Mrocznych Umysłów wprowadziła tu takie indywidualne, ciekawe elementy, które pozytywnie wpływają na całą historię, powodując, że czytało się ją z zapartym tchem. Znajduje się ona także na mojej wyimaginowanej liście książek, które zdecydowanie warto przeczytać i do których chętnie ponownie powrócę. Polecam!
Po przeczytaniu Mrocznych Umysłów, zamknęłam książkę. Bezwiednie, dalej będąc w tamtym świecie, wpatrywałam się w tylną okładkę (zdarza mi się to dość często po przeczytaniu książki, która wyryła w moim - "mrocznym umyśle" ślad - o którym zdecydowanie nie jestem w stanie zapomnieć). Po przeczytaniu ostatnich kartek, po mojej głowie przelatywało mnóstwo pytań, jednak jedno...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-07
Jestem cholernie nieobiektywna. Mam spaczony pogląd na życie, miłość, otaczającą rzeczywistość właśnie przez takich bohaterów jak Bradin Rothfeld. Przez jego brązowe oczy, gesty, sposoby na udowodnienie, że dla ukochanej osoby jest w stanie zrobić wszystko.
To NIE jest kolejna ckliwa opowieść o wielkiej miłości młodych, dopiero wkraczających w życie ludzi, gdzie milion pustych, wyjątkowo niedojrzałych scen powodowało, że miałam ochotę zamknąć książkę. To historia pokazująca prawdziwe oblicze, prawdziwej miłości, która opiera się na wyjątkowych wartościach.
Jeżeli na następny dzień macie zamiar zrobić coś produktywnego zdecydowanie nie polecam!Nie zaczynajcie czytać jej pod wieczór, ponieważ nie mogąc się oderwać spędzicie przy niej niemal całą noc.
Rano byłam w strzępkach. Obudziłam się z podpuchniętymi do płaczu oczami i rozerwanym sercem, które bolało coraz mocniej na samo wspomnienie ostatnich stron.
Jestem cholernie nieobiektywna. Mam spaczony pogląd na życie, miłość, otaczającą rzeczywistość właśnie przez takich bohaterów jak Bradin Rothfeld. Przez jego brązowe oczy, gesty, sposoby na udowodnienie, że dla ukochanej osoby jest w stanie zrobić wszystko.
To NIE jest kolejna ckliwa opowieść o wielkiej miłości młodych, dopiero wkraczających w życie ludzi, gdzie milion...
2015-01-29
2015-01-20
Nie potrafię zrozumieć skąd wzięło się uwielbienie trylogii "50 Twarzy Grey'a" gdy obok jest hm...całkiem dobra książka. Cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Nie potrafię zrozumieć skąd wzięło się uwielbienie trylogii "50 Twarzy Grey'a" gdy obok jest hm...całkiem dobra książka. Cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Pokaż mimo to