Kręci mnie Mads Mikkelsen Hedda H. Robertsen 5,1
ocenił(a) na 78 lata temu Krótka historia o tym, co przytrafiło się kiedyś każdej z nas
Sięgnęłam po Kręci mnie Mads Mikkelsen kierowana zawodową ciekawością, bo a nuż opowieść o fangirlingu przedarła się do mainstreamu? Poza tym Zmysłowa Seria WABu trafiła na przecenę, co oznacza, że można kupić ją za grosze (w kontekście aktualnych cen książek w Polsce),a skoro próbuję być poważnym pornologiem, powinnam mieć jakieś zaplecze literackie inne niż de Sade, którego porno już nie wypada nawet nazywać. Widać więc, że podchodziłam do książki z pewnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami. Ile z nich zostało spełnione?
Więcej niż liczyłam. Książka nie jest o Madsie Mikkelsenie jako takim, o byciu jego fanką w prostym przełożeniu. Mads Mikkelsen stanowi raczej pewną metaforę czy też symbol, niedostępny przedmiot pożądania, układa analogię pomiędzy niemalże abstrakcyjnym pożądaniem żywionym względem idola a pożądaniem wobec niedostępnego obiektu w postaci mężczyzny, którego Alba widuje na co dzień w księgarni. I w którym się podkochuje w taki głupio dziecinny, ale już wyraźnie seksualny sposób. Autorka doskonale uchwyciła ten moment, gdy emocjonalnie jeszcze jesteśmy dziećmi czy też podlotkami, które rumienią się na widok swojej sympatii, nie wiedzą, co zrobić z rękami i nogami, nie umieją wydusić z siebie słowa. A jednocześnie przeżywamy dojrzałe pragnienia i potrzeby seksualne. Na widok Madsa Alba traci język w ustach i nie wie, jak przyciągnąć jego uwagę, ale po powrocie do domu masturbuje się wibratorem, wymyślając kolejne scenariusze ich erotycznych przygód. Także to z jaką łatwością jej fantazje seksualne nachodzą na codzienne życie – przygotowanie posiłku, wypad na miasto z przyjaciółmi, jogging – jest niezwykle realistyczne, bo która z nas nie stała w kolejne na poczcie wymyślając dzikie scenariusze łóżkowe, gorsząc wszystkich telepatów w zasiągu myśli? Przy czym zachwyca mnie szczegółowość i realizm jej fantazji, bo Alba śni na jawie o seksie oralnym, analnym, brutalnej penetracji, długiej grze wstępnej, snuje fantazje o tym jak dochodzi, ujeżdżając Madsa, a uczucie penetracji sprawia, że czuje parcie na pęcherz. Alba ma doświadczenie seksualne i wie, jak seks wygląda, nie jest rumieniącą się dziewicą i nie waha się przed pójściem do łóżka z zainteresowanym nią rówieśnikiem, skoro Mads nie zwraca na nią uwagi, a przynajmniej nie tak, jak ona by chciała. Realizm nie sprawia przy tym, że fantazje tracą swój powab. Raczej dodaje im uroku, ponieważ przebija się w nich determinacja Alby, jej świadomość tego, czego naprawdę pragnie.
Cała powieść jest w rzeczywistości fantazją bohaterki. Czy Mads dorasta do jej rojeń o sobie i czy erotyczne marzenia zostaną spełnione, każda z nas musi przekonać się na własną rękę. Na zakończenie mogę jedynie powiedzieć, że naprawdę doceniam potraktowanie dziewczęcych fantazji seksualnych tak poważnie i lekko jednocześnie. Alba nie zostaje przedstawiona jako wiecznie napalona nimfomanka czy prowokująca lolitka, ale jako normalna dziewczyna, nic w przestawieniu jej postaci nie sugeruje, że zostaje w jakikolwiek sposób potępiona czy skategoryzowana. Alba pije dużo grzanego wina, bo idą święta, pracuje w księgarni, aby zarobić na półroczny wyjazd na studia za granicę i masturbuje się codziennie, myśląc o jednym z klientów księgarni. A jej życie pełne jest popkulturowych odniesień, fragmentów piosenek, zdjęć ulubionych aktorek i aktorów, cytatów z książek, które czyta i które sprzedaje, filmów, które ogląda. Wszystkie przechodzimy przez ten sam etap, co Alba.