-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2017-10-25
2017-05-19
2017-05-19
2017-10-18
2017-04-18
Jesteśmy wielbicielami ilustracji Pawła Pawlaka, szczególnie, że zazwyczaj idą one w parze z dobrym tekstem. Nie inaczej jest w przypadku "Kotka..." - zgrabna, mądra i momentami zabawna historia dopowiedziana jest zachwycającymi obrazami.
Z dwuipółletnią Lilą czytaliśmy non stop przez miesiąc, teraz wracamy co jakiś czas.
Jesteśmy wielbicielami ilustracji Pawła Pawlaka, szczególnie, że zazwyczaj idą one w parze z dobrym tekstem. Nie inaczej jest w przypadku "Kotka..." - zgrabna, mądra i momentami zabawna historia dopowiedziana jest zachwycającymi obrazami.
Z dwuipółletnią Lilą czytaliśmy non stop przez miesiąc, teraz wracamy co jakiś czas.
2017-10-11
2017-06-16
Wspaniała książka. Doskonale opowiedziana historia i proste, ale wciągające ilustracje. Jak dla mnie mistrzostwo syntetycznej formy zarówno w treści jak i w obrazie.
Lila uwielbiała książki o Babo, Bincie i Lalo, teraz przyszedł czas na "Yeti", które przeznaczone jest dla troszkę starszych dzieci (Lila ma 2,5 roku). Czytamy codziennie.
"Yecik, plecik, plums!"
Wspaniała książka. Doskonale opowiedziana historia i proste, ale wciągające ilustracje. Jak dla mnie mistrzostwo syntetycznej formy zarówno w treści jak i w obrazie.
Lila uwielbiała książki o Babo, Bincie i Lalo, teraz przyszedł czas na "Yeti", które przeznaczone jest dla troszkę starszych dzieci (Lila ma 2,5 roku). Czytamy codziennie.
"Yecik, plecik,...
2016-10-12
Przyznam, że zastanawiałam się nad kupnem tej książki, gdyż styl ilustracji nie do końca jest z mojej bajki. Kupiłam ostatecznie zarówno "Mamoko" jak i "Ulicę Czereśniową", aby zadecydować mogła sama, wtedy 1,5 roczna Lila. No i wygrało zdecydowanie Mamoko. Mamy wszystkie trzy części, ostatnio dołączyły również "Mam oko na litery" i "Mam oko na liczby".
Przekonałam się do graficznego sposobu budowania świata przez Mizielińskich. Bardzo podoba mi się prowadzenie historii poszczególnych postaci i niespodzianki, które fundują nam autorzy. Sporo tam dowcipu ale także ciepła.
Przyznam, że zastanawiałam się nad kupnem tej książki, gdyż styl ilustracji nie do końca jest z mojej bajki. Kupiłam ostatecznie zarówno "Mamoko" jak i "Ulicę Czereśniową", aby zadecydować mogła sama, wtedy 1,5 roczna Lila. No i wygrało zdecydowanie Mamoko. Mamy wszystkie trzy części, ostatnio dołączyły również "Mam oko na litery" i "Mam oko na liczby".
Przekonałam się do...
2016-04-11
Nasza pierwsza książka z doskonałej serii o Babo, Bincie, Ajszy i Lalo. Proste historyjki z wyrazami dźwiękonaśladowczymi, które małe dzieci uwielbiają. Proste ilustracje, o których można dodatkowo opowiadać.
Polecam dla maluchów 1,5 roku do 2,5 lat, choć moja prawie 3 letnia Lila nadal chętnie do nich wraca od czasu do czasu.
Nasza pierwsza książka z doskonałej serii o Babo, Bincie, Ajszy i Lalo. Proste historyjki z wyrazami dźwiękonaśladowczymi, które małe dzieci uwielbiają. Proste ilustracje, o których można dodatkowo opowiadać.
Polecam dla maluchów 1,5 roku do 2,5 lat, choć moja prawie 3 letnia Lila nadal chętnie do nich wraca od czasu do czasu.
2016-02-10
Książka czytana dziesiątki, jeśli nie setki razy między pierwszym a drugim rokiem życia Lili. Proste historie z codziennego życia opowiedziane przede wszystkim za pomocą ilustracji, z niewielką ilością tekstu. Obrazki wydawały nam się na początku za proste i za mało kolorowe, ale dla malutkiego dziecka okazały się idealne.
Jedyny minus to tłumaczenie, momentami bywa niezgrabne.
Książka czytana dziesiątki, jeśli nie setki razy między pierwszym a drugim rokiem życia Lili. Proste historie z codziennego życia opowiedziane przede wszystkim za pomocą ilustracji, z niewielką ilością tekstu. Obrazki wydawały nam się na początku za proste i za mało kolorowe, ale dla malutkiego dziecka okazały się idealne.
Jedyny minus to tłumaczenie, momentami bywa niezgrabne.
2017-06-10
Jedna z ulubionych książek Lili, odkąd skończyła 2,5 roku. Ciepłe historie o ważnych sprawach z nutką absurdalnego humoru, który docenią rodzice :) Do tego oryginalne, pasujące nastrojem ilustracje. Bardzo polecam.
Jedna z ulubionych książek Lili, odkąd skończyła 2,5 roku. Ciepłe historie o ważnych sprawach z nutką absurdalnego humoru, który docenią rodzice :) Do tego oryginalne, pasujące nastrojem ilustracje. Bardzo polecam.
Pokaż mimo to2016-05-18
2017-04-03
Bardzo dobra książka. Ciepła, mądra opowieść z przepięknymi (!) ilustracjami.
Bardzo dobra książka. Ciepła, mądra opowieść z przepięknymi (!) ilustracjami.
Pokaż mimo to
Świetne ilustracje, teksty trochę nierówne - niektóre opowiadania mają momentami pewne niezgrabności, brak w nich płynności narracji. Mam wrażenie, że może to wynikać ze złego tłumaczenia.
Lili (2,5 roku) to nie przeszkadza, Elmer jest częstym bohaterem wieczornego czytania.
Świetne ilustracje, teksty trochę nierówne - niektóre opowiadania mają momentami pewne niezgrabności, brak w nich płynności narracji. Mam wrażenie, że może to wynikać ze złego tłumaczenia.
Pokaż mimo toLili (2,5 roku) to nie przeszkadza, Elmer jest częstym bohaterem wieczornego czytania.