Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Robiąc wdech, wiem, że robię wdech.
Robiąc wydech, wiem, że robię wydech.
(Wdech. Wydech)."

Wyjątkowa książka, która przynosi ulgę i radość. Tak po prostu.
Thich Nhat Hanh, mnich buddyjski, radzi, aby w nieustannym chaosie, natłoku spraw, informacji, dźwięków, obowiązków i problemów, spróbować chociaż na chwilę się zatrzymać, odrzucić wszystkie myśli i przez chwilę skupić się tylko na... własnym oddechu.
Wewnętrzna cisza i głębokie wczucie się w chwilę obecną pozwala być szczęśliwym i wolnym. Brzmi to absurdalnie, ale autor udowadnia swoim prostym, uspokajającym językiem, że to prawda. Przekonuje, że aby zacząć medytować i poczuć odprężenie nie potrzeba zupełnie niczego. Spokój można odnaleźć w każdej chwili i w każdym miejscu.
Książka jest tak lekka i przyjemna w czytaniu, że planuję do niej wracać tak często jak to tylko możliwe.

"Robiąc wdech, wiem, że robię wdech.
Robiąc wydech, wiem, że robię wydech.
(Wdech. Wydech)."

Wyjątkowa książka, która przynosi ulgę i radość. Tak po prostu.
Thich Nhat Hanh, mnich buddyjski, radzi, aby w nieustannym chaosie, natłoku spraw, informacji, dźwięków, obowiązków i problemów, spróbować chociaż na chwilę się zatrzymać, odrzucić wszystkie myśli i przez chwilę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zimno, wilgoć, głód, smród, okrucieństwo, wycieńczenie, bezsilność i ... coś, czego nie da się wyjaśnić słowami. "Terror" to książka o lodowym piekle, przedstawiająca losy członków załogi dwóch statków uwięzionych w lodzie w trakcie ekspedycji badawczej.

"Życie ludzkie wypełnia samotność, bieda, podłość, cierpienie i przemijanie."

Nie jest to książka do przeczytania na szybko i to nie tylko z powodu jej gabarytu. Im wolniej ją czytałam i skupiałam się na każdym fragmencie, tym bardziej książka mnie pochłaniała, a czasem nawet przerażała. Myślę, że doznania czytelnicze byłyby jeszcze mocniejsze, gdybym czytała "Terror" w ciemne zimowe wieczory, zamiast w gorące letnie dni. Książka jest doskonała pod wieloma względami - klimatu, nieprzewidywalnej akcji, różnorodnych ciekawych wątków (przypadki medyczne, wierzenia Innuitów, tajemnice członków załogi). Naprawdę ciężko mi było się od niej oderwać.

Zimno, wilgoć, głód, smród, okrucieństwo, wycieńczenie, bezsilność i ... coś, czego nie da się wyjaśnić słowami. "Terror" to książka o lodowym piekle, przedstawiająca losy członków załogi dwóch statków uwięzionych w lodzie w trakcie ekspedycji badawczej.

"Życie ludzkie wypełnia samotność, bieda, podłość, cierpienie i przemijanie."

Nie jest to książka do przeczytania na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to moja pierwsza książka Jane Austin, którą przeczytałam. Nie oczekiwałam wzruszającego romansu, ale na pewno liczyłam na lekturę, która mnie zaciekawi i zauroczy - jeśli nie samą historią, to przynajmniej stylem. Ostatecznie "Duma i uprzedzenie" nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia.
Jej akcja dzieje się na angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. Dla większości mieszkańców najważniejsze jest wystawne życie w otoczeniu fałszu, materializmu i plotek. Na tym tle poznajemy rodzinę Bennett, w której tylko głowa rodziny, Pan Bennett, jest osobą spokojną i niedbającą o to, co o nim mówią. Jego przeciwieństwem są żona i 5 dorosłych córek na wydaniu. Wydawałoby się, że główna bohaterka, Lizzy Bennett jest inna, inteligentniejsza i wrażliwsza, jednak tak samo jak jej siostry oraz pozostałe postacie w książce bardziej opiera się na plotkach i uprzedzeniach, niż na własnych uczuciach. Każdą postać w książce poznajemy z płytkiego opisu, który uwzględnia jedynie wielkość majątku, wygląd i obycie w towarzystwie. Podobnie jak postacie, akcja w książce jest drętwa i zupełnie pozbawiona emocji.

Jest to moja pierwsza książka Jane Austin, którą przeczytałam. Nie oczekiwałam wzruszającego romansu, ale na pewno liczyłam na lekturę, która mnie zaciekawi i zauroczy - jeśli nie samą historią, to przynajmniej stylem. Ostatecznie "Duma i uprzedzenie" nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia.
Jej akcja dzieje się na angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. Dla...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przypomina podręcznik do biologii, ale czyta się ją dużo przyjemniej. Autor z niezwykłą wrażliwością i szacunkiem opisuje życie drzew. Tłumaczy wiele zjawisk, które tylko z pozoru wydają się nudne i pozbawione większego znaczenia. Cały las to wielki uporządkowany mechanizm, w którym każdy szczegół ma swoją rolę. Z książki możemy się dowiedzieć, m.in. jak drzewa tworzą społeczeństwo, porozumiewają się i współpracują ze sobą oraz z innymi organizmami, co odczuwają, w jaki sposób bronią się przed szkodnikami, dlaczego muszą odpoczywać, a także jak wygląda życie pojedynczego drzewa w mieście. Obecność lasu wpływa korzystnie nie tylko na jego bliskie otoczenie, ale również na dalsze tereny, zarówno środowisko lądowe, jak i wodne. Każda, nawet najmniejsza ingerencja człowieka w las, znacząco wpływa na życie drzew, a powrót do stanu sprzed ich wystąpienia zajmuje nawet kilkadziesiąt lub kilkaset lat.
Sięgając po książkę nie należy oczekiwać, że przekaże ona przełomowe informacje, odkryje tajemnice, o których nikt wcześniej nie wiedział, czy zmieni całkowicie nasze życie. Jeśli ktoś jest miłośnikiem lasu i w trakcie spacerów lubi wczuwać się w jego otoczenie, spędzi miły czas nad jej lekturą. Pozostali natomiast może choć trochę zainteresują się tematem lasu i inaczej spojrzą na organizmy, jakimi są drzewa.

Książka przypomina podręcznik do biologii, ale czyta się ją dużo przyjemniej. Autor z niezwykłą wrażliwością i szacunkiem opisuje życie drzew. Tłumaczy wiele zjawisk, które tylko z pozoru wydają się nudne i pozbawione większego znaczenia. Cały las to wielki uporządkowany mechanizm, w którym każdy szczegół ma swoją rolę. Z książki możemy się dowiedzieć, m.in. jak drzewa...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza przedstawia pobyt autora w obozach koncentracyjnych, a druga to wykład na temat podstaw logoterapii, czyli metody psychoterapii, której twórcą jest Frankl .

W porównaniu do wielu innych książek o tej tematyce, autor nie skupia się na samych obozach, ich funkcjonowaniu czy okrucieństwach, jakie człowiek mógł w nich doznać. Opisuje przede wszystkim jak ludzie pod względem psychicznym radzili sobie z sytuacją, w której się znaleźli. Według autora przetrwać mogli tylko lub głównie ci, którzy znaleźli sens swojego życia. Dla każdego więźnia motywacją do znoszenia cierpienia i walki o przetrwanie było coś innego. Niekiedy tylko myśl o tym, że w domu czeka ktoś bliski ratowała człowiekowi życie. Wzruszający był fragment o powrocie więźniów do domów i czekającym na nich rozczarowaniu, kiedy się okazywało, że bliskich już nie ma, a jeśli byli, to i tak nie potrafili zrozumieć przez co przeszli ocalali.
Książkę potraktowałam jedynie jako ciekawostkę, bo nie zrobiła na mnie większego wrażenia i wątpię, abym kiedyś jeszcze do niej wróciła.

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza przedstawia pobyt autora w obozach koncentracyjnych, a druga to wykład na temat podstaw logoterapii, czyli metody psychoterapii, której twórcą jest Frankl .

W porównaniu do wielu innych książek o tej tematyce, autor nie skupia się na samych obozach, ich funkcjonowaniu czy okrucieństwach, jakie człowiek mógł w nich doznać....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Panowie, nie ma czym się ekscytować. Sytuacja jest całkiem normalna, zostaliśmy otoczeni".

Historia kompanii E 506 pułku piechoty spadochronowej 101 Dywizji Powietrznodesantowej uczestniczącej w II wojnie światowej. Przedstawia długie i wyczerpujące szkolenie, pierwszą akcję w trakcie słynnego D-Day oraz kolejne zadania na terenie Francji, Belgii, Holandii i Niemiec.

"Kompania braci" to wybitna książka historyczna, ale nie stanowi tylko zbioru suchych faktów i dat, bo napisana jest w sposób przypominający bardziej powieść akcji. Mimo że książka opisuje dużo postaci i miejsc, to wciąga ona od pierwszych stron. Powstała na podstawie wywiadów z weteranami kompanii, ich pamiętników, dzienników, prywatnych listów pisanych w czasie wojny i po niej, wycinków prasowych i raportów. Dzięki niej można poznać realia służby w trakcie wojny widziane oczami zwykłego żołnierza oraz dowiedzieć się ciekawostek, o których wcześniej nie zdawało się sprawy. Są tu krótkie opisy warunków, w jakich żyli żołnierze, racji żywnościowych, ekwipunku, szkoleń, relacji z dowódcami i współtowarzyszami, czasu wolnego, zdrowia, przygotowań do walki i samego jej przebiegu oraz wielu innych rzeczy, które bezpośrednio lub pośrednio są związane z udziałem w tak wielkiej wojnie. Mimo że "Kompanię braci" od wielu innych książek o tematyce wojennej odróżnia brak rozczulania się nad sensem i okrucieństwem wojny, to i tu znajdziemy przemyślenia i odczucia, które towarzyszyły żołnierzom w trakcie, jak i po niej. To, że są one krótkie i "suche" chyba jeszcze bardziej wstrząsa i umacnia ich przekaz, niż wylewne treści innych autorów.

"Panowie, nie ma czym się ekscytować. Sytuacja jest całkiem normalna, zostaliśmy otoczeni".

Historia kompanii E 506 pułku piechoty spadochronowej 101 Dywizji Powietrznodesantowej uczestniczącej w II wojnie światowej. Przedstawia długie i wyczerpujące szkolenie, pierwszą akcję w trakcie słynnego D-Day oraz kolejne zadania na terenie Francji, Belgii, Holandii i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jack i Grace to z pozoru szczęśliwe młode małżeństwo, któremu niczego nie brakuje. Prawda jednak jest zupełnie inna. Nikt by się nie spodziewał, że kobieta jest niewolnikiem swojego męża i nie posiada żadnych praw.

Historia dosyć ciekawa. Bardzo szybko się ją czyta. Nawet za szybko. Myślę, że mógłby być z tego niezły thriller psychologiczny, gdyby temat nie był potraktowany tak powierzchownie. Brakuje mi tu opisu głębszych, wiarygodniejszych emocji, zarówno ofiary, jak i oprawcy. Odczucia, jakie ma się wobec obu tych postaci w trakcie czytania właściwie można ze sobą zrównać: ofiara nie wzbudza współczucia, gnębiciel nie przeraża. Bohaterowie z charakteru są podobni do tysięcy innych, których można "spotkać" we współczesnych bestsellerach. Jednak z ostatnich przeczytanych reklamowanych "absolutnych hitów" akurat ten bym poleciła, zwłaszcza jako lekką weekendową lekturę.

Jack i Grace to z pozoru szczęśliwe młode małżeństwo, któremu niczego nie brakuje. Prawda jednak jest zupełnie inna. Nikt by się nie spodziewał, że kobieta jest niewolnikiem swojego męża i nie posiada żadnych praw.

Historia dosyć ciekawa. Bardzo szybko się ją czyta. Nawet za szybko. Myślę, że mógłby być z tego niezły thriller psychologiczny, gdyby temat nie był...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część autobiograficznej trylogii Stanisława Grzesiuka. Autor opisuje w niej swoje młodzieńcze przygody w przedwojennej Warszawie oraz na początku jej okupacji.

Książka "Boso, ale w ostrogach" nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak "Pięć lat kacetu". Jest jednak ciekawa, bo można się trochę dowiedzieć jak wyglądało kiedyś życie w Warszawie. Nie jest to pełny obraz miasta, bo Grzesiuk koncentruje się głównie na swojej dzielnicy, czyli Czerniakowie. Z dowcipem opisuje swoje historie związane ze szkołą, pracą, rodziną, zabawą i znajomymi. Jego cwaniacki i buntowniczy charakter oraz fakt, że należał do najbiedniejszej grupy społecznej sprawiły, że w jego codziennym życiu nie brakowało bójek, kłótni i kombinowania na różne sposoby. Mimo to, był człowiekiem honoru, pomocnym i z zasadami.

Pierwsza część autobiograficznej trylogii Stanisława Grzesiuka. Autor opisuje w niej swoje młodzieńcze przygody w przedwojennej Warszawie oraz na początku jej okupacji.

Książka "Boso, ale w ostrogach" nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak "Pięć lat kacetu". Jest jednak ciekawa, bo można się trochę dowiedzieć jak wyglądało kiedyś życie w Warszawie. Nie jest to pełny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow, Kai Hermann, Horst Rieck
Ocena 7,5
My, dzieci z d... Christiane Felscher...

Na półkach: ,

Historia nastolatki, która zaczęła brać narkotyki już w wieku dwunastu lat.

Książka niesamowicie wciąga i całkowicie pochłania myśli, nawet jak się ją już odłoży. Sama nie wiem czy jest to jej zaleta czy wada. Przesiąknęłam przez nią na tyle klimatem narkomanii, że przez te kilka dni czułam się jak struta i przygnębiona.

Zaskoczyło mnie to, jak bardzo świadomie i szczegółowo Christiane opisywała swoje życie. Mimo, że była otępiona narkotykami i schodziła na samo dno, to jednak z wielką precyzją rejestrowała wszystko co się dzieje z nią i wokół niej. Mam wątpliwości co do tego, czy książka rzeczywiście potrafi odstraszyć od sięgania po narkotyki. Jeśli kogoś i tak do nich nie ciągnie, to po prostu utwierdzi się w przekonaniu, że narkotyki mogą zniszczyć człowiekowi życie. Natomiast jeśli ktoś jest słaby, życie daje mu w kość, albo ma charakter buntowniczy to wydaje mi się, że niektóre fragmenty mogą go jednak zachęcić do "jednorazowego" spróbowania.

Historia nastolatki, która zaczęła brać narkotyki już w wieku dwunastu lat.

Książka niesamowicie wciąga i całkowicie pochłania myśli, nawet jak się ją już odłoży. Sama nie wiem czy jest to jej zaleta czy wada. Przesiąknęłam przez nią na tyle klimatem narkomanii, że przez te kilka dni czułam się jak struta i przygnębiona.

Zaskoczyło mnie to, jak bardzo świadomie i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zgodnie z moim doświadczeniem ci, którzy tak bardzo emocjonują się i martwią o to inne życie, to ci właśnie, którzy nie wiedzą, co zrobić...z tym życiem".

Anthony de Mello w "Przebudzeniu" mówi wiele o otwarciu się na rzeczywistość, wyzbyciu się iluzji i niekierowaniu tym, co ktoś (kimkolwiek by był) sobie ubzdurał. Myślę, że ma bardzo trafne spostrzeżenia, ale to nie oznacza oczywiście, że de Mello od początku do końca ma rację. Jest to jedna z możliwości, która daje do myślenia i z której można skorzystać. Mi osobiście bardzo podobają się wskazówki de Mello i większość z nich jest bliska temu, co czuję. Cieszę się, że ją przeczytałam i jeśli ktoś jest otwarty na nowe spojrzenie na świat, to szczerze ją polecam.

"Jeśli myślisz, że nie mając Boga, nie będziesz szczęśliwy, to ten Bóg, którego masz na myśli, nie ma nic wspólnego z prawdziwym Bogiem. Myślisz o czymś, co jest mrzonką, myślisz o swojej własnej koncepcji. Czasem trzeba pozbyć się boga, by znaleźć Boga".

Jestem zdania, że sfera duchowa niesie za sobą wiele dobrego i człowiek w mniejszym lub większym stopniu jej potrzebuje. Jest to jednak bardzo indywidualna sprawa każdego człowieka i myślę, że każdy powinien wierzyć w to, co przynosi mu poczucie ulgi, nadziei, motywacji, albo po prostu dzięki czemu czuje się lepiej. Religie, teorie wielkich myślicieli, mistyków i innych "osobistości", którzy mają swoje wizje o świecie, powinny być pomocą, wsparciem, powinny pokazywać inne opcje w spojrzeniu na otaczający nas świat. Człowiek może być na nie otwarty, ale ostateczny wybór jak będzie wyglądało jego wyobrażenie i czym będzie się kierował w życiu, należy tylko do niego samego, do jego uczuć i zmysłów. Bo racji nikt nie ma. Nikt nie ma dostatecznej wiedzy i prawdopodobnie nikt nigdy nie będzie jej posiadał, jak naprawdę jest. Każdy człowiek powinien sam wiedzieć z czym się zgadza, a z czym nie. Większość ludzi prawdopodobnie ma z tym problem i tu pojawia się ciemna strona religii/sekt i innych wszystkowiedzących, które wmawiają ludziom, że to, co głoszą, jest jedyną możliwą prawdą i tylko tą drogą mają podążać. Dla mnie jest to niezwykle krzywdzące i egoistyczne.

Ze stanowiska Kościoła odnośnie treści zawartych w książce wynika, że wiara katolicka jest zamknięta w swoich racjach i nie dopuszcza żadnej innej możliwości, bo wszystko co poza nią, może być szkodliwe... Nie chciałabym wyznawać czegoś, co jest tak bardzo ograniczone.

"Kongregacja ds. Nauki Wiary, mając na celu troskę o dobro wiernych, uznała za konieczne stwierdzić niniejszą Notyfikacją, że wyżej przedstawione teorie nie są do pogodzenia z wiarą katolicką i mogą prowadzić do poważnych szkód".

"Zgodnie z moim doświadczeniem ci, którzy tak bardzo emocjonują się i martwią o to inne życie, to ci właśnie, którzy nie wiedzą, co zrobić...z tym życiem".

Anthony de Mello w "Przebudzeniu" mówi wiele o otwarciu się na rzeczywistość, wyzbyciu się iluzji i niekierowaniu tym, co ktoś (kimkolwiek by był) sobie ubzdurał. Myślę, że ma bardzo trafne spostrzeżenia, ale to nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nieprzeciętna historia wielodzietnej rodziny Berry, która w mało popularnej miejscowości otwiera hotel.

"My wcale nie jesteśmy ekscentryczni czy dziwaczni. Dla siebie nawzajem jesteśmy najzwyklejsi w świecie. (...) w rodzinie wydawaliśmy się sobie normalni i mili jak zapach chleba - ot, rodzina i już. Bo wśród najbliższych nawet przesadę odbiera się jako coś całkiem zrozumiałego, jako przesadę doskonale wyważoną".

Jestem zaskoczona różnorodnością emocji, jakie wywołuje książka w trakcie czytania. Wydarzenia jakie spotykają bohaterów są na zmianę wzruszające, śmieszne, absurdalne, kontrowersyjne, przerażające, a nawet irytujące. Wielokrotnie zatrzymywałam się w trakcie czytania i ze zdziwieniem sama do siebie szeptałam - "co???". Członkowie rodziny Berry są dziwni. Swoim zachowaniem sprawiają wrażenie oderwanych od rzeczywistości, jednak ich odczucia i marzenia są proste i naturalne. Każdego z nich szczerze polubiłam i na tyle się z nimi zżyłam, że poczułam lekki smutek po skończeniu książki.
Książka jest pod wieloma względami oryginalna i odważna. Pozostaje ona na długo w pamięci. Czyta się ją dobrze, chociaż w połowie miałam chwilowy kryzys, bo akurat trafił się fragment, przez który ciężko było mi przebrnąć. Wydaje mi się, że autor za bardzo popłynął z wątkiem prostytutek i radykałów zamieszkujących hotel. To jedyny minus jaki mogę zarzucić książce.

"Dlaczego pozornie musi minąć więcej niż pół życia, nim człowiek się doczeka tych swoich nędznych nastu lat? Dlaczego dzieciństwo ciągnie się bez końca, póki jest się dzieckiem? Czemu się wlecze przez dobre trzy czwarte tej całej zabawy? A kiedy się kończy, kiedy nagle trzeba spojrzeć w oczy rzeczywistości(...) Przez pół życia masz piętnaście lat. Pewnego dnia kończysz dwadzieścia, a nazajutrz wali cię po karku trzydziestka. Następna dycha mija jak weekend spędzony w miłym towarzystwie. I nim się spostrzeżesz, myślisz o tym, żeby znów mieć piętnaście lat... Powiadasz, że wszystko się obsunęło? Najpierw jest długa wspinaczka, żeby wreszcie się skończyć te swoje czternaście, piętnaście, szesnaście. No a jak się je skończy, to rzeczywiście zaczyna się jedna długa obsuwa. A każdy przecież wie, że z góry na dół jedzie się szybciej niż z dołu do góry. Czyli najpierw podjazd: do czternastego, piętnastego, szesnastego roku życia. A potem z górki na pazurki. Spływamy jak woda. Jak piasek".

Nieprzeciętna historia wielodzietnej rodziny Berry, która w mało popularnej miejscowości otwiera hotel.

"My wcale nie jesteśmy ekscentryczni czy dziwaczni. Dla siebie nawzajem jesteśmy najzwyklejsi w świecie. (...) w rodzinie wydawaliśmy się sobie normalni i mili jak zapach chleba - ot, rodzina i już. Bo wśród najbliższych nawet przesadę odbiera się jako coś całkiem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej dziewięcioletnia Liesel Meminger trafia do rodziny zastępczej. Jej matki nie było stać na wyżywienie i zapewnienie odpowiednich warunków do życia dla dwójki swoich dzieci, dlatego postanowiła je oddać. W trakcie podróży do nowego domu umarł braciszek Liesel. Dziewczynka jest przerażona sytuacją, w której się znalazła, a przybrani rodzice początkowo wydają się jej obcy i nieprzyjemni. Jakby tego było jeszcze mało, świat dookoła niej zaczyna coraz mniej przypominać miejsce przyjazne do życia. Schronienie przed kolejnymi dramatycznymi wydarzeniami znajduje w.... książkach.

Jest to fikcyjna opowieść, ale dosyć poruszająca, zwłaszcza, że jest przedstawiona na tle wydarzeń z drugiej wojny światowej. Narratorem jest tu Śmierć, która, a właściwie... który przedstawia historię nastolatki, jednocześnie przeplatając ją opisami tego, jak wyglądało codzienne życie niemieckiej ludności cywilnej w tamtym czasie. Nie ma tu na szczęście wybielania Niemców. Poza dobrą i pomocną rodziną oraz paroma innymi postaciami, reszta to albo bezwzględni fanatycy ideologii Hitlera, albo tzw. bierni "przyzwalacze" na to, co się dzieje. Książka jest bardzo przystępnie napisana, więc czyta się ją szybko. Nie jest to wybitne dzieło, ale można się dzięki niej wzruszyć i wpaść w zadumę nad tym, czym jest wojna dla niewinnych ludzi.

"Drobna, lecz ważna uwaga
Przez całe lata widziałem mnóstwo młodych mężczyzn,
którym się zdawało, że atakują innych młodych mężczyzn.
Ale tak nie było. Biegli prosto do mnie."

Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej dziewięcioletnia Liesel Meminger trafia do rodziny zastępczej. Jej matki nie było stać na wyżywienie i zapewnienie odpowiednich warunków do życia dla dwójki swoich dzieci, dlatego postanowiła je oddać. W trakcie podróży do nowego domu umarł braciszek Liesel. Dziewczynka jest przerażona sytuacją, w której się znalazła, a przybrani...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Myślałem, że powinienem się nad czymś zastanowić, ale nie wiedziałem, nad czym i jak. A do tego szczerze mówiąc, nie miałem ochoty nad niczym się zastanawiać. Nadejdzie czas, że nie będę miał innego wyjścia i wystarczy, że wtedy spokojnie pomyślę. W każdym razie teraz nie mam ochoty."

Toru Watanabe opuszcza rodzinne strony i rozpoczyna studia w wielkim mieście. Spotyka dawną znajomą, Naoko, która była dziewczyną jego zmarłego przyjaciela. Ich relacja jest skomplikowana, jednak rodzi się między nimi uczucie. Jakiś czas później w życiu Toru pojawia się inna kobieta, Midori, która jest wyraźnym przeciwieństwem Naoko.

Jest to pierwsza książka Haruki Murakami, którą przeczytałam. Muszę przyznać, że jego styl na tyle mnie pochłonął, że na pewno sięgnę po kolejne jego książki. "Norwegian Wood", niczym w rytm piosenki Beatlesów, opowiada o dojrzewaniu, samotności, śmierci, miłości i wrażliwości na otaczający świat. Sama fabuła nie jest tu tak istotna jak opisy emocji i przemyśleń bohaterów, którzy już na samym początku swojego życia zderzają się z ponurą stroną rzeczywistości. Książka jest nostalgiczna, ale jednocześnie na tyle zmysłowa, że wprowadziła mnie w lepszy nastrój.

"Najważniejsze, żeby się nie spieszyć. To jeszcze jedno ostrzeżenie: nie spiesz się. Nawet jeżeli sytuacja jest tak skomplikowana, że nic nie da się zrobić, nie wolno tracić nadziei, niecierpliwić się, robić czegoś na siłę. Wiedząc, że to musi potrwać, trzeba rozwiązać problemy powoli, jeden po drugim."

"Myślałem, że powinienem się nad czymś zastanowić, ale nie wiedziałem, nad czym i jak. A do tego szczerze mówiąc, nie miałem ochoty nad niczym się zastanawiać. Nadejdzie czas, że nie będę miał innego wyjścia i wystarczy, że wtedy spokojnie pomyślę. W każdym razie teraz nie mam ochoty."

Toru Watanabe opuszcza rodzinne strony i rozpoczyna studia w wielkim mieście. Spotyka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W niewielkim i cichym miasteczku zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki. W ich skomplikowanej identyfikacji pomaga policji miejscowy lekarz, David Hunter. Jak się okazuje, wcześniej pracował w Londynie jako wybitny specjalista w dziedzinie antropologii sądowej.

Nie przeszedł mnie dreszcz, nie miałam serca w gardle, ani nie dziękowałam Bogu, że to tylko książka. Ale i tak uważam, że jest to bardzo dobry kryminał. Przede wszystkim jest ciekawy. Jest w nim nie tylko dużo akcji, ale również szczegółów na temat tego jak wygląda praca przy badaniu zwłok ofiar. Książka wciąga od pierwszych zdań i ciężko się od niej oderwać aż do samego końca.
Jest to pierwsza część serii z Davidem Hunterem i na pewno sięgnę po kolejne.

W niewielkim i cichym miasteczku zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki. W ich skomplikowanej identyfikacji pomaga policji miejscowy lekarz, David Hunter. Jak się okazuje, wcześniej pracował w Londynie jako wybitny specjalista w dziedzinie antropologii sądowej.

Nie przeszedł mnie dreszcz, nie miałam serca w gardle, ani nie dziękowałam Bogu, że to tylko książka. Ale i tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ile razy masz ochotę kogoś krytykować (...) przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty."

Nick Carraway, młody makler giełdowy, wprowadza się do mieszkania w West Egg na Long Island. Tuż obok niego znajduje się wielka posiadłość, której właścicielem jest Jay Gatsby. Słynie on z bogactwa i organizowanych z przepychem imprez. Prawie co wieczór przez jego willę przewijają się setki gości, którzy piją, jedzą i tańczą do białego rana. Co ciekawe, o samym gospodarzu nikt nic nie wie - czym się zajmuje, jaką ma przeszłość i co siedzi w jego głowie. Krążą więc o nim przeróżne plotki. Nick przez przypadek staje się łącznikiem między towarzyskim światkiem a Gatsbym, przez co powoli zaczyna odkrywać smutną prawdę.

Książka jest bardzo krótka (do przeczytania w parę godzin), ale niezwykle treściwa. Opowiada o ponadprzeciętnej ambicji i wytrwałości w dążeniu do celu, ale także o niespełnionej miłości, naiwności i zakłamanym środowisku, dla którego najważniejsze są pieniądze.

"Mam trzydzieści lat - powiedziałem. - O pięć lat za dużo, żeby kłamać samemu sobie i nazywać to poczuciem honoru."

"Ile razy masz ochotę kogoś krytykować (...) przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty."

Nick Carraway, młody makler giełdowy, wprowadza się do mieszkania w West Egg na Long Island. Tuż obok niego znajduje się wielka posiadłość, której właścicielem jest Jay Gatsby. Słynie on z bogactwa i organizowanych z przepychem imprez. Prawie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seryjny morderca kontaktuje się z reporterką kryminalną i przekazuje jej informacje o planowanych przez siebie zabójstwach. Ta szokująca "współpraca" obojgu przynosi korzyści: jemu rozgłos i możliwość pokazania szerokiej publiczności swoich "dzieł", a jej wyjątkowy materiał, dzięki któremu nie utraci pracy.

Kryminał do szybkiego przeczytania. Nie zaskoczył mnie niczym i nie wywołał żadnych emocji. Na plus było jednak to, że nie było dłużyzn, akcja trwała cały czas. Ponadto fabuła była sensowna i pozbawiona nieprawdopodobnych wydarzeń.

Seryjny morderca kontaktuje się z reporterką kryminalną i przekazuje jej informacje o planowanych przez siebie zabójstwach. Ta szokująca "współpraca" obojgu przynosi korzyści: jemu rozgłos i możliwość pokazania szerokiej publiczności swoich "dzieł", a jej wyjątkowy materiał, dzięki któremu nie utraci pracy.

Kryminał do szybkiego przeczytania. Nie zaskoczył mnie niczym i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ale kiedy wreszcie ludzie zrozumieją, że każdy z nas może zostać zmanipulowany przez żądnych władzy osobników znających sposoby zmotywowania masy i wykorzystania ich do własnych celów? Trzymają się zawsze na uboczu, tam gdzie bezpiecznie, i bez wahania poświęcą każdego w imię patriotyzmu. Czy ludzkość kiedykolwiek będzie w stanie im się przeciwstawić, czy też wszyscy, którzy polegli w walce, zginęli na próżno, a ich poświęcenie zostanie zapomniane?"

Wspomnienia niemieckiego żołnierza, który walczył w latach 1942-45 na froncie z Rosjanami.

Książka napisana jest bardzo prostym językiem, bez zbędnych ozdobników. Opisywane wydarzenia, których Koschorrek był uczestnikiem potwierdzają, że wojna dla zwykłych żołnierzy była jedynie walką o przetrwanie. Mimo, że na szkoleniach rekruckich do skutku wpajane były im hasła, aby walczyć za Wodza, Naród i Ojczyznę, to na polu bitwy, jakiekolwiek idee nie miały już znaczenia.

"Dopiero gdy przez kilka dni nasłuchaliśmy się krzyków rannych, dotarło do nas, jak straszne musiało być takie leżenie na śniegu ze świadomością, że zamarzasz i że nikt ci nie pomoże."

Krwawy śnieg nie wnosi do tematu II wojny światowej niczego nowego. W porównaniu z takimi książkami jak "Na Zachodzie bez zmian" czy "Żelazne trumny", gdzie wojna również jest pokazana z punktu widzenia żołnierzy agresora, nie wywołuje większych emocji, nie zaskakuje i nie "wstrząsa". Warto ją jednak przeczytać.

"Ale kiedy wreszcie ludzie zrozumieją, że każdy z nas może zostać zmanipulowany przez żądnych władzy osobników znających sposoby zmotywowania masy i wykorzystania ich do własnych celów? Trzymają się zawsze na uboczu, tam gdzie bezpiecznie, i bez wahania poświęcą każdego w imię patriotyzmu. Czy ludzkość kiedykolwiek będzie w stanie im się przeciwstawić, czy też wszyscy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kit i Port podróżują po Afryce Północnej. Chcą ratować swoje małżeństwo, ale oboje nie wiedzą jak się za to zabrać. Każde z nich czuje się zagubione w swoim świecie i liczy na to, że wyprawa pozwoli odnaleźć utracony sens życia. Odwiedzają kolejno małe afrykańskie miejscowości, w których niewiele się dzieje. Nic nie zapowiada dramatycznych wydarzeń, które ich dopiero czekają.

Pod wieloma względami jest to ciężka w odbiorze książka. Afryka jest tutaj biedna, brudna, pełna słońca, kurzu i much. Opisywana podróż bardziej męczy niż ciekawi. To uczucie potęgują również wewnętrzne rozterki bohaterów. Szybko zaczyna robić się nudno i przygnębiająco. W którymś jednak momencie powieść zaczyna się rozkręcać, ale nie oznacza to, że historia robi się przyjemniejsza. Jest wprost przeciwnie. Jednak mimo tej wszechobecnej depresyjności, trudno oderwać się od czytania książki. Jest w niej jakaś przyciągająca magia.

Kit i Port podróżują po Afryce Północnej. Chcą ratować swoje małżeństwo, ale oboje nie wiedzą jak się za to zabrać. Każde z nich czuje się zagubione w swoim świecie i liczy na to, że wyprawa pozwoli odnaleźć utracony sens życia. Odwiedzają kolejno małe afrykańskie miejscowości, w których niewiele się dzieje. Nic nie zapowiada dramatycznych wydarzeń, które ich dopiero...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rok 2541. Świat wydaje się idealny. Zostały wyeliminowane wszystkie problemy społeczeństwa. Ludzie nie chorują, nie starzeją się, nie mają zmartwień. Ich całe życie jest do tego stopnia zaplanowane, że nawet ich wygląd i poziom inteligencji jest dopasowany do pracy, którą będą w przyszłości wykonywać. Nie ma tu miejsca na indywidualność, własne przemyślenia. Wszystko jest odgórnie ustalone i uporządkowane, dzięki czemu gospodarka ma zapewniony nieustanny postęp, a społeczeństwo jest zadowolone.

"Gdy jednostka czuje, wspólnota szwankuje."

Książka przedstawia świat, w którym społeczeństwo zostało w pełni uregulowane. Ludzie są szczęśliwi, bo tak zostało im to wpojone. Nie myślą samodzielnie, bo po co, skoro jest dobrze tak, jak jest. Wydaje mi się, że właśnie to jest przerażające w całej tej rzeczywistości. Ludzie na przestrzeni lat pozwalali na to, aby ostatecznie stać się tylko nic nieznaczącymi robotnikami w wielkiej machinie, którą rządzi grupa wybrańców. Jest tu jeszcze opisany drugi świat, tzw. Rezerwat. Jest to miejsce, w którym ludzie żyją po staremu, czyli tak, jak było przed wprowadzeniem reformy. Podobnie jak pierwszy, on również został mocno przerysowany. Ludzie są tu brudni, chorzy, brutalni, ale...wolni. O ile w tym świecie też są zasady, do których trzeba się stosować (chociażby religijne), a inność jest traktowana bez szacunku, to tutaj ludzie przynajmniej mogą coś odczuwać, jeśli tylko chcą.

Książka jest bardzo krótka, ale im więcej się o niej myśli, tym więcej przychodzi przemyśleń na jej temat. Odczucia po przeczytaniu nie są optymistyczne, mogą być nawet dołujące. Myślę, że warto ją jednak przeczytać, nawet jeśli ktoś rzadko sięga po ten gatunek literatury.

Rok 2541. Świat wydaje się idealny. Zostały wyeliminowane wszystkie problemy społeczeństwa. Ludzie nie chorują, nie starzeją się, nie mają zmartwień. Ich całe życie jest do tego stopnia zaplanowane, że nawet ich wygląd i poziom inteligencji jest dopasowany do pracy, którą będą w przyszłości wykonywać. Nie ma tu miejsca na indywidualność, własne przemyślenia. Wszystko jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciepły czerwcowy dzień. Klarysa Dalloway, bogata dama, przygotowuje przyjęcie, na które zaprosiła całą śmietankę towarzyską Londynu. Do miasta przyjechał Piotr Walsh, który ostatnie lata spędził w Indiach. Oboje wspominają lata swojej młodości. Piotr od zawsze darzył Klarysę miłością, ta jednak, mimo odwzajemnionego uczucia, wybrała życie u boku kogoś bogatszego i rozsądniejszego. Dla każdego mieszkańca Londynu ten sam dzień upływa na snuciu marzeń, wspominaniu dawnych czasów, borykaniu się z problemami.

Narracja książki to ciągłe przenoszenie się ze świadomości jednego bohatera do świadomości innego. Taki zabieg pokazał, jak bardzo różne jest postrzeganie świata w umyśle każdego człowieka. Dla jednego największym zmartwieniem jest dopilnowanie, aby przyjęcie zrobiło na każdym wrażenie, dla drugiego rozwiązanie pewnej kwestii politycznej w kraju, a z kolei dla innego...nic już nie jest ważne, bo jako weteran wojenny nie ma po co żyć. Mimo tego ciekawego sposobu narracji, bogatego słownictwa, malowniczych opisów przyrody, książka mnie nie urzekła, a tylko zmęczyła i znudziła. Do końca czekałam na coś, co pozwoli mi zrozumieć zachwyty nad nią oraz uznanie jej jako klasyka. Jak dla mnie za dużo było w niej "babskiego biadolenia" o niczym.

Ciepły czerwcowy dzień. Klarysa Dalloway, bogata dama, przygotowuje przyjęcie, na które zaprosiła całą śmietankę towarzyską Londynu. Do miasta przyjechał Piotr Walsh, który ostatnie lata spędził w Indiach. Oboje wspominają lata swojej młodości. Piotr od zawsze darzył Klarysę miłością, ta jednak, mimo odwzajemnionego uczucia, wybrała życie u boku kogoś bogatszego i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to