-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant11
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać343
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2018-05-13
2018-04-16
2018-04-08
2018-04-11
2018-03
2018-03-07
2017
2018-02-18
2018-01-21
"Księga nocnych kobiet" jest książką wybitną, jedną z lepszych pozycji poruszających trudny i niewygodny temat niewolnictwa. Akcja rozgrywa się na Jamajce w czasach kolonialnych. James Marlon niczego nie koloryzuje, nie upiększa, nie oszczędza czytelnika. Udaje mu się uniknąć zbędnego patosu oraz jednoznacznego podziału bohaterów na dobry-niewolnik, zły-biały. Zło rodzi zło, władza demoralizuje, czy jest się białym plantatorem, czy czarnoskórym "batowym". Książka pełna jest brutalnych scen i wulgaryzmów, czytając tekst czuje się jednak, że był to zabieg konieczny a nie wymuszony, nastawiony tylko na szokowanie.
Główna bohaterka Lilit buntuje się, nie tylko przeciwko niewolnictwu ale także przeciwko roli jaka jest jej narzucona jako kobiecie. Lilit nie jest aniołem, bliżej jej raczej do swojej demonicznej imienniczki z hebrajskiej mitologi.
Gorąco polecam "Księgę nocnych kobiet" - w moim odczuciu jest to jedna z lepszych książek, które ukazały się w 2017
"Księga nocnych kobiet" jest książką wybitną, jedną z lepszych pozycji poruszających trudny i niewygodny temat niewolnictwa. Akcja rozgrywa się na Jamajce w czasach kolonialnych. James Marlon niczego nie koloryzuje, nie upiększa, nie oszczędza czytelnika. Udaje mu się uniknąć zbędnego patosu oraz jednoznacznego podziału bohaterów na dobry-niewolnik, zły-biały. Zło rodzi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-03
Książka ta bardzo długo leżała u mnie na kupce "do przeczytania". Nie wiedziałam jaka "perełka" czeka na mnie w tym stosiku. Szalone przygody głównych bohaterów zapewniają dużo śmiechu ale też zmuszają do refleksji. "Nikt nie jest tak po prostu tym, czym jest, i nikt nie jest dokładnie tym, co widzą w nim inni. Wszyscy jesteśmy czymś pomiędzy."
"Krocząc w ciemnościach" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Leonie Swann i na pewno nie ostatnie!
Książka ta bardzo długo leżała u mnie na kupce "do przeczytania". Nie wiedziałam jaka "perełka" czeka na mnie w tym stosiku. Szalone przygody głównych bohaterów zapewniają dużo śmiechu ale też zmuszają do refleksji. "Nikt nie jest tak po prostu tym, czym jest, i nikt nie jest dokładnie tym, co widzą w nim inni. Wszyscy jesteśmy czymś pomiędzy."
"Krocząc w ciemnościach" to...
2017
2017-08
2017-11-01
2017
Trudno mi oceniać "Białą masajkę" gdyż nie jest to literacka fikcja, tylko zapis wspomnień Corinne Hofmann z jej ponad 3 letniego pobytu w Kenii, wśród ludu Samburu.
Pomimo nie wielkich rozmiarów książki, było mi bardzo ciężko przebrnąć przez kolejne stronice do końca. Przyczyna nie leżała w języku, który jest bardzo prosty. Źródło moich męczarni znajdowało się w samym sercu opowieści - w głównej bohaterce. Jej poczynania cechowała wysoka ignorancja i bezmyślność. Nie odbieram tej historii jako wielkiego romansu, który skończył się gorzko. Dla mnie jest to zapis obsesyjnej fascynacji mężczyzną, która rozwinęła się na gruncie pociągu fizycznego. Bohaterka rzuca się w świat, którego nie zna i denerwuje się, że rzeczywistość nie przystaje do romantycznego wyobrażenia jakie miała.
Jest to dobra przestroga dla tych wszystkich naiwnych, którzy myślą, że "jeśli będę kochać wystarczająco mocno, to ta druga osoba się zmieni".
Przymykając oko na powyższe, z książki można wyłuskać parę ciekawych informacji na temat życia w Kenii.
Pani Corienne ma prawo do swoich odczuć i poglądów. Mnie po prostu nie urzekła jej historia.
Trudno mi oceniać "Białą masajkę" gdyż nie jest to literacka fikcja, tylko zapis wspomnień Corinne Hofmann z jej ponad 3 letniego pobytu w Kenii, wśród ludu Samburu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomimo nie wielkich rozmiarów książki, było mi bardzo ciężko przebrnąć przez kolejne stronice do końca. Przyczyna nie leżała w języku, który jest bardzo prosty. Źródło moich męczarni znajdowało się w samym...