-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2024-04-14
2024-03-26
CUDOWNE WYDANIE!
Od tego zacznę. Zasługuje na honorowe miejsce w biblioteczce i to okładką od frontu, a nie grzbietem. Moja dusza kolekcjonera jest usatysfakcjonowana i wniebowzięta.
Co do treści to...dzieje się sporo! Druga część jest dużo lepsza od pierwszej pod względem akcji, rozszerzenia o nowe miejsca i nowych bohaterów. Zaskakujące zwroty akcji gwarantowane! Wojna, bitwy, magia i smoki...oraz śmiertelny wróg, który wcześniej był znany z bajek dla dzieci.
Violet jest jeszcze silniejsza, ma większą kontrolę nad mocą. Wszystko jest bardzo realistycznie przedstawione, a opisy bitew są barwne i dynamiczne.
Główna bohaterka mierzy się już nie tylko ze słabością swojego ciała, ale także z zazdrością, kontrolą mocy, strachem i tramami. Nie można zapomnieć o niewyobrażalnej presji, bo nieprzyjaciel jest coraz bliżej.
Autorka stworzyła bardzo żywy świat, który chce się poznawać...chce się pochłaniać. Właściwie to nawet chce się, aby strony książki pochłonęły cię i wciągnęły w wir wydarzeń.
Zakończenie jest okrutne, bo trzeciej części jeszcze nie ma a tu zostaliśmy...z milionem pytań i obaw, co wydarzy się dalej.
Polecam!
CUDOWNE WYDANIE!
Od tego zacznę. Zasługuje na honorowe miejsce w biblioteczce i to okładką od frontu, a nie grzbietem. Moja dusza kolekcjonera jest usatysfakcjonowana i wniebowzięta.
Co do treści to...dzieje się sporo! Druga część jest dużo lepsza od pierwszej pod względem akcji, rozszerzenia o nowe miejsca i nowych bohaterów. Zaskakujące zwroty akcji gwarantowane! Wojna,...
2024-03-22
Książka jest cudownie wydana i zachwycająca już z zewnątrz. Ale nie tylko to zachęciło mnie do sięgnięcia po tą pozycję. Były to przede wszystkim smoki oraz fakt, że jest to romantasy (za którym wprost przepadam).
Główna bohaterka Violet podoba mi się. Jest silna duchem wystarczająco, aby przetrwać trudne warunki mimo swojego kruchego ciała. W tym świecie natura zdecydowanie dąży do równowagi. Świat pełen smoków i innych stworzeń mnie zachwyca. Podoba mi się pomysł z akademią wojskową, gdzie oprócz skrybów, medyków i piechoty uczą się także jeźdźcy smoków. Smoki same wybierają swoich jeźdźców i obdarzają dostępem do mocy, z której naradzają się wyjątkowe umiejętności np. ognia, lodu, uleczania.
Niby to jest enemies to lovers, ale chyba za krótko Violet jest "enemies" z Xadenem. Jak na mój gust oczywiście. Uważam za ciekawe przezwisko, jakiego używa on wobec Violet - Violence (co oznacza przemoc). Fajnie zgrywa się ono z tym, jaką niebezpieczną bronią ona się staje z czasem.
Przejdę do tego, co najbardziej mnie irytuje w tej książce - feminatywy. O ile generałę, kapitanę przełknę to na słowo "jeźdźczyni" się wzdrygam niekontrolowanie. To nawet trudno wymówić na głos.
Dlatego daję 8/10, a nie pełną 10.
Książka jest cudownie wydana i zachwycająca już z zewnątrz. Ale nie tylko to zachęciło mnie do sięgnięcia po tą pozycję. Były to przede wszystkim smoki oraz fakt, że jest to romantasy (za którym wprost przepadam).
Główna bohaterka Violet podoba mi się. Jest silna duchem wystarczająco, aby przetrwać trudne warunki mimo swojego kruchego ciała. W tym świecie natura...
2024-03-09
Książka przedstawia wiele wartościowych treści, popartych badaniami. Pozwalają one lepiej zrozumieć siebie oraz partnera WWO. Zawiera dużo przydatnych porad jak m.in radzenie sobie w konfliktach, kiedy pobudzenie rośnie do gigantycznych rozmiarów.
Jednak rozdział o seksualności okazał się rozczarowujący. Miałam wyższe oczekiwania co do niego. Spodziewałam się większej ilości wskazówek.
Natomiast ostatni rozdział wywołał mieszane uczucia. Zgadzam się, a jednocześnie zupełnie nie, co jest bardzo dezorientujące.
Mimo wszystko polecam przeczytać tę książkę każdemu, kto jest WWO lub ma takiego partnera, przyjaciela czy członka rodziny.
Jako WWO zachęcam wszystkich do pogłębiania swojej wiedzy w tym temacie.
Książka przedstawia wiele wartościowych treści, popartych badaniami. Pozwalają one lepiej zrozumieć siebie oraz partnera WWO. Zawiera dużo przydatnych porad jak m.in radzenie sobie w konfliktach, kiedy pobudzenie rośnie do gigantycznych rozmiarów.
Jednak rozdział o seksualności okazał się rozczarowujący. Miałam wyższe oczekiwania co do niego. Spodziewałam się większej...
Mówię, więc jestem.
Tylko wtedy kiedy mówimy, wyrażamy siebie, wyznaczamy i bronimy naszych granic, kiedy nazywamy emocje i wszystko to, co czujemy, jesteśmy tak naprawdę. Być tak naprawdę można wtedy, kiedy uświadomisz sobie, co czujesz, co się w tobie wydarza i nazywasz to, komunikujesz, wyrażasz to.
Nasz język pokazuje nasz sposób postrzegania samego siebie oraz innych. Pomaga nam też chronić swoje granice oraz budować relacje. Słowa mają wielką moc. Ta książka pomaga zrozumieć pewne aspekty naszego języka w różnych sytuacjach życiowych. Słowa, których używamy w komunikacji z innymi mają duże znaczenie. Mówią o nas, o naszych emocjach. Mogą też wywołać w drugiej osobie określone emocje. Przez słowa wyrażamy siebie. Poprzez liczne przykłady ze swojego życia oraz życia innych osób, autorka prowadzi nas w podróż po świecie emocji i języka. W przystępny sposób tłumaczy mechanizmy, strategie obronne w obliczu stykania się z trudnymi emocjami. Dużo pisze o "niekochanych" emocjach takich jak: lęk, nienawiść, wstyd, smutek, złość.
Ta książka przede wszystkim pozwala obrać szerszą perspektywę, szersze postrzeganie tego, co wiemy o relacjach z innymi i znaczeniu naszego języka w nich. Autorka podkreśla jak ważne jest wyznaczanie granic i komunikowanie innym tego, kiedy ktoś je przekracza. Porównuje to do naszego domu, do którego ktoś przychodzi w zabłoconych butach, bo zostawiliśmy otwarte drzwi. Możesz takiego kogoś stanowczo wyprosić, aby ci w środku nie nabrudził. Możesz też nie mówić nic, a potem grzecznie posprzątać w milczeniu cały bałagan jaki narobił. Wybór należy do ciebie. Bo kiedy pozwalasz przekraczać swoje granice, swoją prywatną przestrzeń JA, to doskonale szybko zdasz sobie z tego sprawę. Bo wtedy pojawia się złość. Nie na osobę, która weszła do twojego JA w zabłoconych butach, ale na samego siebie, że jej na to pozwoliłeś. Bo to jest zdrada samego siebie.
Złość to emocja, która informuje nas o tym, co jest naprawdę dla nas ważne. To trudna emocja i jeśli w dzieciństwie nie mieliśmy przestrzeni, aby ją wyrażać, to może nam być trudno z tym, kiedy sami ją odczuwamy. Może nam być trudno też, kiedy inni odczuwają złość, smutek, lęk...pragniemy wtedy tylko jednego - aby ktoś szybko "wziął się w garść", aby już nie musieć być przy nim, kiedy jest w tym stanie. Służymy dobrą radą, podsuwamy milion sposobów jak sprawić, żeby osoba szybko poczuła się lepiej. Unieważniamy też emocje i stany bliskich, kiedy są zbyt trudne dla nas. Przecież "nie ma prawa być zmartwiony, smutny, bo w końcu inni mają gorzej i muszą jakoś funkcjonować, więc pora przestać się mazać.".
Dużo w tej książce mówi się o wspólnocie. Przynależność do wspólnoty jest największą potrzebą ludzi, a strach przed wykluczeniem jest świetnym podłożem do np. manipulacji. Autorka słusznie stwierdza: "Dorosła osoba sama potwierdza swoją ważność. Płynie ona z poziomu JA. Natomiast jeśli ktoś ma cały czas potrzebę uznania ze strony wspólnoty, to jest to zapewne głos głodnego dziecka w nim i niezaspokojona w dzieciństwie potrzeba ważności.".
Książka "Mówię, więc jestem" jest wypełniona po brzegi wartościowymi treściami, które każdy powinien zgłębić. To wiedza podstawowa o nas. Tylko kiedy uznamy nas takimi, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi trudnymi emocjami, z niedoskonałościami ciała, traumami dzieciństwa, lękami...wtedy mamy szansę budować zdrowe relacje z innymi. Bo kiedy ty nie wyznaczasz granic, to jak masz szanować i trzymać się granic innych? Bo kiedy ty nie uznajesz tego, że możesz się złościć czy smucić, to jak masz uznawać te emocje u innych?
Mówię, więc jestem.
Tylko wtedy kiedy mówimy, wyrażamy siebie, wyznaczamy i bronimy naszych granic, kiedy nazywamy emocje i wszystko to, co czujemy, jesteśmy tak naprawdę. Być tak naprawdę można wtedy, kiedy uświadomisz sobie, co czujesz, co się w tobie wydarza i nazywasz to, komunikujesz, wyrażasz to.
Nasz język pokazuje nasz sposób postrzegania samego siebie oraz...
2024-01-16
Cudowne tłumaczenie! Tak się cieszę, że powstało, bo jest najbliższe oryginałowi. Do "Ani z Zielonego Wzgórza" mam ogromny sentyment od dzieciństwa. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie było nigdy ani Ani, ani Zielonego Wzgórza. Zupełnie nie rozumiem dlaczego pierwsza tłumaczka tak na siłę zinfantylizowała tą opowieść i pozmieniała imiona bohaterów. Od razu po przeczytaniu zamówiłam pozostałe części, aby mieć te nowe tłumaczenie w swojej biblioteczce.
Cudowne tłumaczenie! Tak się cieszę, że powstało, bo jest najbliższe oryginałowi. Do "Ani z Zielonego Wzgórza" mam ogromny sentyment od dzieciństwa. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie było nigdy ani Ani, ani Zielonego Wzgórza. Zupełnie nie rozumiem dlaczego pierwsza tłumaczka tak na siłę zinfantylizowała tą opowieść i pozmieniała imiona bohaterów. Od razu...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-29
Absolutnie wciągająca książka!
Świetnie bawiłam się podczas czytania. Autorka dostarczyła mi wiele różnych emocji. Ta historia bawi, zawstydza, wkurza, przeraża, ciekawi, intryguje, pochłania do reszty, przyprawia o szybsze bicie serca oraz przyjemne ciarki! Niektóre sceny o mało nie doprowadziły mnie do zawału. Opisy doskonale oddziaływają na wyobraźnię i zmysły.
Czytałam "Dwór cierni i róż" z zapartym tchem i czułam się, jakbym znajdowała się w środku wydarzeń. Czułam się tak, jakbym była w ciele Feyry i rzeczywiście doświadczała tego wszystkiego, co ją spotkało.
Do tego postacie męskie są warte każdej sekundy, poświęconej na czytanie tej książki. Mamy tu księcia Dworu Wiosny i księcia Dworu Nocy - Tamlina i Rhysanda, którzy zdaje się będą konkurować o główną bohaterkę. Szykują się niezapomniane przeżycia w kolejnych częściach!
Moja dusza fanki świata fantasy i romansów została w pełni zaspokojona. Dostałam więcej niż się spodziewałam. Czytajcie, bo warto!
Absolutnie wciągająca książka!
Świetnie bawiłam się podczas czytania. Autorka dostarczyła mi wiele różnych emocji. Ta historia bawi, zawstydza, wkurza, przeraża, ciekawi, intryguje, pochłania do reszty, przyprawia o szybsze bicie serca oraz przyjemne ciarki! Niektóre sceny o mało nie doprowadziły mnie do zawału. Opisy doskonale oddziaływają na wyobraźnię i zmysły....
Mam wrażenie, że autorka na siłę wymyśliła dramaty, aby nie było za kolorowo w tym związku. Trochę ciągnęła się niepotrzebnie ta akcja, spodziewałam się czegoś lepszego. Było mnóstwo momentów, kiedy czytałam na siłę, aby ją dokończyć. Ostatni rozdział mnie natomiast tak rozczulił, że nie mogłam długo pozbyć się szerokiego uśmiechu z twarzy. Idealne zakończenie, ale chętnie przeczytałabym o ich dzieciach i o tym, jak sprawdzają się jako rodzice.
Mam wrażenie, że autorka na siłę wymyśliła dramaty, aby nie było za kolorowo w tym związku. Trochę ciągnęła się niepotrzebnie ta akcja, spodziewałam się czegoś lepszego. Było mnóstwo momentów, kiedy czytałam na siłę, aby ją dokończyć. Ostatni rozdział mnie natomiast tak rozczulił, że nie mogłam długo pozbyć się szerokiego uśmiechu z twarzy. Idealne zakończenie, ale chętnie...
więcej Pokaż mimo to