rozwińzwiń

Tron Królowej Słońca

Okładka książki Tron Królowej Słońca Nisha J. Tuli
Okładka książki Tron Królowej Słońca
Nisha J. Tuli Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Artefakty Uranosa (tom 1) fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Artefakty Uranosa (tom 1)
Tytuł oryginału:
Trial of the Sun Queen
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2024-04-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-10
Data 1. wydania:
2022-11-15
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383196459
Tłumacz:
Marta Ziegler
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
71 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1109
457

Na półkach: ,

“Tron Królowej Słońca” Nisha J. Tuli

" Młoda kobieta od dzieciństwa przebywa w niewoli, gdzie jej codziennością są głód, przemoc i strach o życie. Tak wygląda Nostraza – świat uwięzionych w państwie Króla Zorzy. Nieoczekiwany ratunek dziewczyna znajdzie, trafiając w ręce Króla Słońca.”

Cóż to była za świetna przygoda! Wzięłam się za czytanie tej książki zupełnie bez oczekiwań i nie miałam pojęcia czego się spodziewać. Przeczytałam pierwszy rozdział i... przepadłam totalnie w tym świecie! Lor (główna bohaterka) urzekła mnie już od samego początku. Silna, starająca się postawić na swoim i przede wszystkim NIEIDEALNA - bardzo cenię takie postacie literackie : )

Ostatnimi czasy bardzo polubiłam też motyw turnieju w fantastyce. Przeczytałam już kilka książek, gdzie pokazana była rywalizacja bohaterek o rękę władcy i nieco obawiałam się, że po tylu razach motyw ten może mi się przejeść, a każda kolejna książka będzie przewidywalna... Na szczęście w “Tronie Królowej Słońca” cała historia jest jak powiew świeżości : )

Pierwszy tom serii “Artefakty Uranosa” wywołał we mnie całą gamę emocji i dosłownie przez cały dzień nie mogłam się od niego oderwać. Klaudia (R3ading_Journal) miała rację - ta historia jest doskonała!

Oczywiście duży plus dla Wydawnictwa Uroboros za przepiękne, złote wydanie i kolorową mapkę w środku - wszystko prezentuje się naprawdę bajecznie i aż nie chce się tego cudeńka odkładać na regał : )

Współpraca z Wydawnictwem Uroboros

“Tron Królowej Słońca” Nisha J. Tuli

" Młoda kobieta od dzieciństwa przebywa w niewoli, gdzie jej codziennością są głód, przemoc i strach o życie. Tak wygląda Nostraza – świat uwięzionych w państwie Króla Zorzy. Nieoczekiwany ratunek dziewczyna znajdzie, trafiając w ręce Króla Słońca.”

Cóż to była za świetna przygoda! Wzięłam się za czytanie tej książki zupełnie bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
35

Na półkach:

{ Współpraca reklamowa }

Nie miałam żadnych oczekiwań wobec tej książki i może dobrze, może tak powinnam zawsze robić, bo dzięki temu uniknę rozczarowań. Po przeczytaniu „Tronu królowej słońca” nie zastanawiałam się nad tym, co mogłoby być lepsze i czego mi zabrakło, a doceniałam to, co mi się podobało, a to z kolei doprowadziło mnie do wniosku, że naprawdę dobrze bawiłam się przy zapoznawaniu się z historią Lor.

Nigdy nie byłam wielką fanką fae, bo są oni cwanymi manipulatorami, co zresztą dobrze widać także w tej książce, ale tym razem te wyrachowane istoty absolutnie mi nie przeszkadzały.

Całość jest dosyć przewidywalna. Mimo kilku zwrotów akcji autorce niczym nie udało się mnie zaskoczyć, bo wszystko zdążyłam już wcześniej przewidzieć. Nie zepsuło mi to jednak zabawy. W Tronie jest dual pov i przez długi czas mi to przeszkadzało, bo drażniły mnie rozdziały Nadira. Były one zupełnie inne niż dynamiczne fragmenty Lor i mnie wręcz usypiały. Wydawało mi się, że jego perspektywa jest w tym tomie zbędna i mógł się dopiero pojawić w kolejnej części. Po rozmowie z Dominiką, która była innego zdania i ja spojrzałam na to inaczej. Faktycznie, gdyby nie rozdziały Nadira nie wiedzielibyśmy o intrydze króla Słońca. Wszystko byłoby bardziej płaskie, jednoznaczne. Nadir dodał tej historii wielowymiarowości.

Zazwyczaj (co jest moją słabą stroną i źle się z tym czuję) nudzą mnie książki, które nie mają wątków romantycznych. Tymczasem w przypadku „Tronu królowej słońca” ten brak w ogóle mi nie przeszkadzał, bo książka nadrabiała dynamiczną fabułą. Ciągle coś się działo, a przez to nie miało się takiego wrażenia, że stoi się w miejscu i naprawdę szybko płynęło się przez akcję. Mimo to te krótkie, nieliczne sceny Nadira i Lor były naelektryzowane chemią i wzbudziły we mnie apetyt na więcej. Z tego powodu niecierpliwie wyczekuję dalszej części.

Główna bohaterka nie była idealna i nie zapałałam do niej wielką sympatią, ale mam do niej sentyment. Przede wszystkim dlatego, że przeżyła naprawdę sporo traumatycznych doświadczeń i nieustannie musiała walczyć o przetrwanie. Choć była najmłodsza z rodzeństwa, to i tak wzięła na swoje barki odpowiedzialność za ich losy, a jej troska o brata i siostrę była wręcz rozczulająca. Było to piękne i ogromne przywiązanie, o którym Lor przypominała nam na każdym kroku. Drugi powód jest taki, że przygoda Lor bardzo przypominała mi moją ukochaną Anastasię Romanov, oczywiście jej bajkową wersję z dzieła 20th Century Fox. Nie będę jednak zagłębiała się w szczegóły, bo mogłabym zdradzić zbyt wiele szczegółów z fabuły książki.

Bardzo lubię motyw turnieju, choć ten nie był tak krwawy, jak się spodziewałam. Wydawało mi się, że będzie bardziej upodobniony do „Igrzysk Śmierci”, jednak finalnie wersja Nishy Tuli mi się podobała. Rywalizacja nie była brutalna, ale doceniłam różnorodność zadań i prób, które przygotowano dla uczestniczek turnieju.

Trochę miałam mieszane uczucia w stosunku do stylu autorki, choć nie byłam pewna, czy to wina autorki czy bardziej tłumaczki. Niektóre zdania były bardzo chaotyczne, autorka/tłumaczka bardzo często się powtarzała, zupełnie tak jakby czytelnicy za pierwszym razem czegoś nie zrozumieli i potrzebowali dziesięciu przypomnień. Czasami powtarzały się całe zdania, innym razem pojedyncze słowa, przez co miało się wrażenie, że autorka/tłumaczka miała ubogie słownictwo. Sporo takich fragmentów wyłapałam, dlatego rzucało się to w oczy.

Książka ma naprawdę duży potencjał i liczę na to, że nie zostanie on zmarnowany gdzieś na przestrzeni akcji. Polecam fanom serii ACOTAR, „Rywalek”, (podobno także) „Szklanego tronu”, „Bezsilnej” czy „Igrzysk Śmierci”. Mi się podobała, mimo swojej prostoty i schematyczności. Nie jest na pewno oryginalną historią, ale gwarantuję, że Was nie zanudzi. Ja z pewnością będę kontynuowała przygodę z tą serią i sięgnę po kolejne tomy, kiedy już zostaną wydane w Polsce.

{ Współpraca reklamowa }

Nie miałam żadnych oczekiwań wobec tej książki i może dobrze, może tak powinnam zawsze robić, bo dzięki temu uniknę rozczarowań. Po przeczytaniu „Tronu królowej słońca” nie zastanawiałam się nad tym, co mogłoby być lepsze i czego mi zabrakło, a doceniałam to, co mi się podobało, a to z kolei doprowadziło mnie do wniosku, że naprawdę dobrze bawiłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
628
302

Na półkach: ,

✨„Tron królowej słońca” Nisha J. Tuli

„Dziesięć kobiet. Śmiertelne współzawodnictwo. Tylko jedna zdobędzie rękę Króla Słońca.”

Lor odkąd skończyła 12 lat, przebywa w Nostrazie, gdzie trafiają więźniowie Króla Zorzy. Od lat jej życie to praca, przemoc, wycieńczenie i głód. Pewnego dnia, kiedy dziewczyna była już pewna, że umrze, niespodziewanie zostaje zabrana na dwór Króla Słońca. Nagle otoczona jest złotem, przepychem i wygodą. Jednak ma to swoją cenę, Lor musi wziąć udział w śmiertelnie niebezpiecznym turnieju.

Nie wiem jak wy, ale ja bardzo lubię motyw turnieju. Ostatnio mamy naprawdę wiele książkę, które na nim bazują, co niesamowicie mnie cieszy. Autorka wykreowała okrutny świat, w którym bohaterka musi walczyć o wszystko, a nie trafiło na uległą i cichą osobę. Lor to impulsywna, wygadana i waleczna dziewczyna. Jest jedną z tych kobiecych postaci, którym od początku chce się kibicować.

Nisha J. Tuli ma przyjemny styl, całość dobrze i szybko się czyta. Końcówki dosłuchałam w audiobooku i ten również wypada fajnie. Książka bazuje na znanych schematach, znajdziecie w niej sporo motywów typowych dla tego typu historii. Mimo to uważam ją za dobrą rozrywkę, miło spędziłam z nią czas. Jeśli lubicie takie powieści, macie ochotę na waleczną bohaterkę, niebezpieczną rywalizację, przystojnego króla, spiczaste uszy, a nawet jakieś skrzydła 😉 to idealny adres!

Sądzę, że to niezłe wprowadzenie do dalszej historii, chętnie sięgnę po kolejne części. Twist z końcówki wypada fajnie, można go przewidzieć, mimo to działa w ramach powieści. Mogłabym narzekać na powielanie motywów, czy niektóre decyzje/zachowania postaci. Jednak prawda jest taka, że bardzo dobrze spędziłam przy tej powieści czas 🧡 i chętnie wrócę do tego świata.

✨„Tron królowej słońca” Nisha J. Tuli

„Dziesięć kobiet. Śmiertelne współzawodnictwo. Tylko jedna zdobędzie rękę Króla Słońca.”

Lor odkąd skończyła 12 lat, przebywa w Nostrazie, gdzie trafiają więźniowie Króla Zorzy. Od lat jej życie to praca, przemoc, wycieńczenie i głód. Pewnego dnia, kiedy dziewczyna była już pewna, że umrze, niespodziewanie zostaje zabrana na dwór...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
185

Na półkach:

Troszkę zagmatwanie zrobiło się pod koniec. Ale historia ma potencjał i sięgnę po kontynuację.

Troszkę zagmatwanie zrobiło się pod koniec. Ale historia ma potencjał i sięgnę po kontynuację.

Pokaż mimo to

avatar
17
16

Na półkach:

[współpraca recenzencka @wydawnictwo_uroboros]

Miałam bardzo wysokie oczekiwania wobec tej książki i na szczęście się nie zawiodłam.
Dzięki wciągającej fabule i krótkim rozdziałom „Tron królowej słońca” przeczytałam na jednym posiedzeniu.
Nisha J. Tuli zbudowała świat fantastyczny, który był po prostu idealny, a opisy otoczenia i charakterystyka postaci były niesamowite.

Główna bohaterka (czyli moja faworytka),była uosobieniem silnej, inteligentnej i wytrwałej kobiety. Chociaż czasami była trochę naiwna, uwielbiałam patrzeć, jak rośnie i staje się coraz silniejsza. Czytając o Lorze podczas prób, czułam się choćbym siedziała na szpilach i wraz z nią czuła panikę i strach.

Sam turniej idealnie wpasowuje się w fabułę: jest owiany pewną tajemnicą, próby są zarówno fizyczne jak i psychiczne ale w każdym z nich nie brakuje śmiertelnego niebezpieczeństwa.

Myślę, że „Tron królowej słońca” to pozycja idealna dla każdego, kto chce zacząć swoją przygodę z gatunkiem romatasy, ale nie chce zacząć z czymś ciężkim i niezrozumiałym. Założenia tej książki były naprawdę łatwe do zrozumienia, a dodatkowo była też mała szczypta pikanterii!

Koniecznie zapoznajcie się z historią Lor, a ja z niecierpliwością czekam na kolejne tomy! 💛

✹ slow burn
✹ turniej
✹ forced proximity
✹ morally gray characters
✹ fea

[współpraca recenzencka @wydawnictwo_uroboros]

Miałam bardzo wysokie oczekiwania wobec tej książki i na szczęście się nie zawiodłam.
Dzięki wciągającej fabule i krótkim rozdziałom „Tron królowej słońca” przeczytałam na jednym posiedzeniu.
Nisha J. Tuli zbudowała świat fantastyczny, który był po prostu idealny, a opisy otoczenia i charakterystyka postaci były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
130

Na półkach: ,

„Tron królowej słońca” zapowiadał się bardzo dobrze. Na fali powrotu do motywu turnieju w książkach, tutaj także liczyłam na dobrą zabawę przy czytaniu. Opis obiecywał sporo, ale czy temu sprostał?

Zamysł na fabułę, myślę, że jest nam większości znany. Nikomu nieznana dziewczyna, wyciągnięta z lochów, staje do rywalizacji z kobietami ze znamienitych rodów, o zostanie wybranką króla Słońca i przyszłą królową.

Nienznana, a mimo wszystkim… wzbudzająca od razu tyle współczucia i zainteresowania… Nie ukrywam, że było dla mnie to sporym problemem, który tylko narastał wraz z rozwojem historii, w której dalej nie dowiedzieliśmy się czemu tyle adoracji Lor otrzymała od wszystkich, a przede wszystkim od najważniejszych głów tego świata. 😶

Silny charakter w książce fantasy, dla mnie to podstawa. Czy otrzymałam go tutaj? I tak i nie. Niestety swoim zachowaniem Lor wielokornie wprowadzała mnie w białą gorączkę, ale jej zacięcie do ratowania bliskich było godne pochwały.

Książka była bardzo przewidywalna, ale myślę, że gdy pojawi się jej kontynuacja, kiedyś sięgnę po kolejne tomy, aby dowiedzieć się czemu nasza bohaterka jest taka niezwykła.

„Tron królowej słońca” zapowiadał się bardzo dobrze. Na fali powrotu do motywu turnieju w książkach, tutaj także liczyłam na dobrą zabawę przy czytaniu. Opis obiecywał sporo, ale czy temu sprostał?

Zamysł na fabułę, myślę, że jest nam większości znany. Nikomu nieznana dziewczyna, wyciągnięta z lochów, staje do rywalizacji z kobietami ze znamienitych rodów, o zostanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
77
76

Na półkach: ,

☀️ 🌤 Uwielbiam fantasy z motywem turnieju (igrzyska śmierci? harry potter i czara ognia? po prostu i love it!) — przeważnie takie książki mają na siebie bardzo nietuzinkowy pomysł. Wszak, aby fajnie się to czytało takie współzawodnictwo musi mieć ciekawy motyw przewodni, dosyć konsekwentnie określone zasady i nagrodę, która warta jest całej sprawy. Dlatego, kiedy zewsząd zaczęły pojawiać się informacje o Tronie Królowej Słońca chwyciłam za tą ksiażkę z ogromną przyjemnością i nie ukrywam z równie dużymi oczekiwaniami.

☀️ 🌤 Lor to kobieta, która zna jedynie głód, przemoc i strach o jutro. Żyje w niewoli z brakiem jakichkolwiek perspektyw na zmianę tego stanu. Acz pewnego dnia wskutek pewnych okoliczności dziewczyna ląduje na dworze Króla Słońca, który jest zaprzeczeniem wszystkiego co dotychczas znała. Blichtr, wszechobecne bogactwo i dworskie intrygi są tu codziennością. Czyżby los dziewczyny w końcu się odwrócił? Dał jej szansę, aby coś zmienić? I tak i nie — bowiem za fakt, że dziewczyna pojawiła się na dworze musi zapłacić pewną cenę. Zgodnie z wieloletnią tradycją Lor będzie musiała wziąć udział w zawodach, w których nagrodą jest serce i ręka króla słońca. Jak potoczą się losy bohaterki? Wszak nie tylko ona podejmuje się tego wyzwania..

☀️ 🌤 Początkowo byłam absolutnie kupiona tym motywem. Od pierwszych stron wsiąknęłam w tą historię i nie mogłam doczekać się startu zawodów. Problem w tym.. Że chyba niestety miałam tutaj zbyt wysokie oczekiwania. Sam turniej odbywa się na prędce, mam wrażenie, że zwyczajnie przelatuje nam przez palce co jak na fakt gloryfikacji tego wydarzenia było zwyczajnie dziwne. A po samym turnieju jako takim w książce zostaje nam jedynie romans. I muszę przyznać, że jak na moje odczucia był on nieco miałki. Nawiązuje się za szybko, nie ma głębi i płynie tak, abyście nie mieli żadnych wątpliwości jak to się musi skończyć. Czy to źle? Nie — bo książka zamiast być czystym fantasy okazuje się po prostu romantasy. Wszystko jest więc zależne od tego czego od tej książki będziecie oczekiwać.

☀️ 🌤 Lore to ten typ głównej bohaterki, którą trudno mi zrozumieć — chyba zwyczajnie byłam po prostu już troszkę za stara na lekturę. Jej decyzje miejscami wydawały mi się niesamowicie chaotyczne, podejmowane pod wpływem chwili bez żadnego zastanowienia. Czy można to tłumaczyć jej wiekiem i tym, co przeżyła? Jasne, że tak. Tylko że chyba niestety przez to bardzo mocno sobie uświadomiłam, że trochę mi z tą historią nie po drodze. Bo jeżeli ktoś przeżył tak tragiczne wydarzenia jak bohaterka moim zdaniem powinien kierować się w życiu swego rodzaju ostrożnością. A lore...lore chyba miejscami o tym zapomina.

☀️ 🌤 Całościowo nie mogę nazwać tej historii ani wybitnie dobrą, ani złą. Mam wrażenie, że jest po prostu poprawna. Jeżeli szukacie fajnego dużego fantasy z pomysłem na siebie — raczej złapcie za coś innego. Ale jeśli zamiast tego macie akurat ochotę na romantazy które będzie bardzo skupiało się na emocjach, pierwszych poważnych uniesieniach i konsekwencjach tych odczuć — wtedy TKS może się okazać bardzo dobrym wyborem.

☀️ 🌤 Uwielbiam fantasy z motywem turnieju (igrzyska śmierci? harry potter i czara ognia? po prostu i love it!) — przeważnie takie książki mają na siebie bardzo nietuzinkowy pomysł. Wszak, aby fajnie się to czytało takie współzawodnictwo musi mieć ciekawy motyw przewodni, dosyć konsekwentnie określone zasady i nagrodę, która warta jest całej sprawy. Dlatego, kiedy zewsząd...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
53

Na półkach:

Uwielbiam motyw turnieju w prawie każdej postaci, jest to coś co zawsze niesamowicie zachęca mnie do lektury.

W przypadku “Tronu królowej słońca” mamy do czynienia z walką o rękę Króla Słońca. Jednak Lor znalazła się w tym pojedynku zupełnie przypadkiem. Od dziecka przebywała w świecie uwięzionych, a tu nagle pewnego dnia znajduje się na dworze Króla Słońca i jest zmuszona brać udział w turnieju na śmi3rc i życie.

Ten opis totalnie mnie kupił, sam początek książki był też niezwykle interesujący. Przenosimy się do intrygującego i brutalnego świata. Turniej zapowiadał się fantastycznie, czekałam na niego z zapartym tchem…i niestety miałam chyba zbyt wielkie oczekiwania. Same zawody są moim zdaniem poprowadzone nieco pospiesznie, liczyłam na więcej szczegółowych opisów, ale też zdecydowanie więcej samych konkurencji. Chyba nastawiłam się właśnie za bardzo na sam turniej, a książka jednak w głównej mierze opiera się na relacji romantycznej (w którą ciężko było mi uwierzyć).

Lor jest bohaterką, którą trudno lubić, próbowałam ją zrozumieć, jednak jej decyzje były zbyt chaotyczne i nie potrafiłam się w tym połapać. Całe zaangażowanie spadło z czasem, od pewnego momentu wiele wydarzeń było bardzo łatwych do przewidzenia i to ostatecznie mocno mnie zawiodło. Kreacja świata wydaje się ciekawa, jednak w tym tomie nie zostaje on prawie wcale rozwinięty - nad czym mocno ubolewam, ponieważ jest duży potencjał. Były momenty w których wstrzymywałam oddech, ale jednak jest to książka głównie dla fanów romansów. Miałam poczucie, że sceny zbliżeń były mocniej rozbudowane niż opisy samych igrzysk.

To nie jest książka w 100% zła, uważam, że jest to po prostu pozycja nie dla mnie. Jeżeli jednak szukacie rozrywki i romantasy, które osadzone jest w wyjątkowo zapowiadającym się świecie to “Tron królowej słońca” może się okazać książką dla Was!

Uwielbiam motyw turnieju w prawie każdej postaci, jest to coś co zawsze niesamowicie zachęca mnie do lektury.

W przypadku “Tronu królowej słońca” mamy do czynienia z walką o rękę Króla Słońca. Jednak Lor znalazła się w tym pojedynku zupełnie przypadkiem. Od dziecka przebywała w świecie uwięzionych, a tu nagle pewnego dnia znajduje się na dworze Króla Słońca i jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
198
198

Na półkach:

“Tron Królowej Słońca” to pierwsza część z cyklu “Artefakty Uranosa” Nishy J.Tuli. Utrzymana jest w klimacie “Igrzysk śmierci”, “Więźnia labiryntu” czy “Niezgodnej”, dlatego fanom tych książek i filmów na pewno przypadnie do gustu! 💛

Dziewięć szkolonych na ten turniej zawodniczek i ona - młoda, od 12 lat uwięziona w Nostrazie, więzieniu w państwie Króla Zorzy, wyratowana z niewoli i rzucona na pożarcie pozostałym rywalkom. Kiedy z dnia na dzień trafia na królewskie salony, przekonuje się, że ratunek ma swoją cenę - zmuszona zostaje do odbywającej się tradycyjnie od 8 tysięcy lat rywalizacji o godność królowej i przy okazji swoją wolność. Jak się jednak okaże, rozgrywki to dopiero początek zmagań…🫣

Jak już na wstępie napisaliśmy, fani dystopijnych światów i walki o władzę nie powinni być rozczarowani. Świat wykreowany w książce jest dość wciągający, a i główne postacie nie są miałkie i przebijają się cały czas do przodu. Warto jednak zaznaczyć, że ewidentnie widać, że “Tron Królowej Słońca” to dopiero początek dłuższej, bardziej rozwiniętej historii. W tej części skupiamy się głównie na istnieniu dwóch królestw i bohaterów z nimi związanymi, podczas gdy cały świat (rozrysowany na mapie na początku książki) składa się z kilkunastu krain i królestw. Ciekawi nas zatem, jak poprowadzona zostanie fabuła w kolejnych tomach, jak zmieni się waga udziału każdej z postaci oraz jakich nowych bohaterów możemy się spodziewać. Powieść ta to także duża dawka sarkastycznego humoru, delikatnych opisów cielesnych zbliżeń bohaterów oraz krwawych walk na arenie, zatem każdy znajdzie tu coś dla siebie. 😍

“Tron Królowej Słońca” przyciągnął nas przepięknym wydaniem (złota okładka jest boska!),a zatrzymał na dłużej wciągającą fabułą i motywem turnieju. Zdecydowanie sięgniemy po kolejną część! 😊

“Tron Królowej Słońca” to pierwsza część z cyklu “Artefakty Uranosa” Nishy J.Tuli. Utrzymana jest w klimacie “Igrzysk śmierci”, “Więźnia labiryntu” czy “Niezgodnej”, dlatego fanom tych książek i filmów na pewno przypadnie do gustu! 💛

Dziewięć szkolonych na ten turniej zawodniczek i ona - młoda, od 12 lat uwięziona w Nostrazie, więzieniu w państwie Króla Zorzy, wyratowana z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
67

Na półkach:

Opis książki tak mnie zaintrygował, że musiałam ją przeczytać. Nie żałuję tej przygody. Bardzo podobał mi się pomysł autorki i kreacja głównej bohaterki, Lor, która przeszła w życiu wiele koszmarów, a jednocześnie zachowała okruchy moralności i dobroci. Dziewczyna trafia do kolejnego z okrutnych miejsc: na dwór Króla Słońca, Atlasa, który pod pozorami uroku skrywa paskudny temperament. Relacja między Lor i Atlasem od początku krzyczała „stop, dziewczyno, czerwona flaga” i cieszę się, że zostało to całkiem nieźle rozwinięte/pokazane. Myślę, że mocną stroną powieści są także wyraziści bohaterowie drugoplanowi, których charaktery zostały dobrze oddane. Klimat złotego pałacu i panująca w nim rozpusta stanowiły całkiem ciekawe tło wydarzeń. A co to są za wydarzenia! Turniej, w którym dziesięć kobiet walczy o pięknego króla - naprawdę bomba! Trybutki biorą udział w czterech okrutnych i dobrze przemyślanych próbach, które sprawiają, że serce czytelnika bije szybciej.
Całościowo powieść robi raczej dobre wrażenie, choć „tajemnice” są całkiem przewidywalne. Książka zdecydowanie nie zaskakuje plot twistami, ponieważ autorka na każdym kroku zostawia czytelnikowi oczywiste wskazówki. Nieco raziły mnie także nieco współczesne wstawki typu gumka do włosów, albo luki takie jak Lor porównująca coś do antylop gnu, o których nie mogła wiedzieć w swoim bardzo ograniczonym świecie - być może to kwestia tłumaczenia. Brakowało mi też jakiegoś bardziej rozbudowanego opisu świata magicznego - nie bardzo rozumiałam jak i czy w ogóle działa tu jakaś magia. Niby tak, a jednak chyba prawie nikt jej nie używa? Dodatkowo prosiłabym o garść ciut dojrzalszych dialogów i będzie cacy.
Więcej plusów, niż minusów, chętnie sięgnę w przyszłości po drugi tom :)

Opis książki tak mnie zaintrygował, że musiałam ją przeczytać. Nie żałuję tej przygody. Bardzo podobał mi się pomysł autorki i kreacja głównej bohaterki, Lor, która przeszła w życiu wiele koszmarów, a jednocześnie zachowała okruchy moralności i dobroci. Dziewczyna trafia do kolejnego z okrutnych miejsc: na dwór Króla Słońca, Atlasa, który pod pozorami uroku skrywa paskudny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    306
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    24
  • Teraz czytam
    10
  • 2024
    6
  • Fantastyka
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Do kupienia
    3
  • Audiobooki
    2
  • Fantasy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tron Królowej Słońca


Podobne książki

Przeczytaj także