Ceniona autorka literatury młodzieżowej. W Polsce ukazały się jej trzy książki: Ella zaklęta, Elfi pyłek i wyprawa po jajko oraz Przystań Elfów i wyprawa po różdżkę. Na postawie tej pierwszej powstał znany również polskim widzom film pod tym samym tytułem z Anne Hathaway w roli tytułowej.
Książka ,, Dwie księżniczki z Bamarry" to taki słodziutki różowy donat. Owym samym pączkiem czyli podstawą jest świat przedstawiony. Jak przystało na baśń, mamy do czynienia z magią, fantastycznymi postaciami, walkę dobra ze złem. Różowym lukrem są bohaterowie, którzy są bardzo sympatyczni i bardzo podobni do nas.Muszę nadmienić także kreację smoka, który jak dla mnie jest istną bombom smakową. Owymi kolorowymi cukiereczkami są wartości, jakie porusza ta baśń. Przyjaźń, miłość, walka ze swymi słabościami i liczne mądrości, czy jak to woli sentencje, które okraszają całą tę powieść. Według mnie warto ją schrupać w szczególności jeśli ktoś uwielbia baśniowe klimaty, fantastykę,a przede wszystkim lekką i przyjemną historię na raz. To książka dla każdego, bowiem dorośli jak i dzieci znajdą tutaj coś dla siebie.
Chciałam przeczytać tę książkę, od kiedy tylko pamiętam. To taki top mojego TBR z dzieciństwa. Niestety nie jestem pewna czy nawet wtedy byłabym nią jakoś mocno zachwycona.
Znam się trochę na elfach, bo moja koleżanka była ich wielką fanką i miała o nich bloga. Na pewno doceniam tę powieść za budowę świata i piękne ilustracje. Niestety, jeśli chodzi o przyjemność z czytania, to nie zaznałam jej zbyt wiele. Trochę to było nużące, a większość postaci mnie irytowała. Większość elfów jest po prostu nieznośna. Dzwoneczek jest wredna i wkurzająca. W filmach Disney zdecydowanie ją zmienił. Widia też jest wredna i samolubna, a Rani irytuje ciągłym płaczem i kończeniem, zdań za innych. W sumie tylko Bryłka była sympatyczną główną postacią.