-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Nie jest to jedna z tych książek, która co chwilę ma w sobie jakieś cytaty, które chcesz zatrzymać ze sobą i czytać każdego dnia - nie dla mnie. Jednak jest to jedna i możliwe jedyna książka, którą chciałabym czytać od nowa każdego dnia. Z początku jakoś nie byłam bardzo chętna do przeczytania jej, po protu książka jak książka - kolejna do kolekcji zbieranych historii. Liczyłam, że nie będzie zła.
Była lepsza. Była, jest i będzie. Przeczytana w dzień z kawałkiem. W sumie to skończona przed chwilą.
Jeśli się zastanawiasz, czy ją przeczytać - przeczytaj ją.
Jeśli się wzbraniasz - i tak ją przeczytaj.
Z pozory te książki, które wyglądają na niewinne na półce w bibliotece czasami mogą cię zadziwić z niewyobrażalną mocą.
Nie jest to jedna z tych książek, która co chwilę ma w sobie jakieś cytaty, które chcesz zatrzymać ze sobą i czytać każdego dnia - nie dla mnie. Jednak jest to jedna i możliwe jedyna książka, którą chciałabym czytać od nowa każdego dnia. Z początku jakoś nie byłam bardzo chętna do przeczytania jej, po protu książka jak książka - kolejna do kolekcji zbieranych historii....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-08
2019-02-17
Ta książka rozerwałam mnie na kawałki. Czytałam ją kilka dni – z przerwami. Nie wiem czy lepiej by było ją przeczytać na raz, ale to by mnie chyba wewnętrznie zabiło.
To nie jest coś, co można komuś polecić w rozmowie o książkach. Nie jestem pewna czy jest to też coś co trafia na półkę pt. „każdy powinien to przeczytać”.
Jednak uznaj się za szczęściarza, jeśli ten tom wpadł ci w ręce. Jeśli opis cię oczarował i masz zamiar to przeczytać.
Jest to książka na tyle dla mnie „osobista”, że chyba byłabym w stanie rozmawiać o niej jedynie z moją przyjaciółką, a innych częstowałabym zdaniem „na pewno nie żałuję.”
W kilku momentach musiałam odejść od czytania, albo czytać i jeść jednocześnie, bo poświęcenie tej książce całej mojej uwagi groziło by mi czymś niebezpiecznym.
Ta książka rozerwałam mnie na kawałki. Czytałam ją kilka dni – z przerwami. Nie wiem czy lepiej by było ją przeczytać na raz, ale to by mnie chyba wewnętrznie zabiło.
więcej Pokaż mimo toTo nie jest coś, co można komuś polecić w rozmowie o książkach. Nie jestem pewna czy jest to też coś co trafia na półkę pt. „każdy powinien to przeczytać”.
Jednak uznaj się za szczęściarza, jeśli ten tom...