Jesteśmy społecznością, która kocha książki

📖🐲 Moim zdaniem fajna i dobrze się przy niej bawiłam i naprawdę szybko się ją czyta, ale jest parę minusów, za które w innych okolicznościach mogłabym jednak dać niższą ocenę, ale na razie po paru książkowych niewypałach przy tej się przyjemnie zrelaksowałam, więc nie umniejszyły one mojej oceny całości. Oto one: - Są dziury fabularne (język Dexa? podobno nic się nie przenosi, to może to było tylko takie odczucie?). - Brak wyjaśnienia, dlaczego zmieniły się zasady gry. No to według mnie spory zarzut i powinno to zostać odpowiednio fabularnie rozegrane. - Szkoda, że konflikt Sabine nie rozgrywa się na linii siostra - nowa miłość, moim zdaniem to, jak potoczyła się historia w Roxbury trąci tanim melodramatem. - Akcja finałowa z Dexem potraktowana strasznie lekko jak na powagę sytuacji. - Od razu wiadomo, jak się potoczy pewien wątek jak tylko zostaje on wprowadzony - Instant love i od razu wyznania miłosne po naprawdę krótkim czasie znajomości - Są literówki w tekście niestety, brak spacji, nie ten rodzaj itp. - Za cholerę nie wiem, kim jest Lyndal i dlaczego fakt, że ma czerwoną sukienkę mógł być wkurzający dla mamy Sabine w wersji Wellesley. Coś chyba przegapiłam albo ta postać nie została odpowiednio wprowadzona.