-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-12
2024-03-26
2024-02-23
2024-02-08
2023-08-27
2023-08-19
2023-08-09
Sadie była święcie przekonana, że w końcu dostanie równie zasłużony, jak i upragniony awans. Niestety stało się inaczej, szef wolał dać tę posadę facetowi swojej córki. Puściły jej nerwy, powiedziała o dwa słowa za dużo i w taki oto sposób zakończyła się jej kariera w dziale wielkich finansów. Problemy zaczęły się piętrzyć, nie stać jej już nawet na mieszkanie, musi poszukać jakiejś klitki, w której upcha swoje rzeczy. Jeden wieczór zakrapiany solidną dawką alkoholu zakończył się wielką wtopą. Była przekonana, że idzie na gorącą randkę z seksownym przystojniakiem. Na miejscu czekał na nią mrukliwy nerd zadający milion przedziwnych pytań. Ona szukała faceta na jedną noc, on chciał znaleźć współlokatorkę. Nieoczekiwanie Sadie zgadza się przyjąć propozycję Jack’a i przeprowadza się do jego ogromnego domu. Jeszcze nie wie, że ta spontaniczna decyzja na zawsze odmieni jej życie…
Umowa na miłość była dość spontanicznym wyborem, romanse to nie do końca moja bajka. Zaczęło się od serii niefortunnych dla głównej bohaterki zdarzeń, które były punktem zwrotnym do tego, co nastąpi później. Muszę przyznać, że wstęp był nieziemsko ekscytujący, lubię czarny humor w takim lekkim, kobiecym wydaniu. Dalsza część książki nie była już dla mnie tak oczywista, nie miałam pojęcia, w jakim kierunku zmierza fabuła i trochę obawiałam się przedwczesnej klapy. Autorce długo zajęło przejście do sedna, co nie do końca mi się spodobało. Plusem tej książki jest magiczna otoczka ukazująca najważniejsze wartości w życiu człowieka. Główni bohaterowie to dwie poharatane przez życie duszyczki, które boją się pokazać światu swoją prawdziwą twarz. Doceniam stronę psychologiczną fabuły i niebanalne podejście do tematu wyniesionych z domu przekonań, które niekorzystnie oddziałują na dalsze życie. Wewnętrzny głos Sadie, zamiast dodawać otuchy i motywować do działania, skutecznie wbijał ją w ziemię. Jack z jednej strony mnie zaskoczył swoimi wyznaniami, ale summa summarum był postacią nazbyt przesłodzoną. Jak wszystkim, wiadomo traumatyczne wydarzenia potrafią zarówno dzielić, jak i jednoczyć, a najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie. O człowieku świadczą jego czyny, a nie bogata wizualna otoczka. Falon Ballard w nieco pokrętny sposób starała się pokazać kryzys tożsamości, z którego można wyjść z małą pomocą przyjaznych dusz.
Nie jest to klasyczny romans, w którym kipi od miłosnych uniesień, a raczej historia transformacji osobowościowej dwojga ludzi. Sadie została z niczym i musi wyznaczyć nową ścieżkę, Jack również chce w końcu coś zmienić w swoim życiu. W tej opowieści nie chodzi tylko o nowy biznes, marzenia i wzniosłe plany. Nie jest to ckliwa opowiastka o miłości dwojga kochanków, autorce zdecydowanie chodziło o głębszy przekaz. Jak wyszło? Z jednej strony książkę czytało się dobrze, ale fabuła nie do końca mnie usatysfakcjonowała. Lubię, jak autor od razu przechodzi do rzeczy, tutaj musiałam długo czekać na rozwój akcji. Doceniam emocjonalny ładunek tej historii i te wszystkie wzniosłe metafory, ale jak dla mnie było tego trochę za wiele jak na jeden romans. Pomysł był świeży i na swój sposób zjawiskowy, wykonanie niestety poszło w zupełnie inną stronę. Książka niby lekka i niezobowiązująca, ale niesie ze sobą solidny ładunek emocjonalny, który nie każdy czytelnik jest w stanie udźwignąć. Wyjątkowo barwne postacie dodały tej historii wyrazistości. Całość się broni, ale autorka powinna trochę popracować nad tempem akcji. Zakończenie niby nieco przesłodzone, ale jednak na swój sposób magiczne.
Umowa na miłość nie ma nic wspólnego z klasycznym romansem, przez co nie wszystkim miłośnikom gatunku może przypaść do gustu. Plusem jest wiara w ponadczasowe wartości i wspieranie dobrych emocji, które czynią tę książkę wyjątkową. Zaproponowane przesłanie ma swój urok i ja kupuję tę magię. Lekkie pióro autorki sprawiło, że była to w gruncie rzeczy udana lektura.
Sadie była święcie przekonana, że w końcu dostanie równie zasłużony, jak i upragniony awans. Niestety stało się inaczej, szef wolał dać tę posadę facetowi swojej córki. Puściły jej nerwy, powiedziała o dwa słowa za dużo i w taki oto sposób zakończyła się jej kariera w dziale wielkich finansów. Problemy zaczęły się piętrzyć, nie stać jej już nawet na mieszkanie, musi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-01
Posturą bliżej jej do skrzata, niż do zawodowego ochroniarza, ale zna swoją wartość. Hannah Brooks jest na rozdrożu po śmierci matki, na domiar złego rzuca ją facet, z którym ma konkurować o upragnioną posadę. Aby zdobyć pożądaną posadę, musi zgodzić się na nowe zlecenie- ma chronić gwiazdora filmowego Jacka Stapletona przed jego stalkerką. Aktor po śmierci brata porzucił Hollywood i przeniósł się do Teksasu, aby być bliżej rodziny. Jack stawia Hannah jeden warunek- jego chora matka nie może dowiedzieć się o stalkerce. Tym o to sposobem Brooks musi udawać dziewczynę bożyszcza kobiet…
Katherine Center kolejny raz mnie nie zawiodła, łącząc wszystko to, co w literaturze obyczajowej najlepsze- burzliwe uczucia z solidną dawką humoru. Historia zaczyna się dość nieszczęśliwie i wszystko wskazuje na to, że pech jeszcze długo będzie towarzyszył głównej bohaterce. Zamiast poważnej zagranicznej misji ma niańczyć dorosłego faceta z kompleksem boga. Początek historii okazał się równie obiecujący jak wybuchowe rozwinięcie akcji, w którym nie zabrakło ekscytujących momentów. Poza watkami stricte romantycznymi nie zabrakło szczypty kryminału. Sprawa ochrony hollywoodzkiego aktora schodzi na drugi plan w obliczu strasznej rodzinnej tragedii. Każdy z bohaterów ma coś do powiedzenia, a autorka w odpowiednim momencie oddaje głos właściwym osobom. Hannah to ostoja spokoju, do bólu rozważna i poważna, nie pozwala sobie na chwilę luzu.
Zależy jej na karierze czasem bardziej, niż na własnym szczęści, o którym często zapomina. Jack to jej przeciwieństwo wie dokładnie, jak korzystać z życia. Oczywiście wie, że są granice, których nie należy przekraczać. Zwariowana stalkerka to tylko taki barwny dodatek, który dodaje uroku całej historii. Katherine Center pokazuje, że z najtrudniejszej sytuacji zawsze znajdzie się wyjście, a siła drzemie w rodzinie i prawdziwych przyjaciołach. Romantyczna historia z morałem, słodka, ale nie przesłodzona. Zabawna, ale nie banalna. Zachwyciła mnie transformacja osobowościowa głównej bohaterki, która z brzydkiego kaczątka przeradza się w piękną kobietę w pełni świadomą własnej wartości. Każdy element był przemyślany i dopracowany, przez co ja kupuje ten scenariusz. W końcówce Katherine Center nieźle zaszalała i ryzyko zdecydowanie się opłaciło. Nie lubię romantycznych opowiastek, ale ta barwna historia o miłości w pełni mnie usatysfakcjonowała.
Katherine Center stworzyła kolejny pełnowymiarowy romans, ukazujący prawdziwą moc miłości. Uczucia grały pierwsze skrzypce, ale znalazło się miejsce na wartościowy morał, bo po każdej burzy wychodzi słońce. Książka z pewnością spodoba się miłośniczkom romansów z rozbudowanym tłem psychologicznym. Polecam!
Posturą bliżej jej do skrzata, niż do zawodowego ochroniarza, ale zna swoją wartość. Hannah Brooks jest na rozdrożu po śmierci matki, na domiar złego rzuca ją facet, z którym ma konkurować o upragnioną posadę. Aby zdobyć pożądaną posadę, musi zgodzić się na nowe zlecenie- ma chronić gwiazdora filmowego Jacka Stapletona przed jego stalkerką. Aktor po śmierci brata porzucił...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-18
Jak dla mnie trochę przekombinowana powieść, takiego scenariusza nie kupuje. Wysłuchałam z sentymentu do autorki, ale nie jest to pozycja, którą mogłabym polecić. Historia rozbudowana i jak dla mnie nierealistyczna. Główna postać męska przejaskrawiona, jego partnerka również. Za dużo cukru za mało prawdziwych uczuć.
Jak dla mnie trochę przekombinowana powieść, takiego scenariusza nie kupuje. Wysłuchałam z sentymentu do autorki, ale nie jest to pozycja, którą mogłabym polecić. Historia rozbudowana i jak dla mnie nierealistyczna. Główna postać męska przejaskrawiona, jego partnerka również. Za dużo cukru za mało prawdziwych uczuć.
Pokaż mimo to2023-06-24
Książka podoba do pozostałej twórczości Agnieszki Lingas- Łoniewskiej. Romantyczna, ale nieprzesłodzona. Lekka, ale niebanalna. Z pazurem, ale nie za ostra. Słuchało się przyjemnie.
Książka podoba do pozostałej twórczości Agnieszki Lingas- Łoniewskiej. Romantyczna, ale nieprzesłodzona. Lekka, ale niebanalna. Z pazurem, ale nie za ostra. Słuchało się przyjemnie.
Pokaż mimo to2023-06-25
Połączenie autobiografii z książką kucharską. Ciekawa treść zarówno dla fanów kina, jak i dla miłośników dobrej kuchni. Napisana z odpowiednią dozą humoru. Przyjemnie słuchało się tego audiobooka.
Połączenie autobiografii z książką kucharską. Ciekawa treść zarówno dla fanów kina, jak i dla miłośników dobrej kuchni. Napisana z odpowiednią dozą humoru. Przyjemnie słuchało się tego audiobooka.
Pokaż mimo to2023-06-24
Anka, Inga i Baśka- skrajnie różne osobowości, które połączyła przyjaźń na dobre i na złe. Dodatkowo zjednoczyło je pragnienie zemsty na pewnym bardzo naiwnym miłośniku Gwiezdnych Wojen. A gdy łączą się żywioły, wszystko jest możliwe. Bezwzględna pani prokurator, redaktorka ze złamanym sercem i rezolutna bizneswoman, jedno jest pewne- w takim teamie będzie się działo!
Z niecierpliwością wyczekiwałam pojawienia się w Legimi tego tytułu, osobiście znam jedną z autorek i byłam ciekawa jej debiutu. Facetem wstęp wzbroniony łączy w sobie, to co najlepsze w komedii kryminalnej i niezobowiązującym romansie. Niby lekko i przyjemnie, a jednak z solidną dawką pieprzu. A pewien pan, któremu zdrady nie były obce, na długo popamięta ten damski trójkąt. Przeciwieństwa się przyciągają, tworząc wybuchową mieszankę, zemsta najlepiej smakuje na zimno, a Anka, Inga i Baśka świetnie sobie zdają sprawę. Zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, tym więcej drzew- z romansu robi się kryminał, w którym niewinne ofiary wcielają się w rolę bezwzględnego oprawcy. Jak ktoś dopuszcza się zdrady, musi się liczyć z jej przykrymi konsekwencjami. Autorki uwrażliwiają czytelnika na ważne społecznie tematy związane z prawem do równego traktowania oraz przemocą wobec kobiet. Nigdy nie można być obojętnym na ludzką krzywdę. Niby nie jest to mój ulubiony gatunek, ale od pierwszej do ostatniej strony bawiłam się świetnie. Autorki świetnie poradziły sobie z psychologią postaci, główne bohaterki skutecznie podkręcają akcje. A ta ostatnia z każdą stroną nabiera rumieńców
Zaintrygowały mnie niekonwencjonalne rozwiązania fabularne i konsekwencja w realizacji bardzo ryzykownych scenariuszy. Wszystkie wątki zostały w pełni przemyślane, tworząc spójną całość. Historii towarzyszy cała paleta skrajnych emocji, która nie raz i nie dwa przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. Głównych bohaterek nie da się nie polubić, z chęcią wyskoczyłabym z tą trójcą na drinka. Złamane serce boli, ale życie należy brać za rogi i nie poddawać się w mało sprzyjających momentach. Autorki pokazują siłę, jaka drzemie w każdej kobiecie. Słabsze momenty przekute zostają w działanie, żeby żadnej więcej kobiety nie spotkał podobny los. Postać zdradliwego męskiego wyrzutka została nieco przerysowana, ale groteska w takim wydaniu sprawdziła się świetnie. Czarny humor w takim wydaniu kocham i mam ochotę na więcej. Nie byłabym sobą, gdybym nie podpisała się rękami i nogami pod tym tytułem. Facetom wstęp wzbroniony to bezapelacyjnie najlepsza książka, jaką miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Subtelna i ostra zarazem, ostra z wierzchu i delikatna w środku. Kobieta niejedno ma oblicze i zawsze warto jednoczyć siły we wspólnej sprawie.
Anka, Inga i Baśka- skrajnie różne osobowości, które połączyła przyjaźń na dobre i na złe. Dodatkowo zjednoczyło je pragnienie zemsty na pewnym bardzo naiwnym miłośniku Gwiezdnych Wojen. A gdy łączą się żywioły, wszystko jest możliwe. Bezwzględna pani prokurator, redaktorka ze złamanym sercem i rezolutna bizneswoman, jedno jest pewne- w takim teamie będzie się działo!
Z...
2023-06-17
2023-06-13
2023-05-24
2023-05-22
Rea Renado nie mogła przewidzieć, że zostanie porwana. Tym bardziej nie spodziewała się, że w opuszczonej chacie, gdzie była przetrzymywana, pojawi się niespodziewany gość. Obawiając się najgorszego ze strony nieznajomego mężczyzny, decyduje się na atak. Konstantin ma mroczną przeszłość i dobrze wie, jak działa mafia, mimo początkowych oporów zamierza pomóc dziewczynie. Nazwisko Renado to gwarancja kłopotów, Rea coś o tym wie, ale bardzo jej zależy ab odciąć się od złej reputacji ojca. Problem w tym, że pierwsza noc w rodzinnym domu kończy się dla pary zabójstwem. Rodzina Tarasow również nie da im o sobie zapomnieć…
Byłam bardzo ciekawa, co dalej zadzieje się w gangsterskiej serii Anny Wolf. Każdy kolejny tom, to historia nowego bohatera, który ma coś wspólnego z rodziną Tarasow. Ocalenie gangstera było miłym zaskoczeniem, mimo że autorka postawiła na bardzo bezpieczne rozwiązania fabularne. Nie zabrakło solidnej dawki erotyzmu, ale dużo miejsca poświęcone zostało życiu emocjonalnemu głównych bohaterów i rozpoczętym w poprzednim tomie wątkom kryminalnym. Historia niby prosta, ale z pewnością niebanalna, a momentami wręcz wybuchowa. Para kochanków dobrana na zasadzie kontrastów, między nimi działo się sporo i przyjemnie było śledzić ten emocjonalny rollercoaster. Ona rozważna i do bólu poważna, on kieruje się instynktem, który nigdy go nie zawodzi. Między nimi dosłownie iskrzyło. Subtelne powiązania z braćmi Tarasow wraz z rozwojem fabuły były systematycznie rozbudowywane. Nie zabrakło również mrożących krew w żyłach nagłych zwrotów akcji, które skutecznie podniosły mi poziom adrenaliny.
Psychologia postaci trzyma wysoki poziom, znalazło się miejsce dla dobrze znanych bohaterów, jak i kilku nowych osób, które wniosły do fabuły powiew świeżości. Rea i Konstantin to para wybuchowych charakterów i trudno ich nie polubić. W książce nie zabrakło tego dobrze znanego mi czarnego humoru, z którego słyną bracia Tarasow. Trochę uzależniłam się od gangsterskiej serii Anny Wolf. Dla jednych ta historia może być do bólu przewidywalna, dla mnie była wyjątkowa i w pewnym sensie dość wyrafinowana. Niby erotyk, ale z ciekawym kryminalnym tłem, które należy docenić. Anna Wolf stworzyła serię, do której chce się wracać, wykreowała bohaterów, których losy chce się śledzić. Trochę przykro mi, że to już koniec gangsterskiego cyklu, bo zdążyłam zżyć się z postaciami. Bracia Tarasow, jak nikt inny potrafią namieszać i oczarować zarazem.
Ocalenie gangstera zdecydowanie wyróżnia się na tle poprzednich tomów, jest trochę spokojniej, ale w fabule nie zabrakło wyrafinowanych atrakcji. Autorka zgrabnie nawiązuje do wcześniejszych części, więc książkę spokojnie można czytać w oderwaniu od całej serii. Kryminalne smaczki zostały idealnie wplecione w erotyczną historię pary kochanków. Ocalenie gangstera z pewnością spodoba się fanom autorki, jak i miłośnikom erotyków z dreszczykiem w tle. Polecam!
Rea Renado nie mogła przewidzieć, że zostanie porwana. Tym bardziej nie spodziewała się, że w opuszczonej chacie, gdzie była przetrzymywana, pojawi się niespodziewany gość. Obawiając się najgorszego ze strony nieznajomego mężczyzny, decyduje się na atak. Konstantin ma mroczną przeszłość i dobrze wie, jak działa mafia, mimo początkowych oporów zamierza pomóc dziewczynie....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-20
2023-05-19
2023-05-09
2023-05-08
Rozumiem, że romanse i erotyki rządzą się swoimi prawami, ale są jakieś granice. Początek był obiecujący i miałam nadzieję na ekscytującą historię, która przyprawi mnie o szybsze bicie serca. Niestety im dalej w las tym więcej drzew. Rozwiązania fabularne przekombinowane. Główna bohaterka była tak infantylna, że działała mi na nerwy. Nie mogłam zrozumieć wyborów kobiety. Nie lubię schodzić poniżej pewnego poziomu, całość była dla mnie totalnym rozczarowaniem. Autorka zmierzała w niebezpiecznie złym kierunku. Miało być lekko i przyjemnie, a okazało się makabrycznie słabo.
Rozumiem, że romanse i erotyki rządzą się swoimi prawami, ale są jakieś granice. Początek był obiecujący i miałam nadzieję na ekscytującą historię, która przyprawi mnie o szybsze bicie serca. Niestety im dalej w las tym więcej drzew. Rozwiązania fabularne przekombinowane. Główna bohaterka była tak infantylna, że działała mi na nerwy. Nie mogłam zrozumieć wyborów...
więcej Pokaż mimo to