-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-04
2024-04-28
2024-04-25
2024-04-19
2024-04-20
2024-04-12
2024-04-10
2024-04-06
2024-03-28
2024-03-26
2024-03-25
2024-03-23
2024-03-14
Judith długo nie mogła uwierzyć, że reżyser kultowych filmów grozy- Morbus Delacroix- zgodził się na spotkanie z nią. Kobieta nie mogła również przewidzieć, jakie mrożące krew w żyłach niespodzianki czekają na nią w posiadłości jej ekscentrycznego idola…
Martin Servaz musi zmierzyć się z najbardziej skomplikowanym śledztwem w całej swojej karierze. W Tuluzie zostaje zamordowany pacjent tamtejszego szpitala psychiatrycznego. Stan Du Welz cierpiał na schizofrenię paranoidalną i co jakiś czas wracał na oddział celem podjęcia dalszego leczenia. Morderca działał z pełną premedytacją, celowo unieruchomił mężczyznę, przywiązując go do szpitalnego łóżka. Ciało denata zostało makabrycznie okaleczone, a sprawca nakreślił krwią ofiary znak spirali na materacu. Kolejne dowody w sprawie wskazują na powiązanie morderstwa speca od efektów specjalnych z pewnym zakazanym filmem. Martin Servaz będzie zmuszony odkryć, co wiąże Morbusa Delacroix z serią brutalnych zbrodni…
Początek książki nie do końca mnie nie przekonał ze względu na mnogość wprowadzonych postaci i wątków pobocznych. Czułam się trochę zniesmaczona i przytłoczona całą tą perwersyjną otoczką, która towarzyszyła pierwszej części Spirali Zła. Po serii wzlotów i upadków Martina Servaza , w końcu zrozumiałam zamysł Bernarda Miniera i dałam się wciągnąć w ten scenariusz. Autor przez pryzmat głównych bohaterów pokazał, czym może być istota zła, a jeden zły wybór może nakręcać kolejne. Motyw winy i kary został przedstawiony w zupełnie nowej, dostosowanej do współczesnych czasów odsłonie. Minier bardzo świadomie igra z emocjami czytelnika, do końca nie wiadomo, kto jest tym dobrym, a kto złym charakterem. Cała sprawa kręci się wokół pewnego brutalnego epizodu, jaki miał miejsce w trakcie kręcenia ostatniego filmu Morbusa Delacroixa, ta sprawa staje się prawdziwym tematem tabu. Zagadkowe wydarzenie stało się całkiem udanym motorem napędowym dla dalszych wydarzeń, których dynamika mile mnie zaskoczyła. Gdzieś od połowy książki dosłownie zaczęły sypać się iskry. Minier co jakiś czas nad wyraz świadomie przerywa panującą wśród postaci zmowę milczenia, uchylając rąbek tajemnicy. Całość utrzymana jest w atmosferze najprawdziwszej grozy, która towarzyszy filmom kręconym przez głównego podejrzanego w sprawie. Tożsamość mordercy do ostatnich stron była skrzętnie ukrywana, nie udało mi się odkryć tożsamości sprawcy spirali zbrodni. Wprowadzenie elementów horroru do tego thrillera trochę mnie przestraszyło, ale z perspektywy czasu miało głębszy sens i okazało się dobrym wyborem, który nadał fabule odpowiedniego kolorytu. Martin Servaz w tym śledztwie pokazał się z bardziej ludzkiej strony, miałam wrażenie, że z całych sił stara się utrzymać emocje na wodzy. Na samym końcu czułam się na przemian wstrząśnięta i zmieszana.
Spirala zła to zupełnie nowa odsłona dobrze znanego mi cyklu. Minier tym razem połączył to, co najlepsze w thrillerze z elementami literatury grozy. Książkę polecam czytelnikom o mocnych nerwach, którzy nie boją się wyzwań i docenią kunszt tego scenariusza. Po takim wbijającym w fotel finale z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Judith długo nie mogła uwierzyć, że reżyser kultowych filmów grozy- Morbus Delacroix- zgodził się na spotkanie z nią. Kobieta nie mogła również przewidzieć, jakie mrożące krew w żyłach niespodzianki czekają na nią w posiadłości jej ekscentrycznego idola…
Martin Servaz musi zmierzyć się z najbardziej skomplikowanym śledztwem w całej swojej karierze. W Tuluzie zostaje...
2024-03-10
2024-02-28
2024-02-25
2024-02-24
2024-02-23
2024-02-22
2024-01-31
Maggie Bird po odejściu z CIA zdecydowała się na radykalne kroki. Pierwszym krokiem w misternym planie zmian był zakup farmy w Purity. Wspomnienia z misji na Malcie znowu brutalnie wdarły się do jej teraźniejszości, wszystko za sprawą nieoczekiwanego spotkania z tajemniczą kobietą o imieniu Bianca. Sprawa komplikuje się tym bardziej, gdy dzień po nieoczekiwanym spotkaniu przed domem Maggie podrzucane zostają zwłoki nowo poznanej agentki. Wszystko wskazuje na to, że tajemnicza Bianca przed śmiercią była torturowana. Dawni wrogowie nie dadzą Maggie o sobie zapomnieć…
Z każdą kolejną książką Tess Gerritsen utwierdzam się w przekonaniu, że autorka straciła dar tworzenia bezbłędnych kryminalnych historii. Nie twierdzę, że Wybrzeże szpiegów było kiepskim thrillerem, ale poziom prowadzenia fabuły zdecydowanie odbiega od wcześniejszych książek autorki. Niby fabuła dotyczy agentki CIA, ale zdecydowanie nie zakwalifikowałabym tego tytułu do literatury szpiegowskiej. Książka miała zadatki na niezły thriller, ale przerost formy nad treścią sprawił, że można ją uznać co najwyżej za znośną. Wątek przewodni dotyczy zakończonej niepowodzeniem operacji, ale zanim przejść do konkretów, byłam zasypywana przez autorkę niepotrzebnymi dygresjami z życia głównej bohaterki. Zamiast thrillera na moich oczach rozgrywał się romans z lekką nutą kryminału w tle. Początek oceniam jako obiecujący, Gerritsen nieźle się rozpędziła. Problem w tym, że wraz z rozwojem akcji przyszła baaardzo seria niepokojących przestojów.
Prowincjonalna policjantka irytowała mnie długimi przemyśleniami dotyczącymi oczywistych kwestii, nie przepadam za nierozgarniętymi stróżami prawa. Klub martini to grupka lekko zbzikowanych byłych agentów, którzy mieli swój urok, oczywiście do czasu. Nie do końca rozumiem, do czego były potrzebne wszystkie wątki poboczne i zasypywanie masą niepotrzebnych informacji. Akcja na przemian przyspieszała i zwalniała. Czarne charaktery, zamiast przerażać, porażały mnie głupotą. Jedyną osobą, jaka mnie przekonała do siebie była Maggie. Lubię takie twarde, inteligentne i bezkompromisowe postacie. Zabrakło mi tej dopracowanej otoczki, dobrze znanej z innych thrillerów Gerritsen. Przypadkowość poszczególnych wydarzeń była dla mnie niepokojąca. Zakończenie trywialne i do bólu przewidywalne.
Wybrzeże szpiegów było miłym czytadłem, ale nic poza tym. Książka niczym nie wyróżnia się na tle gatunku, nie nazwałabym jej powieścią szpiegowską. Odniosłam wrażenie, że ta historia napisana została na siłę, zabrakło lekkości i dynamiki, tak dobrze znanych z thrillerów medycznych autorki. Nie polecam tego tytułu, bo dla mnie okazał się stratą czasu.
Maggie Bird po odejściu z CIA zdecydowała się na radykalne kroki. Pierwszym krokiem w misternym planie zmian był zakup farmy w Purity. Wspomnienia z misji na Malcie znowu brutalnie wdarły się do jej teraźniejszości, wszystko za sprawą nieoczekiwanego spotkania z tajemniczą kobietą o imieniu Bianca. Sprawa komplikuje się tym bardziej, gdy dzień po nieoczekiwanym spotkaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powrót Antka do Pełni miał być początkiem czegoś nowego i dobrego. Nikt nie mógł przewidzieć, że najszczęśliwszy dzień w życiu nowo poślubionych małżonków, będzie również datą tak okropnej tragedii. Podczas przyjęcia weselnego na oczach wszystkich gości nagle umiera panna młoda. Mimo podjętej od razu akcji reanimacyjnej nie udało się uratować życia młodej kobiety. Śledczy podejrzewają, że ofiara została otruta. Do prowadzenia sprawy morderstwa oddelegowani zostają podkomisarz Monika Gniewosz i Tadeusz Sokół. Problem w tym, że zgromadzony materiał dowodowy jest mało pomocny w jednoznacznym wytypowaniu głównego podejrzanego. Z biegiem czasu okazuje się, że ofiara wcale nie była aż tak niewinna, jak pierwotnie wszystkim się wydawało. Poza skomplikowanym śledztwem Monika Gniewosz będzie musiała się zmierzyć z osobistą tragedią i walczyć również o bezpieczeństwo dla własnej rodziny…
Małgorzata Rogala kolejny raz udowodniła, że proste historie kryminalne zawsze są w cenie. Kolejny powrót do malowniczej Pełni tym razem miał nieco inny charakter. Młody mężczyzna postanowił rozpocząć nowy rozdział w życiu u boku ukochanej kobiety. Antoniemu Cendrowskiemu nie dane było długo zaznać szczęścia. Wraz z rozwojem wydarzeń wychodzą na jaw nowe informacje w związku ze śmiercią panny młodej. Czy nagle porzucona eks dziewczyna mogłaby chcieć zabić Judytę? Stara miłość podobno nie rdzewieje, problem pojawia się gdy byłych ukochanych jest więcej. Matka męża ofiary również nie jest tak niewinna, jakby mogło się zdawać. Zbrodnia przed północą to podróż wgłąb psychiki osób, które nie z własnej winy zostały skrzywdzone przez los. Kryminalna historia tym razem stanowi tylko dodatek do szerszego społeczno-obyczajowego tła, w którym poszczególni mieszkańcy Pełni grają główne skrzypce. Całość zbudowana została na prostym schemacie związanym z odkrywaniem długo skrywanych rodzinnych tajemnic. Jak dobrze wiadomo, gdy cudze grzechy ujrzą światło dzienne, ktoś może na tym skorzystać i podobnie jest tutaj. Całość ma lekką formę, audiobooka słuchałam z przyjemnością i z zaciekawieniem. Niektórzy mogą marudzić, że autorka postawiła na z pozoru oczywiste rozwiązania. W mojej ocenie lżejsza forma książki miała pomóc lepiej zrozumieć targające bohaterami trudne emocje. Tym razem Komisarz Gniewosz musi bazować na niuansach i zaufać własnemu instynktowi, co wychodzi jej to całkiem nieźle. Policjantka kolejny raz udowodniła, że jest silną, bezkompromisową kobietą, która nie boi się trudnych wyznań. Wątek związany ze spiskiem Sylwii Cieleckiej był trochę mało realistyczny, ale jestem w stanie zrozumieć, jaki był cel tego zabiegu. Miłość, zawiść i zemsta zostały pokazane w najczystszej formie, co moim razem należy docenić. Sporo trudnych emocji jak na jedną książkę, ale moim zdaniem autorka wyszła z tej historii obronną ręką, udowadniając, że dobro zawsze zwycięża. Finał poniekąd był do przewidzenia, ale mimo to pozytywnie mnie zaskoczył.
Zbrodnia przed północą to dobrze opowiedziana historia kryminalna z rozbudowanym tłem obyczajowym. Małgorzata Rogala kolejny raz uwrażliwia czytelników na ważne społeczne kwestie związane z przeżywaniem różnych strat. Trzeba dużej wrażliwości, żeby w tak prosty i piękny sposób opisać całą paletę trudnych emocji. Tym razem śledztwo było dodatkiem, z przyjemnością sięgnę po kolejny tom przygód mieszkańców Pełni.
Powrót Antka do Pełni miał być początkiem czegoś nowego i dobrego. Nikt nie mógł przewidzieć, że najszczęśliwszy dzień w życiu nowo poślubionych małżonków, będzie również datą tak okropnej tragedii. Podczas przyjęcia weselnego na oczach wszystkich gości nagle umiera panna młoda. Mimo podjętej od razu akcji reanimacyjnej nie udało się uratować życia młodej kobiety. Śledczy...
więcej Pokaż mimo to