-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Biblioteczka
2024-05-01
2024-05-01
Holly to bohaterka, którą poznałam w Panu Mercedesie (swoją drogą rewelacyjnej serii) i pokochałam. Marzyłam o tym, że doczeka się swoich powieści i to w sumie druga w której jest tą najważniejszą.
Będę na okrągło powtarzać, że uwielbiam jej styl bycia i to jaką jest osobą, mimo że jest niezwykle specyficzna. Dlatego bardzo mnie boli, że ta powieść nie przypadła mi do gustu... Tłumaczę sobie to cały czas tym, że ją słuchałam a nie czytałam, ale...
Gdybym od początku znała zamiar Autora co do wprowadzenia tak mocno wątku covida, może inaczej bym do tego podeszła. Niemniej źle wspominam ten czas i chyba dlatego tak źle mi się o tym czyta.
To, co mnie okropnie drażniło to fakt, że Holly nagminnie i wręcz do znudzenia rozpamiętywała dwie sytuacje z jej życia... Rozumiem i w sumie tak w życiu bywa ale tutaj chciałam inaczej.
Co do wątku kryminalnego, to przeszłam przez niego bez większych fajerwerków...
Autentycznie gdybym mogła podjąć jeszcze raz decyzję, wolałabym ją przeczytać, żeby mocniej się wczuć.
Holly to bohaterka, którą poznałam w Panu Mercedesie (swoją drogą rewelacyjnej serii) i pokochałam. Marzyłam o tym, że doczeka się swoich powieści i to w sumie druga w której jest tą najważniejszą.
Będę na okrągło powtarzać, że uwielbiam jej styl bycia i to jaką jest osobą, mimo że jest niezwykle specyficzna. Dlatego bardzo mnie boli, że ta powieść nie przypadła mi do...
2024-04-30
Na ten zbiór opowiadań nabrałam ochoty po obejrzeniu filmu "1408", który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Z opowiadaniami bywa u mnie różnie i tu było podobnież. Historia zawarta w 1408 rozczarowała mnie w sumie tylko dlatego, że była aż tak krótka i było w niej dużo mniej wydarzeń niż w filmie. Niemniej początek bardzo w punkt.
Nie będę wspominać opowiadań, które mi się nie podobały albo mnie usypiały. Chcę się skupić na tych, które mnie zaintrygowały.
I już "Prosektorium numer cztery" zapewniło niezłe wrażenia doprowadzając do wielu przemyśleń. To taki horror jak dla mnie w iście Kingowskim wydaniu.
"W sali egzaminacyjnej" ma klimat jakich mało i zapewnia moc wrażeń a zakończenie...
Pan King napisał serię fantasy "Mroczna wieża" za którą nie miałam jeszcze przyjemności się zabrać. Jednak po przeczytaniu "Siostrzyczek z Elurii" nabrałam sporej ochoty. Mam tylko nadzieję, że ten nietypowy magiczny klimat i duszność oraz niepewność jaka tutaj była są elementami tejże serii.
W opowiadaniu "Drogowy wirus zmierza na północ" Pan Stephen pokazuje znów swoją moc do trzymania w napięciu. Świetne to było chociaż bardzo krótkie.
"Obiad w Gotham Cafe" również jest w typowym klimacie horrorów Mistrza i również dobrze mi się czytało to opowiadanie.
Na koniec chcę wspomnieć o "Jeździe na Kuli" które mocno oddziałowuje na psychikę i gwarantuje wiele przemyśleń po lekturze.
W sumie to trochę się tego nazbierało aczkolwiek pozostałe opowiadania, a było ich jeszcze siedem nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia i w sumie to już nawet nie pamiętam o czym były 🙈
Moja ocena dla tego zbioru jest w połowie stawki.
Na ten zbiór opowiadań nabrałam ochoty po obejrzeniu filmu "1408", który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Z opowiadaniami bywa u mnie różnie i tu było podobnież. Historia zawarta w 1408 rozczarowała mnie w sumie tylko dlatego, że była aż tak krótka i było w niej dużo mniej wydarzeń niż w filmie. Niemniej początek bardzo w punkt.
Nie będę wspominać opowiadań, które mi...
2024-03-16
"Piekielne niebo" to książka za którą wzięłam się w audiobooku i może to był błąd, bo lektorka drażniła mnie niemiłosiernie 🙈
To jest jednak ten typ fantasy, w który ja nie do końca jestem w stanie uwierzyć mimo, że przez historię płynęło się dość wdzięcznie. Polubiłam główną bohaterkę i w sumie nie tylko ją, ponieważ Autorka stworzyła postaci, które chce się poznawać i iść z nimi dalej.
Podobał mi się też motyw nieba, który nie jest taki oczywisty jak mogłoby się wydawać oraz wszystkie magiczne wątki, które się tutaj pojawiły.
Pani Karolina ma lekkie pióro więc kolejną część jeśli się tylko pojawi przeczytam, nie będę słuchać bo w tym przypadku nie wyszło mi to z korzyścią.
Książkę oceniam na 6/10🌟 i pochodzi ona ze współpracy z Wydawnictwem Mięta
"Piekielne niebo" to książka za którą wzięłam się w audiobooku i może to był błąd, bo lektorka drażniła mnie niemiłosiernie 🙈
To jest jednak ten typ fantasy, w który ja nie do końca jestem w stanie uwierzyć mimo, że przez historię płynęło się dość wdzięcznie. Polubiłam główną bohaterkę i w sumie nie tylko ją, ponieważ Autorka stworzyła postaci, które chce się poznawać i iść...
2024-04-19
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
W książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest kolejna petarda, która niejednego zmiecie z powierzchni ziemi.
W "Marionetce" jest to za co kocham zanurzać się w świecie przedstawionym przez Bies. Wszystko wydaje się być takie oczywiste, jestem przekonana, że pozjadałam wszystkie rozumy ale i tak w środku wiem, że Sylwia zrzuci na mnie taką bombę, że ciężko się będzie pozbierać.
Bardzo doceniam za psychologiczny rys bohaterów, który z książki na książkę jest coraz lepiej dopracowany mimo, że wydaje mi się za każdym razem, że lepiej już się nie da.
Cechą wspólną powieści jest to, że zazwyczaj nie jestem w stanie polubić głównych bohaterów ale nie uważam tego za minus, ponieważ jest to już chyba taki znak rozpoznawczy dla mnie, że to książki Sylwii. I mimo, że nie pałam do nich miłością to i tak bardzo emocjonalnie za każdym razem przeżywam to, co dzieje się na kartach powieści.
Po raz kolejny będę zachwycać się jej pięknym stylem, który płynie w mej głowie w sposób lekki ale wręcz władczy,bo to on rządzi moimi myślami dopóki nie skończę czytać a kończy się w mgnieniu oka. To autentycznie ta historia od której nie da się oderwać. Sylwia zaczyna "Marionetkę" od wielkiego boom a później nie jest wcale spokojniej. To jest taka opowieść, która jak dla mnie będzie równie cenna, kiedy podejdę do niej drugi raz, żeby śmiać się z siebie i dostrzegać smaczki, które w euforii pierwszego czytania mi umknęły, bo teraz kiedy znam zakończenie będę to wszystko na pewno odbierać inaczej.
A zakończenie jak dla mnie było ogromnie zaskakujące i połączyło wszystkie fakty, zarówno te które mi pasowały jak i te, których nie polubiłam z tymi, których nie zauważyłam lub pominęłam bo wydawały się mało istotne w jedno wielkie booom. Przez tę historię się płynie mimo trudnych tematów, jakie Autorka porusza. Przyjmuje się do serducha każde słowo, wierzy we wszystko by na koniec przekonać się jak umiejętnie wręcz mistrzowsko Bies nas zmanipulowała 😉
Dziękuję za to, że po raz kolejny dała mi książkę, która ma niejedno dno, która nie jest prosta i przewidywalna, która wywołuje przeróżne emocje w sercu i której nie zapomnę i chcę do niej wracać.
Zasłużone 10/10 🌟
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
W książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest...
2024-03-29
Okładka jest fenomenalna i po zachwytach osoby, która ją polecała a która jest moim dealerem sci-fi byłam przekonana, że to będzie książka petarda.
Niestety wymęczyłam się z nią przez cały marzec.
Nie podszedł mi zupełnie styl, niewiele z niej pamiętam. To była bardzo ciężka przeprawa. Nie będę kontynuować tej serii niestety...
Okładka jest fenomenalna i po zachwytach osoby, która ją polecała a która jest moim dealerem sci-fi byłam przekonana, że to będzie książka petarda.
Niestety wymęczyłam się z nią przez cały marzec.
Nie podszedł mi zupełnie styl, niewiele z niej pamiętam. To była bardzo ciężka przeprawa. Nie będę kontynuować tej serii niestety...
2024-04-09
Już dawno nie czytałam tak nierównej książki. Przez prawie połowę usypiałam i milion razy chciałam ją rzucić. Kiedy w końcu zaczęła mnie do siebie ciągnąć (po miesięcznej od niej przerwie) i zaczęłam się wkręcać, nagle skończyła się tak, że nadal nic nie wiem i nie podoba mi się to, bo wymusza na mnie czytanie kolejnego tomu a nie wiem czy mam na to ochotę.
Już dawno nie czytałam tak nierównej książki. Przez prawie połowę usypiałam i milion razy chciałam ją rzucić. Kiedy w końcu zaczęła mnie do siebie ciągnąć (po miesięcznej od niej przerwie) i zaczęłam się wkręcać, nagle skończyła się tak, że nadal nic nie wiem i nie podoba mi się to, bo wymusza na mnie czytanie kolejnego tomu a nie wiem czy mam na to ochotę.
Pokaż mimo to
"Żar" to książka do której podchodziłam z dużą rezerwą. Tak mam kiedy wokoło tylko dobre opinie na jej temat widziałam. Może trochę nawet nie wierzyłam, że jest aż tak dobra 😉
A jednak. "Żar" pochłonął mnie już od pierwszych stron. Wciąga i nie odpuszcza do samego końca. Jakie ja czułam napięcie podczas jej czytania to moje, jak bardzo chciałam poznać odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie było siły, żeby jej nie skończyć w jeden dzień (na szczęście miałam wtedy wolne).
Kolejnym dużym plusem tej historii jest fakt, że pokazuje nam wydarzenia z poziomu kilku postaci, co otwiera oczy na wiele spraw i daje wgląd na więcej informacji. Uwielbiam takie zabiegi a jeszcze napisane tak jak "Żar". No majstersztyk.
To, co mnie ogromnie zaskoczyło w tej powieści, to niewypowiedziany ból jaki z niej wypływa. Były momenty, że wręcz zalewałam się łzami. A w końcu książka zaliczana jest do kategorii Kryminał/Sensacja/Thriller na LC więc to duże zaskoczenie, że płakałam na niej jak bóbr.
Autorka w niezwykle plastyczny sposób operuje słowem, tym się żyje, oddycha, chce się więcej i czuje smutek kiedy trzeba skończyć.
Bohaterowie nie mają tutaj lekko, kurde mają wręcz przesrane, bo inaczej tego nazwać nie potrafię. Pani Weronika sprawia, że zaczynamy żyć ich życiem i przeżywać wszystko po stokroć. Oj bolało, bardzo bolało a poznane tajemnice rozwaliły głowę.
Jestem totalnie na tak. Mam wrażenie, że nie potrafię oddać słowami jak świetna to była książka. Czytałam ją na Legimi ale zdecydowanie chcę mieć jej wydanie na półce.
"Żar" to książka do której podchodziłam z dużą rezerwą. Tak mam kiedy wokoło tylko dobre opinie na jej temat widziałam. Może trochę nawet nie wierzyłam, że jest aż tak dobra 😉
więcej Pokaż mimo toA jednak. "Żar" pochłonął mnie już od pierwszych stron. Wciąga i nie odpuszcza do samego końca. Jakie ja czułam napięcie podczas jej czytania to moje, jak bardzo chciałam poznać odpowiedzi na...