Żywe trupy Daniel Kraus 7,1
![Żywe trupy](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5109000/5109656/1139562-352x500.jpg)
ocenił(a) na 87 tyg. temu Uwaga! Trafiamy w sam środek apokalipsy! Bo jak inaczej można nazwać prawdziwy wysyp żywych trupów?!
Dawniej temat zombie był mi totalnie nie na rękę! Wersje filmowe zamiast straszyć jedynie mnie śmieszyły, książkowych nawet nie próbowałem. Do zombiaków najwyraźniej musiałem dorosnąć, bo kilka ładnych lat temu horrory z żywymi trupami w rolach głównych kupiły mnie po całości! A najbardziej udało się to nie tym najbardziej znanym, kinowym filmom, na których reklamy mogliśmy trafić wszędzie, ale tym bardziej niszowym, niskobudżetowym filmom z lat 70-80! Słuchajcie! Te stare filmy, niejednokrotnie tragicznie słabej jakości leciały u mnie na okrągło :D
Od tamtego okresu minęło już parę lat i dzisiaj na filmy mam niestety o wiele mniej czasu. Kiedy zobaczyłem, że ukazuje się książka o żywych trupach, a z okładki bije do nas nazwisko Georga A. Romero to wiedziałem, że muszę mieć tę książkę w swoich rękach! Na dodatkowy plus składały się również gabaryty tej książki! Mówiąc krótko - w nasze ręce trafi konkretna cegiełka licząca nieco ponad 850 stron!
Do pewnego prosektorium trafiają zwłoki zastrzelonego przypadkowo człowieka. Kiedy dwójka lekarzy przeprowadza sekcję zwłok, martwy mężczyzna zaczyna okazywać oznaki życia! Już po chwili całe prosektorium zapełnia się żywymi trupami! Cały kraj ogarnia epidemia zombie! Bitwy o życie na parkingu pełnym przyczep, walki na lotniskowcu, z którego nie ma ucieczki, próby zwalczania rozpoczynającej się apokalipsy zombie oraz nadawanie jej w telewizji to codzienność bohaterów książki. Garstka ocalałych postanawia wyruszyć na północ, gdzie według legend znajduje się miejsce całkowicie wolne od zombie.
Do przeczytania tej książki skusił mnie nie tylko temat, nie tylko zapowiedź krwawej akcji ale również nazwisko bijące do mnie z okładki - George A. Romero! Przecież to legenda w tematyce zombie! Szybko się jednak okazało, że autorem książki jest drugi Pan znajdujący się na okładce, czyli Daniel Kraus. Kraus przyznaje, że jest wielkim fanem legendarnego Romero i zawsze był ciekawy jak wyglądałaby książka napisana przez reżysera. Romero jednak nigdy żadnej książki nie napisał, więc w ukłonie dla swojego mistrza to Pan Kraus oddaje w nasze ręce książkę bardzo mocno zainspirowaną twórczością reżysera oraz wieloma innymi filmami o tej tematyce. Ciekawy zabieg trzeba przyznać ;)
"Żywe trupy" już od samego początku rzucają nas w wir akcji i nie pozwalają na żadne w sumie niepotrzebne wprowadzenia! Już sama atmosfera panująca w prosektorium na samym początku powieści mnie kupiła! Jest zimno, mrocznie no i niezwykle konkretnie! Autor serwuje nam bardzo ciekawy opis sekcji zwłok, po czym bardzo szybko przechodzi do tej właściwej akcji, kiedy pokrojony na kawałki trup ożywa! Jeszcze ciekawiej zaczyna się robić kiedy z sali obok zaczynają dochodzić do nas kolejne odgłosy powstających żywych trupów! Cóż to był za wstęp! Muszę przyznać, że byłem nim naprawdę zachwycony! Atmosfera, konkrety, trupy! A co było dalej?
A dalej tego wszystkiego było o wiele, wiele więcej! Już w kolejnych rozdziałach trafiamy do kolejnych lokalizacji, w których osoby pozostałe przy życiu muszą walczyć z całymi hordami zombie! Mamy parking przyczep, lotniskowiec, stację telewizyjną i wiele więcej! Zombiaków tutaj zdecydowanie nie brakuje! Jest krwawo, akcja brnie stale do przodu, a wszystkiemu towarzyszy ogromny apokaliptyczny chaos!
Z początku wydawało mi się, że chyba trafiłem na zbiór opowiadań o żywych trupach, jednak z czasem wszystko łączy się w jedną, spójną całość! No właśnie - spójność! To chyba słowo klucz w tej książce. Od samego początku, do końca autor utrzymuje swoją opowieść na jednym poziomie. Co prawda byłem zauroczony akcją w prosektorium ale w dalszych rozdziałach akcji również nam nie brakuje!
Czy jednak "Żywe trupy" to książka, która nie posiada żadnych wad? O nie! I tutaj możemy znaleźć odpowiedź na pytanie - jak to się stało, że książka jest aż tak gruba?! A to dlatego, że Pan Kraus miliard razy opisując historię kolejnych bohaterów postanowił odbijać od wątku głównego i rozpisywał się niezwykle szeroko wątkami dotyczącymi postronnych osób, historii, które kiedyś się wydarzyły itd. Tego typu wycieczek w tej książce było naprawdę mnóstwo i regularnie ją czytając miałem na ustach - "autorze, do brzegu!" Trafiamy tutaj na wątki, które mogły być opisane znacznie krócej albo na takie, które nie wnoszą nic do całej historii. Kiedy tylko uzbroimy się w spore dawki cierpliwości trafiamy na nagrodę w postaci kolejnej wartkiej akcji!
"Żywe trupy" oceniam bardzo pozytywnie! Bardzo dobrze bawiłem się podczas lektury tej książki! Co prawda opisane wyżej odskocznie od głównego tematu troszkę mnie irytowały, ale nie wpłynęły na negatywny odbiór tej książki jako całości. Akcja tutaj wre! Apokalipsa zombie rozpanoszyła się na dobre, a my śledzimy kolejne zmagania bohaterów powieści w kolejnych starciach z hordami żywych trupów. Jeśli jesteście fanami tematyki żywych trupów, jeśli tego typu horrory to Wasza bajka, to będziecie zachwyceni!