-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Małe życie, to historia, która złamała mi serce. I to wiele razy. Łamała je regularnie, co kilka stron, a jest ich trochę, bo 813. 😊
Ponieważ rzadko ostatnio się wzruszam tym co czytam, to pozwalam sobie na mierzenie wartości książki przelanymi łzami. Ta jest wartościowa. Mam pewność, że tej książki nie zapomnę z wielu względów.
Przede wszystkim dlatego, że jest napisana w pięknym stylu. Autorka daje czytelnikowi tyle, ile w danej chwili musi on wiedzieć, by chcieć czytać dalej, by chcieć do niej wracać i chcieć ją skończyć. Nie zapomnę jej też dlatego, że wryła się w głowę obrazami tak żywymi i tak bolącymi, że nie sposób zapomnieć. To takie obrazy, o jakich nie chcemy nawet myśleć, a jednak chcemy wiedzieć. No i wreszcie nie zapomnę o niej, bo ma w sobie dużą siłę destrukcyjną. Jeżeli ktoś kto ma, bądź miał, problemy podobnej maści do tych opisanych w książce i ma przeszłość naznaczoną samouszkodzeniem, i nie ma tego poukładanego, to powinien być ostrożny, bo mogą zdarzyć się nawroty. Jest w tej książce coś pociągającego, na co trzeba uważać.
Nie dziwię się, że tyle się o niej mówiło i pisało. To treść, o której należy mówić, bo jest bardzo trudna i wartościowa. Poruszone tematy molestowania dzieci, bicia ich, zmuszania do prostytucji i wmawiania, że znaczą nie więcej niż nic, trudność tę mocno potwierdzają. Pokazane w niej różne relacje międzyludzkie, wywołują w czytelniku masę emocji, od złości po wzruszenie. Judowi się współczuje, Willema się kocha, Harolda się szanuje, Caleba się nienawidzi, JB irytuje, a Malcolm wciąż zaskakuje.
Co mi się rzuca w oczy, to przewaga męskich postaci. To męski świat, bez dwóch zdań, ale pełen jest dżentelmeństwa, czułości, mądrości i siły.
Małe życie, to historia, która złamała mi serce. I to wiele razy. Łamała je regularnie, co kilka stron, a jest ich trochę, bo 813. 😊
Ponieważ rzadko ostatnio się wzruszam tym co czytam, to pozwalam sobie na mierzenie wartości książki przelanymi łzami. Ta jest wartościowa. Mam pewność, że tej książki nie zapomnę z wielu względów.
Przede wszystkim dlatego, że jest napisana w...
2021-04-03
Już na samym początku, gdy trafiłam na blog Beaty Kołodziejczyk, to coś zaiskrzyło między mną, a jej przekazem, a także jej sposobem na ten przekaz. Oczarowała mnie brutalną szczerością, w dodatku pięknie napisaną. Przeczytałam jej jeden tomik poezji, potem zabrałam się za Uśpionych. Ciężko czasem pogodzić czytanie z innymi obowiązkami, więc kilka wieczorów mi zeszło nim skończyłam. Ale skończyłam i ... chciałabym ciąg dalszy, bo cała historia uzależnia. Uwielbiam Beaty pióro - lekkie i zarazem dobitne jeśli chodzi o to, o czym pisze. Brakuje nam na rynku takich książek. W których bez ściemy pisze się o relacjach w domu, między zwykłą rodziną. Ja chłonę takie treści i tego potrzebuję, i tego mi brakuje. Cała książka przesiąknięta jest smutkiem, a także ironią. Byłam wielokrotnie zła, wkurzona - zwłaszcza na matkę Agaty (głównej bohaterki), bo właśnie relacje z matką poruszają mnie zawsze najbardziej. Coś uruchamiają. A tutaj miałam ochotę czasem tą matką wstrząsnąć! Mówią, że jak książka porusza, to jest bardzo dobra, bo robi robotę. I ta też robi robotę! Polecam z całego serducha.
Już na samym początku, gdy trafiłam na blog Beaty Kołodziejczyk, to coś zaiskrzyło między mną, a jej przekazem, a także jej sposobem na ten przekaz. Oczarowała mnie brutalną szczerością, w dodatku pięknie napisaną. Przeczytałam jej jeden tomik poezji, potem zabrałam się za Uśpionych. Ciężko czasem pogodzić czytanie z innymi obowiązkami, więc kilka wieczorów mi zeszło nim...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-27
Polubiłam od razu historię i bohaterów, fantastyka to mój ulubiony gatunek. Był czas, że świat oszalał na punkcie tej historii i trzeba przyznać, że byłam jedną z tych osób, które zapętlały sobie filmy, ścieżkę dźwiękową i czytały po kilka razy książki. :) Teraz już mnie tak nie zachwyca ta saga, ale sentyment pozostał.
Polubiłam od razu historię i bohaterów, fantastyka to mój ulubiony gatunek. Był czas, że świat oszalał na punkcie tej historii i trzeba przyznać, że byłam jedną z tych osób, które zapętlały sobie filmy, ścieżkę dźwiękową i czytały po kilka razy książki. :) Teraz już mnie tak nie zachwyca ta saga, ale sentyment pozostał.
Pokaż mimo to2021-03-27
Chyba moja ulubiona część sagi Meyer. Smutna, przejmująca, bardzo się z nią utożsamiłam.
Chyba moja ulubiona część sagi Meyer. Smutna, przejmująca, bardzo się z nią utożsamiłam.
Pokaż mimo to2021-03-27
Ta część całej sagi najmniej mi się podobała. Ale całość i tak lubię i cenię.
Ta część całej sagi najmniej mi się podobała. Ale całość i tak lubię i cenię.
Pokaż mimo to2021-03-27
Był czas, gdy zachwycała mnie mocno ta historia, całą sagę dobrze wspominam, lubię styl autorki.
Był czas, gdy zachwycała mnie mocno ta historia, całą sagę dobrze wspominam, lubię styl autorki.
Pokaż mimo to2021-03-27
Poruszająca, mnie zachwyciła. Daje do myślenia. Ja lubię książki oparte na relacji matka-córka... trafiają do mnie. Polecam zajrzeć do tej książki.
Poruszająca, mnie zachwyciła. Daje do myślenia. Ja lubię książki oparte na relacji matka-córka... trafiają do mnie. Polecam zajrzeć do tej książki.
Pokaż mimo to2021-03-27
Jedna z nielicznych autora, którą średnio lubię.
Jedna z nielicznych autora, którą średnio lubię.
Pokaż mimo to2021-03-27
Jak każda inna Sparksa, do przewidzenia, ale wciąga na tyle, że mimo że zna się typ autora, to nie chce się jej odłożyć.
Jak każda inna Sparksa, do przewidzenia, ale wciąga na tyle, że mimo że zna się typ autora, to nie chce się jej odłożyć.
Pokaż mimo to2021-03-27
Była w porządku, wciągnęła, zaciekawiła i tyle. Polecam na nudny wieczór. :)
Była w porządku, wciągnęła, zaciekawiła i tyle. Polecam na nudny wieczór. :)
Pokaż mimo to2021-03-27
To książka, od której zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Mam sentyment do niej ogromny. Pokochałam od razu. Wzruszająca i pouczająca, pokazująca świat chorego dziecka. Historia o walce, wierze i nadziei, o tym, by się nie poddawać. Polecam.
To książka, od której zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Mam sentyment do niej ogromny. Pokochałam od razu. Wzruszająca i pouczająca, pokazująca świat chorego dziecka. Historia o walce, wierze i nadziei, o tym, by się nie poddawać. Polecam.
Pokaż mimo to2021-03-27
To moja ulubiona książka autorki. Uśmiałam się i wzruszyłam tak wiele razy, że nie zliczę. Polecam.
To moja ulubiona książka autorki. Uśmiałam się i wzruszyłam tak wiele razy, że nie zliczę. Polecam.
Pokaż mimo to2021-03-27
Poruszająca. Od tej książki zaczęłam lubić Grocholę.
Poruszająca. Od tej książki zaczęłam lubić Grocholę.
Pokaż mimo to2021-03-27
Ciekawy poradnik jak kochać siebie. Był czas, kiedy się zafiksowałam przez tę książkę, kiedy dobrze na mnie wpływała. Choć to nie jest książka dla każdego, to polecam ją przeczytać.
Ciekawy poradnik jak kochać siebie. Był czas, kiedy się zafiksowałam przez tę książkę, kiedy dobrze na mnie wpływała. Choć to nie jest książka dla każdego, to polecam ją przeczytać.
Pokaż mimo to2021-03-27
Smutna, przejmująca historia o trudnym początku życia, o próbie powrotu do siebie, o poszukiwaniu swojej drogi, o zdrowieniu. Bardzo dobra pozycja.
Smutna, przejmująca historia o trudnym początku życia, o próbie powrotu do siebie, o poszukiwaniu swojej drogi, o zdrowieniu. Bardzo dobra pozycja.
Pokaż mimo to2021-03-27
To tez historia, którą dawno temu czytałam. Przez film nie mogłam przebrnąć, ale książkę dobrze wspominam. Wywarła na mnie dobre wrażenie, zwłaszcza moment rozdarcia bohaterki czy usunąć ciążę, czy nie. Polecam.
To tez historia, którą dawno temu czytałam. Przez film nie mogłam przebrnąć, ale książkę dobrze wspominam. Wywarła na mnie dobre wrażenie, zwłaszcza moment rozdarcia bohaterki czy usunąć ciążę, czy nie. Polecam.
Pokaż mimo to2021-03-27
Tę pisarkę albo się lubi, albo nie. Ja lubię. Czytałam bardzo dawno temu i pamiętam, że wtedy Kokaina mnie wciągnęła bez reszty. Czy dzisiaj byłoby tak samo? Nie wiem, może i jeszcze to sprawdzę.
Tę pisarkę albo się lubi, albo nie. Ja lubię. Czytałam bardzo dawno temu i pamiętam, że wtedy Kokaina mnie wciągnęła bez reszty. Czy dzisiaj byłoby tak samo? Nie wiem, może i jeszcze to sprawdzę.
Pokaż mimo to2021-03-27
Smutna, przejmująca i zapadająca na długo w pamięci. Czytałam ją w czasie, gdy byłam nastolatką, a więc połowę mojego życia temu, a do dziś pamiętam, że to była mocna książka.
Smutna, przejmująca i zapadająca na długo w pamięci. Czytałam ją w czasie, gdy byłam nastolatką, a więc połowę mojego życia temu, a do dziś pamiętam, że to była mocna książka.
Pokaż mimo to2021-03-27
Musiałam to przeczytać. Po prostu musiałam i się nie zawiodłam!
Musiałam to przeczytać. Po prostu musiałam i się nie zawiodłam!
Pokaż mimo to
Cukry czytałam z przerwami i za każdym razem wchodziłam w świat autorki z niezwykłą łatwością. Mimo że nie jestem w spektrum, łatwo było mi zrozumieć o czym pisze. Być może dlatego, że jestem osobą o wysokiej wrażliwości i pewne jej odczucia, zachowania i zdarzenia są mi znane, a innych wcale nie trzeba tłumaczyć, bo po prostu w jakiś sposób je rozumiem. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Styl pisania kojarzy się z opowiadaniem dla dzieci. Szczegóły w zdaniach i ich budowa, ich żartobliwość, ale nie taka z ironią, tylko zwyczajna, prosta i jasna w przekazie, jest wielką zaletą tej książki. Żadne słowo nie jest tam banalne i niepotrzebne.
Wiele razy odczuwałam złość na zachowania matki bohaterki książki i większości osób z jej bliskiego otoczenia. A z racji tego, że wiem, że jest to książka autobiograficzna, to tym bardziej mogłam się sprzymierzyć z Bohaterką Dorotą, bo mocno czuć jej autentyczność.
Pracowałam przez jakiś czas w przedszkolu, w którym były dzieci w spektrum i teraz bardzo żałuję, że wtedy tej książki jeszcze nie było, bo mogłabym lepiej rozumieć potrzeby i ogólnie ich świat.
Cukry czytałam z przerwami i za każdym razem wchodziłam w świat autorki z niezwykłą łatwością. Mimo że nie jestem w spektrum, łatwo było mi zrozumieć o czym pisze. Być może dlatego, że jestem osobą o wysokiej wrażliwości i pewne jej odczucia, zachowania i zdarzenia są mi znane, a innych wcale nie trzeba tłumaczyć, bo po prostu w jakiś sposób je rozumiem. A przynajmniej tak...
więcej Pokaż mimo to