-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać14
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać8
Biblioteczka
2011-05-01
2011-06-01
2011-04-01
2011-04-01
2011-06-01
2020-07-21
2011-02-01
2011-03
2011-03-01
2011-03-01
2011-07-01
Czytając książkę miałem wrażenie, że autor po prostu umieszcza w niej swoje lekko zmodyfikowane szalone sny. Bo i książka z szalonych snów się składa. Szalone sny szalonych bohaterów w szalonym świecie.
Autor co chwile wyciąga jakieś króliki z kapelusza, w każdym momencie może przed nami ukazać się dosłownie wszystko. Jak lubię pewne rodzaje surrealizmu, tzw "psychodelki", oraz - jestem wielkim fanem fantastyki, tak w tym wydaniu nic z tych rzeczy mi nie smakowało.
Tak na prawdę podobał mi się tylko jeden fragment książki - sen Alexa o eliminacji insektów z domu starszej pani. Rewelacja ('Przez ciemne zwierciadło' się przypomina)
Czytając książkę miałem wrażenie, że autor po prostu umieszcza w niej swoje lekko zmodyfikowane szalone sny. Bo i książka z szalonych snów się składa. Szalone sny szalonych bohaterów w szalonym świecie.
Autor co chwile wyciąga jakieś króliki z kapelusza, w każdym momencie może przed nami ukazać się dosłownie wszystko. Jak lubię pewne rodzaje surrealizmu, tzw...
2011-09-01
2011-03-01
2011-04-01
2011-04-01
2011-02-01
2011-03-01
2011-04-01
2011-04-01
2011-04-01
W poszukiwaniu nowych źródeł energii ludzkość zawędrowała do głębin oceanów, a konkretnie - tzw. kominów termalnych (miejsc na dnie, gdzie warstwa skorupy ziemskiej jest na tyle cienka i niestabilna, a zarazem gorąca, że da się wydoić z niej całkiem sporo energii). Ktoś owe generatory i cały sprzęt musi jednak konserwować. Jak się szybko okazało: w warunkach długotrwałego zamknięcia w małej puszce, nieustannie trzeszczącej i skrzypiącej pod napierającą na nią ciężarem całego oceanu, w oceanicznych czeluściach, w ciemnościach potwornych i otoczeniu koszmarnych, olbrzymich, wygłodniałych głębinowych kreatur (których rozmiary są dla naukowców zagadką), tuż nad ciągle pojawiającymi się pęknięciami skorupy ziemskiej, z których strzelają gejzery wrzącej wody, a w dodatku ze strasznie zmodyfikowanym ciałem (bo potężne skafandry są na dłuższą metę niewygodne i wadliwe) - większości ludzi po prostu odbija. Dużo lepiej sprawdzają się... ludzie już zdrowo popieprzeni. Zboczeńcy seksualni, ofiary długotrwałej przemocy, ich kaci, różnej maści autsajderzy, aspołeczne wyrzutki i socjopaci. Ciemne, puste, bezludne czeluście oceanu są dla nich doskonałą ucieczką przed światem, który dał im w kość lub do którego nie pasują.
Jednak i ich psychika, przystosowana do ekstremalnych wrażeń, nie pozostaje bez zmian...
Podróżujemy więc z główną bohaterką - "rasową" ofiarą przemocy domowej - oraz resztą załogi łodzi głębinowej "Beebe". Dzięki fajnym opisom (zarówno stanów psychicznych, jak i samej głębi oceanicznej) czujemy się niemal jakbyśmy sami tam się znajdowali. Od początku towarzyszy nam silne uczucie, że w tych głębiach kryje się coś dziwnego, coś tajemniczego (co, biorąc pod uwagę gatunek książki, oczywiście okazuje się podejrzeniem jak najbardziej uzasadnionym :)).
Książka jest solidnie naukowo osadzoną SF, ale - w zasadzie bez mocnego wnikania w same naukowe zawiłości i dywagacje. Duży nacisk został położony na budowanie atmosfery, opisy przeżyć psychicznych bohaterów, uzasadnianie ich działań, opisy przyrody. Akcji jest stosunkowo mało.
Wielu ludzi może mieć problemy z utożsamianiem się z chorymi psychicznie bohaterami (o ile ktoś czuje w ogóle potrzebę takiego utożsamiania się). Mnie jednak ich stany psychiczne zafascynowały.
Kolejnym problemem w odbiorze może być to, że jest to jednak Hard SF (naukowo uzasadniana, z całą bibliografią i starannym opisem co jest wymysłem autora, a co ma uzasadnienie w obecnej wiedzy naukowej)...
Chcąc nie chcąc - jest tam trochę trudnych słówek i naukowych odniesień.
Ludzie nie mający do tej pory żadnego kontaktu z SF (nie liczac space oper) mogą czuć się zagubieni...
Choć, jak już wspomniałem, jak na standardy SF - jest tego wszystkiego na prawdę niewiele (nie jest to Egan, czy mniej rozrywkowa wersja Lema)
Generalnie - z tego co widzę - książka została entuzjastycznie przyjęta wśród polskich fanów SF. Spotykałem się z opiniami, że książka początkowo mocno wciąga i fascynuje, następnie zaczyna się dłużyć, żeby przejść do rewelacyjnych ostatnich rozdziałów i niezbyt imponującego zakończenia. Ja miałem niemal odwrotne wrażenia. W trakcie lektury coraz bardziej przenikałem do tego głębinowego świata, coraz bardziej ciekawili mnie sami bohaterowie... aż do wspomnianych ostatnich rozdziałów, które jednak troszkę mnie rozczarowały. Samo zakończenie było jednak na przyzwoitym poziomie i co najważniejsze (dla mnie) - tom pierwszy kończy się tak, że spokojnie można to potraktować jako zakończenie całej książki (nie ma szalenie irytującego przerwania w połowie kluczowej sceny). Jak widać więc - co kto lubi.
Ode mnie - mocne 9/10
W poszukiwaniu nowych źródeł energii ludzkość zawędrowała do głębin oceanów, a konkretnie - tzw. kominów termalnych (miejsc na dnie, gdzie warstwa skorupy ziemskiej jest na tyle cienka i niestabilna, a zarazem gorąca, że da się wydoić z niej całkiem sporo energii). Ktoś owe generatory i cały sprzęt musi jednak konserwować. Jak się szybko okazało: w warunkach długotrwałego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to