-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-04-17
2017-05-20
2017-08-14
2017-09-18
2017-10-19
2017-11-01
2017-12-15
2017-04-01
2018-03-17
2017-02-19
Jakakolwiek walka z kilogramami do łatwych nie należy, i nie ma tu znaczenia czy trzeba zrzucić ich kilkadziesiąt, kilkanaście czy kilka. Wie o tym każdy, kto kiedykolwiek próbował. Potrzeba bardzo dużo silnej woli i chęci. Pomimo tego, iż raczej stronię od książek typu "ni to pamiętnik, ni to poradnik" to w moje ręce trafiła najnowsza książka Danuty Awolusi "Odważona. Dziewczyna minus 70kg". I muszę tu szczerze powiedzieć, że dawno nie czytałam tak fajnej i mądrej książki, od której nie można się oderwać, potwierdza to fakt, iż przeczytałam ją w ciągu jednego dnia (a taki cud mi się nie zdarza, odkąd mam dwójkę dzieci;) ).
Danuta Awolusi pochodzi ze Śląska, aktualnie mieszka w Warszawie, jest copywriterką, blogerką oraz pisarką, zakochaną w muzyce gospel. W swojej najnowszej książce zapoznaje nas ze swoją historią, historią osoby przy tuszy, którą była chyba od zawsze, do momentu kiedy na przełomie 2012/2013 roku obudziła się w niej Dzika Kobieta, dzięki której postanowiła wprowadzić kilka zmian w swoim dotychczasowym życiu. Małymi kroczkami, nie po to aby osiągnąć cele, ale po to, aby wykonać misję, realizuje swoje noworoczne zamierzenia.
Pokazuje nam jak trudnym tematem jest nadwaga dla osób borykających się z tym problemem. Nawet wtedy, kiedy innym wydaje się, że taka osoba akceptuje siebie i jest zadowolona ze swojego życia i wyglądu, naprawdę może to wyglądać zupełnie inaczej. I potrzebna jest ogromna siła walki, aby przetrwać wszystkie wątpliwości i zawirowania.
"Odważona" to rewelacyjnie skonstruowana opowieść przedstawiająca walkę z samym sobą i z obawami przed opinią innych ludzi. Czytając niejednokrotnie chciałam wykrzyczeć, żeby olała to co inni pomyślą czy powiedzą, niech myśli o sobie i tylko o sobie. Ale wiem że mi to łatwo powiedzieć, a gdybym była w podobnej sytuacji, też pewnie miałabym z tym problem.
Książka nie jest poradnikiem, autorka nie narzuca swoich rozwiązań, nie mówi: "rób tak i tak, bo to jedyna słuszna droga", co często można spotkać w tego typu książkach. Danuta Awolusi pokazuje co jej pomogło oraz udowadnia, że zawsze można dokonać zmiany, jeśli tylko się chce. Jeżeli chcesz zmienić swoje życie, to możesz się zainspirować historią Danusi, pomyśleć o sobie i zacząć działać.
Jedyne czego mi brakowało, to może tego, że autorka nie napisała czy przydarzyła jej się kiedykolwiek sytuacja, która mogłaby zachwiać postanowieniem, a jeżeli tak, to jak sobie z nią poradziła.
Najbardziej mnie zaskoczyły zdjęcia na końcu książki - zdjęcia pięknej kobiety. Aż nie chce się wierzyć, że taka osoba może mieć problemy z poczuciem własnej wartości. Chociaż fakt faktem, że w trakcie kiedy była większa to skutecznie to swoje piękno ukrywała. W książce znajdziemy także kilka przepisów, które są bardzo ciekawe i mam nadzieję z nich skorzystać. Danuta Awolusi zapoznaje nas także z kilkoma historiami innych osób "plus size", które zaczęły działać i odniosły sukces. Brawo! Brawo dla Danusi oraz dla wszystkich, którzy zawalczyli.
"Odważona" to książka, którą warto przeczytać, żeby poznać świetną, piękną i mądrą kobietę, która potrafi zawalczyć o siebie, i dzięki której i ja i Ty także możemy to zrobić. Odpowiednia dawka motywacji zapewniona!
Jakakolwiek walka z kilogramami do łatwych nie należy, i nie ma tu znaczenia czy trzeba zrzucić ich kilkadziesiąt, kilkanaście czy kilka. Wie o tym każdy, kto kiedykolwiek próbował. Potrzeba bardzo dużo silnej woli i chęci. Pomimo tego, iż raczej stronię od książek typu "ni to pamiętnik, ni to poradnik" to w moje ręce trafiła najnowsza książka Danuty Awolusi "Odważona....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-05
2017-09-20
2017-10-27
2017-12-31
2017-12-14
2017-12-09
2017-12-06
2017-12-02
2017-11-26
2017-11-17
Magdalena Majcher to kolejna polska pisarka, którą "poznałam" w ostatnim czasie. Jest autorką ksiażek obyczajowych, a oprócz tego blogerką, recenzentką i freelancerką. Ja miałam przyjemność przeczytać jej najnowszą książkę "Wszystkie pory uczuć. Jesień", która jest jednocześnie zapowiedzią cyklu powieści w rytmie pór roku.
Hania jest byłą wychowanką domu dziecka, której się udało. Znalazła męża, dzięki któremu nie musi martwić się o finanse, mają nastoletnią córkę, która dobrze się uczy i nie stwarza problemów wychowawczych. Na pierwszy rzut oka wszystko jest idealnie. Ale jak to bywa w życiu, pod piękną fasadą bardzo często można znaleźć rysy... Hania czuje się ciągle porównywana do pierwszej, tragicznie zmarłej, żony Andrzeja, a do tego córka zaczyna przejawiać nastoletni bunt. Ale czy na pewno? Czy pod typowym młodzieżowym zachowaniem nie kryje się coś jeszcze? Oprócz tego główna bohaterka już się chyba wypaliła jako zawodowa pani domu. Czy przypadkiem nie żałuje, że kiedyś łatwo i szybko porzuciła pracę zawodową na rzecz ogniska domowego?
Problemy, dylematy i niezadowolenie dotykają niejednej kobiety w normalnym życiu, dlatego ta książka może stać się bliska wielu czytelniczkom. Kłopoty z dorastającymi dziećmi także pojawiają się często, ale kiedy to jest spowodowane jakimś wydarzeniem, a kiedy to tylko nastoletnie chimery, jak to rozpoznać i jak wyjaśnić sytuację? Przed Hanią trudne zadanie wyprowadzenia losów rodziny na prostą.
Magdalena Majcher skonstruowała bardzo przyjemną i ciepłą opowieść, polubiłam większość bohaterów. Jedynie nie bardzo mi pasował Andrzej - mąż głównej bohaterki: niby kocha Hanię, ale ciągle wspomina pierwszą żonę, niby Hania ma w nim wsparcie, ale jakby co to on jest ciągle zajęty pracą, wydawał mi się pełen sprzeczności. Chociaż na pewno nie można o nim powiedzieć, że jest złą postacią, po prostu dla mnie nie był spójny. Główna bohaterka za to posiada cechę, która na pewno spodoba się większości czytelniczek: uwielbia czytać książki i spędzać wieczory pod kocykiem z kubkiem herbaty w jednej ręce, a książką w drugiej - zupełnie jak ja. ;)
"Wszystkie pory uczuć. Jesień" to idealna lektura na jesienne wieczory, przy której spędzimy miłe chwile. U mnie tak się stało i nie mogę się doczekać kiedy podczas innej pory roku, będę się zagłębiać w kolejną powieść w rytmie kolejnej pory uczuć. :)
Magdalena Majcher to kolejna polska pisarka, którą "poznałam" w ostatnim czasie. Jest autorką ksiażek obyczajowych, a oprócz tego blogerką, recenzentką i freelancerką. Ja miałam przyjemność przeczytać jej najnowszą książkę "Wszystkie pory uczuć. Jesień", która jest jednocześnie zapowiedzią cyklu powieści w rytmie pór roku.
więcej Pokaż mimo toHania jest byłą wychowanką domu dziecka, której...