Francuski piesek
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- Komisarz Marchewka (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Filia
- Data wydania:
- 2016-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-11-09
- Liczba stron:
- 459
- Czas czytania
- 7 godz. 39 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380751620
- Tagi:
- literatura polska
Przeprowadzka może zmienić całe życie!
Misia zostaje właścicielką uroczego domku i dużego ogrodu, ale musi zakasać rękawy i sama zająć się remontem. Niestety nie może liczyć na swojego ukochanego, bo ten ma mnóstwo pracy. Za to do pomocy jest chętny nowy sąsiad – Luk, wyśmienity kucharz, z pochodzenia Francuz.
Misia chciałaby mu wynagrodzić starania, dlatego przygotowuje uroczystą kolację. Poda żaby i ślimaki, ale najpierw musi je złapać… Jakby tego było mało, przygarnia pod swój dach byłą kochankę swojego byłego męża i odtąd na Akacjowej zaczynają się dziać dziwne rzeczy…
Tymczasem przyjaciółka Misi, Zuza, usiłuje zdobyć prawo jazdy, nie zamierza jednak zdawać kolejnego egzaminu! Schodzi więc na drogę przestępstwa. Nie ona jedna w tym towarzystwie…
Coq au vin czy trup podany sauté? Kuchnia francuska i przestępcy, a do tego tajemnica starego domu – mieszanka co najmniej pikantna! Komedia kryminalna Marty Obuch to obowiązkowy punkt każdego dobrego menu.
Mniam!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Książka pełna śmiechu
Ludzie dzielą się na takich, którzy mają pazur, i na takich, którzy obgryzają paznokcie.
Marta Obuch w swojej najnowszej książce serwuje nam całą masę podobnych mądrości, a jej bohaterki zdecydowanie należą do tych z pazurem. „Francuski piesek”, bo to o nim mowa, stanowi kontynuację wydanej w 2013 roku rewelacyjnej komedii kryminalnej „Łopatą do serca”, która przyczyniła się do popularności autorki i przysporzyła jej grona wiernych fanek.
Misia i Zuza, po przeprowadzeniu brawurowej akcji poszukiwawczej diamentów skradzionych przez wiarołomnego męża tej pierwszej, który w dodatku okazał się szefem zorganizowanej grupy przestępczej działającej na terenie Śląska, cieszą się w miarę spokojnym życiem. Obie znalazły pocieszenie w ramionach katowickich policjantów, Michalina przeprowadziła i rozwód, i siebie. Aktualnie zajmuje się remontem świeżo zakupionego domu na obrzeżach parku, w czym ochoczo pomaga jej przyjaciółka oraz przystojny francuski sąsiad, który oczarowuje dziewczyny swoim akcentem i umiejętnościami kulinarnymi. Nic co dobre nie trwa jednak wiecznie i na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury. Ukochany Michaliny nie spieszy się do przeprowadzki i zdaje coraz bardziej odsuwać od dziewczyny, a tymczasem Zuza czuje się nieco przytłoczona nadmiarem atencji ze strony swojego lubego. Na domiar wszystkiego o pomoc do dziewcząt zwraca się kochanka byłego męża Misi – Ryszarda, którą z domu wyrzucił komornik. Jak to zwykle w powieściach Marty Obuch bywa, tylko krok dzieli bohaterki od kryminalnej intrygi, kłopotów z przestępczością zorganizowaną i afery, która poruszy cały Śląsk.
„Francuski piesek” to 360 stron czystej rozrywki. Doskonałe poczucie humoru autorki, zabawne dialogi i wyraziste (a w przypadku Ryszardy nawet przerysowane) postacie to klucz do serca czytelników, a kryminalna intryga sprawia, że książka staje się małym arcydziełem literatury popularnej i trafia w gust niemal każdego czytelnika. Książki Marty Obuch działają niczym najlepszy antydepresant i wyciągają za uszy z każdego dołka, idealnie zastępując w tym tabliczkę czekolady czy wypitą z przyjaciółką butelkę wina. Mam nadzieję, że autorka wróci jeszcze do przygód uroczych bohaterek i regularnie będzie nam serwować kolejne, równie dobre książkowe propozycje.
Anna Szterleja
Oceny
Książka na półkach
- 628
- 427
- 87
- 14
- 14
- 11
- 10
- 10
- 9
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
W ramach zmniejszania stosu hańby zabrałam się za lekturę komedii kryminalnej Marty Obuch "Francuski piesek ".Świetni bohaterowie ,jeszcze genialniejsze teksty, tu króluje Luk i moja ulubienica Ryszarda!!Do tego urocze koty!!Aha grożenie egzaminatorowi od prawa jazdy może być groźne w skutkach. Gorąco polecam!!
W ramach zmniejszania stosu hańby zabrałam się za lekturę komedii kryminalnej Marty Obuch "Francuski piesek ".Świetni bohaterowie ,jeszcze genialniejsze teksty, tu króluje Luk i moja ulubienica Ryszarda!!Do tego urocze koty!!Aha grożenie egzaminatorowi od prawa jazdy może być groźne w skutkach. Gorąco polecam!!
Pokaż mimo toTo druga część historii powiązanej z komisarzem Marchewką, choć przyznam, że mocno się nad tym tomem męczyłam.
Może kreacja drugoplanowej bohaterki nie przypadła mi zbyt do gustu, może parę innych elementów niezbyt mnie wciągnęło.. ale przeczytać warto jeśli pierwszy tom się podobał.
pod koniec się rozkręca ;)
To druga część historii powiązanej z komisarzem Marchewką, choć przyznam, że mocno się nad tym tomem męczyłam.
Pokaż mimo toMoże kreacja drugoplanowej bohaterki nie przypadła mi zbyt do gustu, może parę innych elementów niezbyt mnie wciągnęło.. ale przeczytać warto jeśli pierwszy tom się podobał.
pod koniec się rozkręca ;)
Lubię poczucie humoru autorki, książkę polecam.
Lubię poczucie humoru autorki, książkę polecam.
Pokaż mimo toNie uśmiałam się aż tak jak czytając Łopatę. Ta książka była może trochę za bardzo przekombinowana? Nie żeby wcześniejsze przygody Misi i Zuzy były jakieś realne hihi..
Ogólnie nieźle spędzony czas.
Nie uśmiałam się aż tak jak czytając Łopatę. Ta książka była może trochę za bardzo przekombinowana? Nie żeby wcześniejsze przygody Misi i Zuzy były jakieś realne hihi..
Pokaż mimo toOgólnie nieźle spędzony czas.
Ubawiłam się, choć akcja równie głupawa jak i w pozostałych powieściach autorki. W mojej subiektywnej ocenie jedna z lepszych pozycji w dorobku pani Obuch.
Ubawiłam się, choć akcja równie głupawa jak i w pozostałych powieściach autorki. W mojej subiektywnej ocenie jedna z lepszych pozycji w dorobku pani Obuch.
Pokaż mimo toKomedia kryminalno - obyczajowa idealna na poprawę humoru 😁
Zuza, Misia i Ryszarda to zwariowane młode kobiety, którym lepiej nie wchodzić w drogę. Mają jednak usposobienie romantyczne o czym się przekonają dwaj policjanci - Marchewka i Igła, a także pewien francuski kucharz. Oczywiście pojawia się także trup i to w dodatku panierowany.
Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorka i myślę że nie ostatnie. Dobrze się bawiłam czytając tą książkę.🤓
Komedia kryminalno - obyczajowa idealna na poprawę humoru 😁
więcej Pokaż mimo toZuza, Misia i Ryszarda to zwariowane młode kobiety, którym lepiej nie wchodzić w drogę. Mają jednak usposobienie romantyczne o czym się przekonają dwaj policjanci - Marchewka i Igła, a także pewien francuski kucharz. Oczywiście pojawia się także trup i to w dodatku panierowany.
Było to moje pierwsze spotkanie z tą...
Lekka i zabawna nie raz wywołała uśmiech na twarzy. Polecam.
Lekka i zabawna nie raz wywołała uśmiech na twarzy. Polecam.
Pokaż mimo toWe "Francuskim piesku" poznajemy dalsze losy Misi, Zuzy, Igły, Piotra Marchewki i Ryszardy, bohaterów "Łopatą do serca".
Misia przeprowadza się z mieszkania do domku, który kupiła w charakterze niespodzianki "na nową drogę życia" dla siebie i Igły. Za sąsiadów ma Francuza Luka, właściciela znakomicie prosperującej restauracji, oraz zamożnego i przystojnego Tadeusza Zawadzkiego, który przypadkiem nosi to samo nazwisko, co Misia, która po rozwodzie porzuciła miano małżonka. Małżonek natomiast - mafijny boss - co prawda aktualnie przebywa w więzieniu, ale nadal trzyma rękę na pulsie śląskiego półświatka, a dodatkowo, korzystając z mnóstwa wolnego czasu, mężnieje (czyt.: intensywnie ćwiczy na siłowni). Zuza i Marchewka są na etapie redefinicji swojego związku (czyt. - Marchewka chce się żenić, Zuza nie chce wychodzić za mąż),Misia i Igła też, tylko inaczej, trup się ściele tu i ówdzie i jest niesympatyczny, więc nam go nie żal, słowem, wszystko jak w klasycznej komedii kryminalnej.
I tylko wszystko mnie w tej książce denerwowało. No, może poza Misią.
Nie umiem tego zrozumieć, bo naprawdę lubię panią Obuch, jej książki są w swoim gatunku niezłe, polszczyzna więcej niż poprawna, poczucie humoru bardzo w moim stylu, akcja zazwyczaj nie powoduje wybuchów żenometru, irytacjometru ani żadnego innego -metru (a muszę wyznać, że zawsze reaguję irytacją, jeśli akcja komediowego kryminału staje się nazbyt już niewiarygodna, a bohaterowie zachowują się nieprawdopodobnie i/lub głupio w stopniu, którego nie usprawiedliwia nawet konwencja)...
Aż tu nagle w przypadku "Francuskiego pieska" chęć zamordowania bohaterów rosła we mnie z każdą przeczytaną stroną w postępie geometrycznym, wszystkie "-metry" mi migały światełkami i wyły, a pytanie "Co tu się dzieje, do licha?!" cisnęło się na ust mych korale.
Począwszy od Piotra Marchewki, któremu coś niewyobrażalnego stało się w osobowość (teksty do Luka: "Ty będziesz wyzywał Polaków od złodziei? Przy mnie?!", do Zuzy co prawda, ale w obecności Luka: "Jak się po ciemku migdalisz z Francuzami, jak Polaka zdradzasz na zapleczu... może pan Pisuar... to z francuskiego? Może Pan Pisuar da ci więcej szczęścia, choć - zawiesił na Luku wzrok. - Bardzo wątpię" są po prostu żałosne i świadczą jak najgorzej o wyrzucającym je z siebie, i na Boga, "Polaka", serio?),poprzez Zuzę, która twardo opisywana jest jako niekonwencjonalna, energiczna, spontaniczna, a jest po prostu chamska i okrutna ("Może ją kocha na śmierć i życie. Są tacy zboczeńcy. Trochę go rozumiem, bo sama bym jej chętnie skręciła kark". "Ciebie? Zgwałcić? Niemożliwe! - Zuza parsknęła urągliwym śmiechem", tu już pominę dość ohydne potraktowanie próby gwałtu - i nieistotne, że czytelnik wie, że nie była to próba gwałtu, żadna z bohaterek tego nie wie - jako dowodu na kobiecą atrakcyjność, "Ryszarda to nie imię, to rozpoznanie", "Ktoś włamał się do domku i odkręcił gaz. Nie wiadomo po co, może Ryszarda też go wkurzała", to i duuuużo więcej w przytomności rzeczonej Ryszardy),akcję zbierania ślimaków i łapania żab w parku, (bo przecież jak robić uroczystą kolację opartą na kuchni francuskiej to łapanie żab jest obowiązkowe),oraz utrwalanie nieboszczyka w cynamonie, żeby się nie zepsuł (tak, to jest jeden z tych elementów, w które nie wierzę, względnie uznaję za dowód piramidalnej głupoty bohaterów, jeden z tych elementów słowem, których istnienia moim bardzo skromnym zdaniem w żadnej książce nie usprawiedliwia nawet obrana konwencja, acz nie wykluczam, że cierpię po prostu na deficyt poczucia humoru),aż po (zwłaszcza) Ryszardę, która w poprzednim tomie była co prawda prostą dziewczyniną, za to poczciwą z kościami, trochę nieporadną i z dobrym sercem, a tu jest po prostu prostackim popychadłem o jarmarcznym guście, nie potrafiącym się stosownie ubrać, umalować i wysłowić (mam uwierzyć, że dziewczyna, która - nim nawiązała z szefem romans - pracowała jako sekretarka, nieistotne, szalenie kompetentna czy zaledwie poprawna, nie wie, jak się ubrać idąc załatwiać sprawy w ZUS-ie i nie potrafi wypełnić najprostszego dokumentu? No raczej nie, sorry bardzo),całość mnie bolała w czytelnicze jestestwo.
I tak, wiem, że Zuza dostanie po nosie, wszystko się pięknie rozwiąże, winni pójdą siedzieć, nikt nie wystawi naszym bohaterkom rachunku za bezczeszczenie zwłok, Ryszarda okaże się wewnętrznie mądra i wiele się nauczy... no, ok, Piotr Marchewka pozostanie tym dziwacznym bucem, którym nie był ani w poprzednim, ani w kolejnym tomie... noale. Jak wspomniałam - dziwnie mnie uwiera ta książka, i dziwnie dużo mi w niej przeszkadza, aż sama jestem zaskoczona (a nie wspomniałam jeszcze o zadziwiającym używaniu wielokropków, które mnie wybijało z lektury podczas czytania w rodzaju: "Po dwóch latach umizgów domagał się bowiem... ślubu", nie, no serio, ślubu! A myślałam, że wspólnego wyjazdu do Somalii, to by przynajmniej trochę tłumaczyło ten wielokropek. Albo: "Kuba, zwany... Rozpruwaczem". I tak co chwilę, a tyle tego było, że zaczęło mnie w końcu irytować nawet, gdy zostało użyte poprawnie).
I to, że nie powinnam się tak unosić, bo piszę wszak o rozrywkowej lekturze na jedno popołudnie, do przeczytania się, pośmiania i odłożenia na półkę też wiem. W dodatku o książce autorki, którą zazwyczaj czytuję z przyjemnością (i być może dlatego wszystko to, co powyżej, uwiera mnie w czytelnicze jestestwo).
Ale gdyby ktoś do tej pory nie czytywał jej wcale, sugerowałabym rozpoczęcie znajomości od jakiejś innej pozycji.
We "Francuskim piesku" poznajemy dalsze losy Misi, Zuzy, Igły, Piotra Marchewki i Ryszardy, bohaterów "Łopatą do serca".
więcej Pokaż mimo toMisia przeprowadza się z mieszkania do domku, który kupiła w charakterze niespodzianki "na nową drogę życia" dla siebie i Igły. Za sąsiadów ma Francuza Luka, właściciela znakomicie prosperującej restauracji, oraz zamożnego i przystojnego Tadeusza...
Lekka, zabawna, łatwa... Może nawet za łatwa, bo czasem irytowało mnie poczucie humoru na siłę...
Lekka, zabawna, łatwa... Może nawet za łatwa, bo czasem irytowało mnie poczucie humoru na siłę...
Pokaż mimo toLekka, łatwa i przyjemna- akurat po ciężkim dniu w pracy.
Jednak jest to druga cześć książki "łopatą do serca" a o tym niestety nie wiedziałam...
Lekka, łatwa i przyjemna- akurat po ciężkim dniu w pracy.
Pokaż mimo toJednak jest to druga cześć książki "łopatą do serca" a o tym niestety nie wiedziałam...