-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-02-09
2024-01-30
2023-12-27
2023-12-16
2023-11-25
2023-09-22
2023-11-15
2023-11-03
Przez 80% książki nic się nie dzieje. Jak już się zaczyna dziać, to dzieje się mniej więcej przez 10%, uparcie stara się wmówić czytelnikowi podejrzanego - do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy zakończenie będzie słabe, dlatego, że niesamowicie przewidywalne, czy dlatego, że autorka wyciągnie na ostatnich stronach jakiegoś innego oprawcę, o którym wspomniała może tylko raz i co do którego nie było zupełnie podejrzeń. Ostatnie 10% to nudne zakończenie, nad którym można z niedowierzaniem pokręcić głową (ale nie zdradzę jakiego typu).
Motyw paranormalny pojawia się, potem znika na cały "środek" książki, jakby autorce zapomniało się, że on tam w ogóle jest, na koniec wraca (najprawdopodobniej dlatego, że się autorce w końcu przypomniało).
Gotycki horror? Thriller? Raczej czysta nuda (i to nawet nie stylizowana). Gdyby nie to, że to ebook na telefonie, po który sięgałam przy kolejce do lekarza, opóźnionym samolocie, czy innej force majeure, chyba bym tej książki nie skończyła czytać. A szkoda, bo niektóre motywy były świeże, a przynajmniej nie wyeksploatowane na amen przez innych twórców.
Przez 80% książki nic się nie dzieje. Jak już się zaczyna dziać, to dzieje się mniej więcej przez 10%, uparcie stara się wmówić czytelnikowi podejrzanego - do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy zakończenie będzie słabe, dlatego, że niesamowicie przewidywalne, czy dlatego, że autorka wyciągnie na ostatnich stronach jakiegoś innego oprawcę, o którym wspomniała może tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-05
2021-01-30
Przeczytałam, bo chciałam coś robić jedząc śniadanie.
Czy mnie ta książka ucieszyła, albo zachwyciła w jakiś sposób?
Nie.
Czy mnie ta książka rozgniewała?
Nie.
Czy się przy tej książce roześmiałam?
Nie, chociaż uśmiechnęłam się może raz czy dwa.
Za trzy miesiące zapomnę, że takie coś w ogóle miałam w swoich rękach.
Przeczytałam, bo chciałam coś robić jedząc śniadanie.
Czy mnie ta książka ucieszyła, albo zachwyciła w jakiś sposób?
Nie.
Czy mnie ta książka rozgniewała?
Nie.
Czy się przy tej książce roześmiałam?
Nie, chociaż uśmiechnęłam się może raz czy dwa.
Za trzy miesiące zapomnę, że takie coś w ogóle miałam w swoich rękach.
2021-05-09
2020-04-27
2018-09-22
2018-08-14
O tym, czym jest i czym może być sztuka.
O tym, że dobra sztuka, "prawdziwa sztuka" to ta, która porusza coś w sercu, przynosi ukojenie albo inspirację, zadaje pytania i szuka odpowiedzi.
O tym, że ta sama sztuka może przyjąć różne formy, kształty i kolory. O tym, że gdy na zewnątrz hula zniszczenie, sztuka, w jakiejkolwiek formie, może być naszym schronieniem. Azylem przed złem świata. Odmiennym obrazem, który przyjmuje się z ulgą po patrzeniu przez nieskończoność na okropieństwa.
O tym, że sztuka jest tworzeniem, budowaniem, naprawianiem. Że ma siłę by zmienić nawet niezmienialne, by odbudować zrujnowane, że jest jednocześnie narzędziem i oparciem, czynnością i efektem, życiem i przeżyciem.
Ostatecznie, że sztuka ta, chociażby w najdziwniejszej formie, może być przypomnieniem o drugiej stronie życia, o spokoju i oddechu, o tym, że choć możemy żyć w najstraszniejszych czasach, gdzieś tam pod tym ukryte jest zwykłe życie, toczące się bez przerwy, rozterki, czynności, marzenia i myśli, do których możemy wrócić by odpocząć.
Jak do domu, przez otwarte drzwi, tak do spokoju, przez sztukę.
O tym, czym jest i czym może być sztuka.
O tym, że dobra sztuka, "prawdziwa sztuka" to ta, która porusza coś w sercu, przynosi ukojenie albo inspirację, zadaje pytania i szuka odpowiedzi.
O tym, że ta sama sztuka może przyjąć różne formy, kształty i kolory. O tym, że gdy na zewnątrz hula zniszczenie, sztuka, w jakiejkolwiek formie, może być naszym schronieniem. Azylem...
“Something wonderful is happening.”
John Kanary
The Personal Coach
(str. 73)
--
"Dzisiaj pada deszcz."
Reminiscencja
Pisarka (recenzji na LC)
--
Książka poświęcona znanym i (ogranym już) technikom jak wizualizacja, wytrwałość w dążeniu do celu, poddawanie się nurtowi życia (wykluczając martwienie się o to, czego nam brakuje), potęga modlitwy (mogłabym się wykłócać, że to też należy do wizualizacji), prawo przyciągania, rozpoznanie różnicy między pragnieniem a myśleniem życzeniowym,
A wszystko to serwowane przez białego mężczyznę z wyższej(?) klasy średniej. Czemu akurat wspominam płeć i pochodzenie autora? Bo nie trzeba wielkiej głowy (wystarczy rozmowa z osobami nie-białymi, nie-mężczyznami, nie-z klasy średniej), żeby wiedzieć, że niektóre prezentowane przez autora oczywistości są albo całkowicie nieosiągalne dla kogoś mniej uprzywilejowanego, albo wymagają nieludzkiego nakładu pracy, aby dostać takie same wyniki.
Jeśli stosujesz się do metod w książce i one nie działają (bo być może nie masz przywileju związanego z pieniędzmi, kolorem skóry, płcią itd.) to zawsze autor może ci powiedzieć, że to dlatego, że ich *nie zrozumiałeś*. Takie ostrzeżenie przewija się w niemal każdym rozdziale. Przeczytaj ten rozdział uważnie, rzecze autor, i zrozum go dogłębnie, bo jeśli go nie zrozumiesz należycie, to wszystkie twoje wysiłki spełzną na niczym.
Akurat!
W wielu miejscach przykłady są dość wybiórczo stosowane, zawsze tak, by poprzeć tezę. Na przykład Edison i Ford - dali ludzkości wiele i zostali wynagrodzeni dostatkiem. Zgoda, ale co z tymi, którzy dali ludzkości równie wiele, a umarli w ubóstwie? Nie trzeba szukać daleko, od razu przychodzi na myśl Nikola Tesla, który dał ludzkości tyle samo (lub więcej), a Kosmos jakoś nie chciał go za życia wynagrodzić.
W innych miejscach przykłady na poparcie "uwierz, że będziesz miec pieniądze, a one pojawią się, gdy będziesz ich potrzebować" za każdym razem mają zdanie w rodzaju "nie będę was zanudzać szczegółami jak to się stało", gdy bohater_ka przykładu w końcu zdobywa pieniądze. A to jest jednak dla mnie kluczowe: JAK to się stało? Spadło z nieba w walizce? Wygrana na loterii? Czy może wypłata za ciężką pracę, pożyczka od przyjaciela (bez procentu i na gębę), czy może wychodzenie sobie zwrotu długu? Na ile to prawo przyciągania, a na ile stałoby się tak niezależnie od okoliczności?
Ach, jeszcze jedno! Prawie mi umknęło, bo wymagania co do tej książki mam tak nisko, że prawie na ziemi: żadne z badań na które powołuje się autor nie jest odnotowane w bibliografii, źródłach, ani niczym podobnym. Bo tych sekcji po prostu nie ma. Więc pozostaje zgadywać, czy "research done many years ago which investigated the lives of fighter pilots" rzeczywiście miał miejsce, czy autor wyciągnął poprawne wnioski z wyników badań, itd. itp.
Na plus za to książce zaliczam to, że rozdziały o bogu i modlitwie są napisane w taki sposób, że z łatwością można je dostosować do swojej denominacji, albo niektóre - z niewielkimi tylko zmianami - nawet do ateizmu.
Zastanawiam się na ile ta książka może być do polecenia. Może tym, którzy jeszcze nie liznęli niczego w kwestii wizualizacji, zmiany nastawienia do świata, wiary w siebie i przekonania co do mocy własnych czynów. Wtedy pewnie skorzystają na spojrzeniu Boba Proctora, żeby choć trochę uchyliły im się drzwi umysłu. Choć znowu, ci co bardziej sceptyczni, będą mieli podobne uwagi jak ja powyżej - na ile to "podejmowanie ryzyka" a na ile zwyczajne "stać mnie, żeby nie pracować pół roku". Na ile to prawo przyciągania, a na ile obracanie się wśród bogatych ludzi, bo rodzice posiadają firmę przynoszącą milionowe zyski. Tym bardziej, że niemal wszystkie przykłady pokazują ludzi, którzy doszli do majątku takim lub innym sposobem (w końcu tytuł zobowiązuje). A to, jak wszyscy z późnego kapitalizmu powinni być świadomi, rzadko kiedy dzieje się w próżni, spowodowane tylko wiarą i optymizmem przyszłego milionera ;)
“Something wonderful is happening.”
więcej Pokaż mimo toJohn Kanary
The Personal Coach
(str. 73)
--
"Dzisiaj pada deszcz."
Reminiscencja
Pisarka (recenzji na LC)
--
Książka poświęcona znanym i (ogranym już) technikom jak wizualizacja, wytrwałość w dążeniu do celu, poddawanie się nurtowi życia (wykluczając martwienie się o to, czego nam brakuje), potęga modlitwy (mogłabym się wykłócać, że...