-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2017
2017
2017
2017-02
2017-03
2014-11-28
2006-11-10
2015-10-06
Pięknie pokazana śmierć Isabel i Farlana, poruszające przemówienie Erwina do Levia. Naprawdę warto przeczytać tę mangę, chrzanić anime. Nie muszę chyba też wspominać o pięknych rysunkach. Również wywiad na końcu tomiku jest bardzo ciekawy i rzuca nowe światło na postać kaprala. Bardzo polecam fanom Ataku Tytanów!
Pięknie pokazana śmierć Isabel i Farlana, poruszające przemówienie Erwina do Levia. Naprawdę warto przeczytać tę mangę, chrzanić anime. Nie muszę chyba też wspominać o pięknych rysunkach. Również wywiad na końcu tomiku jest bardzo ciekawy i rzuca nowe światło na postać kaprala. Bardzo polecam fanom Ataku Tytanów!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-26
2015-01-29
2015-01-29
2015-01-26
Fabuła tej nowelki, którą na stronie internetowej autora czytały tysiące Japończyków, w 2012 roku została przeniesiona na ekrany telewizorów jako anime, które zyskało jeszcze większą popularność. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie konsolą najnowszej generacji jest Nerve Gear, korzystający z technologii "Full Dive" - hełm przesyła do mózgu wszystkie sygnały, dzięki czemu użytkownik "zanurza się" w świat gry, odczuwając go wszystkimi zmysłami.
Kawahara napisał powieść na konkurs o Nagrodę Literacką Dangeki; co prawda przekroczył limit znaków (później napisał inną książkę, która wygrała), ale i tak widać, że historia nie została spisana dokładnie. Skupiamy się głównie na ostatnich miesiącach życia w Aincradzie, podczas których Asuna i Kirito zbliżyli się do siebie, niemniej przecież oni byli zamknięci w grze przez dwa lata! Co prawda w drugim tomie poznajemy kilka pobocznych historii, autor napisał także jeszcze trochę "luźnych" one-shotów, które można znaleźć w sieci, lecz mimo wszystko mam wrażenie, że potraktował Aincrad po macoszemu - a ciągle widzę osoby marudzące na kolejne uniwersum, w ktorym zostajemy na dłużej. Poza tym, Kirito wspomina, że chociaż często spotykał Asunę podczas walk na frocie itp., to nigdy nie był z nią sam na sam, wobec czego tempo pogłębienia ich relacji jest naciągane.
Otrzymujemy wyjaśnienia co do mechaniki gry podczas używania umiejętności czy walk, ale nie jesteśmy zasypywani kwestiami technicznymi jak w Log Horizon, dzięki czemu seria jest przystępna także dla osoby, która nie jest zagorzałym graczem. Co do walk - są opisane całkiem dobrze, można je sobie wyobrazić, a zarazem nie nudzą czy nie męczą.
Znałam zakończenie z anime, niemniej bardzo mi się podobało to, jak zostało opisane, chociaż czytanie w myślach to moim zdaniem lekka przesada. Zaskoczyło mnie też trochę, iż nasi bohaterowie naprawdę sądzili, że umarli...
Co do spraw technicznych - w kilku miejscach zdarzyły się literówki; w jednej opinii na Tanuki przeczytałam też, iż wydawnictwo całkiem przekształciło fragment, w którym mowa o ataku na gildię Player Killerów. Ilustracje zaś są bardzo ładne, narysowane delikatną, uroczą kreską.
Na pewno będę kupowała następne tomy, aby przekonać się, jak pierwotnie miała wyglądać ta historia oraz by wesprzeć wydawnictwo Kotori i umożliwić wejście na rynek kolejnym nowelkom :). Sword Art Online to lekka powieść, dobra dla młodzieży, jeśli szuka się czegoś krótkiego i lubi się historie osadzone w wirtualnych światach.
Fabuła tej nowelki, którą na stronie internetowej autora czytały tysiące Japończyków, w 2012 roku została przeniesiona na ekrany telewizorów jako anime, które zyskało jeszcze większą popularność. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie konsolą najnowszej generacji jest Nerve Gear, korzystający z technologii "Full Dive" - hełm przesyła do mózgu wszystkie sygnały,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Realia, w których zamieszkuje Jakub Wędrowycz, okazały się dla mnie scenerią jak z marzeń - lubelska wieś za czasów PRL-u, gdzie oczywiście pija się Perłę Mocną! Jestem z Lubelszczyzny, więc powiadam, żałujcie, jeśli u Was Perły nie ma.
Nasz bohater to już osiemdziesięcioletni staruszek, którego spotkać w życiu realnym chyba nikt by nie chciał, bo padłyby jak mucha, wyczuwając odór niepranych skarpetek. Czytanie jego "Kronik" również może nie przypaść każdemu do gustu ze względu na humor niezbyt wysokich lotów (ale mam nadzieję, że dowcip o Rusku, który dzięki złotej rybce został pośmiertnie bohaterem Związku Radzieckiego, akurat się spodoba!). Książka składa się z dwunastu opowiadań, większość z nich nie jest zbyt długa. Poznajemy zabawne sytuacje z życia Wędrowycza. Niektóre, jak "Głowica" czy "Rewizja" mogłyby się przydarzyć nawet naszemu sąsiadowi, ale nie zapominajmy, iż Jakub Wędrowycz jest najlepszym w kraju cywilnym egzorcystą! Tę naturę obserwujemy w późniejszych historiach. Mamy trzy dłuższe opowiadania: "Hochsztapler", w którym właśnie poznajemy Wędrowycza jako egzorcystę, "Hotel pod Łupieżcami" - komedię o urlopie w pewnym pałacyku, która niestety mi się dłużyła, oraz ostatnią historię "Przeciw pierwszemu przykazaniu" - moim zdaniem najciekawsze opowiadanie, pozostawiające duży niedosyt i stawiające sporo pytań, na które nie dostajemy jasnych odpowiedzi.
Początkowe historyjki są przeplatane smaczkami, jak przepis na "hot doga" czy horoskop (najlepiej mają Ryby...), a na końcu dostajemy list gończy (mnie rozbroiło też ogłoszenie od Dostojewskiego na tylnej okładce). Ilustracje są narysowane prostą, trochę brzydką kreską, która świetnie pasuje do książki.
Jak wspominałam, ta pozycja nie spodoba się wszystkim, ale na pewno warto spróbować zapoznać się z Wędrowyczem. Poprawa humoru gwarantowana! Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.
Realia, w których zamieszkuje Jakub Wędrowycz, okazały się dla mnie scenerią jak z marzeń - lubelska wieś za czasów PRL-u, gdzie oczywiście pija się Perłę Mocną! Jestem z Lubelszczyzny, więc powiadam, żałujcie, jeśli u Was Perły nie ma.
więcej Pokaż mimo toNasz bohater to już osiemdziesięcioletni staruszek, którego spotkać w życiu realnym chyba nikt by nie chciał, bo padłyby jak mucha,...