-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2006-11-10
2015-01-26
2014-12-15
Wiedziałam, że ta książka bardzo mi się spodoba, wiedziałam to już dzięki cytatom z dekadenckich fanpejdży, a później dzięki graniu na Gamecubie (oczywiście prędzej bym się spodziewała, że Kaśka będzie nawalała na PlayStation, a tu taka niespodzianka!). Do tego kiedy czytałam "Zrób mi jakąś krzywdę", zaczęłam w myślach opisywać swoje prozaiczne czynności czerpiąc ze stylu, w którym powieść została napisana. Czy też tak macie?
Każdy może mieć różne zdanie co do miłości dwudziestopięcioletniego faceta do piętnastolatki, ale spokojnie - nie ma tu żadnych inspiracji nobakowską "Lolitą"; a kiedy przy lekturze dotrzecie do tych często cytowanych fragmentów o całowaniu w cipkę i w duszę, nie powinniście być zgorszeni, bo one przyjdą w tak naturalny sposób; to nie będzie obrzydliwy, dorosły facet, do tego student prawa (!), chcący wykorzystać niewinną dziewczynkę, wcale a wcale. Zobaczycie, że to Dawid potrzebuje opieki, ale i tak pragnie zaopiekować się tą... dziwną dziewczyną. Trudno mi opisać Kaśkę, chyba po prostu jest jak wiele piętnastolatek.
Nie tylko gracze mogą uśmiechać się podczas lektury - w treści natrafimy na kilka pięknych utworów ("Black" Pearl Jamu, "Where Is My Mind" Pixies), akcja zaprowadzi nas także na rockowy festiwal i do Pokoju Pamięci PRL-u.
Trudno mi dokładnie opisywać tę książkę, ale sądzę, iż jeśli kogoś zaitrygowały cytaty z niej, to powinien ją przeczytać. Trafi i do piętnastolatki, i do dwudziestopięcioletniego studenta. Ja zaś będę polowała na kolejne pozycje Żulczyka, skoro potrafił napisać tak niesamowity debiut!
Wiedziałam, że ta książka bardzo mi się spodoba, wiedziałam to już dzięki cytatom z dekadenckich fanpejdży, a później dzięki graniu na Gamecubie (oczywiście prędzej bym się spodziewała, że Kaśka będzie nawalała na PlayStation, a tu taka niespodzianka!). Do tego kiedy czytałam "Zrób mi jakąś krzywdę", zaczęłam w myślach opisywać swoje prozaiczne czynności czerpiąc ze stylu,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fabuła tej nowelki, którą na stronie internetowej autora czytały tysiące Japończyków, w 2012 roku została przeniesiona na ekrany telewizorów jako anime, które zyskało jeszcze większą popularność. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie konsolą najnowszej generacji jest Nerve Gear, korzystający z technologii "Full Dive" - hełm przesyła do mózgu wszystkie sygnały, dzięki czemu użytkownik "zanurza się" w świat gry, odczuwając go wszystkimi zmysłami.
Kawahara napisał powieść na konkurs o Nagrodę Literacką Dangeki; co prawda przekroczył limit znaków (później napisał inną książkę, która wygrała), ale i tak widać, że historia nie została spisana dokładnie. Skupiamy się głównie na ostatnich miesiącach życia w Aincradzie, podczas których Asuna i Kirito zbliżyli się do siebie, niemniej przecież oni byli zamknięci w grze przez dwa lata! Co prawda w drugim tomie poznajemy kilka pobocznych historii, autor napisał także jeszcze trochę "luźnych" one-shotów, które można znaleźć w sieci, lecz mimo wszystko mam wrażenie, że potraktował Aincrad po macoszemu - a ciągle widzę osoby marudzące na kolejne uniwersum, w ktorym zostajemy na dłużej. Poza tym, Kirito wspomina, że chociaż często spotykał Asunę podczas walk na frocie itp., to nigdy nie był z nią sam na sam, wobec czego tempo pogłębienia ich relacji jest naciągane.
Otrzymujemy wyjaśnienia co do mechaniki gry podczas używania umiejętności czy walk, ale nie jesteśmy zasypywani kwestiami technicznymi jak w Log Horizon, dzięki czemu seria jest przystępna także dla osoby, która nie jest zagorzałym graczem. Co do walk - są opisane całkiem dobrze, można je sobie wyobrazić, a zarazem nie nudzą czy nie męczą.
Znałam zakończenie z anime, niemniej bardzo mi się podobało to, jak zostało opisane, chociaż czytanie w myślach to moim zdaniem lekka przesada. Zaskoczyło mnie też trochę, iż nasi bohaterowie naprawdę sądzili, że umarli...
Co do spraw technicznych - w kilku miejscach zdarzyły się literówki; w jednej opinii na Tanuki przeczytałam też, iż wydawnictwo całkiem przekształciło fragment, w którym mowa o ataku na gildię Player Killerów. Ilustracje zaś są bardzo ładne, narysowane delikatną, uroczą kreską.
Na pewno będę kupowała następne tomy, aby przekonać się, jak pierwotnie miała wyglądać ta historia oraz by wesprzeć wydawnictwo Kotori i umożliwić wejście na rynek kolejnym nowelkom :). Sword Art Online to lekka powieść, dobra dla młodzieży, jeśli szuka się czegoś krótkiego i lubi się historie osadzone w wirtualnych światach.
Fabuła tej nowelki, którą na stronie internetowej autora czytały tysiące Japończyków, w 2012 roku została przeniesiona na ekrany telewizorów jako anime, które zyskało jeszcze większą popularność. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, gdzie konsolą najnowszej generacji jest Nerve Gear, korzystający z technologii "Full Dive" - hełm przesyła do mózgu wszystkie sygnały,...
więcej Pokaż mimo to