-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-03-01
2013-01-01
Lubię styl Karpowicza. Cokolwiek napisze, na pewno pochłonę to w mgnieniu oka.
Lubię styl Karpowicza. Cokolwiek napisze, na pewno pochłonę to w mgnieniu oka.
Pokaż mimo to2013-08-01
Świetna. Warta polecenia. Uczy patrzenia, czytania fotografii - ale nie narzuca, raczej wskazuje jak to robić. Prosta w odbiorze dla laika w dziedzinie. Wyostrza spojrzenie.
Świetna. Warta polecenia. Uczy patrzenia, czytania fotografii - ale nie narzuca, raczej wskazuje jak to robić. Prosta w odbiorze dla laika w dziedzinie. Wyostrza spojrzenie.
Pokaż mimo to2015-11-21
Daję dychę. Za Marzec, Sukę i Gdy odchodzą śniegi. Stasiuk opisuje życie braci mniejszych. W swoim stylu, czyli wiadomo, że warto czytać, pomyśleć i znów mu trochę pozazdrościć. Poza tym książka jest PIĘKNIE wydana. Grafiki, okładka, wyklejka wszystko mi się podoba. Pozycja nie tylko do czytania, ale i oglądania.
Daję dychę. Za Marzec, Sukę i Gdy odchodzą śniegi. Stasiuk opisuje życie braci mniejszych. W swoim stylu, czyli wiadomo, że warto czytać, pomyśleć i znów mu trochę pozazdrościć. Poza tym książka jest PIĘKNIE wydana. Grafiki, okładka, wyklejka wszystko mi się podoba. Pozycja nie tylko do czytania, ale i oglądania.
Pokaż mimo to2013-01-01
2013-01-01
Faworyt w przeczytanych tego roku. Klasyk. Mistrzostwo słowa. To co ważne pokazane przez pryzmat codzienności bohaterów. Tematyka bliska dla pamiętających (albo zaznajomionych) z rzeczywistością komunistyczną. Po przeczytaniu i odłożeniu na półkę, fragmenty książki wracają jak bumerang.
Faworyt w przeczytanych tego roku. Klasyk. Mistrzostwo słowa. To co ważne pokazane przez pryzmat codzienności bohaterów. Tematyka bliska dla pamiętających (albo zaznajomionych) z rzeczywistością komunistyczną. Po przeczytaniu i odłożeniu na półkę, fragmenty książki wracają jak bumerang.
Pokaż mimo to2015-04-18
Klasyk. Książka napisana w 1931 r., a nic nie straciła na aktualności. Za kolejne 80, 100 lat, poza kwestiami językowymi, będzie tak samo ważna i na czasie.
Klasyk. Książka napisana w 1931 r., a nic nie straciła na aktualności. Za kolejne 80, 100 lat, poza kwestiami językowymi, będzie tak samo ważna i na czasie.
Pokaż mimo to2014-06-12
Dobry, mięsisty, można odnieść wrażenie, że też rzetelny, reporterski tekst. Dużo zdjęć dla oddania tego o czym w książce mowa. Jak dla mnie lektura obowiązkowa, szczególnie dla tych, którzy ze sztukami wizualnymi niewiele mają do czynienia. Polecam
Dobry, mięsisty, można odnieść wrażenie, że też rzetelny, reporterski tekst. Dużo zdjęć dla oddania tego o czym w książce mowa. Jak dla mnie lektura obowiązkowa, szczególnie dla tych, którzy ze sztukami wizualnymi niewiele mają do czynienia. Polecam
Pokaż mimo to2016-05-14
Książka wzbudza emocje. Zbiera się na płacz przy niektórych historiach.
Zebrane opowieści są też trochę takie, jakich można się można było spodziewać, o czym gdzieś tam się słyszało, czytało. Tylko wszystko jest jakby mocniejsze i bardziej namacalne - może to przez ich nagromadzenie albo umiejętny dobór.
Książka wzbudza emocje. Zbiera się na płacz przy niektórych historiach.
Zebrane opowieści są też trochę takie, jakich można się można było spodziewać, o czym gdzieś tam się słyszało, czytało. Tylko wszystko jest jakby mocniejsze i bardziej namacalne - może to przez ich nagromadzenie albo umiejętny dobór.
2016-03-05
Po przeczytaniu tego zbioru opowiadań chce się płakać. To chyba z rozczulenia, bo wszystko w nich jest przedstawione w jakiś taki nieokreślony, czuły sposób. Autor opisuje historie ze swojego życia, w pierwszym zbiorze głównie z dzieciństwa, dotyczące trudnych tematów, które zazwyczaj łamią ludzi- wojnę, zagładę, problemy zarobkowe rodziców, zaburzenia psychiczne. Jednak przez sposób opisu zdaje się, że stanowią tylko mało istotne tło. Nie są napisane z perspektywy młodego chłopaka wrzuconego w wojenną zawieruchę, ale osoby, która już to wszystko przeżyła, zna życie i potrafi wycisnąć z niego to, co piękne, ważne, dobre i czyste. Ryb jest dużo w tych opowiadaniach, głównie słodkowodnych, ale to nie o nie tu chodzi. Ważny jest człowiek i to jak przeżywa swoje życie.
Daję dychę i polecam wszystkim.
Po przeczytaniu tego zbioru opowiadań chce się płakać. To chyba z rozczulenia, bo wszystko w nich jest przedstawione w jakiś taki nieokreślony, czuły sposób. Autor opisuje historie ze swojego życia, w pierwszym zbiorze głównie z dzieciństwa, dotyczące trudnych tematów, które zazwyczaj łamią ludzi- wojnę, zagładę, problemy zarobkowe rodziców, zaburzenia psychiczne. Jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-02
Reportaż dobry, temat chwytliwy i palący. Ale autora po jego lekturze przestaje się lubić. Wynika to chyba z tego, że swoim czytelnikom, z reguły młodym, na wynajmie nie daje cienia nadziei na to, że coś w temacie się zmieni. Nie zmieni się, o tym wiemy, albo weźmiemy swoje Mileś na kredyt, albo kupią nam rodzice, albo uciułamy i w okolicach 50 r.ż. będziemy szczęśliwymi właścicielami.Chodzi o to, że ze złudzeniem trochę łatwiej żyć. W tej książce się go nie znajdzie.
Reportaż dobry, temat chwytliwy i palący. Ale autora po jego lekturze przestaje się lubić. Wynika to chyba z tego, że swoim czytelnikom, z reguły młodym, na wynajmie nie daje cienia nadziei na to, że coś w temacie się zmieni. Nie zmieni się, o tym wiemy, albo weźmiemy swoje Mileś na kredyt, albo kupią nam rodzice, albo uciułamy i w okolicach 50 r.ż. będziemy szczęśliwymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-15
Książka wciąga, czyta się ją szybko - jedno, dwa "posiedzenia" na kanapie i już zakończenie. Szczególnie wciągnie związanych, chociażby luźno, z Białymstokiem, którzy wiedzą coś tam o historii miasta i jego aktualnej polityce: że Żydzi kiedyś tu mieszkali, że na disco polo zarabia się dobrze, że największy pracodawca w mieście do Urząd Miejski, że Bóg Honor Ojczyzna.
Z jednej strony jest gorzką lekcją dla białostoczan o ich samych, z drugiej, pokazuje im zręby jakiejś miejskiej tożsamości, której chyba zawsze szukali.
Przeraził mnie fragment, w którym opisany został rozkład sił w Urzędzie Miejskim, kto za kim stoi, kto komu nie wchodzi w drogę, jak podejmuje się decyzje. To jednak jest to "centrum dowodzenia". Skoro nie radzi sobie ono z własnym strachem, nie może sprawnie działać.
Nie przekonuje mnie też zdjęcie na okładce. Nie pasuje do tekstu. Reportaż wbrew pozorom nie jest o White Power, sięga głębiej.
Książka wciąga, czyta się ją szybko - jedno, dwa "posiedzenia" na kanapie i już zakończenie. Szczególnie wciągnie związanych, chociażby luźno, z Białymstokiem, którzy wiedzą coś tam o historii miasta i jego aktualnej polityce: że Żydzi kiedyś tu mieszkali, że na disco polo zarabia się dobrze, że największy pracodawca w mieście do Urząd Miejski, że Bóg Honor Ojczyzna.
Z...
2016-01
Ta książka jest lekturą obowiązkową, przede wszystkim wyjaśnia czym islam nie jest. Napisana przystępnym językiem. Polecam.
Ta książka jest lekturą obowiązkową, przede wszystkim wyjaśnia czym islam nie jest. Napisana przystępnym językiem. Polecam.
Pokaż mimo to2014-08-25
Od wyczerpującego opisu domu rodzinnego Nemerovów, po małżeństwo i pozostałe uczucie po jego zakończeniu, rozwijanie kontaktów towarzysko-mentorskich aż do stworzenia swojej legendy - poprzez te etapy autorka przedstawiła spójny obraz Diane nie tylko jako fotografa, ale przede wszystkim jako osoby.
Biografie zasadniczo opierają się na wspomnieniach. W tej książce jest ich cała masa. Na ich tle można rozpoznać albo przynajmniej domyślać się, jakie relacje włączyły Diane z jej rodziną, przyjaciółmi i innymi bliskimi. A często są to relacje nieoczywiste. Przyjaźń miesza się z miłością, seks ze spełnieniem, macierzystwo z pracą. Niby nic nadzwyczajnego - życie jest wielowymiarowe. Ale u Diane było intensywniej, czasami dramatycznie. Do tego dochodzi jej fascynacja seksem, "ciemną stroną miasta" oraz rozwijająca się latami depresja. Jej historia wydaje się delikatna i wyuzdana zarazem, podsumowując na pewno warta przeczytania. Polecam!
Od wyczerpującego opisu domu rodzinnego Nemerovów, po małżeństwo i pozostałe uczucie po jego zakończeniu, rozwijanie kontaktów towarzysko-mentorskich aż do stworzenia swojej legendy - poprzez te etapy autorka przedstawiła spójny obraz Diane nie tylko jako fotografa, ale przede wszystkim jako osoby.
Biografie zasadniczo opierają się na wspomnieniach. W tej książce jest ich...
2015-01-16
2015-04-03
2015-01-01
"Wschód" Stasiuka to ten bliski i daleki. To Podlasie i dalekie Ułan Bator jednocześnie. To ten znajomy Wschód, którego wstydzimy się goniąc Zachód, jednocześnie nie mogąc i gdzieś tam w głębi nie chcąc się z niego wyrwać. Jako białostoczanka boję się takich prawdziwych książek o miejscu z którego pochodzę. A Stasiukowi szczerze zazdroszczę. Taki początek Nowego Roku.
"Wschód" Stasiuka to ten bliski i daleki. To Podlasie i dalekie Ułan Bator jednocześnie. To ten znajomy Wschód, którego wstydzimy się goniąc Zachód, jednocześnie nie mogąc i gdzieś tam w głębi nie chcąc się z niego wyrwać. Jako białostoczanka boję się takich prawdziwych książek o miejscu z którego pochodzę. A Stasiukowi szczerze zazdroszczę. Taki początek Nowego Roku.
Pokaż mimo to2014-05
W końcu mam swojego faworyta wśród książek Bukowskiego. I dopiero teraz zrozumiałam, na czym polega jego fenomen. Dla osób zaczynających przygodę z C.B. polecam jako pierwszą lekturę. Kolejne jego powieści i opisane w nich zachowania, wybory i inne stają się zrozumiałe patrząc przez pryzmat tego, co zostało opisane w "Z szynką raz!".
W końcu mam swojego faworyta wśród książek Bukowskiego. I dopiero teraz zrozumiałam, na czym polega jego fenomen. Dla osób zaczynających przygodę z C.B. polecam jako pierwszą lekturę. Kolejne jego powieści i opisane w nich zachowania, wybory i inne stają się zrozumiałe patrząc przez pryzmat tego, co zostało opisane w "Z szynką raz!".
Pokaż mimo to2015-09-23
Historia Hansenów mnie porwała. Bardziej jednak od Oskara i idei Formy Otwartej zapada w pamięć postać Zofii. Ciągle w cieniu męża, pragmatyczna, trochę wycofana, a jednak głównie dzięki niej Oskar miał szansę zaistnieć w świecie architektury. Więcej, nie wiem czy w tym duecie, to ona nie była numerem jeden. Nie chodzi tylko o sprowadzanie go na ziemię, przy zbyt abstrakcyjnych założeniach, ale o to, że faktycznie gro pracy wykonywała ona sama. Jest w książce taki fragment, w którym Zofia wspomina, że bez jego zapału nic nie byłoby możliwe. Nic nie byłoby możliwe bez jej żmudnej pracy, analiz, pomiarów. Jest w tym jakaś dziwna niespójność, bo wśród swoich studentów to właśnie z tych matematycznych wyliczeń, precyzji i dyscypliny słynął Oskar, a do duetu Hansenów tych cech nie wnosił.
Historia Hansenów mnie porwała. Bardziej jednak od Oskara i idei Formy Otwartej zapada w pamięć postać Zofii. Ciągle w cieniu męża, pragmatyczna, trochę wycofana, a jednak głównie dzięki niej Oskar miał szansę zaistnieć w świecie architektury. Więcej, nie wiem czy w tym duecie, to ona nie była numerem jeden. Nie chodzi tylko o sprowadzanie go na ziemię, przy zbyt...
więcej mniej Pokaż mimo to
W sposób przystępny dla czytelników zostało opisane to, co jest i co będzie dla większości z nich niedostępne.
Książka zawiera dużo fotografii. Stanowią dowód na to, że autor faktycznie był i przeżył to, co zostało opisane. Taki dowód jest potrzebny, bo przygody te są tak dzikie, egzotyczne i napawające strachem, że można poddać w wątpliwość, czy oby na pewno miały miejsce w rzeczywistości:). Polecam.
W sposób przystępny dla czytelników zostało opisane to, co jest i co będzie dla większości z nich niedostępne.
więcej Pokaż mimo toKsiążka zawiera dużo fotografii. Stanowią dowód na to, że autor faktycznie był i przeżył to, co zostało opisane. Taki dowód jest potrzebny, bo przygody te są tak dzikie, egzotyczne i napawające strachem, że można poddać w wątpliwość, czy oby na pewno miały miejsce...