Popularne hasła / tagi
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tony Halik

- Pisze książki: reportaż, literatura podróżnicza, literatura dziecięca
- Urodzony: 24 stycznia 1921
- Zmarły: 23 maja 1998
Polski podróżnik, dziennikarz, pisarz, operator filmowy, fotograf, autor programów telewizyjnych o tematyce podróżniczej (z żoną Elżbietą Dzikowską).
W czasie II wojny światowej latał w Dywizjonie 201, ale w wyniku zestrzelenia znalazł się we Francji, gdzie przyłączył się do tamtejszego ruchu oporu. Za swoją działalność odznaczony został francuskim Krzyżem Wojennym. Po wojnie przez ponad trzydzieści lat pracował jako korespondent NBC.
W 1976 roku z Elżbietą Dzikowską i Edmundo Guillenem dotarli do legendarnej stolicy Inków – Vilcabamby.
Przez ponad dwadzieścia lat prowadził z żoną – Elżbietą Dzikowską programy (ponad trzysta odcinków) dla TVP: Tam gdzie pieprz rośnie, Tam gdzie rośnie wanilia, Tam, gdzie kwitną migdały, Tam, gdzie pachnie eukaliptus oraz Pieprz i wanilia. Zrealizował około czterystu filmów dokumentalnych.
Napisał trzynaście książek, wiele artykułów do gazet oraz współtworzył komputerową Encyklopedię Świata.
- 1 619 przeczytało książki autora
- 1 521 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Jeszcze raz mogłem się przekonać, że jednak kobiety mają zawsze rację. Pozorny kaprys mojej żony uratował życie dwóm ludziom!
Jeszcze raz mogłem się przekonać, że jednak kobiety mają zawsze rację. Pozorny kaprys mojej żony uratował życie dwóm ludziom!
Śmierć latała ze mną podczas wojny, przycupnięta na siedzeniu mojego spitfire’a, towarzyszyła mi też, gdy rozwścieczone fale były w zmowie z wiatrem i czyhały na chwilę słabości kruchej żaglówki. Śmiertelne zagrożenie przynosiły mi polowania na dzikie zwierzęta i wizyty wśród wrogich i pierwotnych plemion indiańskich. Śmierć kryła się w kulach rabusiów, w zatrutych strzałach, w pełnych jadu zębach węży. W dziewiczej selwie, na drogach i bezdrożach, w wodzie i w górach miałem szansę walczyć ze śmiercią. Na kulę mogłem odpowiedzieć kulą, a furię Przyrody mogłem pokonać mięśniami, zręcznością i pomysłowością.
Śmierć latała ze mną podczas wojny, przycupnięta na siedzeniu mojego spitfire’a, towarzyszyła mi też, gdy rozwścieczone fale były w zmowie z...
Rozwiń ZwińChodniki po obu stronach jezdni zatłoczone były spieszącymi się ludźmi. Tylko zmiana świateł zatrzymywała ich na chwilę. Dokąd szli, dlaczego tak się spieszyli? Nagle ludzie wydali mi się podobni do szklanych kulek w zabawkach mechanicznych: toczą się i toczą zderzając się ze sobą po drodze, by wreszcie ulec prawu grawitacji. Czułem się, jak jedna z tych kulek, ale nie chciałem ulec... nie chciałem, by popychali mnie inni. Chciałem iść własną drogą. Jednakże wciąż zderzałem się z tymi, którzy chcieli zatrzymać mnie i zmienić kierunek mojej drogi. Postanowiłem twardo walczyć, nawet jako jeden przeciwko wszystkim.
Chodniki po obu stronach jezdni zatłoczone były spieszącymi się ludźmi. Tylko zmiana świateł zatrzymywała ich na chwilę. Dokąd szli, dlaczeg...
Rozwiń Zwiń