„Kolekcjoner" to kolejny tom przygód Maggie O’Dell. Kolejne śledztwo, tym razem jednak opisane trochę inaczej. Czytelnik od początku wie kto, gdzie i dlaczego. Pozostaje tylko niespodzianka, kiedy i jak dowiedzą się o tym śledczy. Nie ma więc elementu zaskoczenia, brakuje też atmosfery i napięcia. Ale co ciekawe, książkę czyta się fajnie, ani przez chwilę nie poczułam się znudzona. Faktycznie, duże litery sprawiły, że kolejne strony znikały w ekspresowym tempie. Troszkę przeszkadzały mi króciutkie rozdziały, jestem miłośniczką dłuższych, co najmniej kilkunastostronicowych. Całość jest miłą rozrywką, niczym jednak więcej, zakończenie zaś pozostawiło mi pewien niedosyt, ponieważ autorka dopisała malutki rozdzialik „Upalna noc"- niby nowe opowiadanko, niby ciąg dalszy „Kolekcjonera", kompletnie jakoś mi on nie pasował i zamazywał pierwsze zakończenie.
I na koniec jeszcze jedno- tytuł polski był zupełnie nieadekwatny do treści, nie był też tłumaczeniem oryginalnego tytułu, słowo: kolekcjoner ma dla mnie zupełnie inne, niewykorzystane tu znaczenie.

„Kolekcjoner" to kolejny tom przygód Maggie O’Dell. Kolejne śledztwo, tym razem jednak opisane trochę inaczej. Czytelnik od początku wie kto, gdzie i dlaczego. Pozostaje tylko niespodzianka, kiedy i jak dowiedzą się o tym śledczy. Nie ma więc elementu zaskoczenia, brakuje też atmosfery i napięcia. Ale co ciekawe, książkę czyta się fajnie, ani przez chwilę nie poczułam się...