Dzieci wszechświata
- Kategoria:
- astronomia, astrofizyka
- Seria:
- Biblioteka Myśli Współczesnej
- Tytuł oryginału:
- Kinder des Weltalls: Der Roman unserer Existenz
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 1978-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1978-01-01
- Liczba stron:
- 410
- Czas czytania
- 6 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Anna Danuta Tauszyńska
Dziś doszliśmy do przekonania, że Ziemia bez Księżyca nie nadawałaby się dla nas do zamieszkania. Nawet spiralnie ukształtowana postać naszego Układu Drogi Mlecznej objawia nam się nagle jako jeden z podstawowych warunków wyjściowych do tego, abyśmy w ogóle mogli powstać. W ten sposób zarysowuje się obraz różniący się radykalnie od wizji Ziemi nieczułej, płynącej przed siebie przez puste obszary przestrzeni w koszmarnym zagubieniu. Podksiężycowy świat rzeczy przemijających i istot śmiertelnych jest w rzeczywistości tysiąckrotnie skrzyżowany ze sferą gwiazd i całą głębią Wszechświata, w którym panują prawidła i siły rządzące także nami i naszym życiem na Ziemi, i to w takim stopniu, że nie moglibyśmy tutaj żyć, gdyby Ziemia nasza była od nich wyizolowana.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 252
- 202
- 81
- 10
- 10
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
"Wszystko jest jednym" w popularnonaukowym, przystępnym i napisanym z miłością do sprawy języku. Nie dziwi, że hipisom wybuchły mózgi
"Wszystko jest jednym" w popularnonaukowym, przystępnym i napisanym z miłością do sprawy języku. Nie dziwi, że hipisom wybuchły mózgi
Pokaż mimo toMoja ocena tyczy się bardziej pisarza,niż książki,ponieważ książka choć wybitna,lecz zupełnie nie aktualna.w latach 70-tych poprzedniego stulecia w istocie powalała swą wnikliwością,i szerokimi horyzontami,niestety w konfrontacji ze stanem dzisiejszej nauki mocno się zestarzała tak np. nie ma w niej informacji o czarnej materii,ani o ciemnej energii -stanowiących ok.95% masy ,całego wszechświata,nieaktualne są informacje dotyczące cząstek elementarnych,których ilość i poziom zbadania bardzo się zmieniły.Naturalnie w niczym nie ujmuje to wielkości pisarza,po prostu opisywał świat takim,jakim się jawił w latach siedemdziesiątych XX w.Jako popularyzator wiedzy o wszechświecie
Hoimar von Ditfurth ,bez wątpienia należy do wielkich pisarzy,co do tego nie ma wątpliwości ,wielki szacunek i ukłon należy mu się bez wątpienia.Moja ocena -Pisarz-10,książka na chwilę obecną-6.
Moja ocena tyczy się bardziej pisarza,niż książki,ponieważ książka choć wybitna,lecz zupełnie nie aktualna.w latach 70-tych poprzedniego stulecia w istocie powalała swą wnikliwością,i szerokimi horyzontami,niestety w konfrontacji ze stanem dzisiejszej nauki mocno się zestarzała tak np. nie ma w niej informacji o czarnej materii,ani o ciemnej energii -stanowiących ok.95%...
więcej Pokaż mimo toTakie książki mógłabym czytać codziennie
Takie książki mógłabym czytać codziennie
Pokaż mimo toPo przeczytaniu można zdać sobie sprawę jak szybko nauka postępuje. Coś co dla poprzedniego pokolenia było przełomowym odkryciem dla kolejnego wydaje się oczywiste.
Po przeczytaniu można zdać sobie sprawę jak szybko nauka postępuje. Coś co dla poprzedniego pokolenia było przełomowym odkryciem dla kolejnego wydaje się oczywiste.
Pokaż mimo toKsiążka się zdewaluowała.
Przedstawione przez nią fakty nie są już nowinkami, ale raczej powszechnienie znaną i przyjmowaną wiedzą.
Wiele przepowiedni się nie sprawdziło, kilka spraw stało się już nieaktualne.
Książka się zdewaluowała.
Pokaż mimo toPrzedstawione przez nią fakty nie są już nowinkami, ale raczej powszechnienie znaną i przyjmowaną wiedzą.
Wiele przepowiedni się nie sprawdziło, kilka spraw stało się już nieaktualne.
Książka nie zestarzała się z taką gracją, jak "Duch nie spadł z nieba". O bardzo wielu rzeczach wiedziałam już wcześniej, a tu Autor próbuje mi sprzedać podstawy ewolucji, wędrówkę kontynentów czy datowanie za pomocą radioaktywnych izotopów jako nowość i przełom z ostatnich lat. Do tego wiele się pozmieniało w nauce od czasu napisania książki: nie zgadza się liczba planet ani liczba znanych pierwiastków, o dinozaurach robią kreskówki dla dzieci...
Ditfurth nadal wykazuje talent popularyzatorski, wymyśla interesujące metafory i modele, ale jego wysiłki bardzo często trafiają w próżnię — rzadko kiedy dowiadywałam się czegoś nowego. Acz przyznaję, że to się zdarzało. Czasem również poznawałam więcej szczegółów zjawiska, o którym wcześniej słyszałam bardzo pobieżnie.
Nieco więcej tutaj: http://finklaczyta.blogspot.com/2017/06/dzieci-wszechswiata-przestarzae.html
Książka nie zestarzała się z taką gracją, jak "Duch nie spadł z nieba". O bardzo wielu rzeczach wiedziałam już wcześniej, a tu Autor próbuje mi sprzedać podstawy ewolucji, wędrówkę kontynentów czy datowanie za pomocą radioaktywnych izotopów jako nowość i przełom z ostatnich lat. Do tego wiele się pozmieniało w nauce od czasu napisania książki: nie zgadza się liczba planet...
więcej Pokaż mimo toPierwsza część trylogii (a może tetralogii? Koniec końców Ditfurth popełnił jeszcze czwartą książkę, niewydaną już przez PIW niestety; nie wiem, w jakim stopniu związaną z trzema wcześniejszymi),w której psychiatra i neurochirurg zabiera nas w podróż przez przestrzeń, czas i świadomość - w dokładnie takiej kolejności. W "Dzieciach" snuje opowieść o niemalże nieskończonych przestrzeniach, przez które podróżujemy na naszej niewielkiej, błękitnej kuli - przy czym zadaje kłam wszystkim tym, którzy twierdzą, iż owa kosmiczna nieskończoność jest dla nas rzeczywistością skrajnie nieprzyjazną, wrogą człowiekowi i życiu ogółem. Ditfurth stawia tezę przeciwną, wyrażoną zresztą już w tytule - że nie tylko jesteśmy częścią tej przestrzeni - niewielką, wręcz mikroskopijną, ale częścią - a że wszystko, co otacza nas wyżej, niż trzy kilometry oraz niżej, niż kilkadziesiąt metrów względem powierzchni Ziemi było niezbędne, by życie w ogóle mogło powstać. Blisko 50 lat temu teza ta musiała być pewną rewolucją...
...a sam fakt, że już prawie pół wieku minęło od czasów wydania książki, dodaje jeszcze jeden smaczek. Ditfurth posługiwał się w swoim dziele najnowszymi odkryciami nauki (samo wspomnienie o istnieniu jeszcze nienazwanej wtedy czarnej dziury zachęciło mnie do sprawdzenia, kiedy owe ciała niebieskie zostały oficjalnie odkryte - i było to raptem trzy lata przed "Dziećmi"!),dzięki czemu można prześledzić postęp dokonany na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci. I tu zaskoczenie - wcale tak wiele się nie zmieniło, czy też raczej, jak należałoby stwierdzić, wiele spośród przekazywanych tu informacji nie uległo dezaktualizacji. Ot, choćby hipoteza dotycząca pochodzenia ziemskiej magnetosfery nadal pozostaje, w zbliżonej formie, obowiązującą. Oczywiście w paru miejscach można się uśmiechnąć (przekonanie o 'milionach' genów ukrytych w łańcuchu DNA człowieka),w paru miejscach jednak przychodzi również przełknąć gorzką pigułkę i stwierdzić, że nie wszystko, co wydawało się wtedy nie tylko możliwe, a kwestią kilku lat, udało się osiągnąć (przekonanie o rychłym powstaniu stałej bazy i obserwatorium na powierzchni Księżyca).
Oczywiście, "Dzieci wszechświata" to nie tylko książka popularnonaukowa, a jednocześnie pewien traktat filozoficzny; Dithfurth nigdy od tych tematów nie uciekał. W porównaniu jednak do "Na początku był wodór", a zwłaszcza "Duch nie spadł z nieba" rozważań egzystencjalnych jest tu najmniej. Czy to dobrze, czy źle? Ciężko stwierdzić, w końcu jednego Ditfurthowi zarzucić nie można. Niezależnie, jakie tematy stawia na pierwszym miejscu w swoich książkach, opowiada o nich z niesamowitą gracją i powabem. I "Dzieci wszechświata" powinny pozostać obowiązkową lekturą nie tylko dla historyków nauki czy astronomii. Lekka forma idzie tu bowiem z naprawdę istotną doniosłością przekazu - że o ile Wszechświat bez nas by istniał nadal, o tyle my bez niego już nie.
Pierwsza część trylogii (a może tetralogii? Koniec końców Ditfurth popełnił jeszcze czwartą książkę, niewydaną już przez PIW niestety; nie wiem, w jakim stopniu związaną z trzema wcześniejszymi),w której psychiatra i neurochirurg zabiera nas w podróż przez przestrzeń, czas i świadomość - w dokładnie takiej kolejności. W "Dzieciach" snuje opowieść o niemalże nieskończonych...
więcej Pokaż mimo toJest to druga poznana przeze mnie (a pierwsza wg chronologii wydania) książka z "kosmicznej trylogii" Ditrurtha. Autora, na którym wzorował się, jak się domyślam, Bill Bryson pisząc swoją genialną "Krótką historię prawie wszystkiego". I ci, którzy Brysonem się zachwycili, z pewnością odnajdą się i tu.
W tym tomie autor koncentruje się na tym, jak istotne dla powstania (i podtrzymania) życia na Ziemi są warunki nie tyle na planecie, co raczej wokół niej. Że nie byłoby życia gdyby nie słońce (i wiatr słoneczny),płynne jądro naszej planety, księżyc krążący wokół Ziemi, ruch obrotowy i pole magnetyczne. Jak się dowiadujemy, swój udział nawet rodzaj gwiazdy wokół której krąży Ziemia, a nawet spiralny typ galaktyki. Dowiadujemy się też, że te wszystkie czynniki są ze sobą związane, wpływają jeden na drugi i utrzymują się wzajemnie w równowadze, której zachwianie w przeszłości nieraz miało wpływ na losy ziemskiego życia.
Aż ciężko uwierzyć, kiedy spojrzy się na datę pierwszego wydania książki. Niektórzy z urodzonych w 1970 są już dziadkami i babciami, a książka wciąż aktualna, świeża i pełna wiedzy, która każdemu ciekawemu jak działa wszechświat powie dużo więcej niż niejedna współczesna książka.
Polecić mogę każdemu, kto lubi Brysona, Hawkinga, Dawkinsa - ta sama liga, ten sam styl, ten sam poziom. Autor nie spekuluje, nie fantazjuje, nie szuka sensacji - przytacza jedynie fakty. Napisałbym "suche fakty", ale takie nie są - pisze bowiem o nich w sposób, który sprawia, że ciężko się oderwać.
Wiek książki nie powinien być specjalną przeszkodą - w 1970 wiedziano już dość wystarczająco dużo o świecie, jego powstaniu i budowie, aby zająć zainteresowanego tematem czytelnika, kto zaś szuka nowszych odkryć (np. o ewolucji, czarnych dziurach czy mechanice kwantowej) może sobie później uzupełnić wiedzę nowszymi pozycjami.
Książka napisana jest ciekawie i zajmująca. Co rzadko zdarza się w książkach popularnonaukowych, autor stosuje swoiste cliffhangery - płynnie przechodzi z jednego rozdziału do drugiego, podsumowując na końcu każdego rozdziału jego treść i stawiając przed czytelnikiem jakieś związane z nią pytanie, na którą odpowiedź będzie w rozdziale kolejnym. To sprawia, że chłonie się jeden rozdział za drugim nawet tego nie zauważając.
Zajmujący styl, ciekawa tematyka, obszerny zakres materiału, umiejętnie dawkowane wtręty filozoficzne - to ogromne plusy tej książki. Uważam, że każdy interesujący się nauką powinien bezwzględnie się zapoznać z tą książką.
Jest to druga poznana przeze mnie (a pierwsza wg chronologii wydania) książka z "kosmicznej trylogii" Ditrurtha. Autora, na którym wzorował się, jak się domyślam, Bill Bryson pisząc swoją genialną "Krótką historię prawie wszystkiego". I ci, którzy Brysonem się zachwycili, z pewnością odnajdą się i tu.
więcej Pokaż mimo toW tym tomie autor koncentruje się na tym, jak istotne dla powstania (i...
Niezwykle miło zaskoczyła mnie ta książka. Kupując ją na wyprzedaży nastawiałem się na kolejną tanią książkę o astronomii idealną do pociągu albo autokaru. No i sprawdziło się powiedzenie "nie osądzaj książki po okładce" :P Dzieci wszechświata jest wybitnym dziełem naukowo-filozoficznym.
Niezwykle miło zaskoczyła mnie ta książka. Kupując ją na wyprzedaży nastawiałem się na kolejną tanią książkę o astronomii idealną do pociągu albo autokaru. No i sprawdziło się powiedzenie "nie osądzaj książki po okładce" :P Dzieci wszechświata jest wybitnym dziełem naukowo-filozoficznym.
Pokaż mimo toWspaniałe dzieło literacko-naukowe na pograniczu filozoficznym.
Porusza tematy ogólno-przyrodnicze: Astrofizykę, fizykę, chemię, biologię, zoologię, geologię, paleologię, etnografię i parę innych po to, aby uzmysłowić czytelnikowi jego miejsce we wszechświecie i wpływ tegoż na niego.
Bardzo dobra pozycja, mimo "dawnej" (z perspektywy pędu rozwoju nauki) daty wydania, nadal jest aktualne w myślach i ideach.
Pisane językiem przystępnym nawet dla naukowego laika (takiego jak ja),prosta i przyjemna. Czyta się szybko, z przyjemnością i stale rosnącą ciekawością.
Dzięki licznym obrazom myślowym autor przybliża czytelnikowi procesy zachodzące w otoczeniu w sposób niezwykle trafiający w wyobraźnię.
Po prostu świetna książka... a opowiada o rzeczach jakie się nawet fizjonologom nie śniły! :)
Wspaniałe dzieło literacko-naukowe na pograniczu filozoficznym.
więcej Pokaż mimo toPorusza tematy ogólno-przyrodnicze: Astrofizykę, fizykę, chemię, biologię, zoologię, geologię, paleologię, etnografię i parę innych po to, aby uzmysłowić czytelnikowi jego miejsce we wszechświecie i wpływ tegoż na niego.
Bardzo dobra pozycja, mimo "dawnej" (z perspektywy pędu rozwoju nauki) daty wydania, nadal...