rozwińzwiń

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach

Okładka książki Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach Emily Levesque
Okładka książki Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach
Emily Levesque Wydawnictwo: Copernicus Center Press astronomia, astrofizyka
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
astronomia, astrofizyka
Tytuł oryginału:
The Last Stargazers: The Enduring Story of Astronomy's Vanishing Explorers
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Data wydania:
2023-08-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-23
Data 1. wydania:
2021-06-03
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378867319
Tłumacz:
Michał Stanisław Śmietana
Tagi:
astronomia kosmologia
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1330
1329

Na półkach:

Autorka w bardzo ciekawy, wciągający sposób przybliża czytelnikowi tajniki pracy astronomów. Opowiada o tym, jak uzależniająca i dająca szczęście bywa obserwacja dla astronoma. Jak miłość do planet, do kosmosu rodzi w człowieku cierpliwość do profesji i ciekawość do świata. Ludzie, którzy na co dzień nie mają czasu zachwycać się tym, co mają nad głową nie mają świadomości jak mnóstwo ciekawych rzeczy ich omija. Oczywiście, jak każda praca marzeń, tak i bycie astronomem wymaga od człowieka mnóstwa nakładów pracy, energii, wyrzeczeń, nauki. Astronomowie narażeni są na przeróżne warunki pogodowe, muszą mieć nerwy ze stali, a także refleks. Do czego potrzebne im jedno i drugie?

Ciąg dalszy recenzji na:

https://www.facebook.com/photo?fbid=911644467425006&set=a.530574228865367

Autorka w bardzo ciekawy, wciągający sposób przybliża czytelnikowi tajniki pracy astronomów. Opowiada o tym, jak uzależniająca i dająca szczęście bywa obserwacja dla astronoma. Jak miłość do planet, do kosmosu rodzi w człowieku cierpliwość do profesji i ciekawość do świata. Ludzie, którzy na co dzień nie mają czasu zachwycać się tym, co mają nad głową nie mają świadomości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
26

Na półkach:

Ależ to była świetna książka. Tak sobie czasami myślę, że gdybym urodził się mądry to zostałbym astronomem. Od małego mnie ten temat pociąga, ale niestety jestem matematycznym lamusem. Na szczęście Emily Levesque w doskonały sposób przybliżyła mi tajniki tej ciekawej profesji. W lekki i przystępny dla laika sposób, opisuje jak bardzo nieprzewidywalne, drogie i uzależnione od szczęścia bywają obserwacje. Jaka mozolna bywa ta praca. Czy też jakie trudnosci napotykają osoby, ktore chcą iść zawodowo w tym kierunku i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy na temat kosmosu. Jeżeli lubicie gapić się w nocne niebo lub je fotografować, to dzięki tej książce możecie zacząć to robić bardziej świadomie, co czyni to zajęcie moim zdaniem, dużo ciekawszym. Polecam super, hiper bardzo 🙂

Ależ to była świetna książka. Tak sobie czasami myślę, że gdybym urodził się mądry to zostałbym astronomem. Od małego mnie ten temat pociąga, ale niestety jestem matematycznym lamusem. Na szczęście Emily Levesque w doskonały sposób przybliżyła mi tajniki tej ciekawej profesji. W lekki i przystępny dla laika sposób, opisuje jak bardzo nieprzewidywalne, drogie i uzależnione...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
445

Na półkach:

Witajcie dziś przychodzę do Was z nietypową książką. Nie wiem jak Wy ale ja od najmłodszych lat jestem zafascynowana niebem i co się na nim skrywa. Uwielbiałam oglądać programy o planetach, gwiazdach itp. Dlatego cieszy mnie że dzięki współpracy reklamowej z wydawnictwem @copernicuscenterpress mogę pogłębić swoją wiedzę.

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach

Zawsze inaczej postrzegałam cały otaczający nas świat. Patrzenie w niebo nocą odkrywa zupełnie inne doznania ✨🤩🌌 ostatnio najwięcej co podziwialiśmy to Noce Perseidów ✨ uwielbiam ten niesamowity spektakl. Mamy w domu też teleskop 🔭( kiedyś od Mikołaja 🤫) dzięki któremu możemy oglądać niektóre obiekty z lepszej perspektywy. Nie mówię że jest łatwo o nie 🙈 wielokrotnie ustawić wszystko żeby było idealnie zajmuje bardzo dużo czasu ale wiecie co ? Warto ✨
Nie sądziłam że praca ludzi zajmujących badaniem nieboskłonu i poznawaniem każdego zakątka jest tak wszechstronnie wymagająca.
Astronomowie narażeni są na przeróżne warunki pogodowe czasami naprawdę skrajne. Refleks niczym u rewolwerowca🙌 nerwy ze stali bo wiadomo czasami szwankuje sprzęt, czasami pogoda a czasami najzwyczajniej w świecie ludzkie nerwy 😏
Kolejna sprawa co ich trapi to wszechobecne zwierzęta, człowiek pochłonięty patrzeniem w niebo wielokrotnie zapomina że przestrzeń koło niego dosłownie tętni życiem 🙈 nie wyobrażam sobie w spokoju robić zdjęcia czy szukać kolejnej gwiazdy jak po ciele pełznie wąż czy pająk 🫣
Czasami zachowania co poniektórych ludzi wydaje się być szalone ale tak naprawdę mając tyle komórek nerwowych w ciele w każdym z nas drzemie zwariowany furiat😁
Książka oprócz dużej ilości ciekawych informacji i spostrzeżeń z zupełnie innej perspektywy jest okraszona dobrym humorem 🙌
Podziwiam samozaparcie, upór i tak naprawdę połączenie pasji ze wspaniałą przygodą we wszechświecie 🌌🔭
A wy jakie macie pasje ?

Witajcie dziś przychodzę do Was z nietypową książką. Nie wiem jak Wy ale ja od najmłodszych lat jestem zafascynowana niebem i co się na nim skrywa. Uwielbiałam oglądać programy o planetach, gwiazdach itp. Dlatego cieszy mnie że dzięki współpracy reklamowej z wydawnictwem @copernicuscenterpress mogę pogłębić swoją wiedzę.

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
438
372

Na półkach:

Noc Perseidów już dawno za nami, ale na niebie co chwilę coś się dzieje, o czym mogłam się dowiedzieć z książki „Obserwatorzy gwiazd” autorstwa Emilii Levesque. Lektura skupia się na rzeczach podniebnych oraz tych przyziemnych.

Odbiorca już na początku zostanie wielokrotnie zaskoczony. Sama się nie spodziewałam, że profesjonalnych astronomów jest mniej niż 50 000. Co oznacza, że większość z nas nie poznała i nie pozna osoby parającej się tą specjalnością, ani nawet nie będzie rozważała pracy w tej branży.

Z jednej strony dzięki tej książce zrozumiałam, dlaczego ten zawód jest tak trudny i wymagający, a jednocześnie fascynujący. Nie jest to też tania profesja, bo wszystkie przyrządy służące do obserwacji gwiazd i planet są horrendalnie drogie, ale to, co zobaczą astronomowie po jego użyciu, jest spektakularne i oszałamiające.

Nie spodziewałam się, że ten zawód jest takim wyzwaniem. Nie tylko chodzi o wiedzę, ale o warunki, z jakimi muszą się na co dzień mierzyć ludzie, którzy z własnej woli pracują w warunkach bardzo ciepłych, jednocześnie bardzo zimnych. Ponadto skutkiem ubocznym jest obcowanie z gadami, płazami, a nawet drapieżnikami i niebezpiecznymi pająkami, żeby zobaczyć tę jedną jedyną gwiazdę lub planetę.

Książka też pokazała mi, jak bardzo ten zawód się zmienia i ile w nim jest jeszcze do odkrycia.

Autorka przybliża historię tego zawodu oraz swoje doświadczenie, przez co tę historię możemy traktować jak pamiętnik pokazujące wady i zalety tej trudnej profesji.

Noc Perseidów już dawno za nami, ale na niebie co chwilę coś się dzieje, o czym mogłam się dowiedzieć z książki „Obserwatorzy gwiazd” autorstwa Emilii Levesque. Lektura skupia się na rzeczach podniebnych oraz tych przyziemnych.

Odbiorca już na początku zostanie wielokrotnie zaskoczony. Sama się nie spodziewałam, że profesjonalnych astronomów jest mniej niż 50 000. Co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
570

Na półkach: , ,

Astronom od kuchni

Nie ma ich dużo. Trzeba, tak statystycznie, minąć jakieś 800000 ludzi, by trafić na jednego (*). Kiedyś szansa rosła na takie spotkanie w rejonach daleko od świateł podczas bezchmurnej nocy. Dziś, gdy wszystko się zmienia szybko, to i przedstawiciel tego zawodu, uznawanego za romantyczny, inaczej funkcjonuje. Nie pracuje z emblematyczną lunetą, nawet teleskop z okularem rzadko widuje, czasem nie bywa już w obserwatoriach przez lata, nie zarywa nocy, a nawet nie jest bardziej biegły w konstelacjach, niż ‘zwykły’ miłośnik kosmosu. Mimo wszystko jest wciąż astronomem. Ponieważ można mieć długie i piękne życie bez bezpośredniej interakcji z jakimkolwiek badaczem kosmosu, to społeczne wyobrażenia o codzienności przedstawicieli tego podobno najstarszego zawodu (**) są dalekie od prawdy. Młoda astronomka Emily Levesque napisała potrzebną i chyba fascynująco odkrywczą książkę, szczególnie biorąc pod uwagę stereotyp ‘pana z lunetą’ (***). Jej „Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach” to po części autobiografia, po części zbiór anegdot, społecznych środowiskowych faktów przekazanych autorce przez koleżanki i kolegów. Publikacja, najprecyzyjniej pisząc, odpowiada na pytanie – jak zmieniło się życie zawodowe astronomów w ostatnich dekadach. W związku z tym, to tematyczny unikat na polskim rynku. (****)

Bardzo pozytywne zaskoczenie z lektury wynika z lekkości języka, wielości zabawnych, ciekawych, przemyślanych historii, anegdot i umieszczenia ważnych obserwacji o zmienności świata astronomów. To ciekawa równowaga na kilku poziomach. Jest detal i ogólna synteza. Jest trochę własnych doświadczeń astronomki i sporo przywołanych historii innych. Choć to pierwsza popularyzatorska publikacja Levesque, to wcale nie widać tremy. Niemal nie ma wpadek. To zapewne zasługa rozmów z wspaniałymi starszymi kolegami i koleżankami, których jest ponad 110 (pełna lista nazwisk – na końcu książki). Szczerość w opowiadaniu o sukcesach, ale głównie wpadkach własnych i błędach, zasługuje na wspomnienie, bo nie każdy lubi się tak odsłaniać (str. 93):

„Gdy już uznaliśmy marnowanie czasu przy teleskopie za czyn zasadniczo karygodny, jedynym błędem gorszym od niedokonania obserwacji jest obserwowanie niewłaściwego obiektu.”

Choć nieprzespane noce, zaklinanie pogody, kawa w hektolitrach, zmagania ze złośliwością przedmiotów martwych budujących teleskop,… - wszystko to odchodzi częściowo do lamusa, to klimat ‘klasycznej pracy’ przebija się w humorystycznych stwierdzeniach badaczki (str. 99):

„Romantyczny nastrój dopada nas również około godziny trzeciej w nocy. Wtedy, nie zważając na piękno wszechświata, większość badaczy zastanawia się, czy światło z nieba rzeczywiście dorównuje urodą poduszce.”

Nie dam rady (a raczej nie wypada, nie należy) przytoczyć wszystkich wpadek, pomyłek, każdej pomysłowości w improwizowaniu, szaleństw zmagania się z czasem by złapać szybko-zmienne zjawisko. Podam jednak kilka charakteryzujących ten akurat zawód. Najwyżej położone obserwatoria to rejony raczej dla wytrenowanych alpinistów (na Hawajach teleskopy są na prawie 4300 m n.p.m.) niż ‘nizinnych naukowców’ (str. 139):

„Kilka osób opowiedziało mi nawet o ciekawym, lecz zdecydowanie wykraczającym poza zalecenia użyciu zbiorników z tlenem: wychodzimy na zewnątrz, spoglądamy w górę na to, co cierpiącemu na głód tlenowy mózgowi wydaje się zupełnie zwyczajnym nocnym niebem, a następnie zaciągamy się tlenem i obserwujemy, jak nad nasza głową rozkwitają gwiazdy.”

Na ważnym poziomie opowieści rozgrywa się historia o zmienności nauki jako takiej, szczególnie że astronomia jest nauką specyficznie eksperymentalną. W ciągu ostatnich 60-ciu lat, do których sięga astronomka, w pracy z kosmosem wydarzyła się rewolucja obserwacyjna. Kiedyś często w nocnych i zimnych warunkach zdarzało się, że z powodu łzawienia, skóra przy oku przymarzała do metalowego obiektywu. Wtedy odkręcało się tę część i szło z nią ‘odtajać’ do ciepłego pomieszczenia (str. 141). Teraz można siedzieć przy własnym komputerze w domu sterując setkami ton teleskopu oddalonego o tysiące kilometrów w zupełnie innej strefie klimatycznej. Wszystkie te przełomy technologiczno-logistyczne autorka opisuje ciekawie i pasją osobistych doświadczeń. Jeszcze nie tak dawno zdjęcia robiło się na naświetlanych szklanych płytach z emulsją światłoczułą (które pękały, raniły, …). Potem pojawiła się elektronika i odbiorniki CCD, specjalizacja i technicy, którzy przejęli wyłączność nad operowaniem sprzętem wartym grube miliony dolarów, aż po dynamiczny system kolejkowania dostępu do czasu teleskopu i zupełnie automatyczne teleskopy, które niemal nie potrzebują ludzi do realizowania zadań obserwacyjnych. Wciąż jednak pozostaje człowiek, nie tylko jako obowiązkowy składnik interpretacji zebranych informacji. Ona/on, jako astronom, kocha istotę własnej pracy, z chęcią czasem wraca do ‘aktywności retro’ i z pokorą pieczołowicie zbiera te fotony, które być może po burzliwym procesie, który je stworzył, wędrowały przez miliardy lat świetlnych by trafić – do oka, do zwierciadła, na detektor elektroniczny, przetworzyć się w bit i pojawić na komputerze. Nie ważny sposób – ważne, że rozumiemy coraz lepiej przesłanie z gwiazd ‘opowiadających swoje dzieje’. Samo pytanie o cel pracy, motywacje i niestrudzoną potrzebę zmierzenia się z nieznanym, to główne zadanie książki (str. 330):

„’Dlaczego’ zazwyczaj składa się z trzech odrębnych pytań. Dlaczego my jako jednostki postanowiliśmy studiować astronomię? Dlaczego warto w nią inwestować? I dlaczego ludzkość powinna zajmować się astronomią?”

Z wielu ciekawie podanych informacji, na szczególne wspomnienie zasługuje opis optyki adaptacyjnej (str. 197),która sztukę trudnej obserwacji naziemnej przeniosła na kolejny poziom wysublimowania. Zresztą lista obiektywnych niedogodności jest długa i przewija się przez całą książkę. Trafnie i sugestywnie przywołane przykłady bardzo trudnych do wyjaśnienia artefaktów obserwacyjnych, to jedna ze zmor i wyróżnik astronomii. Przedyskutowane problemy z dostępem kobiet do zawodu w połączeniu z większą otwartością na odmienności kulturowe (nie tylko mężczyźni ameryko-europejskiego pochodzenia lubią wywalczyć czas na dużym teleskopie) stanowią z kolei składnik ogólnych trendów środowisk akademickich.

Chciałbym, by książkę przeczytał każdy, kto lubi kosmos, a jednocześnie czuje że nie do końca ma świadomość, jak bardzo astronomia się oddaliła od czasów, gdy w bezsenne noce tkwiło się z oczami przyklejonymi do teleskopu. Z obowiązku muszę wspomnieć, że pewne części były nieco zbyt rozbudowane (opis stratosferycznych obserwatoriów – balonowych i samolotowych). Mniej by mi to przeszkadzało, gdyby z kolei znalazły się inne treści. Levesque nie wspomniała o kosmicznym teleskopie Webba i bardzo ważnej misji Gai, która wykonuje od lat ogromną pracę astrometryczno- spektroskopową na miliardach gwiazd. Jest to o tyle ważne jako zaburzony wybór, że jednocześnie wspomniała o planowanym (otwarcie w 2024) automatycznym teleskopie imienia Very Rubin, który podobne przeglądy nieba ma dokonywać z ziemi. Tłumacz i konsultant w kilku miejscach uzupełnili proste fakty w przypisach. Zapomnieli jednak dodać wzmiankę o radioteleskopie Arecibo, który spektakularnie zawalił się (co byłoby o tyle wskazane, że astronomka ciekawie pisze o podobnym zdarzeniu z mniejszą 90-metrową anteną Grenn Bank, a o samym Arecibo wspomina wyłącznie w związku z faktem uszkodzenia czaszy, które poprzedziło o kilka miesięcy całkowitą destrukcję z grudnia 2020, tuż po oddaniu publikacji do wydawnictwa). Myśląc o zupełnie początkujących w astronomii czytelnikach, trochę szkoda, że nie dostali krótkiego wstępu o różnych typach teleskopów z rysunkami ogólnego planu ich budowy. Pojawiają się pojęcia ‘ognisko główne’, ‘ognisko wtórne’ – wyjaśnione dobrze. Jednak rysunki pomogłyby w zobrazowaniu idei. Do tego niewprawiony czytelnik z opisu teleskopu Licka (str. 56-57) nie dowie się, że to chodzi w zasadzie o lunetę (*****).

„Obserwatorzy gwiazd” to nietuzinkowa pozycja bardzo interesująco podana. Są detale, w większości dotyczące zaplecza pracy, bez technicznych zawiłości (np. koszt doby pracy teleskopu dochodzi do 50000 $, co pokazuje w jakim stresie i z jakim namysłem trzeba budować plan badań). Levesque równolegle przeplatając kilka narracji, utrzymuje zaciekawienie czytelnika do samego końca. Czasem opowiada o sobie, jak z emocjonalnością dziecka dzieli się fascynacjami, przywołuje z zażenowaniem porażki formalne, czasem przypomina spektakularne sukcesy kolegów. Jest w każdym elemencie autentyczna i chyba zjednuje odbiorców w każdym elemencie.

Jeśli więc zapytacie astronoma znienacka o gwiazdę, którą akurat dostrzegliście na nocnym niebie, to nie oburzajcie się, jeśli nie będzie znał nazwy (to nie średniowieczna scholastyka, gdy myślano, że samo nazwanie czegoś wystarczająco to coś tłumaczy). Układ obiektów na niebie jest przypadkowy (precyzyjnie znany, ale przypadkowy w związku z ziemską lokalizacją galaktyczną),a do poszukiwania konkretnych gwiazd i galaktyk ma on na co dzień maszyny, które to zrobią błyskawicznie, idealnie i bezmyślnie. Porozmawiajcie z nim raczej o pęknie kosmosu, o śmierci niebieskich nadolbrzymów o budowie przypominającej cebulę, o mieszaniu się pozostałości po wybuchu supernowej, o rotacji niewyobrażalnie gęstych pulsarów, o fotonach, które po milionie lat podróży wewnątrz Słońca uderzają ciepłem w nasze policzki, o zderzeniach gwiazd neutronowych podczas których powstaje materia czarująca nas u jubilera (to znaczy - złoto),itd. Jeśli nie będzie akurat głodny i nie pędzi na konferencję, wykład czy do komputera oglądać dane z ostatniej sesji teleskopu oddalonego o tysiące kilometrów, opowie Wam o tym wszystkim z pasją dziecka. Będzie przy tym niemal tak samo zafascynowany przedmiotem rozmowy, jakby o tym słyszał i mówił pierwszy raz w życiu.

Jeśli astronomia nie jest Ci obojętna, musisz przeczytać tę książkę!

Ponieważ nie biorę pod uwagę własnych potrzeb w temacie, ale skupiam się na innych czytelnikach, ostateczna nota musi być wysoka.

BARDZO DOBRE – 8/10

=======

* Szacuje się, że astronomów na świecie z tytułem doktora jest jakieś 10000. Z tego niemal 30% to kobiety. W książce historyczny problem równoprawnego dostępu kobiet do zawodu stanowi ważny wątek. Żeńskie końcówki zastosuję, gdy będzie chodziło o same kobiety, a męskie – dla całego zawodu, by nie wydłużać tekstu zwrotem ‘astronomka i astronom’. Jeśli będzie chodziło wyłącznie o mężczyzn, dam znać jednoznacznie, lub wyniknie to z kontekstu.

** Sami astronomowie sugerują żartem, że w związku z ‘gatunkowymi cielesnymi potrzebami przedwiecznymi’, palma pierwszeństwa należy się innej ‘profesji’.

*** Z reguły jest bardzo subtelna różnica między bliskimi specjalnościami. Ważne tu rozróżnienie między ‘astronomem’ i ‘astrofizykiem’ uległo zatarciu w XX wieku. Jednak da się je oddzielić czasem. W zasadzie każdy astronom jest astrofizykiem. W kontekście książki, rozpatrywana jest prawie wyłącznie strona obserwacyjna ich pracy (zbieranie danych i ich analiza redukcyjna). To cześć aktywności, którą można zwać ‘sensu stricto astronomiczną’. Najczęściej w kolejnym etapie, każdy taki badacz przystępuje do analizy interpretacyjnej wyników pod kątem fizyczności zjawisk. To z reguły faza pracy nad publikacją. Wtedy zazwyczaj staje się on ‘rasowym astrofizykiem’.

**** Istnieje kilka publikacji polskich astronomów, którzy w formule biografii czy wspomnień dotykają podobnej tematyki. Nie było jednak do tej pory kompleksowego przeglądu ‘obserwacyjnego życia’ astronomów w kontekście zmienności interakcji z głównym narzędziem pracy, czyli teleskopem, przez dekady z doprowadzeniem opowieści do epoki pełnej automatyzacji procesu pomiarowego.

***** Autorka niezbyt jasno uświadamia, że mamy dwa rodzaje układów zbierających światło obiektów kosmicznych. Tak zwane lunety (refraktory) mają soczewki, przez które przechodzi światło i skupia się w okularze. Teleskopy ‘właściwe’ (reflektory) mają dla odmiany zwierciadła, które odbijają światło kierując je również do okularowego układu.

Astronom od kuchni

Nie ma ich dużo. Trzeba, tak statystycznie, minąć jakieś 800000 ludzi, by trafić na jednego (*). Kiedyś szansa rosła na takie spotkanie w rejonach daleko od świateł podczas bezchmurnej nocy. Dziś, gdy wszystko się zmienia szybko, to i przedstawiciel tego zawodu, uznawanego za romantyczny, inaczej funkcjonuje. Nie pracuje z emblematyczną lunetą, nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
152

Na półkach:

"W rzeczywistości możliwość dokonywania obserwacji w ten sposób - fizycznego przyłożenia własnego oka do małego okularu - trafia się rzadziej, niż można by oczekiwać. Obecnie wiele z najlepszych teleskopów na świecie nie ma okularów, a my korzystamy z kamer, aparatów fotograficznych lub innego sprzętu do cyfrowej rejestracji danych, by obejrzeć interesujące nas fragmenty nieba." ~ „Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach”, Emily Levesque, tł. Michał Stanisław Śmietana, Copernicus Center Press, 2023, s. 47

W „Obserwatorach gwiazd” Emily Levesque przedstawia oblicze współczesnej astronomii. A tej daleko do romantycznych wizji, w których to naukowiec wypatruje [przycupnięty na końcu teleskopu] nowych obiektów na niebie. Współczesne badania kosmosu wyglądają zupełnie inaczej: obecnie astronomowie częściej niż w okular teleskopu spoglądają w dane.

Niniejsza książka nie jest jednak o żmudnej analizie danych. Autorka w sposób barwny – i niesłychanie ciekawy – przedstawia losy współczesnych astronomów i astronomek jako istot z krwi i kości. Poza nauką, Levesque podaje mnóstwo anegdot [a czasami wręcz przygód], związanych z badaczami i badaczkami kosmosu. Od ryzyka związanego z przebywaniem wysoko nad poziomem morza, aż po zagrożenia ze strony pogody i dzikich zwierząt.

Autorka opisuje również rozwój zbierania danych: od specjalnych szklanych i światłoczułych płytek [których obsługa powinna być uznana za subdyscyplinę astronomii], aż po czasy cyfrowe – matryce CCD i pracę przed monitorami.

Do tego również sporo o wszystkich rodzajach astronomii i urządzeniach w niej stosowanych: teleskopach optycznych, radioteleskopach, obserwatoriach stratosferycznych, obserwatoriach fal grawitacyjnych, czy astronomii rakietowej.

Książka świetnie napisana i niesłychanie ciekawa – serdecznie polecam👍

Książkę do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dłuższa recenzja tutaj: https://karols.pl/obserwatorzy-gwiazd-emily-levesque-recenzja/

"W rzeczywistości możliwość dokonywania obserwacji w ten sposób - fizycznego przyłożenia własnego oka do małego okularu - trafia się rzadziej, niż można by oczekiwać. Obecnie wiele z najlepszych teleskopów na świecie nie ma okularów, a my korzystamy z kamer, aparatów fotograficznych lub innego sprzętu do cyfrowej rejestracji danych, by obejrzeć interesujące nas fragmenty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
992
852

Na półkach:

Astronomia kojarzy się wielu z nas jako zajęcie uprawiane przez marzycieli, którzy z rozrzewnieniem spędzają całe noce przy lunecie.
Autorka w swojej znakomitej książce obala ten mit.

Kim jest więc, tak naprawdę, współczesny astronom?
Po trosze awanturnik, po trosze odkrywca, z nerwami ze stali i refleksem samuraja.
Bo co zrobić, kiedy na naszej drodze stanie niedźwiedź polarny, bądź...ćmy?
Albo kiedy naszymi współlokatorami okażą się gigantyczne pająki?
Prócz nieprzespanych nocy czeka nas również pogoń za kilkoma cennymi promieniami światła i wieczna obawa, aby tylko nic się nie zepsuło. Nie bez znaczenia są również warunki pogodowe, a te, jak wiadomo, są kapryśne niczym wiosenny deszczyk.

Zapraszam Was zatem w porywającą podróż nie tylko po tajemnicach kosmosu, ale i ,,czarnych dziurach" szarej rzeczywistości astronoma, która fascynuje nie mniej niż okazały wszechświat.
Autorka lekko i z prawdziwą pasją oprowadza nas po swoim królestwie, przybliżając blaski i cienie tego zawodu.

Jeśli więc jesteście prawdziwymi odkrywcami, którzy z każdym dniem chcą wiedzieć więcej, to zapraszam do czytania.

Astronomia kojarzy się wielu z nas jako zajęcie uprawiane przez marzycieli, którzy z rozrzewnieniem spędzają całe noce przy lunecie.
Autorka w swojej znakomitej książce obala ten mit.

Kim jest więc, tak naprawdę, współczesny astronom?
Po trosze awanturnik, po trosze odkrywca, z nerwami ze stali i refleksem samuraja.
Bo co zrobić, kiedy na naszej drodze stanie niedźwiedź...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    103
  • Przeczytane
    16
  • Chcę w prezencie
    3
  • Posiadam
    3
  • Non-fiction
    2
  • E-Booki
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Może
    1
  • Kupione-2023
    1
  • Może kiedyś
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach


Podobne książki

Przeczytaj także