rozwińzwiń

Dzienniki kołymskie

Okładka książki Dzienniki kołymskie Jacek Hugo-Bader
Okładka książki Dzienniki kołymskie
Jacek Hugo-Bader Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
319 str. 5 godz. 19 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2022-09-21
Data 1. wyd. pol.:
2011-12-05
Liczba stron:
319
Czas czytania
5 godz. 19 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381915519
Tagi:
kołyma syberia rosja wyprawa reportaż
Inne
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
3720 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
326
218

Na półkach: , , ,

,,Dzienniki Kołymskie" to mistrzostwo. Przede wszystkim to mistrzostwo reportażu. Czytając relacje Jacka Hugo-Badera z wyprawy po Trakcie Kołymskim z Magadanu do Jakucka (2025 km) ma się wrażenie, że jesteśmy współuczestnikami tejże wyprawy. Razem ponosimy trud autostopowej jazdy w nieznane, razem smakujemy tuszonki i pierogów w smrodliwej kabinie Kamaza, czujemy smak herbaty zrobionej z wody spuszczonej z kaloryfera, odczuwamy kaca po suto zakrapianej nocy spędzonej z kapitanem Dimą i jego towarzyszami. Czujemy przenikliwe zimno i strach podczas przeprawy motorówką po zamarzającym Ałdanie.

,,Dzienniki Kołymskie" to mistrzostwo krótkiej formy. Historie drogi opowiedziane z punktu widzenia spotykanych osób, tak zwanych paputczików. To ich zwyczajno-niezwyczajne opowieści z życia malują obraz współczesnych mieszkańców tej nieludzkiej ziemi.

Odwaga reporterska samego Jacka Hugo-Badera to osobna kategoria mistrzostwa. Brnąc samotnie w krainie Dzikiego Wschodu, gdzie jeśli nie podpadnie się miejscowym oligarchom, lub innym przedstawicielom władzy, to trafić można na uzbrojone bandy poszukiwaczy złota lub w ostateczności na szatuna, czyli niedźwiedzia polującego na ludzkie mięso.

Po raz drugi po blisko dekadzie wczytuje się w te niezwykłe opowieści i jestem nimi kompletnie pochłonięty. Słowo ,,oczarowany" nie pasuje do historii o drodze budowanej przez setki tysięcy więźniów kołymskiego gułagu. Ta droga to jak mówi sam autor ,,najdłuższy na świecie cmentarz". Dlatego pozostanę przy określeniu ,,pochłonięty".

,,Dzienniki Kołymskie" to mistrzostwo. Przede wszystkim to mistrzostwo reportażu. Czytając relacje Jacka Hugo-Badera z wyprawy po Trakcie Kołymskim z Magadanu do Jakucka (2025 km) ma się wrażenie, że jesteśmy współuczestnikami tejże wyprawy. Razem ponosimy trud autostopowej jazdy w nieznane, razem smakujemy tuszonki i pierogów w smrodliwej kabinie Kamaza, czujemy smak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
16

Na półkach:

Do książki Jacka Hugo-Badera sięgnąłem z polecenia. „Dzienniki Kołymskie” to głównie reportaż przygodowy, podróż przez Trakt Kołymski. Podróż obejmująca ponad dwa tysiące kilometrów, pełna utrudnień różnego podłoża.

„Nieszczęściem tego kraju jest to, że tu wszystko jest umowne. Państwo umawia się z obywatelami, że nie wolno jeździć po pijaku, ale wszyscy jeżdżą. Że trzeba zapinać pasy bezpieczeństwa, ale wszyscy, z prezydentem i premierem kraju włącznie, wprost ostentacyjnie tego nie robią”

Na pierwszy plan wysunięte są historie, spotkanych przez autora na swojej drodze, współtowarzyszy podróży, tzw. „poputczików”. To głównie osoby, które znalazły się na którymś z kilometrów Traktu Kołymskiego. Goszczą pisarza, „spowiadają się” z życia i spędzają czas w charakterystyczny dla rejonu sposób

„Wiedzieć trzeba, że rosyjska tradycja nie pozwala odejść od nieopróżnionej butelki, nie pozwala także nie dopić kieliszka. W Rosji pije się na komendę, z toastami i do ostatniej kropli. Ta zasada dotyczy także koniaku, wina i szampana. Zostawianie czegoś na dnie oznacza nieszczerość tego, który nie dopił. Ta resztka w kieliszku to jest zło, złość, która zalega albo może zalec między biesiadnikami”

Poznajemy krótkie sylwetki oligarchów, ministrów, ale także robotników i biedoty. Coś co łączy te historie to właśnie Kołyma. Wiele z tych historii to opowieść o ucieczce „najdalej gdzie się da”, o niespełnionych miłościach, o ludziach. Reporter wnika wgłąb psychiki swoich towarzyszy, ukazując złożone osobowości w sposób niezwykle interesujący.

„Nie byłam w łagrze ni w tiurmie
lecz siebie sama aresztowałam
i żyję teraz na Kołymie,
gdzie siebie sama zesłałam”

Oczywiście nie może zabraknąć istotnej historii łagrów, natomiast nie jest ona podstawą „Dzienników Kołymskich”. Jacek Hugo-Bader przemyca swoje wątpliwości, obawy i inne emocje towarzyszące mu na wybranych kilometrach Traktu Kołymskiego. Nie ocenia swoich poputczików, zadaje pytania, przedstawia różne punkty widzenia. Z tego względu reportaż czyta się bardzo płynnie, z ciekawością następnych stron. Fotografie dopełniają interesujące wnętrze. Serdecznie polecam!

Do książki Jacka Hugo-Badera sięgnąłem z polecenia. „Dzienniki Kołymskie” to głównie reportaż przygodowy, podróż przez Trakt Kołymski. Podróż obejmująca ponad dwa tysiące kilometrów, pełna utrudnień różnego podłoża.

„Nieszczęściem tego kraju jest to, że tu wszystko jest umowne. Państwo umawia się z obywatelami, że nie wolno jeździć po pijaku, ale wszyscy jeżdżą. Że trzeba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
27

Na półkach:

Mam problem z tą książką- z jednej strony była dla mnie zbyt chaotyczna oraz momentami po prostu nudna- miałem wrażenie, że autor opisuje ciągle ten sam temat oraz te same postaci, które w pewnym momencie zlały mi się w jedna osobę. Z drugiej strony, cieszę się że sięgnąłem po ta pozycje, ponieważ dzięki niej wzbogaciłem swoją wiedzę na temat tamtego regionu oraz jego historii.

Mam problem z tą książką- z jednej strony była dla mnie zbyt chaotyczna oraz momentami po prostu nudna- miałem wrażenie, że autor opisuje ciągle ten sam temat oraz te same postaci, które w pewnym momencie zlały mi się w jedna osobę. Z drugiej strony, cieszę się że sięgnąłem po ta pozycje, ponieważ dzięki niej wzbogaciłem swoją wiedzę na temat tamtego regionu oraz jego historii.

Pokaż mimo to

avatar
505
149

Na półkach: , , , ,

Bardzo ciekawy reportaż. Cieszę się że ktoś jeździ w takie miejsca, a potem opisuje je dla czytelników. Dzięki temu ja już nie muszą - a z tego co usłyszałam zdecydowanie na takie miejsce nie byłabym gotowa.

Bardzo ciekawy reportaż. Cieszę się że ktoś jeździ w takie miejsca, a potem opisuje je dla czytelników. Dzięki temu ja już nie muszą - a z tego co usłyszałam zdecydowanie na takie miejsce nie byłabym gotowa.

Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

Lata temu zachwyciłem się "Białą gorączką", potem "Długim filmem o miłości...", a potem zdałem sobie sprawę, że zupełnie inaczej rozumiem zasady reportażu, niż Jacek Hugo Bader i że nie umiem, jako czytelnik, zaufać jego tekstom. Jednak chciałem przeczytać "Dzienniki kołymskie" i po latach mi się udało. Nie ukrywam, że dałem się porwać. Za zgrabne podawanie historii, za zbudowanie wyjątkowego klimatu, za podanie masy informacji (jestem zupełnym laikiem) o historii ZSRR, za emocje przez które czasami gadałem do siebie pod nosem, czasami śmiałem się w głos, a czasami musiałem odstawić książkę na kilka dłuższych chwil - za to wystawiłem 8 gwiazdek. Oczywiście z politowaniem czytałem, że dla Jacka Hugo-Badera 500 gram wódki jest dawką śmiertelną, co pod mocnym znakiem zapytania stawia resztę jego subiektywnych ocen całej opisywanej w tekście rzeczywistości, ale mogę mu to wybaczyć. Głównie za to, że z książki krzyczy trudna do przyjęcia ilość bólu, jaką ten chory pomysł, którym był ZSRR, przyniósł ludziom i mam nadzieję, że właśnie ten krzyk zostanie w głowach ludzi, którym komunizm wydaje się obecnie nie głupim sposobem organizacji życia społecznego.

Lata temu zachwyciłem się "Białą gorączką", potem "Długim filmem o miłości...", a potem zdałem sobie sprawę, że zupełnie inaczej rozumiem zasady reportażu, niż Jacek Hugo Bader i że nie umiem, jako czytelnik, zaufać jego tekstom. Jednak chciałem przeczytać "Dzienniki kołymskie" i po latach mi się udało. Nie ukrywam, że dałem się porwać. Za zgrabne podawanie historii, za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
198
160

Na półkach:

Lektura momentami fascynująca, niekiedy niełatwa, dołująca i ciężka do przebrnięcia.
Autor łączy własne spostrzeżenia z podróży Traktem Kołymskim z opowieściami o spotkanych tam ludziach, Rosjanach, Jakutach, ciężko doświadczonych przez życie, albo wyjątkowych oryginałów. Są wśród nich i szamani, i tacy, którzy daliby się pokroić za komunizm i Związek Radziecki. Są byli więźniowie łagrów, poszukiwacze złota, awanturnicy z szemraną przeszłością..
Sama kraina, dzika i piękna, dla ludzi stanowi piekło na ziemi. Mróz, drapieżniki, przeprawy przez olbrzymie syberyjskie rzeki pełne spiętrzonego ludu, bieda, alkoholizm, animozje pomiędzy poszczególnymi plemionami, choroby (także psychiczne),wszechobecny marazm, opuszczone miasta- widma. Niektóre przytoczone tu historie wręcz ocierają się o makabrę...
Długo zeszło, zanim skończyłem czytać ,,Dzienniki kołymskie". Bynajmniej nie dlatego, że książka się dłużyła czy dobijała nudą. Lecz dlatego, że chwilami musiałem od niej po prostu odpocząć, w tak depresyjny nastrój mnie ona wpędzała.
A króciutka, acz dosadna rymowanka we wstępie stanowi niezłe podsumowanie radzieckiej rzeczywistości.
Mimo to polecam fanatykom tej tematyki.

Lektura momentami fascynująca, niekiedy niełatwa, dołująca i ciężka do przebrnięcia.
Autor łączy własne spostrzeżenia z podróży Traktem Kołymskim z opowieściami o spotkanych tam ludziach, Rosjanach, Jakutach, ciężko doświadczonych przez życie, albo wyjątkowych oryginałów. Są wśród nich i szamani, i tacy, którzy daliby się pokroić za komunizm i Związek Radziecki. Są byli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Ciekawa, bo region nieznany, egzotyczny, odludny, skrajnie zimny, … no po prostu koniec świata…. i totalnie inny stan umysłu zamieszkujących go ludzi.

Ciekawa, bo region nieznany, egzotyczny, odludny, skrajnie zimny, … no po prostu koniec świata…. i totalnie inny stan umysłu zamieszkujących go ludzi.

Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , , , , ,

Teoretycznie reportaż (w takim cyklu Wydawnictwa Czarne książka została wydana) a faktycznie po prostu relacja Jacka Hugo-Badera z podróży po Kołymie. Książka nagrodzona, lecz niewątpliwie przereklamowana.
Nie można nazwać jej reportażem, albowiem w tekście zdecydowanie za dużo autora. Ciągła narracja pierwszoosobowa, opisy tego gdzie spał, co jadł, z kim i co pił, jak z nim rozmawiano. Do tego o jego biegach maratońskich, sytuacji osobistej, rodzinie etc. A jaki ma to związek z Kołymą – żaden.
Do tego jeszcze opis krainy, która nam kojarzy się z Gułagiem, a Rosjanom ze złożami złota zasadniczo wnosi niewiele nowego w stosunku do wiedzy czytelnika interesującego się krajem Putina, jego historią i teraźniejszością. Bieda i lokalni oligarchowie o przeszłości w służbach mundurowych, obwieszeni złotem i szarżujący po lokalnych drogach po pijaku drogimi samochodami. Po rozpadzie ZSRR większość mieszkańców ucieka stamtąd. Ci, którzy zostali płaczą za sojuzem, a nawet Stalinem. Nie chcą wspominać łagrów ani ich ofiar i bronią pomników Lenina.
Wszyscy piją na umór, przestępczość jest duża, korupcja jeszcze większa, a wszystko przewyższa serwilizm wobec władz. Czy jest w tym cokolwiek zaskakującego dla czytelnika? Coś, czego nie ma w innej części Rosji (poza jakimiś drobnymi fragmentami Moskwy i Petersburga)?
Treść rozmów z mieszkańcami i przypadkowo spotkanymi przybyszami też w wielu przypadkach okazuje się schematyczna. Dawni zekowie obojga płci, którzy sami zostają w pobliżu miejsca kaźni bądź weterani dowolnych służb mundurowych, którzy tłumaczą pokrętnie, dlaczego wybrali sobie do zamieszkania najgorszy (poza Sachalinem) region Rosji. Autor nie ciągnie za język tych ostatnich, mimo powtarzającego się schematu odpowiedzi.
Oczywiście pewna dawka informacji jest przekazana. Ciekawa jest historia adoptowanej córki Jeżowa, wytłumaczenie statusu poszczególnych grup poszukiwaczy złota (ludzi i przedsiębiorstw),trochę lokalnych smaczków, pewnie już dziś nieaktualnych. Podobnie z nawiązaniami do historii i prozy Szałamowa i Sołżenicyna, ale to dzięki ich treści, a nie pomysłom Hugo-Badera. Także styl delikatnie mówiąc nie rzucana kolana. Rozumiem cytowanie rozmówców, ale opisy są napisane prostym, niechlujnym językiem gazetowych komunikatów.
W sumie duży zawód, mimo interesującej tematyki i wielu rozmówców.

Teoretycznie reportaż (w takim cyklu Wydawnictwa Czarne książka została wydana) a faktycznie po prostu relacja Jacka Hugo-Badera z podróży po Kołymie. Książka nagrodzona, lecz niewątpliwie przereklamowana.
Nie można nazwać jej reportażem, albowiem w tekście zdecydowanie za dużo autora. Ciągła narracja pierwszoosobowa, opisy tego gdzie spał, co jadł, z kim i co pił, jak z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
220

Na półkach: , ,

Ta książka zainspirowała mnie do przeczytania "Opowiadań kołymskich". Jest też pewnego rodzaju hołdem dla Szałamowa.
Ten reportaż nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak "Biała gorączka" (być może dlatego, że poprzeczka była ustawiona dość wysoko - albo wręcz przeciwnie, bardzo nisko, jeśli chodzi o jakość życia).
Jeśli ktoś lubi syfiaste plenery i ogólną beznadzieję, to ta książka raczej mu się spodoba.

Ta książka zainspirowała mnie do przeczytania "Opowiadań kołymskich". Jest też pewnego rodzaju hołdem dla Szałamowa.
Ten reportaż nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak "Biała gorączka" (być może dlatego, że poprzeczka była ustawiona dość wysoko - albo wręcz przeciwnie, bardzo nisko, jeśli chodzi o jakość życia).
Jeśli ktoś lubi syfiaste plenery i ogólną beznadzieję, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
5

Na półkach: ,

Nieco dziwnie czytać książkę bez żadnych przypisów, mimo drobnej wzmianki na początku książki, kiedy zna się teksty z których pochodzi część z przytaczanych informacji.

Nieco dziwnie czytać książkę bez żadnych przypisów, mimo drobnej wzmianki na początku książki, kiedy zna się teksty z których pochodzi część z przytaczanych informacji.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 702
  • Chcę przeczytać
    3 069
  • Posiadam
    1 148
  • Ulubione
    169
  • Reportaż
    139
  • Teraz czytam
    107
  • 2012
    70
  • Chcę w prezencie
    67
  • Literatura faktu
    51
  • 2013
    45

Cytaty

Więcej
Jacek Hugo-Bader Dzienniki kołymskie Zobacz więcej
Jacek Hugo-Bader Dzienniki kołymskie Zobacz więcej
Jacek Hugo-Bader Dzienniki kołymskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także