W syberyjskich lasach
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Tytuł oryginału:
- Dans les forêts de Sibérie
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2013-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 180
- Czas czytania
- 3 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373924000
- Tłumacz:
- Anna Michalska
- Tagi:
- Bajkał Syberia
"Dość wcześnie zrozumiałem, że nie uda mi się zrobić czegoś wielkiego, żeby zmienić świat. Pyrzekłem więc sobie, że na jakis czas zamieszkam gdzieś w syberyjskich lasach. Wynająłem drewnianą chatę, z dala od wszystkiego, nad brzegiem Bajkału. Tam, podczas sześciu miesięcy, mając pięć dni drogi do najbliższej wsi, zagubiony wśród zagarniającej wszystko natury próbowałem być szczęśliwy. Wierzę, że mi się to udało. Dwa psy, piec na drewno, okno wychodzące na jezioro wystarczają do życia. A jeżeli wolność oznacza posiadanie czasu? A jeżeli szczęście przychodzi, gdy mamy samotność, przestrzeń i ciszę – wszystkie te rzeczy, których zabraknie przyszłym pokoleniom?
Dopóki będą istniały drewniane chaty w głębi lasu, nic jeszcze nie jest stracone."
(fragment książki)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jesteśmy na wczasach, w syberyjskich lasach...
Jeszcze sobie niczego nie obiecuję i na nic się nie nastawiam. Tytuł brzmi pięknie i choć budzi mnóstwo skojarzeń, staram się nie wybiegać zmysłami na te wszystkie ścieżki, nad którymi snuje się mgła wolności. Wolności! Przyznam, że kiepska jestem w dotrzymywaniu obietnic, więc wystarczy pstryk, przekręcam klucz i z głowy wylatują we wszystkie strony liczne moje nadzieje i oczekiwania, zupełnie jak kolorowe piłeczki z reklamy Sony. Tak się składa, że całkiem dobrze pamiętam „Into the Wild” i mimo, iż nie jest to mój ulubiony film, często wracam do niego myślami, bo on nadal definiuje moje pojęcie granic, wolności i niezależności. Kłócę się z nim i godzę, ale czuję jakiś ruch. I nie jest on bezsensowny ani nieokreślony. (No nie wiem, czy to nie jest mój ulubiony film…) Bliższa sercu jest mi jednak wyprawa jednego z moich przyjaciół na Syberię, bo slajdy z niej oglądałam wielokrotnie, niektóre z nich wciąż mam w swojej głowie, mimo, że ostatni raz dane mi było je widzieć ponad 10 lat temu. Piłeczek nie da się już zatrzymać, otwieram więc książkę. Czas zapełnić przygotowane szuflady.
Obiecałem sobie, że przed czterdziestką zaszyję się w leśnej pustelni. Och, ja też! Ja też miałam zawsze takie listy, jak to się teraz mówi; must have, must do, must read. Pieczołowicie kaligrafowałam wszystko w najpiękniejszych szarych zeszytach, jakie udało mi się wówczas znaleźć, w trzy linie, a jak podrosłam to nawet w tych bez linii. (Dziś pewnie byłby to zeszyt z Hello Kitty, choć pewna nie jestem, autor ma komputer, no ale on jest po trzydziestce). Potem jeszcze bardziej pieczołowicie wyrywałam kartki i przepisywałam, poprawiałam, bo jakoś tak często zmieniam zdanie. Rosłam. Brak mi też konsekwencji no i jedyne must jakie mi przyświeca, to must be (samo albo + happy, myself, co, kto tam woli).
Kilka oddechów, bo ja się zawsze nazbyt szybko ekscytuję i czytam dalej: Istnieje z piętnaście gatunków sosów marki Heinz. W irkuckim markecie są wszystkie i nie wiem, co wybrać. Ja wzięłabym pewnie wszystkie, ale ja jestem prosta kobieta ze wsi Warszawa, a tu autor, Paryżanin, przecież ma dylemat na miarę Szekspira! Buy or not to buy? (Heinz!) Potem pan dociera do chatki, przemeblowuje ją wedle uznania i raczy nas listą produktów, które zabrał. Najważniejsze są książki i wódka (jednak nie sosy). Jakże by mogło być inaczej. Każdy porządny literat ma reprezentatywną półkę książek (no takie grand cru, albo lepiej, premier grand cru, w końcu obcujemy tu z kulturą francuską. Tak, francuską, nie rosyjską!),a bez wódki to wiadomo, nie ma co siadać do kartki. Na liście z nadzieją wielką wypatrywałam Jerofiejewa, ale to by było już chlanie, a nam chodzi przecież o dystyngowane i eleganckie picie, z którego wyłonią się rzadkie perły zdań, nie koniecznie prawdziwych, ale jakże uroczych. Nawet w lesie trzeba zachować klasę. Poza tym nie możemy pozwolić sobie na obnażenie swojej twarzy, to przecież byłby skandal (nagi człowiek w pustym lesie!),na dodatek [u]prawdziwy[/u]! A my chcemy podniosłej tragedii greckiej. Mężczyzn grających kobiety! Kostiumy ponad wszystko! Makijaż nawet na drogę po bułki!
Z wypiekami chłonę więc to sześciomiesięczne przedstawienie, dzień po dniu (ach, jakże płodny jest Monsieur Tesson, co dzień ma tyle ciekawych rzeczy do powiedzenia, czasem na więcej niż stronę! Chapeau bas!),i zastanawiam się, jakim cudem, obok tej całej kreacji, odnajduje jeszcze w sobie wenę na śniegowe haiku?
Kropki śladów na śniegu:
Śnieg kroków na białej tkaninie
Śniegowe, więc z niby pozoru nietrwałe, ale zgodzicie się ze mną, że głębokie, jak lody na jeziorach Syberii? Z biegiem kartek trochę blednę, nie mniej w głąb (czy pustka ma głębię?) unosi mnie natchniony i podniosły styl, który jakże elegancko przykrywa i zagłusza ten szorstki, dziki i prawdziwy krajobraz natury. Sam „Mistrz” Coelho mógłby pozazdrościć: Dziewiąta wieczór, patrzę w okno. Nieśmiały księżyc szuka bratniej duszy, ale niebo jest puste albo: Deptać śnieg, to nie móc znieść dziewiczości świata.
Uwierzcie mi, z wielkim trudem powstrzymuję się, by nie zdradzić Wam więcej i tym samym pozbawić Was tych niezwykłych bon motów i uduchowionych emocji, które niesie lektura, a których miałam zaszczyt doświadczać.
Wyborna uczta, choć przyznam, że taki prosty człowiek, jak ja, czasem miałby ochotę zajrzeć pod stół, jakieś resztki z talerza znaleźć (może komuś zwykły ziemniak na podłogę spadł?),jakąś drzazgę w palec sobie wbić, kompot rozlać, ale przecież nie wypada tak pod te jedwabie gały pchać. I dekoracji demolować nie przystoi.
Więc stoję zdezorientowana przed tym wymuskanym dziełem, niegodna go kontemplować.
Bo to jest, Proszę Państwa, Syberyjski las à la française. Ę Ą Pierdą. No niestety, tak po prostu.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 351
- 232
- 52
- 16
- 9
- 8
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Dziennik z półrocznego pobytu w małej, drewnianej chatce nad brzegiem jeziora Bajkał. Z początku lektura mnie zachwyciła, lecz z każdym kolejnym miesiącem stawała się coraz bardziej nużąca i nudna tak jak sam pobyt autora. Do tego ta męcząca i denerwująca gloryfikacja Rosjan co drugą stronę - aż musiałem sprawdzić, czy autor czasem nie uzyskał rosyjskiego obywatelstwa po wydaniu książki. Dni zlewają się w jedno a z powodu formy dziennika autor każdemu dniu stara się przypisać jakieś specjalne, filozoficzne przemyślenia.
Dziennik z półrocznego pobytu w małej, drewnianej chatce nad brzegiem jeziora Bajkał. Z początku lektura mnie zachwyciła, lecz z każdym kolejnym miesiącem stawała się coraz bardziej nużąca i nudna tak jak sam pobyt autora. Do tego ta męcząca i denerwująca gloryfikacja Rosjan co drugą stronę - aż musiałem sprawdzić, czy autor czasem nie uzyskał rosyjskiego obywatelstwa po...
więcej Pokaż mimo toJakie to jest piękne... I jak bardzo niedocenione...
Jakie to jest piękne... I jak bardzo niedocenione...
Pokaż mimo toOCENA - 7/10 BARDZO DOBRA
Książka jak dla mnie o dwóch obliczach, dlatego mam sporą trudność w jednoznacznej ocenie zawartej w niej treści. Mają inspiracją, że sięgnąłem po nią był sam tytuł „W SYBERYJSKICH LASACH”. Liczyłem, że takiej klasy podróżnik, obieżyświat jak Sylvain Tesson zabierze mnie na ekstremalną przygodę po Syberii oraz jednocześnie zdradzi tajemnice i sekrety jednego z najpiękniejszych miejsc na świecie.
Tak się jednak nie stało, ponieważ za dużo w treści jest rozważań filozoficznych oraz osobistych przemysleń nad sensem istnienia, życia, samotności. Z pewnością do takich kalkulacji skłoniła go izolacja na jaką sam się zdecydował wiodąc życie pustelnika, eremity w chatce nad przebiegiem Bajkału oraz zbiór lektur, które zabrał ze sobą, aby zabić nudę gdyby go dopadła.
Z drugiej zaś strony patrząc mamy w tej książce kontakt z naturą, opisy przyrody, obserwacje zwierząt, zapach lasu, tajgi, przejrzystą wodę, niczym nie zmącone powietrze, którym oddycha pełną piersią ciesząc się z osamotnia oraz z tego, że jest z dala od ludzi i miejskiego zgiełku. Ta część robi wrażanie i jest kuszącą propozycją dla wszystkich tych, którzy chcieliby pojechać nad Bajkał i poczuć na własnej skórze tą niczym niezmąconą ciszę w otoczeniu nieskalanej ludzką ręką natury.
Ta opowieść jest takim wewnętrznym oczyszczeniem autora, wyhamowaniem, spowolnieniem w pewnym sensie własnego życia, a kontakt z naturą z dala od ludzkich skupisk, hałasu na to niewątpliwie pozwala. Rozumiem samą ideę takiego przedsięwzięcia oraz czemu ona ma służyć. Niemal każdy z nas potrzebuje takiej refleksji ona przychodzi w różnym czasie u każdego z nas nieraz samoistnie wymusza to życie. Warto się nad tym zastanowić i takie motto przyświeca tej książce.
Jak słusznie zauważa autor, jesteśmy nastawieni na konsumpcjonizm, gromadzeniu niezliczonej ilości dóbr, w pogoni za pieniądzem, tylko na co to wszystko moi drodzy. Sebastian Karpiel Bułecka z Zakopawer cudownie podsuwał to w piosence : „PÓJDĘ BOSO”
Nieużyty frak
Dziurawy płaszcz
Znoszony but
Zapomniany szal
Zaszył się w kąt
Niemodny już
Każda rzecz
O czymś śni
Odstawiona
Jeszcze chce
Modna być
Zanim cicho skona
I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Zagubiony gdzieś
Parasol, z nim
Czekam na deszcz
Zegar nie wie jak
Bez moich rąk
Ma życie wieść
W wielki stos
Piętrzą się
Odłożone
Każda chce
Żeby ją
Wziąć na druga stronę….
W tych słowach jest sama prawda i nic tego nie zmieni. Pozdrawiam. Jack_
OCENA - 7/10 BARDZO DOBRA
więcej Pokaż mimo toKsiążka jak dla mnie o dwóch obliczach, dlatego mam sporą trudność w jednoznacznej ocenie zawartej w niej treści. Mają inspiracją, że sięgnąłem po nią był sam tytuł „W SYBERYJSKICH LASACH”. Liczyłem, że takiej klasy podróżnik, obieżyświat jak Sylvain Tesson zabierze mnie na ekstremalną przygodę po Syberii oraz jednocześnie zdradzi tajemnice i...
Jak dla mnie książka słaba, koleś się zaszył w domku na Syberii żeby "pić wódkę i czytać książki".
Zupełnie czegoś innego się spodziewałem...
Jak dla mnie książka słaba, koleś się zaszył w domku na Syberii żeby "pić wódkę i czytać książki".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZupełnie czegoś innego się spodziewałem...
Zawiera właściwie wszystko, czego oczekiwałem od takiego dziennika, pozwala się wczuć w puls trwania jeziora Bajkał. Cytaty wyrywałem z książki całymi garściami, dopóki w połowie książki przyjaciel nie miał mnie już dość.
Zawiera właściwie wszystko, czego oczekiwałem od takiego dziennika, pozwala się wczuć w puls trwania jeziora Bajkał. Cytaty wyrywałem z książki całymi garściami, dopóki w połowie książki przyjaciel nie miał mnie już dość.
Pokaż mimo toPamiętnik z półrocznego pobytu na syberyjskim pustkowiu, wśród zwierząt, śniegów, tajgi i precyzyjnie dobranych lektur, na które w dynamicznym miejskich życiu nigdy nie było czasu. Zapis powolnego wsiąkania w bezmiar przyrody, zwalniania rytmu, odkrywania zagłuszanych przez cywilizację potrzeb, rytuałów i relacji.
Pamiętnik z półrocznego pobytu na syberyjskim pustkowiu, wśród zwierząt, śniegów, tajgi i precyzyjnie dobranych lektur, na które w dynamicznym miejskich życiu nigdy nie było czasu. Zapis powolnego wsiąkania w bezmiar przyrody, zwalniania rytmu, odkrywania zagłuszanych przez cywilizację potrzeb, rytuałów i relacji.
Pokaż mimo toŚwietne opisy przyrody, pogody, zachowania zwierząt.
Nudnawe, egzaltowane przemyślenia na temat własnego samopoczucia, własnych uczuć, "dochodzenia do siebie w odosobnieniu". Bardzo francuski zachwyt nad "rosyjską duszą". I dużo picia wódki.
Świetne opisy przyrody, pogody, zachowania zwierząt.
Pokaż mimo toNudnawe, egzaltowane przemyślenia na temat własnego samopoczucia, własnych uczuć, "dochodzenia do siebie w odosobnieniu". Bardzo francuski zachwyt nad "rosyjską duszą". I dużo picia wódki.
Książka niesamowita. W mojej ocenie najlepsza tego autora.
Książka niesamowita. W mojej ocenie najlepsza tego autora.
Pokaż mimo toDobra, chociaż momentami trochę za dużo przemyśleń autora i cytatów z przeczytanych przez niego książek. Wyzwoliła jednak ciekawość poznawczą tego rejonu Rosji- Syberii i oczywiście Bajkału. Po obejrzeniu filmu pt. "Sześć miesięcy nad Bajkałem" tegoż autora, zapragnęłam tam pojechać. Oczywiście zimą.
Dobra, chociaż momentami trochę za dużo przemyśleń autora i cytatów z przeczytanych przez niego książek. Wyzwoliła jednak ciekawość poznawczą tego rejonu Rosji- Syberii i oczywiście Bajkału. Po obejrzeniu filmu pt. "Sześć miesięcy nad Bajkałem" tegoż autora, zapragnęłam tam pojechać. Oczywiście zimą.
Pokaż mimo toDobra, choć bez szału. Sporo opisów, trochę przyrody, trochę emocji.
Dobra, choć bez szału. Sporo opisów, trochę przyrody, trochę emocji.
Pokaż mimo to