Wniebowstąpienie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria Kieszonkowa Czytelnika
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2023-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1982-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367562508
- Tagi:
- powieść PRL Polska Warszawa Tadeusz Konwicki Wniebowstąpienie
„Wniebowstąpienie” po raz pierwszy ukazało się w 1967 roku i od razu stało się powieścią kultową, którą błyskawicznie wykupiono z księgarń. Książka zirytowała peerelowskie władze do tego stopnia, że zakazano publikowania jakichkolwiek pozytywnych recenzji na jej temat. W „Życiu Warszawy” można było przeczytać jedynie opinię: „gigantyczna ruja, porubstwo, pijaństwo i kopulacja”. Konwicki opisuje Polskę lat sześćdziesiątych, chociaż przywołuje konkretne wydarzenia i miejsca, nie jest to jednak opis realistyczny. Bohater, straciwszy po wypadku pamięć, krąży po Warszawie surrealistycznej i tajemniczej, wplątując się, mniej lub bardziej świadomie, w niejasne zajścia i afery. Jednocześnie stale próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, kim jest i skąd się tutaj znalazł. [Czytelnik 2006]
Akcja utworu rozgrywa się w Warszawie lat sześćdziesiątych. Autor kreśli ponury, przejmujący, groźny, surrealistyczny obraz stołecznej rzeczywistości. Bohaterem powieści jest mężczyzna, który odzyskuje przytomność pod tramwajowym wiaduktem. Nic nie pamięta, nie wie, co się z nim stało. Najprawdopodobniej jest ofiarą jakiegoś wypadku, ponieważ z tyłu głowy ma ogromną dziurę, a jego włosy są pozlepiane krwią. Nie mogąc nic sobie przypomnieć, krąży po nocnej Warszawie, spotykając ludzi z marginesu: sutenerów, pijaków, prostytutki i kombinatorów. Odwiedza tajemnicze lokale, bierze udział w napadzie na bank itp. [Wikipedia]
Historia rozpoczyna się chętnie używanym przez pisarza motywem. Paweł, główny bohater powieści, budzi się wieczorem i nie może sobie przypomnieć, kim jest. Wyrusza w całonocną podróż po Warszawie połowy lat 60., nie zdając sobie sprawy z tego, że jego spacer jest pośmiertną wędrówką w zaświaty. Towarzysze tej dziwnej wyprawy nazywają go zresztą Charonem. Mężczyzna próbuje odtworzyć swoją biografię i przypomnieć sobie najważniejsze momenty życia, m.in. czasy partyzantki. Tę niesamowitą opowieść autor oplata wokół wątku sensacyjnego – główny bohater bierze udział m.in. w napadzie stulecia na bank „Pod Orłami”. Jego przygody tworzą barwną panoramę losów pokolenia, a ulice Warszawy przypominają zadziwiająco dokładnie ulice Wilna i innych miast małej ojczyzny Tadeusza Konwickiego. Taka historia miała oczywiście swoje drugie dno, które stwarzało okazję do ukazania specyfiki świata totalitarnego i rzeczywistości PRL-u. Z tego powodu powieść została uznana przez władze komunistyczne za skandal. Cenzura usunęła z niej fragmenty niezgodne z obowiązującą wówczas ideologią. W tym wydaniu „Wniebowstąpienia” przywrócono te partie tekstu. Zawierają one m.in. aluzje dotyczące komunistycznych Chin, refleksje na temat ówczesnej Warszawy, opowieści o Polakach zesłanych w głąb Rosji. Przez wielu krytyków i historyków literatury powieść „Wniebowstąpienie” uznawana jest za najwybitniejsze osiągnięcie prozatorskie Tadeusza Konwickiego. [Agora 2010]
Tadeusz Konwicki przedstawia Warszawę lat 60. Niezwykłe, fascynujące i jednocześnie groźne miasto, ukazuje z perspektywy surrealistycznej. Samoloty (czy – skamieniałe ptaki?),tramwaje, samochody i domy, alejki parkowe i ogródki – wszystko przeniknięte jest mieszaniną obcości i elementów znajomych. Tajemnicze i groźne miasto spowija mrok nocy. W świetle jarzeniówek potęguje się obcość i niewytłumaczalne, budzące dreszcz zjawiska stają się wręcz niemożliwe do pojęcia. Noc jest długa, jesienna – wiele może się w trakcie jej trwania wydarzyć. Główny bohater odzyskuje przytomność pod wiaduktem tramwajowym. Bohater nie pamięta, co się stało, nie wie nic o sobie. Proponuje, by nazywać go Charon. Niczym mitologiczny przewoźnik dusz ludzkich, krąży po nocnej Warszawie. W mieście spotyka ludzi z nizin społecznych, z marginesu – sutenerów, pijaków, prostytutki i kombinatorów. Bierze udział w niezrozumiałych dla siebie akcjach (np. w napadzie na bank),które ze względu na sprzeczność z prawem, muszą być wykonywane pod osłoną nocy. Odwiedza tajemnicze lokale, trafia też na komisariat milicji. Świat, który nie tak dawno przeminął, ogląda przez spękane promieniście szkło okularów, co w połączeniu z ciemnością nocy i niezrozumiałymi poczynaniami kompanów, zwiększa poczucie nierzeczywistości. Tu nikt niczego nie wyjaśnia. Nocne towarzystwo Warszawy posługuje się nie do końca jasną dla bohatera rozmową, pełnym aluzji i niedopowiedzeń żargonem ulicznym. Obcość Charona zwiększa jeszcze lęk. Co jakiś czas bohater próbuje sobie przypomnieć własne życie, konstruując mniej lub bardziej prawdopodobne przypuszczenia. Tymczasem krąży po Warszawie nieznanej i czasem wrogiej, czekając na zakończenie strasznej nocy. [Izabela Mikrut, Granice.pl]
Bohaterem powieści, nawiązującej w wielu wątkach do wydanych parę lat później „Sennika współczesnego” i „Nic albo nic” jest człowiek poszukujący zagubionej tożsamości. Sam nazwał się Charonem – stracił pamięć, a musi przecież jakoś się nazywać. Półżywy, może na chwilę zmartwychwstały, bądź jeszcze nie do końca umarły, wędruje sennie i niespiesznie labiryntami wielkiego miasta. Wplątuje się w głośny wówczas napad rabunkowy na bank, przeżywa tyleż niespodziewaną, co błahą przygodę erotyczną, ignoruje narastające w mieście panikarskie nastroje spowodowane kryzysem kubańskim i możliwością wybuchu termojądrowej Ostatniej Wojny Światowej. Próbuje zrekonstruować przeszłość, budując i odrzucając rozmaite wersje swej wymyślonej biografii. Jak przez mgłę przypomina sobie pejzaż z dzieciństwa – rzekę, rzekę w dolinie. Pozostał z niej tylko mglisty ślad. Brutalnie realny i ostry jest za to obraz potężnego, obcego gmachu tkwiącego w sercu Warszawy, ogromnego palucha wygrażającego mieszkańcom stolicy. Charon spróbuje dotrzeć na sam szczyt Pałacu, by dokonać wniebowstąpienia. [Omówienie spektaklu Teatru Telewizji z 2005 roku, teatrtv.vod.tvp.pl]
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Projekt okładki: Olga Bołdok.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 341
- 216
- 98
- 8
- 8
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Wie pan, człowiek od niemowlęctwa do osiemnastego roku życia jest nienormalny, bo jeszcze nie w pełni rozwinięty i świadomy, a potem gdzieś ...
RozwińI ogromniał we mnie spazmatyczny strach, ale nie strach przed ludźmi czy przed niewiadomym albo przed śmiercią, lecz strach najgorszy, lęk, ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Dla mnie klasyka: i jako oniryczna wędrówka po Warszawie lat 60, i jako swoista summa świadomości Autora, i jako realistyczno-baśniowy obraz ówczesnej rzeczywistości.
To wciąż dość nowoczesna literatura, gdzie wysokie miesza się z niskim, współczesne z minionym, wyrafinowane z przyziemnym itepe, itede.
Według mnie jedno z najlepszych nie-dziennikowych dzieł Konwickiego - jeśli nie najlepsze. A nie ma w nim niczego z czytadeł, którymi jednak były jego późne powieści….
Świetne wstawki z dawnych czasów, zwłaszcza o tym, który załamał się na Gestapo. Bardzo to wszystko ludzkie.
A ponadto interesujące epizody z tematu LGBT, kiedy to nie było jeszcze modne i jakby ktoś mylnie sądził, ze w komunizmie „nikawo sieksa niet’” (inna rzecz, że to nie temat do żartów, zwłaszcza iż tzw. IV RP cofnęła nas mocno pod tym m.in. względem wobec czasów tego strasznego Peerelu….)
Dla mnie klasyka: i jako oniryczna wędrówka po Warszawie lat 60, i jako swoista summa świadomości Autora, i jako realistyczno-baśniowy obraz ówczesnej rzeczywistości.
więcej Pokaż mimo toTo wciąż dość nowoczesna literatura, gdzie wysokie miesza się z niskim, współczesne z minionym, wyrafinowane z przyziemnym itepe, itede.
Według mnie jedno z najlepszych nie-dziennikowych dzieł Konwickiego -...
Tytuł sugeruje obecność w powieści Tadeusza Konwickiego elementu pozytywnego, niestety po lekturze okazuje się, że jest ironiczny. Ale czego innego oczekiwać od książki, która opisuje rzeczywistość Polski Ludowej z 1967 roku? Akcja trwa niecałą dobę, której centralnym punktem jest długa noc. Bohaterem jest człowiek, który uległ jakiemuś wypadkowi i niczego nie pamięta. Rozpoczyna swą odyseję po stolicy, odwiedza nocne lokale, speluny, jego oczami widzimy ponury obraz miasta grzechu, występku, płatnej miłości, alkoholowego zamroczenia. Charakterystyczny styl Konwickiego balansujący pomiędzy turpizmem, banałem, zwyczajnością a skontrastowaną z nimi wzniosłością, artyzmem przyczynia się do oryginalności książki, do jej niezwykłości. Narracja zmienia się od potoku dialogów, przez krótkie opisy, po filozoficzne wtrącenia na temat życia. W książkę wtrącone są alternatywne historie życia bezimiennego bohatera w sposób, w jaki później zaczął stosować na dużą skalę Jaume Cabré, na myśli mam to płynne przechodzenie w tekście pomiędzy czasami i miejscami. Raz atmosfera jest surrealistyczna, innym razem do bólu realistyczna, jednak całość należy chyba traktować jako metaforę, więc fragmenty realistyczne są takimi tylko z pozoru. Nie wiem, czy Konwicki chciał napisać zawoalowaną krytykę ustroju, poprzez ukazanie jego negatywnego wpływu na społeczeństwo, czy chciał jedynie w artystyczny sposób wyrazić odczuwany silnie nastrój szarości i beznadziei otaczającej zewsząd pisarza, ale niezależnie od intencji jest to w twórczości Konwickiego wczesny i ważny głos, który nie jest jeszcze sypaniem piasku pomiędzy ryby maszyny, jest za to na pewno dysharmonią w państwie fasad ukrywających prawdę. Szczątkowa, poszatkowana, jakby fragmentaryczna akcja tworzy świadomie poczucie chaosu i przypadkowości, nawet wątek kryminalny to pozór i opisany jest nie w sposób znany z kryminałów. To jasna sugestia, że nic nie jest na swoim miejscu, nie jest takie, jakie być powinno. Zresztą całe "Wniebowstąpienie" jest taką sugestią i nie dziwi fakt jej popularności wśród czytelników oraz krytyka władz. Być może echo słów napisanych przez Konwickiego ponad pół wieku temu do dziś nie utraciło swego impetu, swej mocy. Moim zdaniem tak właśnie jest.
Tytuł sugeruje obecność w powieści Tadeusza Konwickiego elementu pozytywnego, niestety po lekturze okazuje się, że jest ironiczny. Ale czego innego oczekiwać od książki, która opisuje rzeczywistość Polski Ludowej z 1967 roku? Akcja trwa niecałą dobę, której centralnym punktem jest długa noc. Bohaterem jest człowiek, który uległ jakiemuś wypadkowi i niczego nie pamięta....
więcej Pokaż mimo toOniryczna podróż bezimiennego bohatera po ulicach gomułkowskiej Warszawy. Taka pomiędzy Weselem a Misiem. Szereg postaci pojawiających się w życiu bohatera i znikających w otchłani zdarzeń i miejsc bardziej czy mniej rozpoznawalnych, wspomnień rozpływających się we śnie na jawie. Doskonała metaforyczna powieść przenosząca w realia i paradoksy ówczesnych czasów. Wypijmy szklaneczkę (musztardóweczkę) Sierocych Łez wspominając Autora
Oniryczna podróż bezimiennego bohatera po ulicach gomułkowskiej Warszawy. Taka pomiędzy Weselem a Misiem. Szereg postaci pojawiających się w życiu bohatera i znikających w otchłani zdarzeń i miejsc bardziej czy mniej rozpoznawalnych, wspomnień rozpływających się we śnie na jawie. Doskonała metaforyczna powieść przenosząca w realia i paradoksy ówczesnych czasów. Wypijmy...
więcej Pokaż mimo to"Cały czas mnie wszystko dziwi. Chodzę w stanie ogromnego zdziwienia. Wszystkie wasze konieczności wydają mi się bezsensowne i śmieszne".
Wróciłam do starego, dobrego zrzędy.
Zawsze pisząc o Konwickim mam w sobie niepewność słów i niepokój o to, że nie zdołam wycisnąć z nich tego wszystkiego, na co on zasługuje.
A ja jestem w jego słowach zadurzona jak prowincjonalna panienka, i może samo to zadurzenie oślepia mnie na tyle, że czasem te moje zdania wydają mi się krzywe i zatarte.
Jestem zadurzona w jego niepokoju, jego lęku wypływającego z głębi człowieka, ze wszystkich możliwych szczelin, w jego tkliwości do wileńszczyzny i umiejętności pokazywania wewnętrznej strony rzeczywistości, strony którą ciężko spotkać, która zdarza się tylko raz na jakiś czas, w pustym tramwaju o czwartej nad ranem albo w poświacie księżyca padającej na łóżko.
Znalazłam to w wielu jego książkach, znalazłam też i we "Wniebowstąpieniu", które opisuje jedną noc człowieka o utraconej pamięci, człowieka błąkającego się po Warszawie lat 60, bez imienia, bez nazwiska, bez przeszłości, z ludźmi spotkanymi przypadkowo, z ludźmi upitymi przemożoną chęcią ucieczki przed samymi sobą.
Wszystko się może zdarzyć, można mówić, że się kocha, można mówić, że się boi, można mówić, rzeczy, których mówić nie wypada.
I gdzie szukać tego Konwickiego świata tu, na ziemi.
Jak to dobrze, że przede mną jeszcze tyle jego książek.
"Cały czas mnie wszystko dziwi. Chodzę w stanie ogromnego zdziwienia. Wszystkie wasze konieczności wydają mi się bezsensowne i śmieszne".
więcej Pokaż mimo toWróciłam do starego, dobrego zrzędy.
Zawsze pisząc o Konwickim mam w sobie niepewność słów i niepokój o to, że nie zdołam wycisnąć z nich tego wszystkiego, na co on zasługuje.
A ja jestem w jego słowach zadurzona jak prowincjonalna...
Wniebowstąpienie zasługuje na szczególną uwagę czytelników, a jest stanowczo mniej popularne od Małej Apokalipsy - to powieść niezwykła, surrealistyczna, oniryczna. Konwicki wciąga czytelnika w nocną wędrówkę po cieszących się często złą sławą zakamarkach stolicy, która ciągle ma w pamięci wojenne zniszczenia. A z Pałacu Kultury i Nauki droga jest już tylko jedna...
Wniebowstąpienie zasługuje na szczególną uwagę czytelników, a jest stanowczo mniej popularne od Małej Apokalipsy - to powieść niezwykła, surrealistyczna, oniryczna. Konwicki wciąga czytelnika w nocną wędrówkę po cieszących się często złą sławą zakamarkach stolicy, która ciągle ma w pamięci wojenne zniszczenia. A z Pałacu Kultury i Nauki droga jest już tylko jedna...
Pokaż mimo toDla mnie bomba...
Dla mnie bomba...
Pokaż mimo to[trzecie czytanie]
[trzecie czytanie]
Pokaż mimo toWniebowstąpienie to chyba najodważniejsza i najpojemniejsza powieść Konwickiego. Melancholijny ton jego prozy wybrzmiewa w niej najsilniej, a spokojny styl narracji mieści w sobie nadzwyczaj dużo.
Fabułą powieści jest alegoryczna wędrówka bohatera po ulicach Warszawy. Bezimienny narrator spotyka na swojej drodze "zwykłych słowiańskich nihilistów", zalotne pary, ludzi zaprzątniętych taktyką dnia, używaniem nocno-alkoholowym, pojawiają się postacie, które rzeczywistość komentują ponad-scenicznie, uzupełniając obraz rzeczywistości, który szeroko w widnych perspektywach kreśli tutaj Konwicki.
Narratora przytłaczają lęki egzystencjalne i przeczucie pustki-
Konwicki wiele razy przemawia wielogłosem swoich postaci:
"Bo ja jestem ofiara epoki, ofiara rewolucji w psychologii, ofiara odkrycia podświadomości. (...) Jestem eksperymentatorem, który zapłacił wielką cenę, aby się dowiedzieć, że człowieczeństwo to pusty frazes, retoryczny zwrot, jałowe zaklęcie powtarzane z pokolenia na pokolenie. W śmierci człowieka jest tyle samo znaczenia, co w eksplozji żarówki elektrycznej".
Stan bezradności przeplata jednak humor dialogów, folklor warszawskich ulic i barów, dynamika kontrastów-spotkań z Panem Wiesiem, Leszkiem, Polą i Jolką, Panem Niemcem, arystokratycznym dyplomatą...
Opowiadanie nie jest prowadzone przez zdarzenia i suspensy fabularne; napięcie opisu świetnie podtrzymuje jednak atmosfera językowa i warstwa dyskursywna.
Dzięki teatralnej konstrukcji powieści, wielostronności narracyjnej, pociągającej estetycznie stylistyce języka oraz barwności postaci, Konwicki zdołał harmonijnie pomieścić w swej kompozycji wiele barw oraz cieni kulturowej i duchowej rzeczywistości swojej epoki.
To jeden z ciekawszych tytułów polskiej literatury pięknej.
Wniebowstąpienie to chyba najodważniejsza i najpojemniejsza powieść Konwickiego. Melancholijny ton jego prozy wybrzmiewa w niej najsilniej, a spokojny styl narracji mieści w sobie nadzwyczaj dużo.
więcej Pokaż mimo toFabułą powieści jest alegoryczna wędrówka bohatera po ulicach Warszawy. Bezimienny narrator spotyka na swojej drodze "zwykłych słowiańskich nihilistów", zalotne pary, ludzi...
https://www.youtube.com/watch?v=OUGOKIdNnrU
https://www.youtube.com/watch?v=OUGOKIdNnrU
Pokaż mimo toZacząłem słuchać tej prozy jako audiobooka we wspaniałym wykonaniu Adama Ferencego, jednego z moich ulubionych lektorów. Lubię prozę Konwickiego, jego rytm zdań wciąga i jakby hipnotyzuje, interpretacja Ferencego jeszcze to podkreśla.
Książka ma formę dosyć typową dla Konwickiego. Główny bohater snuje się po Warszawie, mając za punkt odniesienia Pałac Kultury; owe snucie stanowi tak naprawdę całą treść książki. Tutaj jesteśmy w Warszawie z lat 60tych, czas jest specjalny, bo wszyscy obawiają się kolejnej wojny światowej, przypomina to czas kryzysu kubańskiego z jesieni 1962 r. gdy świat stał na krawędzi wojny atomowej. Narrator książki stracił pamięć, bo albo jest na ciężkim kacu albo dostał w łeb. Wędruje po stolicy, spotyka dziwnych ludzi, biesiaduje w dziwnych knajpach, przeżywa dziwne przygody, atmosfera jest na wpół senna, na wpół surrealistyczna. Przypomina to 'Małą Apokalipsę', ale jest nieco gorsze bo w Małej Apokalipsie rzecz cała została bardziej wyostrzona, zdynamizowana.
Ta nieco monotonna proza w wersji audio zaczyna w pewnym momencie nużyć, nawet Adam Ferency nie pomaga. Więc odłożyłem audiobooka i doczytałem jako ebooka. W ebooku z kolei widzi się kunsztowny styl Konwickiego, jego wyczulenie na mowę potoczną. Są tam fragmenty piękne, są mocno nużące, trochę się niestety ta proza zestarzała.
Niemniej książka słuchana/czytana po latach daje ciekawy obraz Polski z czasów Gomułki, z powszechnym pijaństwem, ogólną beznadzieją, i codziennym cwaniactwem.
Zacząłem słuchać tej prozy jako audiobooka we wspaniałym wykonaniu Adama Ferencego, jednego z moich ulubionych lektorów. Lubię prozę Konwickiego, jego rytm zdań wciąga i jakby hipnotyzuje, interpretacja Ferencego jeszcze to podkreśla.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ma formę dosyć typową dla Konwickiego. Główny bohater snuje się po Warszawie, mając za punkt odniesienia Pałac Kultury; owe snucie...