rozwiń zwiń

Córka zegarmistrza

Okładka książki Córka zegarmistrza Kate Morton
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Córka zegarmistrza
Kate Morton
6,8 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Wydawnictwo: Albatros powieść historyczna
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
The Clockmaker's Daughter
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2019-03-13
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-13
Data 1. wydania:
2019-04-18
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381254731
Tłumacz:
Anna Dobrzańska
Tagi:
literatura australijska odmiana losu poszukiwanie prawdy powieść obyczajowa samotność śmierć tajemnica uczucie wspomnienia
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
1266 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
65
65

Na półkach: ,

Anglia, rok 1862. Tamtego lata do urokliwej wiejskiej posiadłości Birchwood przybywa Edward Radcliffe wraz ze świtą lokalnych artystów z Bractwa Magenta oraz swoją muzą, dla której utalentowany Edward kompletnie stracił głowę. Sielanka na łonie natury jednak nie trwa długo, gdyż w posiadłości dochodzi do tragedii. Jedna z kobiet w życiu Edwarda zostaje zamordowana, a druga znika razem z bezcennym klejnotem, pamiątką rodzinną Radcliffów. Zdruzgotanemu Edwardowi pęka serce, a wraz z nim pojawia się niemoc twórcza, która przekreśla jego szansę na zostanie wybitnym malarzem. Gdy 150 lat później młoda archiwistka Elodie Winslow przypadkiem odnajduje skórzaną torbę ze szkicownikiem i fotografią w środku, rozpoczyna coś w rodzaju prywatnego śledztwa.

Kim jest tajemnicza kobieta ze zdjęcia? Co tak naprawdę wydarzyło się w posiadłości tamtego upalnego lata? Te i inne pytania skłaniają Elodie do poznania sekretów sprzed ponad wieku, a wszystkie tropy prowadzą do rysunku malowniczego domku w zakolu rzeki, które młoda kobieta znała z opowieści z dzieciństwa. Czy Elodie uda się odkryć wszystkie tajemnice związane z tym wyjątkowym miejscem? Nie, nie. Nic z tego. Tego musicie dowiedzieć się sami.

Jak pewnie się zastanawiacie, fabuła powieści będzie zmierzała do ujawnienia okoliczności śmierci Fances Brown, narzeczonej Edwarda i zaginięcia cennego klejnotu, o którą podejrzana jest pewna młoda kobieta, ale nic bardziej mylnego. Już od pierwszych stron dostajemy coś w postaci skomplikowanej układanki, której elementy sami musimy sobie poskładać do kupy, a Kate Morton wcale nie ułatwia nam zadania. Autorka specjalnie miesza wątki, bohaterów, a nawet osie czasu, by przeprowadzić czytelnika przez 150 lat zawiłej historii. Ja, jako pasjonatka historii, czułam się niesamowicie w roli archeologa, który ze strzępków informacji próbuje ustalić wydarzenia z przeszłości, role poszczególnych osób w tych wydarzeniach, życiorysy postaci czy dalsze powiązania w kolejnych pokoleniach. Autorka w niesamowity sposób uświadamia nam jak piękna, a zarazem okrutna może być czasem historia. Historia, w której jednych wychwala, innych pomija, a czasem sprawia, że ktoś przestaje istnieć. Gdy tak sobie o tym pomyślałam, doszło do mnie jak wiele życiorysów zostało skreślonych z historii, jak wiele historii jest jeszcze nieopowiedzianych, co wprawiło mnie w niemal nostalgiczny nastrój. A to, z jakim pietyzmem i dbałością o szczegóły autorka ukazuje nam poszczególne epoki historyczne i życie nie jednego, a tak wielu osób wręcz mnie zachwyciło. Nie spodziewałam się, że dostanę tak zgranie utkaną opowieść, której akcja trwa, można powiedzieć, przez 150 lat, a nawet jeszcze dłużej. Tak naprawdę wszystko rozpoczęło się w domu pewnego zegarmistrza...

"Czas płynął tylko w jedną stronę. I nie zatrzymywał się. Nawet po to, by dać człowiekowi czas do namysłu".

Fabuła powieści ma jakby dwie główne bohaterki osadzone w dwóch różnych osiach czasowych. Tymi postaciami jest z jednej strony oczywiście współczesna nam Elodie, zaś z drugiej tajemnicza Birdie. Dwa trzony, od których prowadzą dalsze odnogi, które, jak się później przekonacie, zaczną się między sobą splatać, tworząc prawdziwą kołataninę i gęstwinę mroków przeszłości. Kim jest Birdie? To nasza główna przewodniczka po wydarzeniach. Jest naszą narratorką, świadkiem wszystkich tych wydarzeń i cichym obserwatorem, gdyż jest... Kurde, tego nie mogę powiedzieć, ale pewnie jak ja szybko się domyślicie. Obie bohaterki ujęły mnie czymś czego nie ma druga, gdyż każda z kobiet jest inna, ale obie wyjątkowe. Birdie przez to, że jakby pogrąża się częściowo we wspomnieniach, a częściowo dzięki niej podążamy za fabułą może wydać nam się bliższa. Bierze się to z tego względu, gdyż obie bohaterki posługują się inną narracją. Gdy perspektywa Elodie jest prowadzona w trzeciej osobie, tak u Birdie jest to narracja pierwszoosobowa. Znamy dokładnie jej myśli, sekrety i najgłębiej skrywane odczucia. W przypadku Elodie ta oddalona narracja może być celowa, gdyż wówczas lepiej odczuwalna jest ta przepaść czasowa, jaka dzieli te bohaterki. Nie wiem, którą polubiłam bardziej, obie postaci skradły moje serce, ale może z racji o wiele tragiczniejszych losów Birdie to ją polubiłam bardziej. Może to nie kwestia lubienia a tego, komu bardziej współczułam. A to, że dwie bohaterki budzą emocje i poruszają do głębi jest kwestią niezaprzeczalną. Ale "Córce zegarmistrza" to nie tylko Elodie i Birdie.

Książka zawiera tak wiele ciekawych, charakterystycznych postaci, że nie sposób ich wszystkich wymienić, nie kusząc się o spoilery. Powiem tylko tyle, że dla mnie najciekawszymi są (oprócz głównych bohaterek) Edward, Blady Joe, Jack, Leonard oraz Julie. Pewnie mogłabym podać jeszcze kilka, gdyż zobaczycie, że tak naprawdę nie da się tych postaci oddzielić, gdyż losy tych postaci łączą się nie tylko z malowniczym Birchwood, ale z samą Birdie, a nawet z Elodie. To tylko udowadnia jak fantastyczną robotę wykonała Kate Morton. Zbudować 150 lat poprzez opowieści kilku osób? Czy to nie jest niesamowite?Spotkałam się z zarzutem, że właśnie przez tą mnogość postaci ciężko było się połapać kto jest kim i z kim powiązany. Dla mnie, szczerze mówiąc, nie stanowiło to żadnego problemu, nawet, gdy czytałam tę książkę trochę na raty i zdecydowanie zbyt długo. Sledziłam wszystko czujnie, nie gubiłam lekko zaakcentowanych tropów. Żałuję tylko, że czas nie pozwałam mi wówczas usiąść do niej porządnie, bo przyznam, że miałam moment zniechęcania, gdyż poczułam się pogubiona w tym wszystkim, ale ostatnie 250, 300 stron połknęłam bardzo szybko.

"Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość - czy któreś z tych pojęć w ogóle ma jakieś znaczenie? Człowiek może tylko starać się przeżyć w okolicznościach, w jakich przyszło mu żyć".

Właśnie największym autem tej książki jest potraktowanie czasu jako czegoś tak ulotnego jak sztuka, a nawet jak życie. Czasu, który czasem zwalniał, czasem przyśpieszał. Ta powieść brutalnie uświadomiła mi jak życie i czas są ulotne i jak szybko mijają. Czasem łapałam się na tym, że słyszałam w głowie odgłos wskazówek tykającego zegara i że tak mało czasu zostało, a tyle historii do przeczytania... Ale to nie tylko piękna opowieść o przemijaniu. Książka opowiada o sztuce, malarstwie; sile ludzkich marzeń i pasji w tworzeniu. Pięknie mówi o naturze jako czymś ponadczasowym, niezmiennym i pierwotnym, dającym człowiekowi nie tyle chwilę wytchnienia co poczucie bezpieczeństwa. Zawiera w sobie unikatową koncepcję domu, odnoszącą się nie tyle ludzi, co do miejsca, z którego się wyrosło i do którego chętnie się wraca. To historia, w która autorka wplotła różne odcienie miłości: do kobiety, macierzyńskiej, braterskiej, do miejsc, do przedmiotów, czy do ludzi w ogóle. A każde przypomina o potędze niedomówień, kłamstw i zatartych śladów, które mogą złamać każdy życiorys.



"Ci, których do siebie przyciągam, wszyscy mają do opowiedzenia jakąś historię".

Ale przede wszystkim to opowieść o stracie i przytłaczającej samotności. Samotności, której nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić i której chyba nigdy żaden z nas by nie chciał przeżywać. Pisząc to sama mam łzy w oczach, gdyż po poznaniu losów Birdie do samego końca miałam nadzieję, że ktoś ją w końcu dostrzeże, odkryje jej tajemnice. Że ktoś w końcu pozna jej historię. Niestety, autorka pozostawia nas w takim momencie, że miałam jej to nawet za złe, bo na ostatnich stronach ryczałam jak bóbr.

Styl autorki to kolejna rzecz, o jakiej muszę wspomnieć. Jest soczysty, żywy, wyszukany i wręcz literacko przepiękny. To wylęgarnia cytatów i skarbnica mądrych sentencji. Sama chciałabym umieść tak pisać. Jej barwne, poetyckie opisy poruszają, że nie sposób się nim znudzić. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak pięknym, dopracowanym warsztatem pisarskim. Za to autorce na pewno należą się wyrazy uznania, gdyż to, w jaki sposób posługuje się ona językiem, by słowem opisać myśli, uczucia i miejsca jest niesamowite.



Co najbardziej mi się w niej podobało? Nikogo, kto już czytał pewnie to nie zdziwi, ale Birchwood. To miejsce, które każdy z nas choć raz w życiu chciałby odwiedzić. Poczuć tą ciepłą, otulającą aurę tego magicznego miejsca. To niesamowite, że poprzez barwy, niemal poetycki język autorka przenosi nas w różny czas, ale miejsce pozostaje niezmienne, dając czytelnikowi poczucie bezpieczeństwa.

"Córka zegarmistrza" to fascynująca podróż poprzez czas i zawiłe mroki przeszłości. To smutna opowieść o pasji, tęsknocie, wiecznej miłości i okrucieństwie, z jakim czas wymazuje nas z kart historii. Kate Morton przeprowadzając nas przez kilka wieków odkrywa przed nami opowieści kilku osób, których losy przeplatają się i są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Jak gałęzie, których nie da się odciąć. Autorka zaprasza nas do zatrzymania się i zabiera do miejsca, które każdy zna i nazywałby domem. To miejsca pięknego, ciepłego i pełnego żywych wspomnień.

Autor: Eli
Więcej na: https://czytamytu.blogspot.com

Anglia, rok 1862. Tamtego lata do urokliwej wiejskiej posiadłości Birchwood przybywa Edward Radcliffe wraz ze świtą lokalnych artystów z Bractwa Magenta oraz swoją muzą, dla której utalentowany Edward kompletnie stracił głowę. Sielanka na łonie natury jednak nie trwa długo, gdyż w posiadłości dochodzi do tragedii. Jedna z kobiet w życiu Edwarda zostaje zamordowana, a druga...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 837
  • Przeczytane
    1 509
  • Posiadam
    372
  • 2019
    134
  • Teraz czytam
    51
  • Ulubione
    40
  • 2020
    29
  • 2021
    27
  • 2020
    24
  • 2019
    22

Cytaty

Więcej
Kate Morton Córka zegarmistrza Zobacz więcej
Kate Morton Córka zegarmistrza Zobacz więcej
Kate Morton Córka zegarmistrza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także