Córka głosu. Księga życia Hili Campos
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Cykl:
- Kronika życia Hili Campos (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2018-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-14
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310132109
- Tagi:
- historia literatura polska niebezpieczeństwo poczucie tożsamości powieść historyczna relacje rodzinne rodzina Wenecja wędrówka wygnanie XVI w. Zamość Żydzi
Jest rok 1597. W chrześcijańskiej Wenecji Żydzi żyją za murami getta, a za przywilej praktykowania swojej wiary odwdzięczają się wiernością wobec Republiki i poszanowaniem jej praw. Na galeonie handlowym kupiec Menachem Campos wypływa do Stambułu, Hila, jego córka, szykuje się do zaślubin, a młoda synowa spodziewa się narodzin upragnionego syna. Los zdaje się im sprzyjać, lecz do czasu, bo gdy z morza nadchodzą tragiczne wieści, żydowską Wenecją wstrząsają pogłoski o tajemniczych znakach – zwiastunach prześladowań i klęsk…
"Księga życia Hili Campos" to porywająca dylogia opowiadająca o burzliwych dziejach sefardyjskich Żydów, wygnanych w 1492 roku z Hiszpanii edyktem króla Ferdynanda i królowej Izabeli. Pragnienie znalezienia nowej ojczyzny wiedzie ród Camposów do najpotężniejszych państw szesnastowiecznej Europy, a niekończącym się peregrynacjom przyświeca idea "città ideale" – miasta idealnego. Czy to możliwe, że nazywa się ono Zamość…?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Żydowski raj
Czy takie miejsce jest w ogóle możliwe?
Dla Hili Campos i jej rodziny takim miejscem miała być Wenecja. Rodzina bogatego kupca żydowskiego Ignacia Severina (Menachema) osiadła tam po wygnaniu Żydów z Hiszpanii edyktem królów katolickich Ferdynanda i Izabeli (XVw.). Ród Camposów pierwotnie dostatnie i szczęśliwe Toledo zamienił na Lizbonę, potem Antwerpię, gdzie jego członkowie usiłowali żyć podwójną tożsamością – chrześcijańską i żydowską. Lecz gdy życie z piętnem marranów (konwertytów) stało się zbyt trudne, osiedlili się w Wenecji, która przyznała Żydom pewne swobody: „mniej niżbyśmy pragnęli, lecz więcej niż ktokolwiek na świecie”. „Naznaczeni żółtym piętnem, przygnieceni nadmiernym podatkami, oddzieleni murem getta od morza i siedzib patrycjuszy”, przyjęci w łaskawą gościnę, choć na tyle ostrożną, by pamiętali, że są obcy, żyją więc w nadmorskim mieście Menachem Campos i jego dorosłe dzieci: kupiec Ruben, medyk Dawid, poszukujący swojej drogi Ezra i uwrażliwiona na niedostępne zwykłym ludziom dostrzeganie tego, co pomiędzy realnym a wyższym światem Hila. Ona będzie przewodniczką po historii rodzinnej.
„Księga życia Hili Campos” ma być dziełem dwutomowym. Pierwszy tom „Córka głosu” skupia się na życiu w Wenecji XVI w. właśnie, a kończy w momencie, gdy rodzina dociera do Zamościa. Nie zdradzam nieoczekiwanego finału, gdyż mówi już o tym okładkowa informacja. Z niej dowiemy się także, że inspiracji dla historii szukać należy w galerii Paradisus Iudaeorum w Muzeum Żydów Polskich POLIN, w której opowiada się m.in. losy zamojskich Sefardyjczyków.
Z woli autorki narratorką powieści jest Hila już bardzo dojrzała, która z perspektywy czasu snuje historię rodzinną. Ma to swoje zalety i słabości. Czytelnik prowadzony jest określoną ścieżką interpretacyjną, z której może niekiedy chciałby trochę zboczyć. W zamian jednak dostaje bogaty opis obrzędowości żydowskiej (pogrzeby, śluby, święta) i sposobu postrzegania i przeżywania świata. Służą temu motta poprzedzające każdy rozdział (źródła autorka wskazuje skrupulatnie) oraz silnie przesycony mądrościami, przysłowiami i złotymi myślami język wielu postaci. I może można by się niekiedy zżymać, że Hila za mądra, za dojrzała, nie sposób jednak jej odmówić zdolności przyciągania czytelnika do swojej historii.
A dzieje się w niej dużo. Sama Hila przygotowuje się do zaślubin biegłego w rzemiośle drukarskim rytownika Elisza. Wspiera ją mieszkająca z nimi stara Lea, krewna i przyjaciółka jej zmarłej matki. Wszystko to w czasie, gdy rodzina czeka na powrót ojca i najstarszego brata Rubena z zamorskiej wyprawy kupieckiej, a jego brzemienna żona spodziewa się męskiego potomka. Dramatyczne rozwiązanie Chaji zbiegnie się w czasie z chorobą przyjaciela Dawida Aleksandra z możnego chrześcijańskiego rodu Cappanich. Wizyty młodego medyka po drugiej stronie getta w sposób znaczący wpłyną na jego losy, jak i całej rodziny. Zbuntowany Ezra zaś nieustannie, inaczej niż podporządkowana ojcu Hila, ucieka z domu, by odnaleźć swoje powołanie.
Do getta w tym czasie przybywa czarnoskóry Żyd z Etiopii Fałasz, mieniący się prorokiem. Odegra on znaczącą rolę w historii rodziny. Będzie także jednym z wielu, którzy przewidują nadejście trudnych dla Żydów czasów. Towarzyszy temu, jak zwykle, szukanie znaków i sygnałów tego, co ma nadejść nieuchronnie.
W powieści jest bogata galeria postaci, które ilustrują przeróżne aspekty żydowskiego życia i życia w ogóle. Bohaterowie przeżywają swoje radości i smutki, chwile szczęścia i traumy. Kształcą się i pracują. Świat ich ciekawi i wabi różnorodnością, czasem także osobliwą. Przyjaźnią się, kochają, ale także doznają odrzucenia i niespełnienia. Podejmują trudne decyzje, poddają się losowi i z nim próbują się wadzić. Słowem – żyją, żyją w coraz bardziej nieprzyjaznym świecie.
Zapraszają czytelnika do swojego świata. Warto go poznawać po to, by Żydzi nie funkcjonowali w naszej świadomości wyłącznie przez pryzmat II wojny światowej i czasów powojennych.
Żydowski raj – czy takie miejsce jest możliwe? Choć przecież wiem, jak na to pytanie odpowiada Historia, sięgnę po „Morze trzcin”, by w drugim tomie losów Hili i jej rodziny poszukać jego śladów w bliskim mi Zamościu.
Polecam lekturze!
Książka na półkach
- 264
- 73
- 23
- 8
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Opinia
W dniu 29 marca 1516 roku wenecki senat pod przewodnictwem doży Leonarda Loredana (1436-1521) zarządził, iż "wszyscy Żydzi muszą żyć w jednym miejscu", które na terenie miasta będzie strzeżone i zamknięte. Do tamtego czasu w Cannaregio, czyli w północnej dzielnicy Wenecji, składowano odpady pochodzące ze starej odlewni miedzi. Miejsce to otoczone było kanałami. Była to mała wyspa, której obszar wyznaczały dwie bramy otwierane każdego ranka na dźwięk dzwonu znajdującego się w dzwonnicy świętego Marka. Bramy zamykane były o północy przez chrześcijańskich strażników opłacanych przez żydowskich mieszkańców. Z kolei każdej nocy dwie łodzie miały patrolować kanały wokół wyspy. Już wkrótce ta zamknięta przestrzeń stanie się pierwszym na świecie prawnie ustanowionym żydowskim gettem. Pomimo że wciąż dochodzi do dyskusji na temat etymologii słowa getto, można jednak sformułować argument dotyczący dialektu weneckiego, w którym słowo getto oznacza odlewnię, zaś po włosku wyrzucenie.
Dwa lata temu, z okazji pięćsetnej rocznicy założenia getta w Wenecji, miasto wraz ze specjalnym komitetem i społecznością żydowską zorganizowało bardzo ambitną wystawę w Pałacu Dożów, czyli rezydencji najwyższych weneckich urzędników, oraz w siedzibie władzy Republiki Weneckiej, która wydała dekret w 1516 roku. Z tej okazji kuratorka wystawy Donatella Calabi opublikowała książkę zatytułowaną "Wenecja, Żydzi i Europa: 1516-2016", w której opowiada o miejskiej organizacji ówczesnej Wenecji, przedstawia jej architekturę i codzienne życie społeczności żydowskiej zarówno w getcie, jak i poza nim. Autorka ukazuje zasady, zakazy, nadużycia i konflikty, przed którymi musiała stanąć żydowska społeczność w Wenecji. Ponadto zwraca również uwagę na rolę żydowskich kobiet, warstwy społeczne mieszkańców getta oraz ich życie pod kątem materialnym. W swoich badaniach wykorzystała obrazy Vittore Carpaccio (ok. 1465-1526) i Giovanniego Belliniego (1427/1430-1516), a także rysunki architektoniczne, archiwalne dokumenty, przedmioty liturgiczne z tamtego okresu, rekonstrukcje multimedialne, jak również odnalazła rzadkie egzemplarze książek pochodzące z tamtego okresu. To wszystko sprawiło, że na ponad pięciuset stronach, Donatella Calabi opowiedziała naprawdę fascynującą historię weneckich Żydów.
Z kolei 13 listopada 2016 roku można było obejrzeć spektakl, który obejmował szeroki zakres historii weneckich Żydów, czyli począwszy od założenia getta w 1516 roku, poprzez przybycie tam Napoleona Bonapartego (1769-1821) w 1797 roku, co doprowadziło do upadku imperium weneckiego i zniszczenia bram getta, oraz rolę Żydów w mieście, aż do nastania XX wieku i wydarzeń z nim związanych a dotyczących ludności żydowskiej mieszkającej w Wenecji. Ponadto spektakl dokonywał analizy okoliczności, które doprowadziły do powstania getta, a także sposobu jego postrzegania i przekształcania na przestrzeni wieków. Pokazano w nim relacje mieszkańców getta z resztą miasta oraz innymi społecznościami żydowskimi i nie-żydowskimi we Włoszech i Europie. Na przykład chrześcijanie przybywali do getta, aby odwiedzać żydowskie banki i żydowskich lekarzy, czy też kupować takie towary, jak przyprawy, biżuterię i tkaniny.
Kiedy w 1516 roku utworzono żydowskie getto, Wenecja była ważnym ośrodkiem handlu znanym z kosmopolitycznej atmosfery i różnorodności kulturowej. Był to także czas, gdy jej władze były nieufne wobec wszystkich, których uważały za obcych. Grecy, Turcy, Ormianie czy Persowie również byli odizolowani od reszty społeczeństwa, co tłumaczono koniecznością zapewnienia im bezpieczeństwa. Chociaż Żydzi prowadzili swoją działalność w centrum miasta od stuleci, to jednak nie mogli tam zamieszkać. Odsyłając Żydów do getta, Wenecja z jednej strony uwzględniła ich jako swoich obywateli, zaś z drugiej wykluczyła.
Włoski historyk Riccardo Calimani, który specjalizuje się w badaniach nad kulturą i historią żydowską pisze: "Jak często bywa, separacja, która w rażący sposób była dyskryminująca, stała się użyteczną obroną, ponieważ Żydzi, politycznie słabi poza murami, stali się w nich autonomiczni, byli niemalże mistrzami w swojej działalności, a w wielu przypadkach znacznie lepsi niż mieszkańcy i poddani świata zewnętrznego, którzy żyli na całkowitej łasce dożów, księcia, papieża czy króla. Choć Żydzi byli odseparowani od reszty, to jednocześnie byli też chronieni w getcie."
Żydzi podlegali w Wenecji licznym restrykcjom. Mogli pracować tylko w lombardach lub w hebrajskich drukarniach, które stanowiły naprawdę prężnie rozwijający się przemysł, albo działać jako lichwiarze, handlować materiałami włókienniczymi oraz uczyć się medycyny. Prawo bankowe utrzymywało stopy procentowe na niskim poziomie, a dodatkowo były one obciążone wysokimi podatkami. Wyjątek stanowili na przykład lekarze, którzy byli niezwykle popularni w weneckiej społeczności chrześcijańskiej. Z powodów biznesowych lub rodzinnych żydowscy kupcy mogli przez pewien czas podróżować i przebywać z dala od getta. Większość mieszkańców zajmowała się jednak handlem, krawiectwem, handlem wtórnym i rzemiosłem. Do popularnych rozrywek należały natomiast taniec, hazard i granie w piłkę. Poza gettem, Żydzi zgodnie z prawem sumptowym Republiki Weneckiej, które dotyczyło wszystkich „obcych” i było w rzeczywistości rozpowszechnione w całej Europie, musieli nosić pewne wyróżniające się symbole. Były to zazwyczaj żółty kapelusz, szalik albo żółta odznaka (później był to czerwony kapelusz). Wyjątkiem ponownie byli żydowscy lekarze, którym wolno było nosić czarne czapki.
Pomimo tak poważnych restrykcji, przytłaczających warunków życia i natrętnej inwigilacji, weneccy Żydzi zdołali uczynić z getta miejsce, w którym rozkwitała tradycja żydowska. Kosmopolityczna mieszanka Żydów pochodzących z różnych państw – Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Azji – charakteryzujących się różnymi religijnymi rytuałami, językami, kulturami i obyczajami sprawiła, że getto stało się czymś na kształt miasta w mieście o niezwykłej różnorodności. W miarę upływu czasu gmina wybudowała pięć synagog i nie tylko zachowała swoją niezależną tożsamość, ale także wywarła wpływ na otaczające ją społeczeństwo.
Wiek XVII był złotym wiekiem Wenecji i getta. Żydowski handel, a co za tym idzie również pieniądze, miały się bardzo dobrze, zaś granice getta zaczęto poszerzać, aby otworzyć getto Nuovissimo przeznaczone dla zamożnych mieszkańców. Warunki gospodarcze Żydów pogorszyły się dopiero pod koniec XVII wieku, a wraz z nasileniem się nastrojów antyżydowskich w XVIII wieku, zaczęto nakładać nowe ograniczenia na działalność handlową Żydów. Liczba ludności getta zmniejszyła się z 4 800 w 1655 roku do 1 700 w roku 1766, kiedy to wiele znaczących rodzin wyjechało do innych miast. Wiek XIX znany był natomiast z powrotu Żydów na stanowiska reprezentujące władzę w mieście. Wówczas wielu opuściło już getto, a niektórzy kupili piękne budynki, często położone wzdłuż Wielkiego Kanału. Faszyzm charakteryzujący lata drugiej wojny światowej sprawił, że w mieście wybuchła nowa fala antysemityzmu, co doprowadziło do deportacji Żydów. Obecnie liczba ludności żydowskiej w Wenecji wynosi około pięciuset osób, z czego tylko trzydzieści mieszka na terenie byłego getta, gdzie teraz znajdują się wszystkie największe instytucje żydowskie w mieście, w tym pięć synagog i Muzeum Żydowskie.
Rodzina Hili Campos – głównej bohaterki najnowszej powieści Agnieszki Wojdowicz – również mieszka w getcie weneckim. Jest koniec XVI wieku. Żydzi zamknięci za murami getta próbują żyć normalnie, jednocześnie stosując się do wydanych przez władzę zarządzeń. Hila właśnie przygotowuje się do ślubu i praktycznie jej myśli wciąż skierowane są na osobę ukochanego. Z drugiej strony dziewczyna nie zapomina jednak o problemach codziennego życia. Jej dom tętni życiem, ponieważ mieszka w nim naprawdę sporo osób. Hila jest córką kupca, który wciąż gdzieś wypływa na handlowym galeonie, aby w obcych krajach załatwiać interesy. Kiedy poznajemy Hilę, jej ojciec i najstarszy brat, Ruben, właśnie są w podróży i wszyscy niecierpliwie wyczekują ich powrotu. Żona Rubena jest już w zaawansowanej ciąży i lada moment na świecie może pojawić się kolejny członek rodziny Camposów. Z kolei średni z braci, Dawid, jest lekarzem, czyli reprezentuje tę grupę mieszkańców getta, która jest najbardziej uprzywilejowana. Z racji wykonywanego zawodu wolno mu znacznie więcej niż pozostałym. Dawid może bowiem swobodnie poruszać się również po terenie znajdującym się „za murami”. Leczy nie tylko Żydów, lecz także chrześcijan. Mało tego. Wśród chrześcijan ma prawdziwych przyjaciół, a przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Wydaje się, że problem dotyczy jedynie najmłodszego z braci o imieniu Ezra. Chłopak lubi się zabawić i tak naprawdę życie zgodnie z surowymi żydowskimi regułami nie do końca mu odpowiada. On pragnie czegoś więcej, dlatego też stale popada w kłopoty.
Wygląda na to, że rodzina Camposów to naprawdę szczęśliwi ludzie. Nie ma wielkiego znaczenia, że czasami zdarzają się jakieś problemy. Któż ich nie ma? Camposom nikt nie robi krzywdy. Każdy odnosi się do nich z życzliwością. Niektórzy także służą pomocą, na przykład pracując w prowadzonym przez nich sklepie. Jak do tej pory jedynym nieszczęściem była śmierć pani Campos przed paroma latami. Lecz przecież fakt, że ktoś z rodziny umiera, jest czymś naturalnym. Takie jest życie i trzeba to zaakceptować. Ogólnie można rzec, iż Camposowie – choć mieszkają w getcie – są szczęśliwą rodziną, a jej członkowie wspierają siebie nawzajem. Co ciekawe, dla Menachema Camposa bardzo ważne są także książki, których w swojej biblioteczce ma naprawdę sporo. Zaciekawiona nimi Hila dość często do nich zagląda. Nie zawsze to, co w nich znajduje jest dla niej zrozumiałe, ale mimo to ciągle jest chłonna wiedzy.
Przychodzi jednak taki dzień, kiedy wszystko zaczyna się zmieniać. Do getta docierają bowiem bardzo złe wieści. Podczas podróży Ruben Campos zostaje uprowadzony i tak naprawdę nikt nie wie, co się z nim stało. Jego żona zaczyna rodzić i tylko cud sprawia, że wychodzi z tego cało. Gdyby nie pomoc Dawida, zapewne Chaja pożegnałaby się z życiem podczas porodu. Niestety, to nie wszystko. Kobieta zamiast upragnionego syna, rodzi… przekleństwo. Od tej chwili rodzina Camposów jest piętnowana. Ci, którzy jeszcze do niedawna byli ich przyjaciółmi, teraz z każdym dniem coraz bardziej się od nich odsuwają. Na tym się jednak nie kończy. Wydaje się, że szczęście zupełnie odwróciło się od rodziny Hili. Na Camposów spada jedno nieszczęście za drugim. Czy zatem dadzą radę pokonać trudności? Czy jeszcze nadejdzie taki dzień, kiedy do ich domu zawita spokój? A może opuszczenie Wenecji jest jedynym wyjściem z tej dramatycznej sytuacji?
"Córka głosu" to pierwszy tom dylogii o żydowskiej rodzinie, która tak jak wszyscy pragnie być szczęśliwa i żyć według reguł związanych z własną kulturą i religią. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Czasami wtrąca się przekorny los, a niekiedy są to działania innych ludzi. Nie ma tutaj miejsca na prawdziwe uczucie, kiedy w grę wchodzą zasady, których należy przestrzegać pod groźbą kary. Historia zaproponowana czytelnikowi przez Agnieszkę Wojdowicz to przykład na to, jak trudno jest o zrozumienie i tolerancję, gdy coś nagle wymyka się z przyjętych odgórnie zasad. Zachowanie ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno byli nam przychylni, może diametralnie się zmienić, jeśli tylko wydarzy się coś, czego nie będą w stanie ogarnąć swoim umysłem. Odpowiedzi na dręczące ich pytania będą wówczas szukać w jakichś siłach nadprzyrodzonych i nawet jeżeli w tej czy innej kwestii wypowie się autorytet, to i tak niewiele to zmieni. Ludzie zawsze będą wiedzieć lepiej. Będą oceniać, potępiać i piętnować, opierając swoje opinie na przesądach lub własnych domysłach.
W tej powieści to Hila jest narratorką. Historię swojej rodziny opowiada czytelnikowi z perspektywy lat, kiedy jest już stara, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Mało w tej opowieści dialogów, lecz świetnie prowadzona narracja doskonale rekompensuje ten fakt. Córka głosu nie jest zwykłą beletrystyką historyczną. To przede wszystkim historia, z której czytelnik może dowiedzieć się naprawdę sporo o życiu weneckich Żydów z końca XVI wieku. Trzeba też wiedzieć, że genealogia Camposów sięga jeszcze czasów panowania Izabeli I Kastylijskiej (1451-1504) i jej męża Ferdynanda II Aragońskiego (1452-1516). To właśnie ta hiszpańska para królewska swego czasu wydała dokument, na mocy którego sefardyjscy Żydzi musieli opuścić tereny Hiszpanii i szukać nowego miejsca na ziemi. Czy zatem uda im się w końcu znaleźć prawdziwy dom, gdzie nikt nie będzie nastawał na ich bezpieczeństwo, a oni sami będą mogli powiedzieć o sobie, że są naprawdę wolnymi ludźmi?
Moim zdaniem Agnieszka Wojdowicz stworzyła kolejną powieść, od której naprawdę trudno się oderwać. Po trylogii "Niepokorne" ("Eliza", "Klara", "Judyta") czas na historię równie wciągającą, choć diametralnie inną, bo przenoszącą czytelnika w świat, o którym niewielu wie i tak samo niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że w ogóle istniał. Powieść jest dopracowana w każdym elemencie. Widać, że Autorka poświęciła naprawdę sporo czasu, aby wykreować obraz sefardyjskich Żydów tak precyzyjnie, iż czytelnik odnosi wrażenie, że bohaterowie wcale nie są fikcyjni, lecz żyją gdzieś obok. Tak więc polecam "Córkę głosu" i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy, bo naprawdę jest na co.
źródło tekstu: http://wkrainieczytania.blogspot.com
W dniu 29 marca 1516 roku wenecki senat pod przewodnictwem doży Leonarda Loredana (1436-1521) zarządził, iż "wszyscy Żydzi muszą żyć w jednym miejscu", które na terenie miasta będzie strzeżone i zamknięte. Do tamtego czasu w Cannaregio, czyli w północnej dzielnicy Wenecji, składowano odpady pochodzące ze starej odlewni miedzi. Miejsce to otoczone było kanałami. Była to mała...
więcej Pokaż mimo to