Zaklinacz ognia
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Starcie królestw (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Flamecaster
- Wydawnictwo:
- Moondrive, Otwarte
- Data wydania:
- 2017-08-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-17
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375154276
- Tłumacz:
- Dorota Dziewońska
Pierwszy tom nowej serii "Starcie królestw".
Chłopiec sięgnął do swojego amuletu, jak robił kilkanaście razy dziennie, i poczuł charakterystyczny przepływ energii. Czarownicy stale emanowali magiczną energią. Amulety gromadziły tę moc, aż uzbierało się jej tyle, że można ją było wykorzystać. Bez amuletu magia rozpraszała się i marnowała.
Trwa wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Władca Ardenu Gerard nie cofnie się przed niczym, żeby zapanować nad całym kontynentem – nawet przed zniewoleniem czarodziejów. Na jego drodze staje jednak dwoje ludzi, których uczucia zranił za bardzo.
Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu, marzy o tym, by zostać magicznym uzdrowicielem. Gdy jego ojciec ginie w zasadzce wroga, poprzysięga zemstę i doskonali znajomość trucizn. Jenna ma na karku tajemnicze znamię, a jej serce bije w rytm płomieni. Przez lata zmuszana była do pracy w kopalniach miasta Delphi. Przyłącza się do walki, gdy żołnierze Ardenu zabijają jej przyjaciół.
Wspólny cel splata losy Adriana i Jenny na ardeńskim dworze. Aby pokonać Gerarda, będą musieli odnaleźć się w świecie, gdzie nie ma prostego podziału na dobrych i złych, wśród ryzykownych sojuszy i pałacowych intryg. Równie niebezpieczna okaże się prawda o ich przeznaczeniu...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem
Pierwsza część nowego cyklu „Starcie Królestw” zabiera nas do świata, w którym od dwudziestu pięciu lat trwa nieustanna wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Bezwzględny władca Ardenu uczyni wszystko, by zapanować nad kontynentem, uleczyć zranioną dumę oraz zniewolić obdarzonych mocą, po czym zdusić wszelką magię.
Jenna Bandelow to zmuszana do pracy w kopalni dziewczyna o płomiennym sercu, tajemniczym znamieniu na karku i oczach koloru starego złota. Po tym jak władca Ardenu zabija jej przyjaciół, przyłącza się do rebelianckiej walki w mieście Delphi. Posiada niezwykły dar, dzięki któremu widzi rzeczy niedostrzegalne dla innych, urywki przyszłości oraz prawdę, gdy ktoś kłamie. Natomiast Ash, a właściwie Adrian sul’Han, to książę Fellsmarchu. W tragicznych okolicznościach traci ukochaną siostrę oraz ojca. Przez lata, niestrudzenie zdobywa wiedzę i z oddaniem leczy cudze rany, ukrywając własne. Jenna i Adrian wiedzeni pragnieniem zemsty, postanawiają wziąć odwet i wstrząsnąć królestwem Ardenu.
Ciężka praca w niedoli, utrata bliskich, paląca potrzeba zemsty, królewski dwór oraz szukanie własnego przeznaczenia. Są to wszystkim czytelnikom dobrze znane problemy przetaczające się przez multum książek. Uwielbiamy te wątki, dlatego tak chętnie do nich wracamy. Okładka również zachęca fanów nieustraszonych bohaterek do sięgnięcia po książkę. Jednak, co sprawia, że lubimy „Zaklinacza ognia”?
Losy bohaterów przeplatają się ze sobą w sposób nie do końca oczywisty. Każdy z nich ma kilka twarzy walczących ze sobą. Tak, że z czterech osób kształtuje się grono bohaterów, zmieniających tożsamość jak rękawiczki. Stają się mimo woli sojusznikami, lecz każde z nich ma do odegrania własną rolę. Podoba mi się równomierne rozłożenie akcji na czworo bohaterów, każdego z innego świata, a jednak połączonych ryzykownymi sojuszami, dworskimi intrygami oraz niezrozumiałą nicią przeznaczenia.
Destin Karn to czarownik na usługach Ardenu, porucznik tajnych służb Królewskiej Mości, a Lila Barrowhill to zadziorna przemytniczka o ciętym języku, idealny szpieg i stała bywalczyni czarnego rynku. Choć Lila i Destin są postaciami drugoplanowymi, to właśnie oni grają pierwsze skrzypce i są motorem napędowym całej powieści. Destin zmienia swoje maski, a Lila doprawia wszystko humorem. Wisienką na torcie jest Lord Evan Strangward – poznajemy go jako pewnego siebie emisariusza cesarzowej Celestyny, ale okazuje się dużo bardziej złożoną osobowością, którą warto poznać.
Magowie, smoki, konflikty między Królestwami, złowroga cesarzowa Celestyna, tajemnicza Gildia Darianów, czarownicy zakuci w magiczne obręcze i zmuszani do walki po stronie wroga. Gdyby ktoś mnie zapytał o czym jest „Zaklinacz ognia”, odpowiedziałabym, że o Prawdzie. Prawda jest tutaj, tym z pozoru niedostrzegalnym, a jednak najważniejszym bohaterem. Prawda o sobie, Prawda w stosunku do siebie samego, Prawda ukryta, Prawda, której nie sposób powstrzymać.
Jennę i Adriana połączyła „jaskrawa, rozdzierająca serce, nieupiększona prawda”, wspomnienia i marzenia, „wspólne doświadczenia smutku i utraty, niezaspokojonego gniewu i pragnienia zemsty”. Już przy pierwszym spotkaniu zobaczyli w sobie prawdę niedostrzegalną dla innych. Jednak wątek miłosny nie dominuje akcji powieści. Choć jak wiemy, nigdy nie uciekniemy od tego, ze to miłość determinuje nasze czyny i popycha do rzeczy pozornie niemożliwych.
Jest kilka wątków, którym autorka powinna poświęcić więcej swojej uwagi i dorzucić bohaterom kilka wad, ale nie rzutują one na całościowy odbiór książki. Otrzymujemy postaci, którym kibicujemy i nie możemy doczekać się jak potoczą się ich dalsze losy. Cieszę się, że na polskim rynku znalazła się nowa seria skierowana do fanów fantastyki. Warto sięgnąć po „Zaklinacza Ognia”, przestać nadmiernie analizować, oddać się słowom i zatopić w odległym świecie nie wystawiając stopy za próg domu, a po skończeniu wypatrywać na horyzoncie kolejnej części prosto z Siedmiu Królestw.
Anna Gajewska
Oceny
Książka na półkach
- 1 356
- 473
- 258
- 26
- 25
- 18
- 11
- 10
- 9
- 8
Opinia
Między Fellsmarchem a Arden od lat toczy się zażarta wojna. Bezduszny i bezwzględny król Gerard próbuje wykończyć władczynię należącą do klanu wilków, która zarządza magiczną krainą. Plotki głoszą, że nosi w sercu osobistą urazę do królowej wrogiego państwa, ponieważ ćwierć wieku temu odrzuciła jego zaloty. Czy tylko tyle wystarczy, aby rozpętać prawdziwie płomienną bitwę, krążącą w sercach i umysłach wmieszanych w tę sprawę ludzi, i utworzyć skomplikowanie zawiłą sieć intryg pomiędzy wojownikami, walczącymi na własnych, stworzonych przez siebie polach walki? Cóż, zemsta podąża wieloma pokrętnymi drogami, o czym świadczy opowieść młodego uzdrowiciela Adriana oraz tajemniczej Jenny ze znamieniem na karku. Chcecie się dowiedzieć o co chodzi? Podążajcie śladami moich ognistych wypocin.
Zaklinacz ognia nie jest książką oryginalną. Zawiera w sobie mnóstwo dobrze nam znanych schematów i nie wprowadza w świat fantastyki praktycznie niczego nowego. Nie jest to jednak tak wielką wadą, jak mogłoby się wydawać. Cinda Williams Chima mistrzowską ręką stworzyła doskonale zrównoważoną pod względem akcji, relacji i zdarzeń powieść. To prawda, że Zaklinacza cechuje sztampowość, ale ta sztampowość jest uporządkowana, przyjemna dla umysłu i idealnie wywarzona. Powieść zawiera mnóstwo opisów, które mogłyby zamęczyć wielu wprawionych czytelników – z tym się zgodzę. Ja na szczęście jestem wielką fanką opisów i w żaden sposób mi nie przeszkadzały. Poza tym, dzięki nim, z niecierpliwością oczekiwałam na dialogi, które były wyjątkowo naturalne i prawdziwe; słowem sumującym: przyjemne.
Uważam, że historia miała naprawdę dobry wstęp do całości. Stopniowo mogliśmy poznawać dwójkę głównych bohaterów, a także czyny i zamiary pobocznych postaci, które miały duży wpływ na fabułę. Powoli brnęliśmy przez opisy w oczekiwaniu na porządnie rozwinięte akcje, a w międzyczasie dostawaliśmy sporą dawkę mniejszych zawirowań, niosących ze sobą ogromne emocje.
Początkowe strony książki pozostawiły po sobie jedno wspomnienie w mojej głowie: trupy. Tak, autorka bezwzględnie pozbywała się niektórych bohaterów! To właśnie to podejście zachęciło mnie do dalszego zapoznania się z tą iście ognistą lekturą, bo tym braku oryginału był całkiem nowy zamysł, przejawiający się w początkowych opowiastkach. Zamysł tkwił również w ostatecznym rozwiązaniu sprawy, już na końcowych stronnicach lektury, która zaskoczyła mnie w niemałym stopniu i sprawiła, że zapłonęłam żywą chęcią do przeczytania kolejnego tomu Starcia Królestw. Wierzcie mi, Zaklinacz ognia rozsadza zakończeniem od środka i to dzięki niemu rozpaczliwie zaczynamy się zastanawiać, co wydarzy się w drugim tomie. Sieć intryg staje się wyraźniejsza i bardziej dosłowna, a jednocześnie jeszcze bardziej tajemnicza – niesie ze sobą masę pytań, ale póki co, bez odpowiedzi.
Cinda Williams Chima jest wiarygodna w tym, co opowiada. Wykreowała świat tak dobrze, jak potrafiła i pozwoliła nam uwierzyć w to, że naprawdę istnieje. Do tego dostarczyła nam swoistej równowagi – trochę akcji, trochę spokoju, potem znowu akcja i ogniste wybuchy. Właśnie takie traktowanie fabuły najbardziej do mnie przemawia! Wszystko jest dawkowane w odpowiednich porcjach. Brawa należą się autorce również za całkiem dobre wykreowanie postaci. Większość z nich nie ma jasno nakreślonych cech, ale naprawdę wiele możemy wywnioskować z ich zachowania czy sposobu wyrażania się. Na uwagę szczególnie zasługuje Adrian, którego fabuła tyczy się w największym stopniu, oraz sam król Gerard, Destin, Lila czy inne postacie. Problem mam jednak z Jenną. Niewiele mogłam wywnioskować z jej zachowania. Była dosyć… szara w swojej barwności. Niby walczyła, niby nie była uległa i tlił się w niej malutki płomień buntu, a jednak wciąż niewiele o niej było wiadomo. Może to kwestia tego, że Jenny w całej książce było jak lekarstwa na rzadką chorobę, dotykającą tylko 3% ludzkości. Czyżby autorka celowo owinęła ją chmurką tajemnicy? To całkiem możliwe, zważając na to, że nikt tak do końca nie wiedział, kim nasza ognista bohaterka była! Jeżeli już jesteśmy przy tym temacie – bardzo podobała mi się ta poniekąd owiana sekretną płachtą historia Jenny. Za nią należy się kolejna porcja braw.
Do tej pory opiewałam Zaklinacza ognia na wszelakie możliwe sposoby, nie jest jednak powiedziane, że wszystko podobało mi się tak bardzo, że nie mogłam znaleźć żadnej konkretnej wady tej powieści. Była jedna mała przywara, która zmniejszyła moją ocenę końcową, a mianowicie był to wątek romantyczny. Nie chodzi o to, że nie podobała mi się relacja pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Uważam, że ich związek byłby piękny, gdyby nie został potraktowany po macoszemu. Moment zakochania i nawiązania szczególnie bliskiej więzi przebiegł zdecydowanie za szybko. Praktycznie nie dostrzegliśmy momentu kulminacyjnego tego związku. Bohaterowie za szybko się na siebie „rzucili”, za szybko sobie zaufali – nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obydwoje byli uprzedzeni co do nowych znajomości i niewielu osobom wierzyli. Miłość dwójki nadzwyczajnych nastolatków nie wzruszył i nie roztopił zlodowaciałych serc. Na szczęście to tylko jeden z wielu wątków tej historii, który nie raził jakoś szczególnie w oczy.
Zaklinacz ognia to pozycja mocno sztampowa w tym rozległym morzu fantastycznych dziwów. Warto ją jednak przeczytać, bo w odpowiednich momentach naprawdę nas zaskakuje. Powieść dostarcza nam przede wszystkim równowagi w kreacjach bohaterów, w kreowaniu świata i w samych wydarzeniach, wszystko jest uporządkowane i nie pozostawia w nas wątpliwości (chyba, że chodzi o kontynuację, na którą osobiście będę czekać z niecierpliwością). Cinda Williams Chima doskonale wiedziała, co robi i zaplanowała wszystko dokładnie od samego początku do niezwykle intrygującego końca. Jestem ciekawa, co będzie dalej.
Fanom fantastyki serdecznie polecam, ale jeżeli ktoś mniej obeznany z gatunkiem chciałby się zapoznać z tą pozycją – nie ma na co czekać, to idealna powieść na wprowadzenie laika w arkana magii i dziwów nierzeczywistego świata, wystarczy być odrobinę cierpliwym. Premiera już 17 sierpnia!
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/2017/08/przedpremierowo-cinda-williams-chima.html#more
Między Fellsmarchem a Arden od lat toczy się zażarta wojna. Bezduszny i bezwzględny król Gerard próbuje wykończyć władczynię należącą do klanu wilków, która zarządza magiczną krainą. Plotki głoszą, że nosi w sercu osobistą urazę do królowej wrogiego państwa, ponieważ ćwierć wieku temu odrzuciła jego zaloty. Czy tylko tyle wystarczy, aby rozpętać prawdziwie płomienną bitwę,...
więcej Pokaż mimo to