rozwińzwiń

Cybulski. Podwójne salto

Okładka książki Cybulski. Podwójne salto Dorota Karaś
Okładka książki Cybulski. Podwójne salto
Dorota Karaś Wydawnictwo: Znak biografia, autobiografia, pamiętnik
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2016-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-30
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324043507
Tagi:
zbigniew cybulski biografia Maciek Chełmicki aktor aktorzy polscy aktorzy teatr kino film polski polski film polscy artyści artyści polscy Cybulski
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Urban. Biografia Dorota Karaś, Marek Sterlingow
Ocena 7,7
Urban. Biografia Dorota Karaś, Marek...
Okładka książki Walentynowicz. Anna szuka raju Dorota Karaś, Marek Sterlingow
Ocena 7,8
Walentynowicz.... Dorota Karaś, Marek...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
150 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
92
45

Na półkach: ,

Świetnie napisana i doskonale zdokumentowana biografia legendy polskiego kina. Szczera do bólu – uwielbienie dla Zbigniewa Cybulskiego może być u jego wielbicieli wystawiona na ciężką próbę.
Chyba najcelniej scharakteryzował bohatera Tadeusz Konwicki w książce „Wschody i zachody księżyca”, pisząc o nim: „primadonna, pieszczoch, bożydar w wielgachnym kożuchu, król otoczony fraucymerem, zagęszczona do niemożliwości materia człowiecza na chwilę przed wielkim wybuchem, wieczny tułacz, niezmordowany łgarz, starzejące się dziecko, roztargniony czarodziej, upadły święty, Polak na delegacji służbowej.”
Konwicki, który zatrudnił aktora do swojego filmu „Salto”, przekonał się, tak jak wielu innych reżyserów, że współpraca z nim to istny koszmar.
Cybulski notorycznie się spóźniał, lub w ogóle nie pojawiał na planie. Z czasem pił coraz więcej, więc przychodził skacowany lub znikał gdzieś na trzy dni. Jednocześnie potrafił do wszystkiego się wtrącać, stawiał warunki, żądał nowych dubli lub zmian w montażu.
Bywało, że ta przekorna postawa przynosiła wspaniałe owoce. Kiedy pojawił się na planie „Popiołu i diamentu” odmówił przebrania się w typowy strój akowca. Pozostał sobą: dżinsy, kurtka, plecak, ciemne okulary – ten strój i nowatorska w ówczesnym kinie naturalność zachowania przyczyniły się do powstania niezapomnianej roli Maćka Chełmickiego.
Trudno było później sprostać tak wysoko ustawionej poprzeczce. Nie zasypywano młodego aktora propozycjami kolejnych ciekawych ról. Nie pomagała tu reputacja aktora wyjątkowo trudnego we współpracy. Cybulski zmagał się też ze swoimi demonami i kompleksami – choćby na punkcie własnego wyglądu (mały nos, małe oczy i sylwetka jak worek kartofli).
Jego życie osobiste też trudno nazwać udanym. Nieustające wyjazdy, filmy i festiwale, życie w ciągłym pośpiechu nie sprzyjało ustatkowaniu się. Ani żona, ani syn nie mogli cieszyć się obecnością męża i ojca, czy nawet namiastką życia rodzinnego. Smutnym uzupełnieniem tej biografii jest rozdział poświęcony synowi, Maćkowi, który po ojcu odziedziczył chyba jedynie pociąg do alkoholu, kobiet i autodestrukcji.
Zygmunta ciągle gdzieś gnało, snuł plany na scenariusze, filmy, chciał reżyserować. Marzył mu się film z Marleną Dietrich, którą poznał podczas jej polskiego tournée (zachwycił ją w „Popiele i diamencie”). Potem dzwonił do niej będąc w Paryżu, odebrała sekretarka i zapewniła, że jej pracodawczyni oddzwoni. Przez tydzień nie wychodził z pokoju hotelowego czekając na telefon od Marleny. Nie zadzwoniła.
Zbliżając się do czterdziestki, był coraz bardziej rozgoryczony, wyobcowany ze środowiska filmowego, które pogardliwie nazywał „księstwem warszawskim”. W rozmowie ze znajomym filmowcem powiedział kiedyś: „Lepiej było zginąć młodym, tak jak Dean, niż doczekać tuszy, oczu jeszcze mniejszych niż były”. Czy próbując wskoczyć do pociągu na wrocławskim dworcu 8 stycznia 1967 roku spełnił swoje ukryte pragnienie?

Świetnie napisana i doskonale zdokumentowana biografia legendy polskiego kina. Szczera do bólu – uwielbienie dla Zbigniewa Cybulskiego może być u jego wielbicieli wystawiona na ciężką próbę.
Chyba najcelniej scharakteryzował bohatera Tadeusz Konwicki w książce „Wschody i zachody księżyca”, pisząc o nim: „primadonna, pieszczoch, bożydar w wielgachnym kożuchu, król otoczony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1174
584

Na półkach:

Cybulski "odkryty" jako człowiek traci swój czar, jako aktor - tylko zyskuje. No nie miał (i nie ma) sobie równych. Jest... niezrównany.

Cybulski "odkryty" jako człowiek traci swój czar, jako aktor - tylko zyskuje. No nie miał (i nie ma) sobie równych. Jest... niezrównany.

Pokaż mimo to

avatar
115
97

Na półkach:

Pięknie napisana biografia. Polecam.

Pięknie napisana biografia. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
288
226

Na półkach:

Fascynująca podróż do minionej epoki. A obraz Zbigniewa Cybulskiego w mojej głowie jest po tej lekturze zdecydowanie inny. Nie gorszy, nie lepszy, ale inny. Krótko mówiąc, poznałam Zbyszka Cybulskiego jako CZŁOWIEKA, nie zaś wyłącznie jako aktora, czy Maćka Chełmickiego. Doskonała biografia. Mogło być tylko więcej fotografii. Fajnie by było też dodać jakieś źródła, typu artykuły prasowe itp.

Fascynująca podróż do minionej epoki. A obraz Zbigniewa Cybulskiego w mojej głowie jest po tej lekturze zdecydowanie inny. Nie gorszy, nie lepszy, ale inny. Krótko mówiąc, poznałam Zbyszka Cybulskiego jako CZŁOWIEKA, nie zaś wyłącznie jako aktora, czy Maćka Chełmickiego. Doskonała biografia. Mogło być tylko więcej fotografii. Fajnie by było też dodać jakieś źródła, typu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
89

Na półkach: ,

Opowieść o jednym z największych polskich aktorów do tej pory. Ale przede wszystkim książka o człowieku. Z problemami, chorobami, nałogami. Cybulskiego gloryfikowano od 1958 roku i świat zewnętrzny nigdy nie przestał. Tylko najbliżsi wiedzieli jaki jest prywatnie i nadal go kochali i wielbili. Motywująca książka dla każdego człowieka, dla którego sztuka, jaka by nie była, ma większe znaczenie niż pieniądz. Wielki aktor, wielki człowiek, wielki Polak.

Opowieść o jednym z największych polskich aktorów do tej pory. Ale przede wszystkim książka o człowieku. Z problemami, chorobami, nałogami. Cybulskiego gloryfikowano od 1958 roku i świat zewnętrzny nigdy nie przestał. Tylko najbliżsi wiedzieli jaki jest prywatnie i nadal go kochali i wielbili. Motywująca książka dla każdego człowieka, dla którego sztuka, jaka by nie była,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
12

Na półkach: ,

Trzeba wąchać czas...
Sentymentalna i nostalgiczna opowieść o człowieku i aktorze. Przede wszystkim o pięknym dwudziestoletnim mężczyźnie, który nigdy nie przestał nim być.

Trzeba wąchać czas...
Sentymentalna i nostalgiczna opowieść o człowieku i aktorze. Przede wszystkim o pięknym dwudziestoletnim mężczyźnie, który nigdy nie przestał nim być.

Pokaż mimo to

avatar
525
322

Na półkach:

Świetnie napisana biografia, nie tylko pozwala poznać najważniejsze fakty z życia Cybulskiego i buduje bardzo wyraźnie Polską rzeczywistość 2 połowy XX wieku, ale przede wszystkim pomaga zrozumieć fenomen Cybulskiego jako aktora - aktora, który staje się wielką gwiazdą (myślę, że nigdy później w Polsce żaden aktor nie osiągnął i pewnie (z racji zmieniającego się świata) nie osiągnie takiej sławy) ale to nie chroni go od mierzenia się z problemami finansowymi, brakiem ról, czy skrajnymi ocenami krytyków.

Świetnie napisana biografia, nie tylko pozwala poznać najważniejsze fakty z życia Cybulskiego i buduje bardzo wyraźnie Polską rzeczywistość 2 połowy XX wieku, ale przede wszystkim pomaga zrozumieć fenomen Cybulskiego jako aktora - aktora, który staje się wielką gwiazdą (myślę, że nigdy później w Polsce żaden aktor nie osiągnął i pewnie (z racji zmieniającego się świata) nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1099
548

Na półkach: , , ,

Mam mieszane uczucia. I to tak oględnie mówiąc.

Styl Doroty Kardaś przypadł mi mocno do gustu, kiedy czytałam jej książkę napisaną wraz z Markiem Sterlingowem o Annie Walentynowicz. Byłam wówczas bardzo spragniona, by przeczytać coś jeszcze tej autorki, bo miałam pewność, że nie będzie ona próbowała ani nie wybielać, ani też nie demonizować bohatera swojej książki.

I faktycznie. Widać, że przy tej książce - choć o kilka lat wcześniejsza aniżeli ta o legendzie Solidarności - autorka również spędziła mnóstwo czasu na poszukiwaniu informacji o słynnym aktor, zgłębiała się w źródła oraz rozmawiała z jego bliskimi.

Czegoś mi jednak tutaj zabrakło. Ciężko mi nawet sprecyzować czego. Może za mało w tej książce Zbyszka jako takiego. Jest tylko Zbyszek - aktor oraz Zbyszek - alkoholik. Ale nie ma nikogo innego. A aż dziw bierze, żeby uwierzyć, że w jego życiu nie było nic więcej. Też z chronologią poszczególnych wydarzeń mam pewien problem. Cybulski jest młody i nagle bam - zapijaczony, podtatusiały facet w średnim wieku. Ale gdzie ten cały środek, gdzie reszta?

Mam wrażenie, jakby przy tej książce autorka ukazała jedynie połowę swojego potencjału pisarskiego, który tak dobrze wypadł przy współtworzonej przez nią biografii Walentynowicz.

Sam Cybulski, którego przedstawiła, nie jest człowiekiem, którego mogłabym polubić. Zapijaczony, nadwrażliwy i wymagający ciągłych ochów i achów oraz pełnej atencji. Wiedziałam, że nie był ideałem, ale nie sądziłam, że mógł wypadać aż tak źle.

Podsumowując, książki ani nie polecam, ani też jakoś specjalnie nie odradzam. Jeżeli lubicie biografie, dodatkowo interesuje Was życie i filmografia Zbyszka Cybulskiego to na pewno warto sięgnąć. W innym przypadku - raczej nie.

Mam mieszane uczucia. I to tak oględnie mówiąc.

Styl Doroty Kardaś przypadł mi mocno do gustu, kiedy czytałam jej książkę napisaną wraz z Markiem Sterlingowem o Annie Walentynowicz. Byłam wówczas bardzo spragniona, by przeczytać coś jeszcze tej autorki, bo miałam pewność, że nie będzie ona próbowała ani nie wybielać, ani też nie demonizować bohatera swojej książki.

I...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
431

Na półkach: , ,

"Wybrańcy bogów umierają młodo". Jakże bardzo pasują te słowa do głównego bohatera doskonałej biografii Doroty Karaś. Czytelnik za pośrednictwem tej książki nie tylko poznaje dwa oblicza legendy polskiego filmu,ale także śledzi atmosferę tamtych lat. Doskonałe napisana. Tytaniczna praca Autorki. Świetny pomysł,by kolejne rozdziały życia Aktora nazwać tytułami jego filmów. Może tylko za mało zdjęć. Dla mnie.

"Wybrańcy bogów umierają młodo". Jakże bardzo pasują te słowa do głównego bohatera doskonałej biografii Doroty Karaś. Czytelnik za pośrednictwem tej książki nie tylko poznaje dwa oblicza legendy polskiego filmu,ale także śledzi atmosferę tamtych lat. Doskonałe napisana. Tytaniczna praca Autorki. Świetny pomysł,by kolejne rozdziały życia Aktora nazwać tytułami jego filmów....

więcej Pokaż mimo to

avatar
376
198

Na półkach: , , , ,

Był nazywany polskim Jamesem Deanem. O jego dość nieokiełznanym temperamencie i specyficznym podejściu do pracy krążyły legendy. Ulubieniec tłumów, który we własnej rodzinie czuł się nieco nieswojo. Kojarzony z jedną rolą, którą - jak mówią złośliwcy – odtwarzał przez całą karierę zawodową, zmieniając jedynie miejsca akcji i dekoracje. O kim mowa? Jeżeli interesujecie się historią polskiego kina, z pewnością już wiecie. Jeśli jednak ten opis nic wam nie mówi, być może zainteresuje was biografia autorstwa Doroty Karaś.

O fenomenie Zbigniewa Cybulskiego nie słyszałam dotąd zbyt wiele. Wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze okazji obejrzeć żadnego filmu z jego udziałem, stąd z tym większą ciekawością sięgnęłam po kolejną książkę w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki. Już na pierwszych stronach autorka publikacji mocno mnie zaskoczyła, gdyż rozpoczęła opisywanie losów słynnego aktora niejako od końca, bo od jego podwójnego pogrzebu. Dlaczego podwójnego?! Odpowiedź na to pytanie jest dość prozaiczna, chociaż patrząc na cały biogram artysty można śmiało powiedzieć, że dualizm w różnej formie towarzyszył mu przez całe życie.

Zamiast jednak skupiać się na aspekcie tragicznej śmierci legendy polskiego kina, zacznijmy od czasów jego dzieciństwa, czyli okresu, który przez wiele lat był białą plamą w jego ogólnie znanym publicznym życiorysie. Zbigniew Hubert Cybulski przyszedł na świat 3 listopada 1927 roku w majątku Kniaże na Pokuciu. Tereny należące do jego dziadka z czasem stały się dla wnuka smutnym symbolem końca sielankowego dzieciństwa. Po wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski we wrześniu 1939 roku posiadłość Józefa Jaruzelskiego została mu bezpowrotnie odebrana. Był to również moment, kiedy rodzina Cybulskich została rozdzielona przez brutalną historię. Przyszły aktor nagle został sierotą i wraz ze swoim młodszym bratem trafił pod opiekę krewnych. Po latach okazało się, że rodzice Zbigniewa przetrwali czas wojennej zawieruchy.

Przyszły artysta po zdaniu matury w jednym z dzierżoniowskich liceów, stanął przed wyborem swojej drogi zawodowej. Pierwotnie Zbigniew chciał wybrać kierunek handlowy lub dziennikarski, ale po jakimś czasie zrezygnował z tych planów i zdecydował się na Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie. Choć sam wybór kierunku studiów utwierdził go w przekonaniu, że chce zostać zawodowym aktorem, to równocześnie uświadomił mu, że jego sukces raczej nie będzie związany z teatrem. Chłopak widział się, bowiem przed kamerą filmową. Wynikało to poniekąd z faktu, że student był dość niepewny siebie, co nie od razu dawało się zauważyć. W praktyce było dwóch Cybulskich, których cechy zdawały się wykluczać, ale istniały obok siebie w trudnej do określenia symbiozie.

Był Cybulski-aktor i Cybulski-człowiek. Tego pierwszego znali wszyscy jako przystojnego bruneta w ciemnych okularach, potrafiącego walczyć o swoje. Zbigniew w tej odsłonie mocno wierzył w improwizację, więc rzadko odgrywał sceny tak samo, czym potrafił rozsierdzić niemal całą ekipę realizacyjną. Taki styl pracy powodował czasem oszałamiający efekt. Podobno jedna z najważniejszych scen w „Popiele i diamencie” wypadła tak zjawiskowo, bo odtwórca postaci Maćka Chełmickiego po którymś z kolei dublu, postanowił w trakcie sceny oprzeć się, gdyż padał ze zmęczenia. Wyrazy niesubordynacji aktora na planie wcale nie wynikały z braku zrozumienia roli reżysera. Nasz bohater był, bowiem pomysłodawcą teatrzyku studenckiego Bim-Bom, z którym święcił triumfy w kraju i zagranicą.

Cybulski był szefem niezwykle wymagającym. Swoich kolegów z Bim-Bomu traktował po przyjacielsku, ale wymagał od nich bezwzględnego posłuszeństwa, punktualności oraz dbania o zdrowie na ile to było możliwe. Źródłem takiego postępowania były jeszcze czasy szkolne, kiedy przyszły aktor mocno udzielał się w harcerstwie jako drużynowy. Jak po wielu latach wspominał, z okresu dorastania wyniósł wiarę w siłę wspólnoty.

Jednak, kiedy flesze aparatów gasły, pewny siebie Zbigniew nagle zamieniał się w nieśmiałego i roztrzepanego Zbyszka, który ledwo przypominał filmowego amanta. Wówczas ujawniała się dużo mniej stabilna część jego osobowości. Nagle do głosu dochodziły zwykle skrywane emocje oraz skutki traumy wojennej. Mało kto wiedział, iż gwiazdor, który często stawiał drinki obcym, nie potrafił budować mocnych relacji rodzinnych, pomimo że chciał być dla swego syna dobrym ojcem. Natomiast tym, co jako pierwsze dało się zauważyć był fakt, że Cybulski wszędzie się spóźniał. Prawdopodobnie było to związane nie tylko z faktem, że nasz bohater był zapracowany. Nim aktor opuścił mieszkanie, musiał najpierw odnaleźć się w zostawianym przez siebie bałaganie, a później wielokrotnie sprawdzić, czy wszystko zamknął. Nie wiemy na pewno, czy mężczyzna cierpiał na nerwicę natręctw, ale jego niska samoocena sprawiła, że dość szybko popadł w chorobę alkoholową.
Szeroka publiczność nie miała pełnej świadomości problemów osobistych aktora, gdyż jego publiczny wizerunek szybko stał się symbolem realizacji amerykańskiego snu dostosowanego do PRL-owskich realiów. Cybulski żył niejako w dwóch światach. Występował w produkcjach zagranicznych, a równocześnie dzielił ze „zwykłymi” Polakami szarość głębokiego komunizmu. W jakimś sensie uosabiał rodzące się powoli pragnienie wolności, ale równocześnie niegotowość do okazania jawnego buntu. Sprzyjał temu fakt, że mężczyzna nigdy otwarcie nie mówił o swoich przekonaniach politycznych. Krótkie i intensywne życie nie było wcale niczym szczególnym dla pokolenia twórców, których dorastanie lub wczesną dorosłość przerwała II wojna światowa. Podobnie jak Bogumił Kobiela, słynny kompozytor Krzysztof Komeda oraz pisarz Marek Hłasko, również Cybulski został zapamiętany nie tylko dzięki swojemu niewątpliwemu talentowi, ale także tragicznej śmierci.

Choć Dorota Karaś w swojej książce „Cybulski. Podwójne salto” w bardzo szerokim kontekście pokazała sylwetkę swojego bohatera, to jednak nie odarła jej z nutki tajemnicy. Autorka dotarła do mnóstwa unikalnych materiałów, jednak w różnych kwestiach pozostawiła czytelnikom kilka niedopowiedzeń, co ma swoje wady i zalety. Brak w tej historii chociażby krótkiej informacji, dlaczego przyjacielskie relacje Cybulskiego z Kobielą nagle znikają z kart publikacji. Z jednej strony ci, którzy pamiętają okres pracy twórczej Zbigniewa Cybulskiego, nie będą czuli, że muszą czytać o rzeczach, które doskonale znają. Jednak, dla pokolenia, które nie żyło w czasach PRL-u niektóre detale mogą być niejasne. Jest moment, gdy w omawianej biografii pojawia się postać Wojciecha Jaruzelskiego, który współcześnie kojarzy się jednoznacznie. Czy w związku z tym słynny gwiazdor był spokrewniony z generałem, który ogłosił stan wojenny? Większość znawców tematu twierdzi, że zbieżność nazwisk jest przypadkowa, ale nie wykluczają, iż panowie mogli dalekiej linii być w skoligaceni. Niestety, Dorota Karaś o tym nie wspomina, prawdopodobnie przypuszczając, że potencjalny czytelnik o tym wie.

Tak się złożyło, że gdy większość osób z mojego Dyskusyjnego Klubu Książki miało dopiero zaczynać lekturę pozycji wydawniczej „Cybulski. Podwójne salto” ja byłam już jakiś czas po jej przeczytaniu. Zostałam zapytana, czy to odpowiedni tytuł na rozpoczęcie przygody z biografiami. Jeśli nie jesteście zagorzałymi fanami słynnego aktora lub nie lubicie nieco naukowego stylu narracji, lepiej odłóżcie ten tytuł na później. Mnie sama forma przekazu zupełnie nie przeszkadza, z racji tego, iż od tego typu książek oczekuję przede wszystkim rzetelnie przywołanych i dobrze udokumentowanych w bibliografii faktów, a pod tym względem nie można autorce niczego zarzucić. Faktem jednak jest, że bezpośrednie cytaty włożone pomiędzy przemyślenia Doroty Karaś mogą wybijać z rytmu niewprawionych czytelników.

Uważam, że „Cybulski. Podwójne salto” to świetna biografia, pomimo, iż w trakcie lektury mocno odczułam, że nie jest ona skierowana do mnie. Jako osoba, której nie dane było żyć w czasach komunizmu, nie do końca odkryłam, dlaczego to właśnie Cybulski zawładnął sercami tak wielu Polaków. Podejrzewam, że ci, dla których słynny amant był idolem, znają odpowiedź na to pytanie. Sęk w tym, że każde pokolenie ma swoją ulubioną gwiazdę filmową, którą bezgranicznie podziwia. A to, że zwykle ich dzieci nie rozumieją tej fascynacji to już zupełnie inna kwestia.

(Pierwotnie tekst wzbogacony o zdjęcia ukazał się pod adresem: https://inna-perspektywa.blogspot.com/2019/05/dorota-karas-cybulski-podwojne-salto.html)

Był nazywany polskim Jamesem Deanem. O jego dość nieokiełznanym temperamencie i specyficznym podejściu do pracy krążyły legendy. Ulubieniec tłumów, który we własnej rodzinie czuł się nieco nieswojo. Kojarzony z jedną rolą, którą - jak mówią złośliwcy – odtwarzał przez całą karierę zawodową, zmieniając jedynie miejsca akcji i dekoracje. O kim mowa? Jeżeli interesujecie się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    232
  • Przeczytane
    192
  • Posiadam
    75
  • Teraz czytam
    10
  • Biografie
    7
  • 2018
    6
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Literatura polska
    3
  • Biografia
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Cybulski. Podwójne salto


Podobne książki

Przeczytaj także