Orientalista. Życie fałszywego księcia

Okładka książki Orientalista. Życie fałszywego księcia Tom Reiss
Okładka książki Orientalista. Życie fałszywego księcia
Tom Reiss Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324700868
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
380

Na półkach:

[The Orientalist: Solving the Mystery of a Strange and Dangerous Life (Rozwikłanie tajemnicy dziwnego i niebezpiecznego żywota Lwa Nussimbauma*)]

Opowieść o Lwie Nussimbaumie (1905-1942),rosyjskim Żydzie zafascynowanym Wschodem, zapomnianym pisarzu który zmarł mając zaledwie 37 lat. Był postacią równie barwną co nasz Ossendowski (1878-1945),ale miał zdecydowanie mniej szczęścia.

Książka powstawała kilka lat i wymagała ogromnego nakładu pracy. Jest owocem wielu rozmów i podroży, analiz notatek, utworów beletrystycznych, artykułów, korespondencji i dokumentów. Autorowi nie udało się rozwikłać wszystkich tajemnic, ale oferuję ogólny życiorys wzbogacony o obszerne tło polityczne każdej lokacji w których przebywał Nussimbaum: ogarniętego rewolucją Kaukazu i Turkiestanu**, rozpadającego się Imperium Ottomańskiego, pogrążonych w chaosie Niemiec, Austrii oraz faszystowskich Włoch. (Krótkie pobyty w brytyjskich Indiach, włoskiej Libii i Stanach są raptem wspominane). Jeśli kogoś interesuje Zeitgeist pierwszej połowy XX wieku, znajdzie w „Orientaliście” ciekawe spostrzeżenia.


* Pierwsze polskie wydanie (Świat Książki, 2007) miało podtytuł: „Życie fałszywego księcia: od rewolucji bolszewickiej do faszystowskich Włoch” – jest w tym sporo przesady, bo Nussimbaum pozował przede wszystkim na muzułmanina i kaukaskiego autochtona, a arystokratyczny tytuł, o wiele słabszego kalibru niż te europejskie, był jedynie dodatkiem. W.A.B. (2016) idzie dalej, i daje na front taką zachętę: „Jeden człowiek, trzy tożsamości. Najbardziej fascynująca mistyfikacja XX wieku” – brzmi nieźle, intryguje, ale wypacza sens biografii. To co robił Lew Nussimbaum nie różni się znacząco od praktyk wielu innych pisarzy i artystów. Było to brawurowe, ale czy fantazje Carlosa Castanedy to nie ta sama liga?
** Warto przeczytać „Przez płonący Wschód” (1922) Ferdynanda Goetela (1890-1960),który w tym samym okresie opuszcza Taszkient.



PLUSY:

+ Więcej niż o samym Lwie Nussimbaumie (alias Mohammed Essad Bey alias Kurban Said),dowiemy się z tej książki o ówczesnej sytuacji politycznej na Kaukazie, w Azji Środkowej i Europie*. Dostaniemy też troszkę informacji historycznych, przybliżających wschodnie fascynacje młodego Nussimbauma.

+ Mimo pewnych mankamentów przekładu (a być może również oryginału),autor pisze ciekawie, i dla osoby zainteresowanej początkami XX wieku będzie to dobra lektura.
Obszerne partie są napisane dobrze.

+ Autor włożył wiele wysiłku w poskładanie wszystkiego do kupy, sporo się najeździł, dużo korespondował, odbył masę rozmów (między innymi z kuzynem, kobietą która wydawała jego prozę, potomkami osób z którymi miał styczność, niedoszłym następcą ottomańskiego tronu). Przebrnął przez różne dokumenty i wykazał się dużym zrozumieniem.


* Pozornie to może być minus, ale biografie czyta się również by poczuć ducha minionych dekad, klimat epoki, ta książka to oferuje. Niemniej, kompozycyjnie proporcje są złe, a sam autor nie zawsze dysponuje pogłębiona wiedzą odnośnie początków XX wieku.


MINUSY:

- Czytając „Orientalistę” można dojść do wniosku że Autor nie zawsze wie o czym mówi, niekiedy niepotrzebnie gmatwając. (Przytacza informacje których solidnie nie przeanalizował, i nie wie jaki był ich faktyczny charakter, znaczenie – mówiąc krótko, ma pewne braki).

- W książce jest kilka błędów merytorycznych, które nie powinny pozostać bez prostujących przypisów. (Wychwyci je nawet laik; jeden z przypisów od tłumaczki – nt. zaratusztrian – w założeniu prostujący omyłkę autora, jest rażąco błędny – przydałby się jakiś konsultant merytoryczny, tytułowy orientalista).

- Jest to książka skierowana do Amerykanów, i są w niej momenty w których będziemy się czuć jak uczniowie podstawówki. Mamy w programie lektur szkolnych „Przedwiośnie”, więc położenie Baku nie jest dla nikogo niejasne (a przynajmniej nie powinno),poza tym Polakowi nie trzeba tłumaczyć czym jest Czeka...

- Zbyt obszerne dygresje. Niekiedy Autor zanadto odpływa, np. przy podawaniu informacji odnośnie niektórych grup etnicznych.

- Historia ucieczki z ogarniętego rewolucją Baku i spotkanie z ojcem wypada wyjątkowo mało wiarygodnie, jak z przewidywalnej powieści przygodowej. Takie historie układał Ossendowski (1878-1945),także o samym sobie.

- Nie zawsze udaje się zachować płynność przekładu. Miejscami rytm jest szarpany i nieco męczący, trochę jak z niestarannego wypracowania: niektóre zdania ciągną się, mimo że dawno powinny się skończyć, inne z kolei urywają przedwcześnie. Do tego dochodzi dziwny szyk zdań. Może po angielsku wszystko gra, ale polskie tłumaczenie kwalifikuje się częściowo do redakcji.

- Opis realiów nie powinien być proporcjonalnie obszerniejszy od losów bohatera. Przy takim podejściu do tematu książka mogłaby mieć tytuł: Lew Nussimbaum i jego czasy.



Tom Reiss (1964) napisał książkę która nie jest idealna, ma sporo wpadek ale mimo to jest warta przeczytania. Po opatrzeniu przypisami i pewnych poprawkach można by ją spokojnie wznawiać.

UWAGI MERYTORYCZNE (2016, wyd. II, tłumaczenie Doroty Kozińskiej):

Str. 9 – „Baku to stolica Azerbejdżanu, niewielkiego kraju, który jest najbardziej wysuniętym na wschód przyczółkiem Europy, choć niewielu Europejczyków zdaje sobie z tego sprawę”.
1) Azerbejdżan (tj. dawna ASRR, reszta Azerbejdżanu leży na terenie północno-zachodniego Iranu, między Kurdystanem a Morzem Kaspijskim) znajduje się na Zakaukaziu, czyli poza Europą. Niekiedy Zakaukazie (Kaukaz Południowy) podczepia się pod Stary Kontynent, ale wiąże się to z aspiracjami gospodarczo-kulturowymi, nie geografią.
2) Najdalej wysunięty na wschód kawałek Europy znajduje się na Uralu. To zdanie jest bardzo podręcznikowe.
Autor pisze dla Amerykanów, słabo zorientowanych w geografii, ale jak widać sam sobie z nią nie radzi.

Str. 10 – „W ciągu dziejów Azerbejdżan padał kolejno ofiarą podbojów Aleksandra Wielkiego, Mongołów, Turków osmańskich i Persów”.
1) Kiedy Aleksander Macedoński (356-323) podbijał Wschód, nie było jeszcze ani Azerów ani Azerbejdżanu. Przybyli na te tereny dopiero w XI stuleciu*. Terytoria które opanował nosiły wówczas nazwę Armenii i Medii, ich granice były rozmyte i obejmowały zaledwie skrawek dzisiejszej republiki, oraz tę część która została przy Persji, w obecnym Iranie.
2) Historia Kaukazu jest dosyć złożona, autor z konieczności pisze o tym skrótowo, w jednym zdaniu, ale robi tutaj pewien błąd myślowy. Młodszy, słabiej zorientowany czytelnik może dojść do wniosku że Azerowie są prastarym, starożytnym ludem, żyjącym w górach co najmniej tyle co Ormianie. Najstarsi mieszkańcy etnicznego Azerbejdżanu (pomijając ludzi pierwotnych) to ludy sklasyfikowane jako Albanowie i Iberowie. Od IX-VII w. p.n.e. istnieje pierwsze królestwo zaświadczone w kronikach. Potem nastąpił czas Albanii Kaukaskiej i Iberii (nazwy są państwo są oczywiście grecko-rzymskie i umowne, oba organizmy państwowe zamieszkiwały różne ludy). Potem obszar dzisiejszego Azerbejdżanu był peryferiami kolejnych imperiów: Medów, Persów, Helleńskiego Aleksandra, Partów. Do południowej części rościli sobie prawo Rzymianie. Były to tereny pograniczne, wielokrotnie najeżdżane. W VII wieku podbili je Arabowie, podłączając do nowoutworzonego kalifatu bagdadzkiego. W drugiej połowie XI stulecia teren zajmują Turcy Seldżuccy (Oguzowie),i to właściwie wtedy możemy mówić o początkach Azerbejżdzanu (!). „Po okresie zamętu w latach 1231-1260 Zakaukazie zostało podbite przez Mongołów i stało się częścią państwa ilchanów (Hulagidów),spornym ze Złotą Ordą. Na przełomie XV i XVI wieku wschodnie Zakaukazie najechały wojska Tamerlana, ale po krótkim panowaniu wypełnionym bezustannymi buntami i rzeziami władza Timurydów upadła i panowanie nad Zakaukaziem i Azerbejdżanem objęło efemeryczne turkmeńskie państwo Ak-Kojunłu. Dłuższy okres stabilizacji nastąpił w XVI-XVII wieku pod władzą dynastii Safawidów, która, wyszedłszy z jednego z państewek azerbejdżańskich, opanowała całą Persję. W wojnach safawidzko-osmańskich doszło do kolejnego podziału Zakaukazia, w którym obszary dzisiejszego Azerbejdżanu i Armenii znów przypadły Persji” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Azerbejd%C5%Bcanu). Przejściowo Azerbejdżan podlegał Imperium Osmańskiemu. Potem następuje XIX stulecie, w którym Kaukaz zajmują Rosjanie. Po I wojnie światowej będą funkcjonować krótko dwie republiki: Zakaukaska Demokratyczna Republika Federacyjna i Demokratyczna Republika Azerbejdżanu. Potem czasy ZSRR. W 1991 Azerbejdżan ogłasza niepodległość, i naśladuje we wszystkim Turcję. Prezydent Elçibəy popularyzuje hasło „Jeden naród, dwa państwa”. Irańscy Azerowie żyją sobie w konserwatywnym Iranie, poradzieccy handlują na stadionie X-lecia.

* „Azerowie są potomkami plemion turkijskich, które w XI wieku zmieszały się z zamieszkującą tereny dzisiejszego Azerbejdżanu i północno-zachodniego Iranu ludnością indoeuropejską, kaukaską i semicką. Genetycznie są mieszanką ludów kaukaskich, indoeuropejskich i turkijskich” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Azerowie).

Str. 38 – „wprowadzenie monarchii parlamentarnej” – „Pokonstytucyjne inicjatywy szlacheckie na rzecz wyraźnego wzmocnienia suwerenności Sejmu powodowały jednak, iż wykształcony przez Ustawę Rządową model ustrojowy monarchii konstytucyjnej nabierał cech monarchii konstytucyjno-parlamentarnej” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Konstytucja_3_maja).

Str. 42 – tłumaczka robi przypis odnośnie Zoroastrian, zakładając że wytyka Reisowi błąd. Twierdzi, że oni również, tak jak muzułmanie, są ludem księgi (obok żydów i chrześcijan),zatem powinni stać w miarę wysoko w hierarchii muzułmanów. „Lud Księgi (arab. أهل الكتاب, Ahl al-Kitâb) – w Koranie określeniem tym nazywani są wyznawcy dwóch religii abrahamowych – chrześcijanie oraz żydzi, a także sabejczycy (sura 5)” – podpowiada Wikipedia (https://pl.wikipedia.org/wiki/Lud_Ksi%C4%99gi). Co do tego kim są sabejczycy – trwają spekulacje, niemniej gdyby chodziło o czcicieli ognia, czy nie padłoby to wprost? Warto zauważyć, że w Indiach funkcjonuje liczna grupa Parsów, spadkobierców rodowitych Persów. Są potomkami około 120 tysięcy zaratusztrian, którzy w VIII wieku opuścili Iran, nie w celach krajoznawczych, tylko z uwagi na prześladowania religijne. Zatem ich status „ludu księgi” jest raczej wątpliwy.
Str. 44 – Azerowie postanawiają zostać Europejczykami? Tak kolektywnie? Azerbejdżany są dwa, a może nawet i trzy: dawna ASSR, dwa irańskie ostany – Azerbejdżan Zachodni i Wschodni, oraz Azerbejdżan etniczny (Azerowie stanowią większość w Zandżanie i Ardabilu, mieszkają też na pograniczu sąsiednich prowincji). Azerowie z Baku (i spod Baku) na pewno troszkę się „europeizowali” pod wpływem Rosjan, ale to stwierdzenie jest wyjątkowo przesadzone. (Obecnie Azerbejdżan patrzy z tęsknotą w stronę Turcji, starszego brata. Pod jego wpływem odrzuca cyrylicę i wprowadza zmodyfikowaną łacinkę. Turcja nie jest już jednak świeckim, aspirującym do Zachodu krajem z czasów Atatürka... teraz wzdycha do czasów osmańskich). Autor niekiedy żartuje, w tym miejscu ma to właśnie miejsce – wypada to jednak słabo.

Str. 56 – skoro matka żyje, nie można mówić że jest sierotą (półsierotą – to tak).

Autor pisze o Azerbejdżanie tak, jakby nie miał świadomości że jego część leży w Iranie. Że istnieje miasto Tebriz, i szereg innych lokacji poza dawną ASRR które są azerskie. Że kiedy pisze o historii Azerbejdżanu, często (o ile nie głównie) chodzi o część centralną i południową, nie ziemie wydarte Persji przez Rosjan. (W niepodległym Azerbejdżanie żyje około 10 milinów Azerów, w Iranie około 15).

Str. 81 – „Pod koniec VIII stulecia to ugrofińskie plemię – spokrewnione zarówno z Turkami, jak i z Hunami – zajęło obszary od Morza Czarnego po Morze Kaspijskie” – autor o etnicznej przynależności Chazarów (nie mylić z Hazarami).
„Chazarowie, Kozarowie (tur. Hazarlar) – lud koczowniczy pochodzenia tureckiego [...]” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Chazarowie).
„The Khazars (/ˈkɑːzɑːrz/, /ˈxɑː-/; Hebrew: כוזרים, Kuzarim; Greek: Χάζαροι, Házaroi; Latin: Gazari or Gasani; Chinese: 突厥曷薩 Tūjué Hésà; 突厥可薩部 Tūjué Kěsà bù) were a semi-nomadic Turkic people with a confederation of Turkic tribes [...]” (https://en.wikipedia.org/wiki/Khazars).
Obie Wikipedie zgodnie twierdzą, że to lud turkijski. Jerzy Strzelczyk pisze o pochodzeniu Chazarów tak: „[...] nie mamy pewności, jaka była ich etniczna i językowa przynależność [...]” (Zapomniane narody Europy*, str. 191),„[...] byli pochodzenia tureckiego, chociaż występowały i występują w nauce również poglądy odmienne” (tamże, str. 193).

* Jerzy Strzelczyk, Zapomniane narody Europy, wyd. I z 2006, dodruk 2009

Str. 112-113 – zasadna uwaga odnośnie szyitów, którzy oczywiście także byli Arabami, oraz kwestii tego jak doszło do tego że Persja stała się krajem szyickim.
str. 120-121 – przypis odnośnie Pahlawiego i Żelaznego Komitetu – tłumaczka prostuje pomyłkę Reissa. A może to nadmierne zaufanie konfabulacjom Nussimbauma? (Autor nie skonfrontował jego informacji z materiałem stricte historycznym?)

Str. 132 – pomyłka w transkrypcji rozwinięcia skrótu Czeka (Всероссийская чрезвычайная комиссия, Wsierossijskaja czriezwyczajnaja komissija,CzK, WCzK, CzeKa, Cziriezwyczajka, ЧК, ВЧК) Всероссийская чрезвычайная комиссия по борьбе с контрреволюцией и саботажем. C zamiast S.

Str. 149 – skoro kupili konie, do tej pory musieli ciągnąć dwukółkę o własnych siłach. Nie mogli na niej uciekać (no chyba że jeden ciągnął drugiego, i tak na zmianę...).

Str. 170-171 – po lekturze przypisu można dojść do błędnego wniosku, że muzułmanie rezydowali w Konstantynopolu już na początku XIII stulecia. To zdanie jest troszkę niefortunnie przełożone.

Str. 171 – wskrzeszenie imperium Aleksandra Macedońskiego przez Grecję po I wojnie światowej? Totalna bzdura.

str. 189 – Lew nie był jednak Żydem z Europy, tylko z Azji (Baku). Lepiej byłoby napisać o Żydach aszkenazyjskich.

Str. 201 – „Dużo Kozaków wokół Cannes prowadziło farmy drobiu [...] nigdy nie nauczyli się francuskiego” – na końcu zdania jest gwiazdka, a w przypisie przeczytamy:
„[...] Liga Narodów i rozmaite francuskie organizacje dobroczynne próbowały nakłonić opornie asymilujących się górali [!], żeby wyemigrowali [...]” – kozacy zamieszkiwali stepy na południowo-wschodnich rubieżach Europy, tereny nizinne. Z czasem formacje które były kozackie głównie z nazwy, funkcjonowały w głębi imperium, niekiedy na terenach górzystych – ale to nie czyni z nich górali. Tutaj chodzi zapewne o kozaków służących na Kaukazie, pogórzu i przyległościach... ale czy to sprawia że można określać ich mianem górali? No i czemu określenie „kozacy” jest zapisywane dużą literą? To stan, rodzaj społeczności, nie narodowość.

Str. 223 – „Planując wypad do krajów bałtyckich, członkowie Freikorpsu nie używali nazw: Estonia, Łotwa ani Litwa, tylko ich niemieckich odpowiedników: Kurlandia, Liwonia i tak dalej” – To nie są „niemieckie odpowiedniki”, tylko określenia konkretnych ziem. Mini-Litwa (jako narodowa republika),Łotwa i Estonia, to były wówczas swego rodzaju regionalne nowości. Niemcy odnosili się do konkretnych krain historycznych, które brały swe miano od tamtejszych ludów (Liwlandia to ziemie ugrofińskiego plemienia Liwów, Kurlandia od bałtyjskich Kurów).

Str. 234 – Lew odbywał co dwa lata podróż do Europy, a jednocześnie nie znał europejskiej kultury?

Str. 244 – „Pod względem geograficznym stołeczne miasto Berlin leżało najbliżej Imperium Rosyjskiego, [...]” – na początku lat 20., kiedy Cesarstwo Rosyjskie należało już do przeszłości (!),funkcjonowało wiele miast (w tym miast stołecznych) leżących bliżej Rosji niż Berlin – np. Tallinn, Helsinki czy Warszawa (jeśli idzie o miasta stołeczne).

Str. 245 – nie wiem po co rzekomo w 1918 caryca miałaby ryć na parapecie swastykę, ale wówczas to zdecydowanie nie był symbol antysemicki (czy też powiązany z antysemityzmem). Czarny PR dorobi swastyce dopiero Hitler i NSDAP.

str. 285 – żeby stać się muzułmaninem, nie jest konieczny żaden rytuał, po prostu trzeba zadeklarować wiarę – trzykrotnie wypowiedzieć szahadę (muzułmańskie wyznanie wiary):
Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego Prorokiem (Wedle polskiego MZR: „Nie ma Boga prócz Allaha, a Muhammad jest Jego Wysłannikiem”, http://mzr.pl/deklaracja-wiary-szahada/).

TUTAJ POWINNY BYĆ PRZYPISY. MOŻE NIE TAK ROZBUDOWANE JAK POWYŻSZE, ALE ZAZNACZAJĄCE, ŻE MERYTORYCZNIE TEKST JEST BŁĘDNY.



STYLISTYKA I BŁĘDY TECHNICZNE:

Str. 18 – polerowanej (polished? pielęgnowanej); str. 20 – zjedzone „w”; str. 38 – „carskich” do skasowania; str. 96 – przeciwko najeźdźcom (wiadomo w kogo to wymierzone, to wynika z pierwszej części zdania – do usunięcia); str. 122 – uwagi (uwadze); str. 152 – urwane zdanie: „Z biegiem lat wieże zyskały rangę azylu – obowiązywała zasada, że ukrywających się w nich” – i kropka (?); str. 184 – zbędne „moja”?; str. 191 – tunelach (tunelach które tworzą sterty ładunku/bagaży? Korytarzach?); str. 192 – opadły (dopadły); str. 193 – „On sam” do skasowania; str. 197 – nadzieja na przyszłość (nadzieja na lepszą przyszłość); str. 208 – stryjLwa (brak przerwy między wyrazami); str. 243 – „[...] w Berlinie jak [w] domu [...]” (zjedzone „w”); str. 255 – powt. informacji ze str. 253 (Milukow, Nabokow – przywódcy kadetów); str. 299 – książę czy księżniczka?; str. 306 – przysłowiowa szarlotka (czy jest takie przysłowie?); str. 312 – podstawę wizerunku (sztandarowy przykład); str. 317 – wszystkim (każdym); str. 322 – Wschód w sobie (w sobie Wschód); str.323 – mylony (mylonym); str. 349 – umożliwił (spowodował); str. 395 – „prawdziwego”?; str. 416 – przepowiadają (Przepowiadają); str. 426 – „mimo”?; str. 427 – greki klasycznej (tu: klasycznej greki); str. 456 – pierwszy akapit – źle postawiony przecinek; str. 466 – ziarenko haszyszu (drobinka, grudka – haszysz to żywica z konopi indyjskich).

Wpadki w łamaniu tekstu – np. 254-255, na obu stronach są przypisy oznaczone * i **, na str. 255 można by użyć jednej gwiazdki; albo gwiazdka na jeden stronie, a przypis obok, itp.

W tekście pojawia się często określenie „lewackie” lub „lewacki” (zamiast „lewicowy” – lefist). Przejaw poglądów tłumaczki?

[The Orientalist: Solving the Mystery of a Strange and Dangerous Life (Rozwikłanie tajemnicy dziwnego i niebezpiecznego żywota Lwa Nussimbauma*)]

Opowieść o Lwie Nussimbaumie (1905-1942),rosyjskim Żydzie zafascynowanym Wschodem, zapomnianym pisarzu który zmarł mając zaledwie 37 lat. Był postacią równie barwną co nasz Ossendowski (1878-1945),ale miał zdecydowanie mniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
253

Na półkach:

To, o czym czytałam jest interesujące. Język fajny i prosty. Tylko ta książka jest przy okazji, nie ma szans na błysk geniuszu. Jest jak każda praca magisterska- relacja z poszukiwań i rozwoju. Bo po to się pisze takie rzeczy. Niezła, ale niebłyskotliwa. Prawo biografii jeśli okładka mówi że fascynujące to środek na stówę powie tragiczne.

To, o czym czytałam jest interesujące. Język fajny i prosty. Tylko ta książka jest przy okazji, nie ma szans na błysk geniuszu. Jest jak każda praca magisterska- relacja z poszukiwań i rozwoju. Bo po to się pisze takie rzeczy. Niezła, ale niebłyskotliwa. Prawo biografii jeśli okładka mówi że fascynujące to środek na stówę powie tragiczne.

Pokaż mimo to

avatar
175
40

Na półkach:

UFF... Ciężko czyta się książkę, której autor zatraca się w tysiącu szczegółów, wątków, niepotrzebnych opisów, wygrzebanych pracowicie z jakiś skrawków korespondencji i rozmów. "Ali i Nino" - najważniejszej książki Lwa Nussimbauma nie przeczytam, nie została przekonana.

UFF... Ciężko czyta się książkę, której autor zatraca się w tysiącu szczegółów, wątków, niepotrzebnych opisów, wygrzebanych pracowicie z jakiś skrawków korespondencji i rozmów. "Ali i Nino" - najważniejszej książki Lwa Nussimbauma nie przeczytam, nie została przekonana.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
22
21

Na półkach:

to jest taka historia.... że na początku mnie nudziła, ale potem - trudno się oderwać.
życie bohatera książki toczy się tak samo bogato (w wydarzenia),niczym koniec XIX i początek XX wieku, w których przyszło mu żyć...
polubiłam tę książkę...

to jest taka historia.... że na początku mnie nudziła, ale potem - trudno się oderwać.
życie bohatera książki toczy się tak samo bogato (w wydarzenia),niczym koniec XIX i początek XX wieku, w których przyszło mu żyć...
polubiłam tę książkę...

Pokaż mimo to

avatar
617
13

Na półkach: ,

sięgnęłam po tą książkę z ciekawości - wiele lat temu czytałam "Ali i Nino", która jak wynika z lektury "Orientalisty" ma wiele wątków autobiograficznych

co znajdziemy w "Orientaliście"?
szczegółowo opisane tło historyczne
niezwykłe przygody, ubarwione - w moim odczuciu niepotrzebnie - przez autora, który wyraźnie sympatyzuje ze swoim bohaterem
przygnębiające świadectwo poplątanych i tragicznych losów ludzkich w czasach dziejowej zawieruchy

sięgnęłam po tą książkę z ciekawości - wiele lat temu czytałam "Ali i Nino", która jak wynika z lektury "Orientalisty" ma wiele wątków autobiograficznych

co znajdziemy w "Orientaliście"?
szczegółowo opisane tło historyczne
niezwykłe przygody, ubarwione - w moim odczuciu niepotrzebnie - przez autora, który wyraźnie sympatyzuje ze swoim bohaterem
przygnębiające świadectwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
192

Na półkach: ,

Jestem pod ogromnym wrażeniem "Orientalisty". Autor przedstawia w książce zaskakującą postać Essad Beja z całym jego ekscentryzmem i "dziwnością". Przede wszystkim jednak, pokazuje historię sprzed I wojny światowej, narodziny nazizmu, opisuje Turcję, Azerbejdżan, kulturę orientu. Książka zadziwia na wielu polach. Pomimo nagromadzenia historii czyta się ją bardzo dobrze i szybko. Polecam wszystkim, którzy chcą być zaskakiwani :)

Jestem pod ogromnym wrażeniem "Orientalisty". Autor przedstawia w książce zaskakującą postać Essad Beja z całym jego ekscentryzmem i "dziwnością". Przede wszystkim jednak, pokazuje historię sprzed I wojny światowej, narodziny nazizmu, opisuje Turcję, Azerbejdżan, kulturę orientu. Książka zadziwia na wielu polach. Pomimo nagromadzenia historii czyta się ją bardzo dobrze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
7

Na półkach: ,

Interesująca książka opowiadająca o nietuzinkowej postaci. Lew Nussimbaum, urodzony w Baku na początku XX wieku, późniejszy emigrant i bardzo płodny i utalentowany autor wielu książek i artykułów.

Dodatkowym atutem książki jest tło historyczne wplecione w jej treść. Oprócz dość powszechnie znanych faktów (np. dojście do władzy nazistów) można zobaczyć wydarzenia z punktu widzenia Żydów, czyli nacji bezwzględnie piętnowanej (a później mordowanej) w tamtych czasach.

Żydowsko-wschodnie pochodzenie oraz wnikliwy intelekt bohatera czynią książkę bardzo wciągającą i poszerzającą horyzonty. Szczególnie w Polsce, która po drugiej wojnie została pozbawiona bogactwa i różnorodności kulturowej co ostatnio często przejawia się w oporach przed wpuszczeniem do niemal 40-milionowego kraju, kilkuset emigrantów z Bliskiego Wschodu.

Interesująca książka opowiadająca o nietuzinkowej postaci. Lew Nussimbaum, urodzony w Baku na początku XX wieku, późniejszy emigrant i bardzo płodny i utalentowany autor wielu książek i artykułów.

Dodatkowym atutem książki jest tło historyczne wplecione w jej treść. Oprócz dość powszechnie znanych faktów (np. dojście do władzy nazistów) można zobaczyć wydarzenia z punktu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
9

Na półkach:

Książka to biografia pewnego pisarza, o którym nigdy nic nie słyszałam i nie wiem czy kiedykolwiek po niego sięgnę. Ale było w tej książce coś co mnie wciągnęło i przeczytałm ją do końca - a było to tło historyczne - pierwsza wojna światowa, lata międzywojenne w Niemczech, poukładało mi się w głowie i dużo ciekawych szczegółów - spodobało mi się.

Książka to biografia pewnego pisarza, o którym nigdy nic nie słyszałam i nie wiem czy kiedykolwiek po niego sięgnę. Ale było w tej książce coś co mnie wciągnęło i przeczytałm ją do końca - a było to tło historyczne - pierwsza wojna światowa, lata międzywojenne w Niemczech, poukładało mi się w głowie i dużo ciekawych szczegółów - spodobało mi się.

Pokaż mimo to

avatar
162
98

Na półkach:

Główne wątki trochę nudnawe, ale to co dostajemy w tle to niezwykła gratka, nie tylko dla maniaków historii ...

Główne wątki trochę nudnawe, ale to co dostajemy w tle to niezwykła gratka, nie tylko dla maniaków historii ...

Pokaż mimo to

avatar
336
108

Na półkach:

4/52

4/52

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    140
  • Przeczytane
    80
  • Posiadam
    43
  • Teraz czytam
    9
  • Biografie
    4
  • Biografie, wspomnienia
    2
  • Biografie
    2
  • Historia
    2
  • 2013
    2
  • W mojej biblioteczce
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Orientalista. Życie fałszywego księcia


Podobne książki

Przeczytaj także