Zbiór opowiadań arcymistrzów science-fiction, choć niekoniecznie "arcydzieł", zarówno gatunku, jak i dorobku poszczególnych pisarzy. "Selekcjoner" podszedł do sprawy dość subiektywnie i posłużył się kluczem doboru raczej mniej powszechnie znanych - ale, zważywszy na nagrody, jakimi je obsypano, uznanych - krótkich form mistrzów fantastyki naukowej. Oczywiście, gusta pozostają gustami, ale w kilku przypadkach do zaszczytnego miana arcydzieł, niektórym z zamieszczonych tu opowiadań, co nieco, brakuje. Owszem, są to bez wyjątku rzeczy dobre, bardzo dobre, świetne, czy wręcz znakomite, ale ciężko tu doszukać się czegoś, co pozostawiłoby czytelnika z uczuciem obcowania z czymś bezapelacyjnie wielkim, czy wręcz można by uznać to za kamień milowy w historii gatunku.

Zbiór jednakowo jest o tyleż dobry, że początkującemu i poszukującemu miłośnikowi science-fiction, może wskazać autorów, których czytać trzeba i należy, chociaż - każdy kij ma dwa końca - w wielu przypadkach, niestety, ilość ich dzieł, dostępna i przetłumaczona na nasz język ojczysty, jest, delikatnie rzecz ujmując, bardzo uboga (zwłaszcza, jeśli chodzi o nazwiska z części książki, prezentującej twórców tzw. Nowej Fali).

Podsumowując, bardzo dobry zbiorek, z opowiadaniami - które warto przeczytać - twórców, do nieznajomości których, po prostu lepiej się w kulturalnym towarzystwie nie przyznawać. Poza tym dużo nostalgii, wywołanej z obcowaniem ze "starym, dobrym, science-fiction". A czy te "Arcydzieła..." to naprawdę arcydzieła? Cóż, nie wszystkie...

Zbiór opowiadań arcymistrzów science-fiction, choć niekoniecznie "arcydzieł", zarówno gatunku, jak i dorobku poszczególnych pisarzy. "Selekcjoner" podszedł do sprawy dość subiektywnie i posłużył się kluczem doboru raczej mniej powszechnie znanych - ale, zważywszy na nagrody, jakimi je obsypano, uznanych - krótkich form mistrzów fantastyki naukowej. Oczywiście, gusta...