rozwińzwiń

Klucz do otchłani

Okładka książki Klucz do otchłani José Carlos Somoza
Okładka książki Klucz do otchłani
José Carlos Somoza Wydawnictwo: Muza kryminał, sensacja, thriller
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
La llave del abismo
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2009-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-06-01
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374956826
Tłumacz:
Barbara Jaroszuk
Tagi:
thriller futurystyczny sensacja lovecraft
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
127 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
306
233

Na półkach: ,

„Klucz do Otchłani” miałem na liście do przeczytania dosyć długo. Znając już wcześniej zbiór opowiadań „Zew Cthullu” postanowiłem specjalnie do tej lektury (choć i nie tylko dlatego) przeczytać kolejny zbiór „Coś na Progu” oraz jeszcze odświeżyć sobie „Zew Cthullu”. Tak przygotowany czułem, że mogę w miarę spokojnie wejść w przedstawiony świat, a poza tym nabrałem o wiele większej sympatii do samej twórczości Lovecrafta.

Sam koncept na thriller futurystyczny w świecie, gdzie biblią są opowiadania mistrza grozy i kosmologicznego horroru to nie tylko świetny koncept na podbudowaną religijnym fundamentalizmem intrygę, ale i wspaniały hołd z przestrzenią do interpretacji oryginału oraz dywagacji na temat religii.

Początek książki jest świetny, umiejętnie wprowadza w świat przedstawiony i szybko ukazuje kluczowe wydarzenie – religijnego fundamentalistę z wbudowaną w ciało bombą, który uprowadza w pociągu konduktora, protagonistę książki i najwyraźniej ma jakieś wyższe cele wobec niego. Od strony rzemieślniczej – dobre pisarstwo. Od strony narracyjnej – świetne tempo i ciekawa konstrukcja książki opierająca się o 14 rozdziałów, małych hołdów dla opowiadań Lovecrafta.

I potem następuje ten dosyć brutalny moment, od którego nie tylko zawiązuje się cała akcja i bohater otrzymuje motywacje do działania, ale i książka nabiera nowy, bardzo konsekwentny ton. Przepis na swoją książkę Samoza znajduje w dwóch środkach – sadystycznej przemocy i nieustannych cliffchangerach co do intencji i powiązań bohaterów. Z brutalnością problemu z samego założenia nie mam. Od dawna nie miałem jej w dziełach kultury, więc szczerze mówiąc potraktowałem ją bardzo odświeżająco, aż do momentu, gdy konsekwencja autora wydała mi się śmieszno-niepokojąca. Dla niego najwyraźniej nie było nic lepszego niż rzucić po raz kolejny Daniela na czworaka, stłuc czymś ciężkim lub ostrym oraz powiedzieć jak nie wiele znaczy i z jaką satysfakcją zabije się jego rodzinę. Bardzo odległy środek artystyczny od tego co ukazywał nam sam Lovecraft, u którego zagrożenie nigdy nie było fizyczne, a strach opierał się o coś zupełnie innego. Podobnie męczące stały się zwroty akcji kto jest kim, kto jest kretem i kto jakie ma intencje, itd, itd. Szczególnie, że bohaterowie są słabo zarysowani i liczni. Ciekawi byli tylko Daniel, Maya i ten niesympatyczny przewodnik, będący chyba jakimś wykręconym do granic absurdu archetypem zdradliwego, brutalnego zawadiaki. Przyczepić się można również do faktu, że w połowie książki bohater w drodze tak sobie ukazanego rozwiązania fabularnego na moment odcina się od zagrożenia (choć może i pozornie),tracąc w ogóle jakikolwiek kontakt myślowy i emocjonalny z rodziną, której zagrożenie wcześniej go napędzało. Takich głupotek i naiwności scenariusza jest niestety sporo.

To co działa to sam hołd dla Lovecrafta – wyrażający szacunek do mistrza, ale i nie bojący się wykorzystać go do ogrania motywu religijnego, w którym wiele jest cynicznej ironii. Autor wybrał najważniejsze opowiadania i przetworzył na swój sposób, tworząc z mitologii Cthullu ciekawą religię. Nie będę nikogo mamił, że znajomość oryginału jest konieczna, ani że im większa wiedza czytelnika o Lovecrafcie, to i więcej smaczków. Pobieżna znajomość tematu okazuje się być wystarczająca, bo najważniejszym jest motyw religii, krytykowanej przede wszystkim na gruncie ludzkiej skłonności doszukiwania się nieprzypadkowości i powiązań z świętą księgą tam, gdzie nie ma o nich mowy. Jako krytyka religijna „Klucz do otchłani” to dzieło odrobinę za długie, zbyt jednostronne i ogrywające konkretny arsenał argumentów, ale bardzo celnie obnażające śmieszność doszukiwania się prawidłowości tam gdzie ich nie ma, posługując się do tego absurdem „Lovecrafta”. Nawet jeśli końcówka książki zmierza w dziwny sposób do motywów strice sci-fi i akcji (?),w której o całości książki ma zaważyć puenta, to broni się ona, nawet jeśli ów puenta jest przewidywalna od co najmniej 1/3 książki.

PS Są, chyba niestety mimo wszystko, motywy fantasy ograne i wytłumaczone w najbardziej wygodny z możliwych sposobów. W tym zakresie liczyłem na coś innego.

„Klucz do Otchłani” miałem na liście do przeczytania dosyć długo. Znając już wcześniej zbiór opowiadań „Zew Cthullu” postanowiłem specjalnie do tej lektury (choć i nie tylko dlatego) przeczytać kolejny zbiór „Coś na Progu” oraz jeszcze odświeżyć sobie „Zew Cthullu”. Tak przygotowany czułem, że mogę w miarę spokojnie wejść w przedstawiony świat, a poza tym nabrałem o wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
51

Na półkach:

Chociaż gatunkowo to zupełnie nie mooja bajka i troche meczyły mnie te ciagłe podróze i pryzgody oraz futurystyczny świat, to opowiadania Lovecrafta w roli biblii to pomysł tak genialny, że chylę czoła. Poza tym trafiło do mnie podejscie do religii a zwrotów akcji jest co niemiara. 7,5

Chociaż gatunkowo to zupełnie nie mooja bajka i troche meczyły mnie te ciagłe podróze i pryzgody oraz futurystyczny świat, to opowiadania Lovecrafta w roli biblii to pomysł tak genialny, że chylę czoła. Poza tym trafiło do mnie podejscie do religii a zwrotów akcji jest co niemiara. 7,5

Pokaż mimo to

avatar
727
558

Na półkach:

Początek powieści był obiecujący, tym bardziej, że autor postanowił wystartować z mocnym akcentem, który podniósł poprzeczkę najwyraźniej za wysoko. Historia Daniela oraz wyznawców rozdziału siódmego, dziewiątego czy czternastego (niepotrzebne skreślić) to niezbyt wciągająca przygodówka w specyficznym klimacie, który niestety nie nadrabia braków lektury.

Widać dobrze, że Somoza pomysł na książkę miał, również i warsztat nie nawalił.Niestety zarzuty mam pod adresem właśnie ich, czyli bohaterów z którymi podróżujemy po emanującym surowością futurystycznym świecie. Motywacją do działania głównego bohatera jest zagrożenie czyhające na jego żonę i córkę. Działa to przez pół książki. Potem Daniel o swojej rodzinie niemalże zapomina i tylko po części dlatego, że wątek częściowo się rozwiązuje za sprawą korzystniejszego mniej lub bardziej zwrotu akcji. Tak samo inne relacje między bohaterami to słabo zaakcentowane informacje o tym, że jakąś dwójkę łączy silna sympatia bądź jej przeciwieństw. Kreacja bohaterów zdecydowanie mi nie podeszła i jedyną sylwetką, która zdobyła moją sympatię była Maya.
Natomiast jeżeli mowa o elementach będących technologią przyszłości zaliczyć należy tą kwestię na plus, bo nic czytelnika nie przytłacza, w zasadzie większość "nowinek" to ciekawe gadżety o nieskomplikowanym działaniu przydające się w życiu codziennym.

Początek powieści był obiecujący, tym bardziej, że autor postanowił wystartować z mocnym akcentem, który podniósł poprzeczkę najwyraźniej za wysoko. Historia Daniela oraz wyznawców rozdziału siódmego, dziewiątego czy czternastego (niepotrzebne skreślić) to niezbyt wciągająca przygodówka w specyficznym klimacie, który niestety nie nadrabia braków lektury.

Widać dobrze, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
557
225

Na półkach:

Myślę, że na nowo odkryłam thriller futurystyczny jako gatunek. Książkę czyta się jednym tchem, chociaż opis na okładce wcale do tego nie zachęca... Krajobrazy: Miasto Zmarłych, podwodne Miasto Boga, a przede wszystkim Strefa Zatopiona zachwycają rozmachem wyobraźni. Fani Lovecrafta z pewnością nie będą rozczarowani. Zdecydowanie polecam!

Myślę, że na nowo odkryłam thriller futurystyczny jako gatunek. Książkę czyta się jednym tchem, chociaż opis na okładce wcale do tego nie zachęca... Krajobrazy: Miasto Zmarłych, podwodne Miasto Boga, a przede wszystkim Strefa Zatopiona zachwycają rozmachem wyobraźni. Fani Lovecrafta z pewnością nie będą rozczarowani. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to

avatar
624
262

Na półkach:

Tak jak Zygzak mnie rozczarował tak ta pozycja totalnie oczarowała. W moim osobistym rankingu plasuje się tuż za Klarą i półmrokiem... Jednak przejdźmy do ważniejszych rzeczy- czy to thriller? Nie jestem przekonany. Bardziej specyficzna opowieść grozy, której puenta tak jak w Klarze wreszcie pokazuje cały kunszt autora. Stanowczo warto przeczytać.

Tak jak Zygzak mnie rozczarował tak ta pozycja totalnie oczarowała. W moim osobistym rankingu plasuje się tuż za Klarą i półmrokiem... Jednak przejdźmy do ważniejszych rzeczy- czy to thriller? Nie jestem przekonany. Bardziej specyficzna opowieść grozy, której puenta tak jak w Klarze wreszcie pokazuje cały kunszt autora. Stanowczo warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
175
116

Na półkach:

Zastanawiam się czy to szmira, czy gniot. A może to żart jakiś? - no te wszystkie pochwały i zachwyty nad nudnym gniotowatym szmirzyskiem. Może trzeba to czytać z mistrzem Lovecroftem w parze i do kupy razem? Ale jak wtedy nie porzucić gniota na rzecz arcydzieła? I tylko ten cytaty, co to go sobie wybrałem, ten co to niby broni tę kupę banialuków. Ale czy to nie zerżnięte aby? Szkoda gadać i szkoda życia na czytanie o tym, że gdzieś po coś ktoś pojechał i że prawie go zabili i że coś tam gdzieś tam...

Zastanawiam się czy to szmira, czy gniot. A może to żart jakiś? - no te wszystkie pochwały i zachwyty nad nudnym gniotowatym szmirzyskiem. Może trzeba to czytać z mistrzem Lovecroftem w parze i do kupy razem? Ale jak wtedy nie porzucić gniota na rzecz arcydzieła? I tylko ten cytaty, co to go sobie wybrałem, ten co to niby broni tę kupę banialuków. Ale czy to nie zerżnięte...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
75

Na półkach:

Interesująca książka dla tych co lubią książki futurystyczne. Cały czas trzyma w napięciu i tak na prawdę nie wiadomo co może się zdarzyć.
Dokładne opisy osób i wymyślonych postaci oraz miejsc, w których znajdują się bohaterowie, pozwalają na wyobrażenie sobie bohaterów i otoczenia.

Interesująca książka dla tych co lubią książki futurystyczne. Cały czas trzyma w napięciu i tak na prawdę nie wiadomo co może się zdarzyć.
Dokładne opisy osób i wymyślonych postaci oraz miejsc, w których znajdują się bohaterowie, pozwalają na wyobrażenie sobie bohaterów i otoczenia.

Pokaż mimo to

avatar
48
19

Na półkach:

"Klucz do otchłani" pozwala pomyśleć nad tym w co wierzymy, jaki wpływ mają na nas pewne rzeczy. Niby nic nowego, ale ujęte w ciekawym wydaniu. Nie do końca przypadła mi do gustu postać Daniela, więc traktowałem go tylko jako środek do zwiedzania różnych zakątków tego surrealistycznego świata.

"Klucz do otchłani" pozwala pomyśleć nad tym w co wierzymy, jaki wpływ mają na nas pewne rzeczy. Niby nic nowego, ale ujęte w ciekawym wydaniu. Nie do końca przypadła mi do gustu postać Daniela, więc traktowałem go tylko jako środek do zwiedzania różnych zakątków tego surrealistycznego świata.

Pokaż mimo to

avatar
1014
614

Na półkach: , ,

Książka bardzo intrygująca; początek dla mnie był trochę ciężki - nie mogłam połapać się o co chodzi, kto jest kim i jaki to świat (niczego nie wiedziałam na temat tej książki, nie czytałam żadnych recenzji - książkę zaczęłam czytać przypadkowo); ale koniec mnie powalił; POLECAM

Książka bardzo intrygująca; początek dla mnie był trochę ciężki - nie mogłam połapać się o co chodzi, kto jest kim i jaki to świat (niczego nie wiedziałam na temat tej książki, nie czytałam żadnych recenzji - książkę zaczęłam czytać przypadkowo); ale koniec mnie powalił; POLECAM

Pokaż mimo to

avatar
120
115

Na półkach: , , ,

Moje drugie podejscie do autora, pierwsza powiesc (Zygzak) jak dla mnie porazka...... "Klucz do otchlani" natomiast super! Bardzo mi sie podobala, wciagajaca, wartka akcja i duzo zaskoczen, zwlaszcza na koncu:-) Chociaz powiesc miejscami "calkiem od czapy", i chwilami przypominajaca troche fantazje malolata najaranego skretem..... niemniej jednak w 100% udana...!! Fajnie tak czasami zatopic sie w przygodzie calkiem innej od naszej szarej rzeczywistosci:-)

Moje drugie podejscie do autora, pierwsza powiesc (Zygzak) jak dla mnie porazka...... "Klucz do otchlani" natomiast super! Bardzo mi sie podobala, wciagajaca, wartka akcja i duzo zaskoczen, zwlaszcza na koncu:-) Chociaz powiesc miejscami "calkiem od czapy", i chwilami przypominajaca troche fantazje malolata najaranego skretem..... niemniej jednak w 100% udana...!! Fajnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    208
  • Przeczytane
    169
  • Posiadam
    58
  • Ulubione
    7
  • 2010
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Horror/Thriller/Sensacja/Kryminał
    2
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • 2013
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
José Carlos Somoza Klucz do otchłani Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także