Bratobójca

Okładka książki Bratobójca
Jay Kristoff Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Wojna Lotosowa (tom 2) fantasy, science fiction
655 str. 10 godz. 55 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wojna Lotosowa (tom 2)
Tytuł oryginału:
Kinslayer
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2016-03-16
Data 1. wyd. pol.:
2016-03-16
Liczba stron:
655
Czas czytania
10 godz. 55 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328014909
Tłumacz:
Jakub Radzimiński
Tagi:
steampunk demony Japonia sciene fiction
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Aurora: Koniec Amie Kaufman, Jay Kristoff
Ocena 7,9
Aurora: Koniec Amie Kaufman, Jay K...
Okładka książki Aurora: Pożoga Amie Kaufman, Jay Kristoff
Ocena 8,0
Aurora: Pożoga Amie Kaufman, Jay K...
Okładka książki Aurora: Przebudzenie Amie Kaufman, Jay Kristoff
Ocena 7,5
Aurora: Przebu... Amie Kaufman, Jay K...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
475 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
448
96

Na półkach: , , ,

„Tancerzy burzy”, czyli pierwszy tom bardzo chwalonej i polecanej trylogii „Wojna lotosowa”, miałam jakiś czas temu przyjemność dla Was recenzować. Pisałam wtedy, że całkiem mi się spodobał, ale nie znalazłam w nim tego czegoś, czym zachwycało się wiele osób. Przedstawiona przez Kristoffa historia była dobra, ale nic poza tym. Spodobała mi się jednak na tyle, że postanowiłam sięgnąć po kolejny tom z nadzieją, że może jeszcze będzie mi dane zakochać się w tej serii. I wiecie co? Po lekturze „Bratobójcy” znacznie się do tego zbliżyłam.

Zaczęłam „Bratobójcę” parę dni po skończeniu „Tancerzy burzy” i liczyłam na to, że szybko uda mi się wciągnąć w tę obszernie wyglądającą powieść. Niestety, było zupełnie inaczej. Po przeczytaniu kilku rozdziałów w ogóle nie czułam zainteresowania fabułą, każda strona szła mi opornie i zastanawiałam się, co się stało. Wyszło na to, że zanim na dobre zajęłam się „Bratobójcą”, przeczytałam trzy inne powieści. Na szczęście, mniej więcej w okolicach 1/3 książki nareszcie zauważyłam, że moje tempo czytania wzrosło i pochłaniam kolejne strony z rosnącym zaciekawieniem. Szkoda, że nie było tak od początku, gdyż pierwsze 100 – 150 stron trochę zniechęciło mnie do poznawania dalszej części. Cieszę się jednak, że nie zdecydowałam się odłożyć tej powieści do przeczytania „kiedyś” – czyli zapewne nigdy – bo dalszy jej ciąg prawie całkowicie zrekompensował mi to, co miało miejsce wcześniej.

Po połowie książki zaczynają się bowiem częściej pojawiać elementy, które uważam za największe zalety tej powieści: zwroty akcji. W „Tancerzach burzy” też one występowały, ale nie niosły ze sobą takiej wagi, jak ma to miejsce w przypadku „Bratobójcy”. Tutaj plot twisty były znacznie bardziej emocjonujące i zaskakujące. Okazało się, że nawet sytuacji z pozoru oczywistych nie można być pewnym, bo autor postanowił zagmatwać swoją fabułę w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Nie raz swoimi rozwiązaniami robił mi wodę z mózgu i sprawił, że nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Za tak genialne stworzenie akcji należą się Kristoffowi duże brawa!

Autor dużo czasu poświęcił też rozwojowi bohaterów. Postacie, które w poprzedniej części nie grały dużej roli, w „Bratobójcy” doszły do głosu i stały się ważnymi elementami historii. Pojawiło się również grono osób całkowicie nowych, wprowadzonych dopiero na przełomie fabuły tej powieści i oni też zyskali swoje historie i mieli do odegrania ważną rolę w kluczowych wydarzeniach. O ile w „Tancerzach burzy” nie do końca przekonała mnie główna bohaterka – Yukiko, to tym razem taka sytuacja nie miała miejsca. Zaczęłam lubić tę dziewczynę i zdecydowanie kibicowałam tancerce burzy. Jej tygrys gromu już wcześniej podbił moje serce i w trakcie lektury tej części to uczucie tylko ewoluowało w jeszcze bardziej pozytywną stronę.

„Wojna lotosowa” to jak do tej pory szalenie emocjonująca seria. Kristoffowi udał się zawrzeć również w „Bratobójcy” ogromną ilość uczuć, które wylewają się z kart tej powieści. Nie są to jednak – jak to najczęściej bywa w większości młodzieżówek – same pozytywne emocje. W drugim tomie, podobnie jak w pierwszym, znacznie bardziej odczuwalne są te negatywne. Dużo tu żalu, strachu, bólu i przygnębienia. Myślę, że przed sięgnięciem po te książki warto być na to przygotowanym.

Odniosłam wrażenie, że „Bratobójca” jest znacznie bardziej brutalną powieścią od „Tancerzy burzy”. Drastycznych wydarzeń pojawia się tu znacznie więcej, więc ostrzegam przed tym osoby wrażliwe. Krwi leje się sporo, a niektóre opisy nie pozostawiają zbyt dużo miejsca wyobraźni. Jest to jednak tak dobrze wkomponowane w akcję, że w żaden sposób nie działa na niekorzyść tej książki. Przeciwnie – sprawia, że wydarzenia mające tu miejsce stają się bardziej realistyczne i trudno określić przedstawiony świat jako bajkowy.

Ta powieść ma niezwykły klimat, który autor uzyskał poprzez połączenie fantastyki z kulturą japońską i steampunkiem. Już w recenzji „Tancerzy burzy” wspominałam, jak świetnie udało się autorowi spleść razem te elementy, tworząc jedyny w swoim rodzaju nastrój. Momentami – głównie pod sam koniec książki – przypominał mi on klimat powieści Brandona Sandersona, co naprawdę mnie zaskoczyło.

„Bratobójca” jest wspaniałą kontynuacją „Tancerzy burzy”. Ta powieść przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż poprzedniczka głównie dzięki ogromnie emocjonującej i wciągającej fabule oraz ciekawemu rozwojowi bohaterów. Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy sięgnę po zakończenie tej serii. „Głosząca kres” czeka już na mnie na półce i mam nadzieję, że podobnie jak ta książka mnie nie rozczaruje.

readwithpassion.it27.pl

„Tancerzy burzy”, czyli pierwszy tom bardzo chwalonej i polecanej trylogii „Wojna lotosowa”, miałam jakiś czas temu przyjemność dla Was recenzować. Pisałam wtedy, że całkiem mi się spodobał, ale nie znalazłam w nim tego czegoś, czym zachwycało się wiele osób. Przedstawiona przez Kristoffa historia była dobra, ale nic poza tym. Spodobała mi się jednak na tyle, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 149
  • Przeczytane
    713
  • Posiadam
    500
  • Ulubione
    51
  • Teraz czytam
    50
  • Fantastyka
    41
  • Fantasy
    36
  • 2018
    22
  • Chcę w prezencie
    15
  • 2020
    12

Cytaty

Więcej
Jay Kristoff Bratobójca Zobacz więcej
Jay Kristoff Bratobójca Zobacz więcej
Jay Kristoff Bratobójca Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także