rozwińzwiń

Bicia nie trzeba było ich uczyć. Proces Humera i oficerów śledczych urzędu bezpieczeństwa

Okładka książki Bicia nie trzeba było ich uczyć. Proces Humera i oficerów śledczych urzędu bezpieczeństwa Piotr Lipiński
Okładka książki Bicia nie trzeba było ich uczyć. Proces Humera i oficerów śledczych urzędu bezpieczeństwa
Piotr Lipiński Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2016-01-13
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-13
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380492172
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
184 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
572
323

Na półkach: ,

Str.230
Książka z serii ubecy w najnowszej historii Polski.
Urzędy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, po wojnie stały się katowniami dla ludzi podziemia niepodległościowego. Takim komunistycznym fanatykiem, był min. Adam Humer i o tym jest ta książka.
Książka nie jest łatwa ani sensacyjna, raczej może być nudna dla tych, których historia jakoś nie porusza.

Str.230
Książka z serii ubecy w najnowszej historii Polski.
Urzędy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, po wojnie stały się katowniami dla ludzi podziemia niepodległościowego. Takim komunistycznym fanatykiem, był min. Adam Humer i o tym jest ta książka.
Książka nie jest łatwa ani sensacyjna, raczej może być nudna dla tych, których historia jakoś nie porusza.

Pokaż mimo to

avatar
143
142

Na półkach:

Książka jest kolejnym dowodem na fakt, że nie rozliczyliśmy się z przeszłością, nie potrafilismy, nie umiemy i wydaje mi się, że już nie zdążymy.

Książka jest kolejnym dowodem na fakt, że nie rozliczyliśmy się z przeszłością, nie potrafilismy, nie umiemy i wydaje mi się, że już nie zdążymy.

Pokaż mimo to

avatar
291
291

Na półkach:

Zło jest takie banalne. A losami ludzi rządzi przypadek.
Wszyscy opisani w tej xiążce zbrodniarze stalinowscy mogli by w nieco innych okolicznościach stać się bohaterami Polski. Mało jest ludzi którzy świadomie dążą do zła, większość katami staje się trochę przypadkowo, bo tak się złożyło, bo zatracili się dla idei, która w tym momencie była wyznawana, bo w tym momencie im się to po prostu opłacało. Pisząc to myślę o Humerze i jego towarzyszach z ławy oskarżonych. I zastanawiam się co za 50 lat będzie się pisało np. o Bąkiewiczu albo Braunie?

Zło jest takie banalne. A losami ludzi rządzi przypadek.
Wszyscy opisani w tej xiążce zbrodniarze stalinowscy mogli by w nieco innych okolicznościach stać się bohaterami Polski. Mało jest ludzi którzy świadomie dążą do zła, większość katami staje się trochę przypadkowo, bo tak się złożyło, bo zatracili się dla idei, która w tym momencie była wyznawana, bo w tym momencie im...

więcej Pokaż mimo to

avatar
313
295

Na półkach: ,

Bardzo dobry i obiektywny reportaż o Humerze i jego otoczeniu. Nie pozwólmy zapomnieć. Rumuni mają Muzeum ofiar komunizmu i ruchu oporu, my mamy tą książkę.
Warto porównać do "Co u pana słychać?" Kąkolewskiego.

Bardzo dobry i obiektywny reportaż o Humerze i jego otoczeniu. Nie pozwólmy zapomnieć. Rumuni mają Muzeum ofiar komunizmu i ruchu oporu, my mamy tą książkę.
Warto porównać do "Co u pana słychać?" Kąkolewskiego.

Pokaż mimo to

avatar
454
248

Na półkach: ,

Piotr Lipiński "Bicia nie trzeba było ich uczyć"

Jakie to uczucie kiedy ofiara i kat spotykają się ponownie po latach? Kiedy przerażenie zatyka oddech, sprawia paniczny lęk i najprostsze czynności stają się ciężarem nie do udźwignięcia? Świadomość że kat jest poza zasięgiem prawa i tak naprawdę walka o sprawiedliwość wydaje się nie mieć końca. W naszym kraju rozliczenie byłych pracowników Służb Bezpieczeństwa i oficerów śledczych Urzędu Bezpieczeństwa było długo temat niedokończonym.

Głośny w latach 90. XX wieku proces Adama Humera – który został przedstawiany jako jeden z najgorszych oprawców tamtych czasów. To właśnie jego proces stał się symbolem sądowych rozliczeń z pierwszym powojennym okresem komunizmu. Piotr Lipiński który w tym czasie był młodym dziennikarzem, śledził te wydarzenia, które były zalążkiem, by po latach napisać o tym książkę.

Nie łatwo zrozumieć i przyjąć do wiadomości, że jedni Polacy mogli katować drugich. Okrutne, sadystyczne tortury zadawane z perfidią, tak by ofiara pękła i przyznała się – do niejednokrotnie absurdalnych oskarżeń. Ludzie którzy pracowali w SB i UB najczęściej stosują wyparcie, zasłaniają się medialną nagonką – a ta od roku 1993 była duża, gdyż po raz pierwszy na światło dzienne wypłynął proces stalinowskich zbrodniarzy. To wtedy wiele osób usłyszało niewygodną i bolesną prawdę o ludziach, którzy mieli na swoim sumieniu katowanie setek ludzi – a niejednokrotnie też ich życie.

Centralną postacią jest osoba Adama Humera, którego imponującą karierę śledził Lipiński i próbował dowiedzieć się jak najwięcej o czasach jego służby. Niejasności, niedomówienia, luki a też często brak informacji sprawiły, że jego osoba może się jawić jeszcze bardziej tajemniczo. Przeciw niemu od roku 1993 aż po 1996 będzie się toczyć śledztwo o dokonanie zbrodni przeciw narodowi polskiemu. Humer przeciw któremu składali obciążające dowody – absolutnie unikał twierdzenia, że mógł kogoś uderzyć, a już nie ma mowy o torturowaniu. Był wręcz dumny z swojej przeszłości i nie żałował niczego co zrobił. Nawet fakt, że ostatecznie jego częściowo jego czyny zostały udowodnione, nie zmieniły jego zachowania. Doskonale wiedział, że więzienie w jego wieku to koniec, i tak też się stało, bowiem zmarł on w czasie przerwy w odbywaniu kary w listopadzie 2001 roku.

Ofiary po prawie półwieku spotkały się na sali sądowej z prześladowcami – a Ci bez wahania odrzucali ataki przekonując wszystkich, że nie używali przemocy fizycznej wcale, a jeśli to tylko w określonych przypadkach. Jak więc udowodnić winę? Jak wyjaśnić sędziemu i wszystkim obecnym na rozprawie, że emocje które wylewały się z ofiar, gdy musiały opowiadać o swoim cierpieniu nie są sztuczne? Nadzieja, łzy, strach, panika które gotują się w wielu osobach są zapłonem, by bomba swobodnie mogła wybuchnąć. Przesłuchania, cały tok procesu to niekończąca się machina, by móc zrewidować swoje myślenie o pojęciu sprawiedliwości.

Ten proces to nie tylko postawienie przed sądem Adama Humera, ale innych ludzi którzy wtedy pracowali w SB i UB. Za swoje czyny odpowiedzą również Tadeusz Tomporski, Edmund Kwasek, Eugeniusz Chimczak, Leon Midro i Jan Pugacewicz. Trafili oni za kratki ale jednak ofiarom ich zbrodni było na pewno ciężko przyjąć do wiadomości, że wielu z nich ominęło więzienie. Stan zdrowia wielu – jak sugerowali ich obrońcy, sprawił że nie zostali oni aresztowani. Byli to Roman Laszkiewicz, Mieczysław Kobylec, Wiesław Trutkowski, Tadeusz Szymański i Markus Kac.

Pytanie, które zostaje po odłożeniu tej książki, huczy gdzieś niepokojąco: czym jest tak właściwie sprawiedliwość? Czy można mieć jakąkolwiek satysfakcję, że za kratki posyła się prawie 80-letnich ludzi, z świadomością, że gdyby sądzono ich zaraz po wojnie – niechybnie by czekał na nich stryczek. Jak pomóc byłym ofiarom, czy można w jakikolwiek sposób zrekompensować ich traumę i jak choćby w przypadku Marii Hattowskiej – niemożność odwrócenia skutków bicia przez oprawców. Co z katami, którzy uniknęli przecież więzienia z względu na stan zdrowia?

Historia znów pokazuje dobitnie, że nie ma łatwych pytań, ani łatwych odpowiedzi. Pozostaje ona jak zawsze nauką, do przerobienia dla przyszłych pokoleń, i tylko od nas samych zależy jak wykorzystamy to co już wiemy.

Polecam. 9/10

Piotr Lipiński "Bicia nie trzeba było ich uczyć"

Jakie to uczucie kiedy ofiara i kat spotykają się ponownie po latach? Kiedy przerażenie zatyka oddech, sprawia paniczny lęk i najprostsze czynności stają się ciężarem nie do udźwignięcia? Świadomość że kat jest poza zasięgiem prawa i tak naprawdę walka o sprawiedliwość wydaje się nie mieć końca. W naszym kraju rozliczenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
265

Na półkach:

Reportaż Piotra Lipińskiego to próba napełnienia okresu stalinizmu w Polsce konkretną treścią - dla jednych szokującą, dla innych dobrze już znaną z podobnych pozycji poświęconych zagadnieniu terroru komunistycznego. Autor bierze na reporterski warsztat głośny na początku lat 90. proces Adama Humera i innych oficerów śledczych Urzędu Bezpieczeństwa. Proces, który miał rozpatrzyć winy sprzed bez mała pół wieku. Książka dzieli się samoistnie na dwie części – pierwsza poświęcona jest sylwetce Humera, zadeklarowanego komunisty, który po II wojnie światowej umacniał marionetką władzę w Polsce. Część druga jest natomiast relacją z długiej rozprawy sądowej, w której Humer i jego współpracownicy, mimo sędziwego wieku, zasiedli na ławie oskarżonych, aby nie tylko usłyszeć wyrok, ale także spojrzeć w oczy tym, których przed laty maltretowali w komunistycznych więzieniach SB.

Postać Humera i innych aparatczyków bezpieki udowadnia, że kaci znajdą się zawsze, w każdym społeczeństwie i narodzie. Jeśli tylko powstanie odgórne przyzwolenie na przemoc i terror, rychło znajdą się wykonawcy, którzy zgodzą się bić, maltretować, a nawet mordować w imię... No właśnie, w imię czego? Humer zarzekał się przed autorem, że był ideowym komunistą, który umacniał władzę ludową w Polsce. Robił to, co mu kazano. Wykonywał rozkazy „dla sprawy”, a nawet jeśli zdarzały się „nadużycia”, były one efektem wojny domowej, nieprecyzyjnych rozkazów, nadgorliwości jednostek. Linia tej obrony jest dość dobrze znana. Zbyt często stosowali ją inni zbrodniarze i sadyści, chcący pomniejszyć swoją niechlubną rolę, gdy przyszła pora na sprawiedliwość. Tymczasem prawda jest taka, że Humer może i był ideowym komunistą, może i rzeczywiście wierzył, że znajduje się na pierwszej linii frontu wojny domowej, ale przede wszystkim był posłusznym narzędziem w rękach innych, narzędziem, które miało bić, torturować i wydobywać od podejrzanych przyznania się do winy. Za wszelką ceną. I on z tą rolą był nie tylko pogodzony, ale nawet z niej dumny. Wszelkie późniejsze tłumaczenia, podczas procesu i rozmów z Piotrem Lipińskim, są jedynie psychologicznym zabiegiem wyparcia, umniejszenia swojej roli w celu potrzymania istoty własnej samooceny. Jak słusznie zauważa autor, przyznanie się Humera do winy byłoby jednoznaczne z przekreśleniem całego jego życia i „dorobku”. Dlatego do końca człowiek ten ogrywał rolę twardogłowego komunisty, który nie dostrzegał zachodzących wokół niego zmian. To kolejny znany proces, w którym jednostka, oddana jakiejś niesłusznej sprawie, za wszelką cenę chce udowodnić, że to „nie do końca tak”, że rzeczywistość była bardziej złożona itd. Wmawiając sobie ciągle własne argumenty, zaczyna bezkrytycznie w nie wierzyć. A gdy świat ośmieli się je odrzucić, pojawia się uczucie zdrady i porzucenia. Kat staje się ofiarą.

Sama relacja z procesu pracowników służby bezpieczeństwa to typowy obraz przewlekłości postępowania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Niekończące się przesunięcia rozpraw, niemożność przesłuchania świadków czy oskarżonych, wreszcie kłopoty z obsadą sędziowską i jej poziomem merytorycznym. To wszystko sprawia, że część oskarżonych zdążyła umrzeć przed usłyszeniem wyroku. Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że tego typu proces musiał być trudny. Przede wszystkim sprawa dotyczyła przestępstw popełnionych na przełomie lat 40. i 50., a większość oskarżonych i świadków były osobami w podeszłym wieku, do tego mocno schorowanymi. Sukcesem zatem jest, że w ogóle proces ten udało się doprowadzić do końca i wydać wyrok, aczkolwiek trzeba pamiętać, że skala zbrodni komunistycznych była znacznie szersza. Proces ten należałoby zatem traktować bardziej jako wyraz potępienia przeszłości, niż rzeczywiste rozliczenia z mrocznym okresem stalinizmu w Polsce.

Na marginesie omawianej książki, warto jednak wysnuć jeszcze jedną refleksję. Humer w jednym miał rację. Kolejne lata tuż po zakończeniu II wojny światowej rzeczywiście miały cechy właściwe wojnie domowej. A każda wojna deprawuje, podczas każdej przelewa się ludzką krew. Tragizm instalacji reżimu komunistycznego w Polsce ma zatem jeszcze jeden wymiar. „Najgorsze było to, że ubecy chodzili w polskich mundurach. Rozumiem: Niemiec, Rosjanin, ma prawo się nade mną znęcać. Ale Polak?” - te słowa Barbary Sikorskiej, będącej świadkiem na procesie, dowodzą, że państwo, którego początek splamiony jest bratnią krwią, nigdy nie będzie miało szans na to, aby zbudować wewnętrzny pokój. Nawet teraz, tyle lat po opisywanych w książce wydarzeniach, dalej w fundamentach polskiej państwowości znajdują się rysy i pęknięcia, których czas i ludzie nie potrafią do końca zasklepić.

Książkę Piotra Lipińskiego oceniam jako poprawny i zwięzły reportaż. Brak jednak w nim głębszego, emocjonalnego podejścia w stosunku do opisywanych zdarzeń. Momentami przybiera on ton suchej relacji prasowej z sali rozpraw czy dziennikarskiego felietonu. Takie podejście sprawia, że nie można uznać pracy Lipińskiego za walną rozprawę z okresem stalinizmu w Polsce, choć nie sądzę również, aby autor miał taki zamiar. To po prostu solidnie przekazana potomności porcja wiedzy o rozliczeniu pewnego konkretnego wycinka stalinizmu w Polsce – o katach i ofiarach, przewinie i karze za nią oraz nierychliwej sprawiedliwości. Warto przeczytać, aby inaczej spojrzeć na naszą wspólną przeszłość i społeczeństwo. I warto pamiętać coś jeszcze - Humer i jemu podobni są wśród nas.

Reportaż Piotra Lipińskiego to próba napełnienia okresu stalinizmu w Polsce konkretną treścią - dla jednych szokującą, dla innych dobrze już znaną z podobnych pozycji poświęconych zagadnieniu terroru komunistycznego. Autor bierze na reporterski warsztat głośny na początku lat 90. proces Adama Humera i innych oficerów śledczych Urzędu Bezpieczeństwa. Proces, który miał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
165
32

Na półkach: ,

Szkoda, że tak mało o tym okresie z naszej historii mówi się w szkole. Postaci takie jak Humer, Różański, Fejgin, przecież tak bliskie naszym czasom, są kompletnie pomijane. Dlatego dobrze, że książki takie jak ta powstają.
Reportaż może nie porywa, nie czyta się go z zapartym tchem nie mogąc się od niego oderwać, ale jest bardzo solidnie napisana lekturą. Ukazuje ogromne cierpienie świadków, zatwardziałość oskarżonych i jednak koniec końców niemoc naszego prawa.

Szkoda, że tak mało o tym okresie z naszej historii mówi się w szkole. Postaci takie jak Humer, Różański, Fejgin, przecież tak bliskie naszym czasom, są kompletnie pomijane. Dlatego dobrze, że książki takie jak ta powstają.
Reportaż może nie porywa, nie czyta się go z zapartym tchem nie mogąc się od niego oderwać, ale jest bardzo solidnie napisana lekturą. Ukazuje ogromne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
524
130

Na półkach:

Książka dla tych, co zapomnieli z jak zbrodniczym systemem mieliśmy do czynienia przez blisko pół wieku po wojnie. Można teraz zaobserwować jak wielu młodych ludzi, bezkrytycznie nosi koszulki z Che i Mao, jak system komunistyczny pociąga ich swoją "atrakcyjnością". Mało kto z tych ludzi zdaje sobie sprawę kim byli oprawcy spod znaku sierpa i młota. Książka powinna być obowiązkowym dziełem dla każdego młodego człowieka, może wtedy zanim założy koszulkę ze zbrodniarzem komunistycznym, dwa razy się zastanowi. Gdyby w Naszym kraju doszło do dekomunizacji, dziś świat wyglądałby inaczej.
Książka ważna w dzisiejszych czasach fascynacji komunizmem.

Książka dla tych, co zapomnieli z jak zbrodniczym systemem mieliśmy do czynienia przez blisko pół wieku po wojnie. Można teraz zaobserwować jak wielu młodych ludzi, bezkrytycznie nosi koszulki z Che i Mao, jak system komunistyczny pociąga ich swoją "atrakcyjnością". Mało kto z tych ludzi zdaje sobie sprawę kim byli oprawcy spod znaku sierpa i młota. Książka powinna być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
107

Na półkach: , , , , ,

Skazywali ludzi na wyroki śmierci w 15 minutowych procesach. Deprawowali więźniów z godności. Wybijali zęby, miażdżyli jądra, kazali siadać na nodze z taboretu, stawali na twarzy skazanych, nie pozwalali spać. To tylko niektóre z tortur które stosowali wobec swoich ofiar. Według nich samych, bili ale niechętnie. Do końca spoglądający z wyższością na swoje ofiary. Relacja jednego z nielicznych procesów w których udało się skazać stalinowskich oprawców. Niestety, nie możemy tego powiedzieć o mordercach czasów PRL, takich jak Jaruzelski czy Kiszczak. Niestety, III RP w tym względzie nie zdała egzaminu.

Skazywali ludzi na wyroki śmierci w 15 minutowych procesach. Deprawowali więźniów z godności. Wybijali zęby, miażdżyli jądra, kazali siadać na nodze z taboretu, stawali na twarzy skazanych, nie pozwalali spać. To tylko niektóre z tortur które stosowali wobec swoich ofiar. Według nich samych, bili ale niechętnie. Do końca spoglądający z wyższością na swoje ofiary. Relacja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
25

Na półkach:

Książki tej nie czyta się przyjemnie. Momentami miałam wrażenie, że jest po prostu... nudna. Ale oczywiście - nie jest. To poczucie mozolności, syzyfowej pracy, poczucia straconego czasu jest chyba u czytelnika wywołane celowo. Tak właśnie te wydarzenia przedstawione w książce się toczyły...

Kiedy czytałam o latach 40/50 - czuć było akcję, napięcie, chciałam wiedzieć, co dalej... a potem trafiamy na proces Humera i żyć się nad odechciewa i pojawia się chęć rzucenia książki w kąt.

To po prostu śmieszne, że tak te procesy wyglądały. To jest bardzo ważna książka. II Wojna będzie nam się dawała we znaki do czasów III Wojny - takie mam wrażenie po lekturze.

Książki tej nie czyta się przyjemnie. Momentami miałam wrażenie, że jest po prostu... nudna. Ale oczywiście - nie jest. To poczucie mozolności, syzyfowej pracy, poczucia straconego czasu jest chyba u czytelnika wywołane celowo. Tak właśnie te wydarzenia przedstawione w książce się toczyły...

Kiedy czytałam o latach 40/50 - czuć było akcję, napięcie, chciałam wiedzieć, co...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    350
  • Przeczytane
    292
  • Posiadam
    73
  • Reportaż
    16
  • Literatura faktu
    8
  • Historia
    7
  • 2018
    5
  • 2020
    4
  • E-book
    4
  • Polska
    3

Cytaty

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także