Z dala od milczącej planety
Wydawnictwo: Klub Fantastyki SFAN Cykl: Trylogia międzyplanetarna (tom 1) fantasy, science fiction
138 str. 2 godz. 18 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Trylogia międzyplanetarna (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Out of the Silent Planet
- Wydawnictwo:
- Klub Fantastyki SFAN
- Data wydania:
- 1986-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1986-01-01
- Liczba stron:
- 138
- Czas czytania
- 2 godz. 18 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Tadeusz Jan Dehnel, Wanda Dehnel
- Tagi:
- Mars dobro zło kosmiczne cywilizacje religia myth fantasy
Ta książka nie posiada jeszcze opisu.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 442
- 289
- 111
- 20
- 14
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Lewis ma magiczny dar opowiadania. Potrafi w namacalny sposób zbudować nastrój, wciągnąć czytelnika w inny świat i wywołać w nim ogrom emocji. Jednak sam talent do tworzenia historii to nie wszystko. "Z planety milczenia" to solidny kawał przemyśleń na temat dobra, zła i ludzkiej natury.
Przy tym wyobraźnia autora, sposób w jaki maluje postaci i krajobrazy pozaziemskie jest zdumiewający. Generalnie nie lubię gatunku sci-fi, ponieważ drażni mnie obrazowanie istot z innych planet na wzór ludzi. Jeśli nie pod względem wyglądu, to na pewno charakteru i światopoglądu. Lewis szczęśliwie unika tej pułapki. Mieszkańcy innych światów różnią się fizycznie i mentalnie od ludzi, co sprawia, że kontakt z nimi jest tak fascynujący. A Lewis potrafi doskonale wykorzystać potencjał tych różnic, budując rewelacyjne dialogi.
Na Malakandrze żyją trzy zupełnie różne gatunki istot rozumnych, czyli hnau. Są to hrossy - myśliwi, rolnicy i żeglarze, posługujący się najbardziej rozbudowanym i komunikatywnym językiem, który przejęli też przedstawiciele innych gatunków. W późniejszych częściach okaże się, że język hrossów to język solarny, uniwersalny dla całego układu słonecznego. Z wyglądu hrossy wyglądają jak coś w rodzaju kosmicznej wydry.
Kolejnym gatunkiem, który poznajemy są sorny - intelektualiści, naukowcy i myśliciele. Są największym gatunkiem na planecie, przypominają gigantyczne szaraki. Jak wynika z opisu Lewisa, w pierwszej chwili robią na ziemianach dość koszmarne wrażenie.
Trzeci gatunek to Pfifltriggi. Są to jajorodne stwory o najciekawszym wyglądzie - przypominają coś pomiędzy owadem a płazem. Pfifltriggi to artyści i rzemieślnicy. Często współpracują z Sornami, realizując ich projekty różnych urządzeń. Robią to pod warunkiem, że projekty są odpowiednio trudne. Do łatwych nie mają cierpliwości.
Wszystkie te gatunki żyją razem w pokoju, a za swojego szefa uznaną Ojarsę - naczelnika planety, istotę niematerialną.
Spodobały mi się, szczątkowe niestety, opisy relacji międzygatunkowych na Malakandrze. Przedstawiciele poszczególnych grup hnau droczą się, żartują z siebie, ale też chętnie współpracują i szanują się nawzajem.
Niektóre fragmenty tej książki zapadły mi w pamięć na lata. Szczególnie te, w których główny bohater, Ransom, dyskutuje z mieszkańcami planety Malakandra i odkrywa, jak trudno jest wyjaśnić pokojowym i mądrym istotom okrucieństwo ludzi i realia życia na ziemi.
Książka pozostawia jakiś smutek i tęsknotę za lepszym światem
Lewis ma magiczny dar opowiadania. Potrafi w namacalny sposób zbudować nastrój, wciągnąć czytelnika w inny świat i wywołać w nim ogrom emocji. Jednak sam talent do tworzenia historii to nie wszystko. "Z planety milczenia" to solidny kawał przemyśleń na temat dobra, zła i ludzkiej natury.
więcej Pokaż mimo toPrzy tym wyobraźnia autora, sposób w jaki maluje postaci i krajobrazy pozaziemskie...
Kto ciekaw skąd Autor zaczerpnąć mógł (przynajmniej dyskursywnie, nie dzięki noezie) ideę niebiańskości tego co dziś zwiemy zazwyczaj ,,przestrzenią kosmiczną'', jakie są jej przejawy i jakie być mogły skutki takiej niegdyś powszechnej wizji, temu polecam tegoż Autora książkę ,,Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej'' (a właściwie jeden jej rozdział).
Kto ciekaw skąd Autor zaczerpnąć mógł (przynajmniej dyskursywnie, nie dzięki noezie) ideę niebiańskości tego co dziś zwiemy zazwyczaj ,,przestrzenią kosmiczną'', jakie są jej przejawy i jakie być mogły skutki takiej niegdyś powszechnej wizji, temu polecam tegoż Autora książkę ,,Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej'' (a właściwie jeden...
więcej Pokaż mimo toMiłe zaskoczenie, przyjemnie się czyta i kilka ciekawych wątków dających do myślenia. Gruby profesor skojarzył mi się z Elonem Muskiem - a to przez Marsa i opinię Ojarsy na temat "miłości do ciągłości jako takiej" reprezentowanej przez profesora. Atak na wizję "kosmosu jako przestrzeniu do zdobycia" też bliski memu sercu. No i pytanie o to czy istnieje coś, co ma się do światła tak jak światło do świata materielnego - również trafne.
Miłe zaskoczenie, przyjemnie się czyta i kilka ciekawych wątków dających do myślenia. Gruby profesor skojarzył mi się z Elonem Muskiem - a to przez Marsa i opinię Ojarsy na temat "miłości do ciągłości jako takiej" reprezentowanej przez profesora. Atak na wizję "kosmosu jako przestrzeniu do zdobycia" też bliski memu sercu. No i pytanie o to czy istnieje coś, co ma się do...
więcej Pokaż mimo toZapomniana przez wielu książka Lewisa będąca przygodówką w stylu sci-fi (napisana w 1938 roku).
Z dzisiejszej perspektywy (i wiedzy) wydaje się zabawna - głównie chodzi o wizję lotów kosmicznych.
Jednak co Lewis to Lewis - fabuła jest zwarta, są zwroty akcji, całość idzie w dobrym (dla mnie) tempie.
Zapomniana przez wielu książka Lewisa będąca przygodówką w stylu sci-fi (napisana w 1938 roku).
Pokaż mimo toZ dzisiejszej perspektywy (i wiedzy) wydaje się zabawna - głównie chodzi o wizję lotów kosmicznych.
Jednak co Lewis to Lewis - fabuła jest zwarta, są zwroty akcji, całość idzie w dobrym (dla mnie) tempie.
Piękna wizja kosmosu, oparta na średniowiecznym obrazie niebios, zachwyt innością (to detal, ale bardzo mi się podoba refleksja nad tym, dlaczego na Malakandrze nie trzyma się zwierząt domowych w rodzaju psów czy kotów) i podważenie sensu kosmicznego kolonializmu. Za każdym razem lektura równie przyjemna i pokrzepiająca.
Piękna wizja kosmosu, oparta na średniowiecznym obrazie niebios, zachwyt innością (to detal, ale bardzo mi się podoba refleksja nad tym, dlaczego na Malakandrze nie trzyma się zwierząt domowych w rodzaju psów czy kotów) i podważenie sensu kosmicznego kolonializmu. Za każdym razem lektura równie przyjemna i pokrzepiająca.
Pokaż mimo toStanowczo jedna z pierwszych pozycji na liście: „Koniecznie do przeczytania przed podróżą na Marsa” (jeżeli Musk nie zwolni tempa, może się okazać, że ci co wolniejsi w czytaniu nie wyrobią się w czasie). Jednak proponuję cierpliwą lekturę, bo wisienka na torcie jest na samym końcu, w ramach rekompensaty za nieco naiwny (dla nas współczesnych) rozwój akcji.
Trzeba pamiętać, że książka powstała w 1938 roku, a więc na długo zanim obecnie panujący nam autorzy sf wpadli na pomysł by szokować nas formą, treścią, stylem i pomysłem na świat i wszechświat. To był ten czas, kiedy nie było prawie niczego, bez czego obecna młodzież nie wyobraża sobie życia (telefony – były na korbkę, telewizja – w powijakach, a w Polsce dopiero eksperymentalnie, samoloty – owszem latały, ale smartfony, laptopy, tablety, fablety i inne cuda w ogóle nie istniały, nawet "Gwiezdnych Wojen" jeszcze nie było).
Jednak są treści, które nie wymagają zaawansowanej technologii, nie starzeją się, a wręcz ich brak w życiu powoduje, że trudno nam udowodnić, że jesteśmy istotami rozumnymi. Dlatego największą zaletą „Z milczącej planety” jest aspekt moralny – spojrzenie na ludzkie wzorce postępowania z kosmosu, z odległej perspektywy, gdzie brak logiki jest czystym brakiem logiki i nie da się go wytłumaczyć: „bo większość tak robi”. Na Ziemi wrośliśmy w nasze przywary i wady i po części są dla nas naturalne, jednak na Marsie, gdzie znalazł się bohater, wytłumaczenie przeważającej części ludzkich cech i poczynań staje się niewykonalne.
Nie mogę się powstrzymać przed powiązaniem tego pionierskiego dzieła na temat Marsa z obecnymi wydarzeniami, bo nie na darmo w szkole Muska („Ad Astra” notabene),główny nacisk kładzie się na etykę i moralność. Aspekt kolonizacji innej planety dopiero świta w naszej świadomości i myślę, że dobrze jest spojrzeć na nas okiem człowieka nie ogłuszonego i nie zaślepionego współczesną technologią, żeby odnaleźć to, co powoli tracimy. Również po to, by nie popełniać błędów, które ciągle popełniamy, zanim jeszcze powrót z Marsa na Ziemię będziemy mogli skwitować słowami bohatera C.S. Lewisa: „- Proszę małe jasne”.
Stanowczo jedna z pierwszych pozycji na liście: „Koniecznie do przeczytania przed podróżą na Marsa” (jeżeli Musk nie zwolni tempa, może się okazać, że ci co wolniejsi w czytaniu nie wyrobią się w czasie). Jednak proponuję cierpliwą lekturę, bo wisienka na torcie jest na samym końcu, w ramach rekompensaty za nieco naiwny (dla nas współczesnych) rozwój akcji.
więcej Pokaż mimo toTrzeba...
Piękna historia. Dająca nadzieję. Napisana przez prawdziwego humanistę tak, że chce się czytać. W każdym zdaniu widać klasę, erudycję i olbrzymią wiedzę autora, a jednocześnie brak jest tego idiotycznego napuszenia typowego dla niektórych autorów np. zza naszej zachodniej granicy (Mann et consortes).
Na tym własnie polega różnica kultury. Angole nie muszą udowadniać, że nie są prostakami bo mają "tranquil consciousness of an effortless superiority". Szkopy zaś zmuszone są "bardzo nieudolnie [...] zapierać się swojego wiejskiego pochodzenia" (G. Grass).
Powiastkę przeczytałem jednym tchem i na długo wprowadziła mnie w stan wewnętrznego poruszenia, co po lekturze zdarza mi się stosunkowo rzadko.
Zdecydowanie polecam każdemu wrażliwemu czytelnikowi, najlepiej w oryginale, gdyż wtedy najpełniej docenia się wspaniały styl Lewisa.
Piękna historia. Dająca nadzieję. Napisana przez prawdziwego humanistę tak, że chce się czytać. W każdym zdaniu widać klasę, erudycję i olbrzymią wiedzę autora, a jednocześnie brak jest tego idiotycznego napuszenia typowego dla niektórych autorów np. zza naszej zachodniej granicy (Mann et consortes).
więcej Pokaż mimo toNa tym własnie polega różnica kultury. Angole nie muszą udowadniać, że...
Wow, autor Opowieści z Narni popełnił science fiction, i to jakie! Naprawdę rewelacyjne sf, totalnie w stylu starej dobrej szkoły Aldissa, Clark, Bradburego i Andersona. Piękna opowieść jak może wyglądać prawdziwy utopijny świat, gdzie wszystko jest jak ma być! Gdzie nie ma strachu, bo strach to mała śmierć, bo strach zabija duszę! Bardzo lubię tego typu opowieści sf, które niosą prawdziwe głębokie przesłanie, które starają się odpowiedzieć na odwieczne pytania i wskazać drogę, która okazuje się tak prosta i oczywista, która jest tak łatwa do obrania. Myślę, że to właśnie literatura science-fiction bardziej niż obyczajówki powinny być umieszczane w kanonie lektur szkolnych, bo tak naprawdę najwięcej dają, najwięcej uczą. Dobre sf jest jak kompas moralny, którym powinien podążać każdy politykier, każdy prezydent, każdy rekin finansista. Nie raz i nie dwa kiedy kończę genialną powieść sf muszę się zatrzymać, złapać oddech, ogarnąć się ponieważ to jest tak cholernie mocne! Polecam, wspaniała powieść!
Wow, autor Opowieści z Narni popełnił science fiction, i to jakie! Naprawdę rewelacyjne sf, totalnie w stylu starej dobrej szkoły Aldissa, Clark, Bradburego i Andersona. Piękna opowieść jak może wyglądać prawdziwy utopijny świat, gdzie wszystko jest jak ma być! Gdzie nie ma strachu, bo strach to mała śmierć, bo strach zabija duszę! Bardzo lubię tego typu opowieści sf,...
więcej Pokaż mimo toJedna z najlepszych książek Lewisa. Opowieść - mimo że czasami naiwna - niesie ze sobą dużo ważniejszy od samej fabuły przekaz. Świat stworzony na Marsie jest niesamowity, zupełnie różny od naszego. Książka stawia czytelnikowi pytanie, dlaczego nie możemy żyć w zgodzie ze sobą, szanować siebie nawzajem i swojej planety, która została powierzona naszej opiece. Trzy rasy Marsa, mimo że tak od siebie rożne żyją w zgodzie, świadome własnych mocnych i słabych stron. Każda zajmuje inne tereny ciesząc się nimi. Ludzie nie potrafią cieszyć się swoją Ziemią, swoimi krajami, tym co posiadają i przez to są nieszczęśliwi. Wszystkie te prawdy przedstawione w otoczce science-fiction, w której Lewis poradził sobie znakomicie.
Jedna z najlepszych książek Lewisa. Opowieść - mimo że czasami naiwna - niesie ze sobą dużo ważniejszy od samej fabuły przekaz. Świat stworzony na Marsie jest niesamowity, zupełnie różny od naszego. Książka stawia czytelnikowi pytanie, dlaczego nie możemy żyć w zgodzie ze sobą, szanować siebie nawzajem i swojej planety, która została powierzona naszej opiece. Trzy rasy...
więcej Pokaż mimo toŚwietna metafizyczna podróż kosmiczna. Malakandra choć to obca planeta to jednak od razu poczułem się tam jak w domu. Bogate opisy i wciągająca podróż. polecam
Świetna metafizyczna podróż kosmiczna. Malakandra choć to obca planeta to jednak od razu poczułem się tam jak w domu. Bogate opisy i wciągająca podróż. polecam
Pokaż mimo to