Zabicie jednego człowieka czyni cię mordercą. Zabicie milionów – królem. Zabicie wszystkich - Bogiem. W końcu zostanę Bogiem. Bo ta gra tuta...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Frank E. Peretti
Źródło: https://www.publishersweekly.com/pw/by-topic/authors/profiles/article/59186-frank-peretti-the-father-of-christian-fiction-doesn-t-want-to-look-back.html
Znany jako: Frank Edward PerettiZnany jako: Frank Edward Peretti
14
6,6/10
Urodzony: 13.01.1951
Znany amerykański pisarz, piszący w nurcie tzw. fantastyki chrześcijańskiej, autor bestsellerów.
Urodził się w Kanadzie, dorastał w USA, w Seattle i Washington. Od dzieciństwa zdradzał szczególny talent do opowiadania historii oraz muzyki. Grał na banjo. Po ukończeniu szkoły średniej przyłączył się do lokalnego zespołu muzycznego. Studiował anglistykę z elementami scenopisarstwa i filmu na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Po studiach do 1983 wspierał swojego ojca w pełnieniu obowiązków pastora.
Urodził się w Kanadzie, dorastał w USA, w Seattle i Washington. Od dzieciństwa zdradzał szczególny talent do opowiadania historii oraz muzyki. Grał na banjo. Po ukończeniu szkoły średniej przyłączył się do lokalnego zespołu muzycznego. Studiował anglistykę z elementami scenopisarstwa i filmu na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Po studiach do 1983 wspierał swojego ojca w pełnieniu obowiązków pastora.
6,6/10średnia ocena książek autora
1 119 przeczytało książki autora
1 277 chce przeczytać książki autora
36fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dom. Droga ucieczki jest w Tobie
Frank E. Peretti, Ted Dekker
5,5 z 328 ocen
708 czytelników 41 opinii
2007
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Ale płacząca rzeźba? - spytała Blanche, marszcząc twarz. - To brzmi dla mnie okropnie katolicko. - Tak, to coś, co pojmą tylko katolicy.
- Ale płacząca rzeźba? - spytała Blanche, marszcząc twarz. - To brzmi dla mnie okropnie katolicko. - Tak, to coś, co pojmą tylko katolicy.
3 osoby to lubią- A jeśli coś się stanie innym niewinnym ludziom? - odparował Steve. Mężczyzna wziął wielki kęs kanapki i przeżuwał go przez chwilę, nim rzu...
- A jeśli coś się stanie innym niewinnym ludziom? - odparował Steve. Mężczyzna wziął wielki kęs kanapki i przeżuwał go przez chwilę, nim rzucił przez mielonkę w ustach: - Nie ma niewinnych ludzi.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Władcy ciemności Frank E. Peretti
7,2
Zabierając się za tą książkę i jeszcze przedtem, dodając ją na swoją listę jako pozycję do przeczytania na kiedyś, byłam pewna że będzie to po prostu jakieś fantasy z aniołami i diabłami w roli głównej. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam coś takiego w ręce, dlatego z ciekawością po nią sięgnęłam. Moje zaskoczenie rosło ze strony na stronę jeśli chodzi o treść a przede wszystkim dialogi postaci, dlatego po prostu musiałam dowiedzieć się o co chodzi w tym co czytam. Ku mojemu zdziwieniu i ubawieniu okazało się że czytam twór będący powieścią chrześcijańską, co wiele mi wyjaśniło. Postanowiłam wejść w ten świat i go doświadczyć, ale śmiechom nie było końca. 😀
Zacznę od tego co mnie w ogóle na początku tak uderzyło i zastanowiło, czyli jasne i oczywiste rozgraniczenie postaci na dobre i złe. Które to pogłębiało się tylko kiedy poznawaliśmy kogoś nowego z grupy “złych”, kto przemieniał się w “dobrego”. Naiwność takiego sposobu kategoryzowania bohaterów jest wręcz dziecinna i sprawia, że książkę czyta się dość dziwnie, bo żaden bohater niczym mnie nie jest w stanie zainteresować czy zaskoczyć. Ponadto w świecie wykreowanym przez autora ludzie zupełnie o sobie nie decydują. Jeśli zachowują się odmiennie od przyjętych norm społecznych (od nie chodzenia do kościoła po ćpanie i o zgrozo, uwodzenie mężczyzn),to stoi za tym jakiś brzydki i niedobry demon albo ich banda. A zmienić ten niechciany stan rzeczy może tylko i wyłącznie ksiądz i jego najwierniejsze owieczki. A robią to wypowiadając w kółko kilka słów, które w polskim przekładzie brzmiały wyjątkowo słabo i śmiesznie. I tak kręci się akcja tej powieści, czytamy więc w sumie o grupie marionetek których miasto chciały przejąć diabły. A używały do tego złego i groźnego biznesmena, który utworzył światową sektę która to sekta oczywiście korzystała z takich niecności jak elementy duchowości wschodu czyli choćby…medytacja. A także hipnozy, transy i jakieś tego typu historie, które autor wrzucił do czarnego wora z jaskrawym napisem “zło”. Może tego typu historie były do sprzedania w latach kiedy książka powstała, ale w XXI wieku paskudnie się zestarzała. I to nie ze względu na tą prostą i nie trzymającą się momentami kupy fabułę (bo w sumie co kto lubi),ale też ze względu na jakość pióra autora.
Dialogi między bohaterami są koszmarne, jakbym czytała wyjątkowo egzaltowaną a momentami chcącą być zabawną i inteligentnie dowcipną sztukę teatralną. Ucinają się w dziwnych momentach, postacie zachowują się jakby cały czas myślały na głos a nie odpowiadały na to co ktoś do nich mówi, mają dziwne powiedzonka i dramatyczne zmiany swojego zachowania, natchnione anielską wolą czy jakkolwiek to nazwać. Wszystko to wyszło sztucznie i momentami pompatycznie, a autor miał pełno miejsca żeby nam nakreślić postacie które czytelnik mógł polubić i interesować się ich losem. A tutaj niby dostajemy fragmenty historii co ważniejszych bohaterów ale cały czas owiane są jakąś warstwą tajemnicy. Rozmawiają o nich aniołowie, ale też urywane i niespójne są te ich rozmowy - w pewnym momencie zupełnie pogubiłam się który z nich to który, bo były przez większość książki tłem, nie sądzę że miał to być celowy zabieg. Diabły i demony są oczywiście ośmieszane, mają wszystkie najgorsze cechy ludzkie i jak na takich mastermindów, jakoś strasznie słabo im poszła ta wojna rozpisana na kilku końcowych kartkach książki. Misternie budowany plan i rozbudowana armia której macki sięgały tak sprawnie na cały świat posypały się jak domek z kart za pomocą modlitwy księdza i kilku osób z miasteczka. I dziwnie wstrzemięźliwej akcji ze strony, aniołów którym długo nie było wolno kiwnąć palcem a potem się totalnie rozhulały (bo tak, nie mam pojęcia czemu) i ingerowały nawet w działanie samochodow. Strasznie, strasznie słabe było to wszystko. A szkoda, bo potencjał był i książka miała całkiem dobry klimat z początku, autentycznie byłam zaciekawiona co się stanie.
Koniec końców czekało mnie rozczarowanie - nie oczekujcie epickości, starcia dobra ze złem w jakiejś wyjątkowej formie, potu, krwi i łez. Nic z tego nie dostaniecie, bywało że czytałam lepsze zakończenia w fantasy dla nastolatek albo YA. Całe napięcie i tajemniczość sprawy została rozbita w pył szybkością akcji, absurdalnymi zbiegami okoliczności i ewidentnie nierozplanowanym sposobem zakończenia tej historii. Aż przykro mi się to czytało, bo wszystko co mogło w tej książce zgrzytać to zgrzytało i to bardzo głośno. Naprawdę jest na rynku sporo powieści fantasy na wyższym poziomie i głębszej historii, a przede wszystkim wyrazistych bohaterach, co w tym gatunku jest niezwykle ważne. Także no niestety, ale mimo najszczerszych chęci i otwartej głowy podczas czytania, nie polecam!
Władcy ciemności Frank E. Peretti
7,2
Jest to druga pozycja tego autora po którą sięgnąłem. Po książce "Synowie buntu" przyszła kolej na "władców ciemności". Zacząłem od drugiej części, a później pierwsza. Warto przeczytać. Daje dużo do myślenia nad sobą, nad własnym życiem.Nad sensem życia. warto czasami się zastanowić dokąd zmierzamy i co jest ważne w życiu.