O książce już nawet nie wiem gdzie się dowiedziałem, a jako że nie zwykłem kupować książek których uprzednio nie czytałem (by nie brać kota w worku) troche przyszło mi czekać aż pojawi się w mojej bibliotece. Pojawiła się, ktoś mnie uprzedził niestety i książkę dodatkowo przetrzymał. Po około 6 tygodniach od rezerwacji w końcu położyłem na niej swoje ręce i przez pierwsze 100 stron zastanawiałem się - na co ja do cholery tak niecierpliwie czekałem?

Natłok nazw własnych, nudna Shallan (nieco ulepszona wersja Aryi z Pieśni Lodu i Ognia) wpychała się swoimi rozdziałami pomiędzy Kaladina, którego nie sposób nie polubić od samego początku i Dalinara - ideał honorowego rycerza i lorda (ten z kolei kojarzy mi się z ulepszonym Eddardem Starkiem). Nieco mnie te 2 rzeczy odepchnęły, nudna nastolatka i ogrom nowych pojęć więc udałem się spać. Punkt 8 następnego dnia wznawiam czytanie, po jakimś czasie przerwa na kanapki i herbatę, znów czytanie, znów przerwa na kanapki i herbatę, znów czytanie, kolejny posiłek, znów czytanie aż tu nagle północ! Świat przedstawiony mnie zaczarował, magiczne zbroje dodające siły i prędkości, bieganie po ścianach i sztuczki Jedi! No i miecze, skrzyżowanie Valyriańskiej stali z mieczami świetlnymi jest strzałem w dziesiątke! Intrygi, honor, zdrada, magiczne moce i masa, wielka masa tajemnic których czeka nas odkrywanie przez kolejne tomy. Gorąco polecam każdemu fanowi fantasy!

Największą wadą jest miękka oprawa przez co książka się rozpadnie w miare szybko, jak tylko na rynku pojawi się twarda oprawa to biegnę do księgarni

O książce już nawet nie wiem gdzie się dowiedziałem, a jako że nie zwykłem kupować książek których uprzednio nie czytałem (by nie brać kota w worku) troche przyszło mi czekać aż pojawi się w mojej bibliotece. Pojawiła się, ktoś mnie uprzedził niestety i książkę dodatkowo przetrzymał. Po około 6 tygodniach od rezerwacji w końcu położyłem na niej swoje ręce i przez pierwsze...