Tomi. Notatki z miejsca postoju
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Podróże
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Zeszytów Literackich
- Data wydania:
- 2013-05-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-05-22
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788360046722
- Tagi:
- esej podróże
Zaglądam do knajp, księgarń, sklepów, na bazary, do świątyń i siadam na wszystkich ławkach. [...] Jestem potwornie ciekawy, każde nowe miejsce wzbudza we mnie niepowstrzymaną chęć przemierzania go — wydaje mi się, że w ten sposób poczuję choć przez moment ducha, to coś, o czym Rzymianie mówili, że jest małym geniuszem niewidzialnym, unoszącym się czasem w powietrzu i mającym niezbadany związek z miejscem i umarłymi, którzy tam zostali pochowani.
Życie jest w Tomi, tylko w Tomi, w szarym Tomi, nigdzie indziej. Cała reszta to choroby, majaczenia, iluzje, ułudy, bakcyle dziwnych rojeń umysłu, gorączka egzotyczna, wirus, który wyfrunął nagle z otwartych stron zakurzonej książki, przeniósł się na ubraniu z dalekich krajów. [...] Tomi jest za oknem, szare i spowite w mgły. Mgły rodzą się na okolicznych polach, z ciepłej jeszcze ziemi, której dotyka chłód. Miłość między nami jest niemożliwa, wszystko pozostałe tak.
Stolicą świata jest Tomi.
(Tomasz Różycki)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 116
- 58
- 29
- 5
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Cudowna, niesamowita, oniryczna podróż poety w czasie i w przestrzeni historycznej. Z symbolicznego Tomi, gdzie na wzgórzu króluje kolorowy uniwersytet przerobiony z dawnego szpitala, a poeta sugeruje , że w razie potrzeby( zaraza, w domyśle Covid)mozna zrobic ruch wstecz i awaryjnie przekształcić go z powrotem w szpital, przebierając kadrę naukową w białe kitle i pozostawiając feudalną hierarchię stanowisk. Rektor to ordynator, asystentki to pielęgniarki, a jedynie doktorzy , zgodnie z nazewnictwem, zachowują te same stanowiska i czynności - leczą, może nie umysły , a raczej ciała.
Z tego więc Tomi, tak naprawdę nie ma ucieczki, bo ten który jest na nie skazany, wciąż poszukuje związku z tym miejscem , pogodzenia z niedopasowaniem, znajdując w zamian pustkę, miejsca obce i ślady własnej nieobecności. Pisze więc próbując znależć lub odzyskać coś co kiedyś, jak mniema , utracił. Ta utrata , jak pisze, jest tożsama z samym zyciem i jest absolutna, a to co ma jest niewiarygodnie piękne i pięknieje kazdego dnia.
Zachęcam bardzo do przeczytania, mieszkanka Tomi, miejsca postoju...
Cudowna, niesamowita, oniryczna podróż poety w czasie i w przestrzeni historycznej. Z symbolicznego Tomi, gdzie na wzgórzu króluje kolorowy uniwersytet przerobiony z dawnego szpitala, a poeta sugeruje , że w razie potrzeby( zaraza, w domyśle Covid)mozna zrobic ruch wstecz i awaryjnie przekształcić go z powrotem w szpital, przebierając kadrę naukową w białe kitle i...
więcej Pokaż mimo toWspaniałe refleksje kulturowe, korowód ważnych Autorów i niebanalne przemyślenia w dzienniku wybitnego poety.
Wiele miejsca Różycki poświęca tu także i mojej - ukochanej niełatwą miłością - CK Monarchii. Nie byle jaka rola przypada tu jej post fatum piewcy, Josephowi Rothowi.
„Ani rzymskie, ani święte, ani cesarstwo” - przypomina Autor słowa Macieja Korwina, największego z węgierskich królów. „Reprezentanci barbarzyńskich Germanów, tych samych, z którymi Rzym prowadził ciągłe i beznadziejne wojny i którzy nigdy nie podali się rzymskiemu wpływowi – wręcz przeciwnie w rezultacie doprowadzili do jego upadku - teraz właśnie ogłaszali się jego następcami, w dodatku u siebie, w germańskich krajach na północy”.
A o tym przedziwnym państwie od Triestu do Czerniowiec, od Krakowa do Dubrownika rozciągniętym, Autor pisze: „To się oczywiście udać nie mogło, dlatego właśnie udawało się tak długo (..) ale od początku było wielkim laboratorium upadku”. I jak zauważa, „Cesarstwo nie upadłoby pod ciosami z zewnątrz gdyby samo nie chciało upaść”.
”Czy muzyka jest po to, by być tak poważna” – miał spytać Franz Josef, gdy usłyszał Mahlera.
Sigismund Freud, zmuszony w 1938 r. przed wyjazdem do Anglii podpisać oświadczenie, że był dobrze traktowany przez Gestapo, dopisał zdanie: „Z całego serca mogę polecić usługi Gestapo każdemu…”
„Syfilis, nazywany „chorobą francuską” (morbus gallicus) we Włoszech i Anglii, w Rosji był „chorobą polską”, we Francji - „chorobą angielską” i ”chorobą włoską:, w Polsce - „chorobą niemiecką”, „chorobą hiszpańska” w Ameryce, Niderlandach i na Tahiti – „chorobą brytyjską”, a w Turcji - „chrześcijańską”.
Zadziwia rozmowa z pisarzem z Irlandii, który pyta Autora – wiedząc, że jest z Polski – w jakim języku tworzy. Gdy pada odpowiedź i zarazem potem pytanie, dlaczego go to dziwi, słyszy: „Bo myślałem, że po rosyjsku”. W rewanżu Różycki pyta Irlandczyka, po jakiemu pisze on sam. „Po angielsku, ale dlaczego pytasz? – Bo myślałem, że po irlandzku…”.
Zachwycają impresje Autora po wizycie w Kaliningradzie, Petersburgu i Moskwie. Jedna wspólna refleksja: wszechobecna brzydota. „Widzimy coś, co przekracza w nieprawdopodobny sposób wszelkie nasze wyobrażenie na temat brzydoty” – pisze z paradoksalnym podziwem, dodając że stała się ona nieodłącznym elementem krajobrazu.
A nad wszystkim unosi się wieczny duch wygnania upostaciowiony w Owidiuszu, zesłanym przez rozgniewanego nie wiadomo czym cesarza Oktawiana Augusta do Tomi (dzisiejsza Konstanca) – „miasta, w którym zamarza wino”. Autor czuje się chyba podobnie, skoro rodzinne Opole nazywa właśnie Tomi, czyli stolicą świata.
I jeszcze taki cytat: ”To nie miłość jest ślepa, ale zazdrość”
I tylko jedno mnie martwi w tej książce – jako birdwatchera: gdy Autor pisze, że „rzuca ptakom dużo suchego chleba”. Szkoda, że nie wie – zresztą jak większość tego społeczeństwa - iż karmienie ptaków pieczywem powoduje w końcu ich śmierć w męczarniach. Zawsze, gdy zwracam na to uwagę ludziom w parku, pukają się w głowę, mówiąc z charakterystyczną pewnością ignorantów: „Przecież one na wyścigi się rzucają po ten chleb, a gdyby im szkodził, to by wszak nie brały go do ust”. Ot, cały w tym człowiek jako (rzekoma) „korona stworzenia”….
PS. A jednocześnie Autor rozbroił mnie stwierdzeniem o gawronach: „Potrafią celnie skomentować każdy nowo powstały pomnik”. Nie tylko z tego powodu kocham gawrony!
Wspaniałe refleksje kulturowe, korowód ważnych Autorów i niebanalne przemyślenia w dzienniku wybitnego poety.
więcej Pokaż mimo toWiele miejsca Różycki poświęca tu także i mojej - ukochanej niełatwą miłością - CK Monarchii. Nie byle jaka rola przypada tu jej post fatum piewcy, Josephowi Rothowi.
„Ani rzymskie, ani święte, ani cesarstwo” - przypomina Autor słowa Macieja Korwina, największego...
Bardzo dobre eseje. Świetnie się to czyta. lekko...
Bardzo dobre eseje. Świetnie się to czyta. lekko...
Pokaż mimo toZAPISKI Z WEWNĘTRZNEGO WYGNANIA
Refleksję na temat książki Tomasza Różyckiego (ur. 1970),należy zacząć od egzegezy tytułu. Tomi – miasto nad Morzem Czarnym, utożsamiane z Konstancą, położoną obecnie na terenie Rumunii. Tam to właśnie w 8 roku n.e. decyzją cesarza Augusta został zesłany Owidiusz. Tomi było kresowym miastem, zamieszkanym przez dwa plemiona zbarbaryzowanych Greków – Getów i Sarmatów. Był to ogromny cios dla poety, który został odseparowany od rodziny i przyjaciół, pozbawiony dostępu do książek i ludzi kultury. Tam poeta napisał słynne „Tristia” – zbiór elegii, będących wyrazem tęsknoty za Rzymem, którego miał już nigdy nie ujrzeć. „Tomi. Notatki z miejsca postoju” jest esejem w formie notatnika, składa się z 163 tekstów o różnej tematyce. Nad całość jednak bezsprzecznie góruje duchowy patronat Owidiusza. Tłem książki jest Opole, miejsce zamieszkania Tomasza Rożyckiego, jak sugeruje poeta, jego osobistym Tomi. Miejscu, w którym w zimie wino zamarza, tak że trzeba je kroić nożem, a uniwersytet mieści się w budynku, w którym jeszcze do niedawna znajdował się szpital.
Kilka jest osi, wyznaczających rytm tej książki –w pierwszej kolejności cykl pór roku zmieniających się w Tomi, od zimy do zimy, lecz przede wszystkim powtarzające się motywy, które znajdują się w centrum zainteresowania pisarza. Różycki relacjonuje swoje podróże, m.in. do Moskwy, Petersburga, Kaliningradu, Wiednia, Wenecji, Krakowa. Wydaje się, że dla Różyckiego każde miasto może stać się mitycznym Tomi, miejscem wygnania. Częstym motywem pojawiającym się na kartach książki jest choroba – zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Streszcza epizody z historii swojej rodziny, wygnanej ze Lwowa, po zajęciu miasta przez Sowietów. Komentuje kondycję współczesnej kultury, tzw. popularnej: „(…) opanowała niemal wszelkie dziedziny życia ludzkiego, stała się towarem, przemysłem, pułapką, treścią i formą egzystencji. Nie sposób się przed nią bronić, wszyscy w niej uczestniczymy, wszyscy jesteśmy jej sojusznikami. Stanowi zagrożenie dla tak zwanej kultury wysokiej, zagrożenie śmiertelne: wypiera ją i osłabia, przedrzeźnia i psuje. Promuje kicz, uśrednia gusta, banalizuje to, co wybitne. Skraca i streszcza to, co trudne i niestreszczalne. Powtarza i powiela to, co wyjątkowe, jedyne, unikatowe”. Może właśnie dlatego tak trudno przychodzi streścić, a co dopiero zrecenzować „Tomi. Notatki z miejsca postoju”, że jest to książka z najwyższej humanistycznej półki. Dużą jej część stanowią także eseje na temat pisarzy różnych epok. Tomasz Różycki zauważa pod koniec, że „jedynym sensem literatury jest przelotny moment olśnienia” – takich olśnień autor doznaje na kartach tej książki wiele, relacjonując je jednak w tak dalece erudycyjny sposób, że czytelnik ma szansę ogrzać się w ich świetle.
Kończę tę nieco nieskładną notkę bardzo zaskakującym dla mnie fragmentem na temat postrzegania roli poety we współczesnej Francji. „(…) w kraju, gdzie przedstawianie się jako poeta to równie pretensjonalne i żenujące wyznanie jak przedstawienie się jako misjonarz jakiegoś Kościoła, a uprawianie poezji należy do tego typu zajęć jak zbieranie pustych puszek po piwie lub handel obnośny, akwizycja niemodnych, nieekologicznych, niepraktycznych i niemoralnych czapek z lisa”. Za teki stan rzeczy, jak twierdzi Różycki są odpowiedzialni poeci spod znaku Oulipo wraz z setkami naśladowców, a także ich mistrzowie – Stéphane Mallarmé, parnasiści, Paul Valéry, Saint-John Perse,„niegroźni wariaci pokroju Raymonda Roussela”. A także on – „ten, komu oni wszyscy starali się dorównać, z kim wciąż się mierzyli, kogo przeklinali i o kim śnili, kogo czytali z wypiekami na twarzy i kogo raz w raz symbolicznie starali się zabijać” – Arthur Rimbaud, l’enfant prodigue poezji, po którym zwyczajnie n i e w y p a d a nazywać się poetą. Ciekawe, nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. Takich smaczków, olśnień jest w książce Tomasza Rózyckiego znacznie więcej. To nie tylko esej najwyższej próby, ale również znakomita proza. Z pewnością będę wracał do niej wielokrotnie, bardziej dokładnie studiując tę kopalnię humanistycznej wiedzy.
PS. Jak podaje Wikipedia: „Owidiusz został w 2008 roku uniewinniony przez sąd w rodzinnej Sulmonie. W grudniu 2017 roku rada miejska Rzymu zrehabilitowała Owidiusza i zdecydowała anulować postanowienie Oktawiana Augusta o wygnaniu”. Poeto, w starciu z polityką, twoja pieśń zawsze ujdzie cało. Mimo że Tomi, jak twierdzi Różycki – może być wszędzie, to nade wszystko nie będzie go w twojej głowie.
ZAPISKI Z WEWNĘTRZNEGO WYGNANIA
więcej Pokaż mimo toRefleksję na temat książki Tomasza Różyckiego (ur. 1970),należy zacząć od egzegezy tytułu. Tomi – miasto nad Morzem Czarnym, utożsamiane z Konstancą, położoną obecnie na terenie Rumunii. Tam to właśnie w 8 roku n.e. decyzją cesarza Augusta został zesłany Owidiusz. Tomi było kresowym miastem, zamieszkanym przez dwa plemiona zbarbaryzowanych...
O podróżach na różnych poziomach.Lubię prozę pisaną przez poetów.Taki piękny fragment: "Mijają godziny.W miasteczku na prowincji nic się nie dzieje,tracimy czas i życie ucieka nam powoli,przedmioty patrzą na nas obojętnie i chociaż jesteśmy nimi otoczeni,w przestrzeni wokół nas wciąż panoszy się pustka.Jesteśmy obcy w tym świecie i on nas nie zaprasza.Poruszamy się i obserwujemy ten sen,który jest dla nas niezrozumiały i,choć nas dotyczy,bardzo odległy.Nawet nie wiadomo,czy jest piękny,ponieważ od piękna ważniejsze jest światło.Gdyby nie ono,ciemność byłaby nie do zniesienia".A to zaproszenie do podróży dla każdego: "Jedyna nieśmiertelność,jaką do tej pory odczułem,była symulacją:kryła się w kilku wierszach Trakla,w opowiadaniu Schulza,w REQUIEM Mozarta,w niektórych fotografiach Cartier-Bresona,w AKCIE CZERWONYM Modiglianiego".Moja podróż mogłaby tak wyglądać:szereg wierszy Miłosza,opowiadania Iwaszkiewicza,kompozycje filmowe Preisnera,zdjęcia wierzb Hartwiga,Apoteoza Marii Medici Rubensa w Luwrze.
O podróżach na różnych poziomach.Lubię prozę pisaną przez poetów.Taki piękny fragment: "Mijają godziny.W miasteczku na prowincji nic się nie dzieje,tracimy czas i życie ucieka nam powoli,przedmioty patrzą na nas obojętnie i chociaż jesteśmy nimi otoczeni,w przestrzeni wokół nas wciąż panoszy się pustka.Jesteśmy obcy w tym świecie i on nas nie zaprasza.Poruszamy się i...
więcej Pokaż mimo to"Tomi" to zagadkowa podróż. Podróż w której każde słowo, każdy znak, każde odwołanie, z każdą kolejną linijką tekstu prowadzą czytelnika do nowego miejsca. Do miejsca, którego się nie spodziewał zastać. Czasami jest to miejsce przygnębiające. Ciemne, ponure i pozbawione barw. Monochromatyczność ta jednak przełamana jest wspaniałym, niezrównanym kolorytem języka i niekończącymi się odcieniami stylu. Równoważy ją powodując, że czytelnik nie czuje się oszukany. Wręcz przeciwnie. Nadal wierzy w artyzm słowa pisanego. Docenia jego elegancję. Wierzy, że literatura nie jest tylko "sztuką" na sprzedaż a nadal zaskakującą wirtuozerią.
"Tomi" to zagadkowa podróż. Podróż w której każde słowo, każdy znak, każde odwołanie, z każdą kolejną linijką tekstu prowadzą czytelnika do nowego miejsca. Do miejsca, którego się nie spodziewał zastać. Czasami jest to miejsce przygnębiające. Ciemne, ponure i pozbawione barw. Monochromatyczność ta jednak przełamana jest wspaniałym, niezrównanym kolorytem języka i...
więcej Pokaż mimo toDoskonałość. Nieraz gęsto i duszno, ale tak właśnie czasem trzeba. Doskonałość.
I takie zdanie:
"Moja elektryczna pościel poddała się któregoś dnia przed samym wyjazdem. Przyszło mi do głowy, że muszę odpowiedzieć jej czymś z równą energią. Czymś żywym. Kupiłem jabłka i jedno z nich rzuciłem na łóżko. Potarłem rękawem o poduszkę, podniosłem kołdrę. Nie strzeliło. Zdaje się, że napięcie między nami chwilowo zniknęło".
Teraz czas spuścić powietrze.
Doskonałość. Nieraz gęsto i duszno, ale tak właśnie czasem trzeba. Doskonałość.
więcej Pokaż mimo toI takie zdanie:
"Moja elektryczna pościel poddała się któregoś dnia przed samym wyjazdem. Przyszło mi do głowy, że muszę odpowiedzieć jej czymś z równą energią. Czymś żywym. Kupiłem jabłka i jedno z nich rzuciłem na łóżko. Potarłem rękawem o poduszkę, podniosłem kołdrę. Nie strzeliło. Zdaje...
Świetna proza plus znakomity esej, czyli esej par excellence. Po prostu żałuję, że skończyłem. Żadna z nominowanych do tegorocznej Nike książek nie umywa się do "Tomi". Polifoniczny język, literacka erudycja, lekkość słowa czy frazy, niebywała elokwencja, podróże po książkach, lektura odwiedzanych krajów, przemyślenia i konkluzje podane profesjonalnie i ze smakiem. Ta książka ma jedną, zasadniczą zaletę: nie kpi ze mnie, jak inne reprezentantki żałosnej dziś literatury. Gdy to czytam, czuję, że jestem na Parnasie a nie w Wałbrzychu. Nike 2014, cokolwiek dziś ta nagroda znaczy.
Świetna proza plus znakomity esej, czyli esej par excellence. Po prostu żałuję, że skończyłem. Żadna z nominowanych do tegorocznej Nike książek nie umywa się do "Tomi". Polifoniczny język, literacka erudycja, lekkość słowa czy frazy, niebywała elokwencja, podróże po książkach, lektura odwiedzanych krajów, przemyślenia i konkluzje podane profesjonalnie i ze smakiem. Ta...
więcej Pokaż mimo to