Pozłacany róg

Okładka książki Pozłacany róg Doda Około-Kułak
Okładka książki Pozłacany róg
Doda Około-Kułak Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Pozłacany róg (tom 1) powieść historyczna
516 str. 8 godz. 36 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Cykl:
Pozłacany róg (tom 1)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2013-03-05
Data 1. wyd. pol.:
2013-03-05
Liczba stron:
516
Czas czytania
8 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377225653
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
418
23

Na półkach:

Książkę dostałem od znajomego znajomej, która znała osobiście autorkę, czyli zupełnie przypadkowo. Zainteresował mnie opis z tyłu, gdyż dotyczył czasów i miejsca, które mnie interesują, mianowicie zaborów i zachodniej Galicji (obecnego Zagłębia Dąbrowskiego, w którym się urodziłem i mieszkam - :)).
Piszę o tym dlatego, że książka jest myślę głównie skierowana dla osób o podobnych zainteresowaniach co ja. Jest to opowieść o pokoleniach Polaków, żyjących pod zaborami i starającymi się zachować swoją tożsamość. Nie znajdziemy tu jednak za wielu heroicznych czynów czy też wielkich poświęceń; wręcz przeciwnie, jest tu ukazanie codzienne życie, które z racji, że opisuje ciekawych ludzi też jest ciekawe :)
Akcja nie toczy się tylko na terenach zaborów; bohaterowie, jako ludzie wykształceni i często bardzo zamożni: podróżują, pracują i kochają po całej ówczesnej Europie.
Czytało się bardzo fajnie, więc generalnie polecam

Książkę dostałem od znajomego znajomej, która znała osobiście autorkę, czyli zupełnie przypadkowo. Zainteresował mnie opis z tyłu, gdyż dotyczył czasów i miejsca, które mnie interesują, mianowicie zaborów i zachodniej Galicji (obecnego Zagłębia Dąbrowskiego, w którym się urodziłem i mieszkam - :)).
Piszę o tym dlatego, że książka jest myślę głównie skierowana dla osób o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6142
3443

Na półkach:

Jestem miłośniczką „Pozłacanego rogu” od jego pierwszego tomu. Trzeci tom jest równie dobry, jak poprzednie. Nie jest to literatura wysokich lotów i za Gombrowiczem mówiącym o „Potopie” Sienkiewicza, że jest to „pierwszorzędna literatura drugorzędna” można w ten sposób ocenić sagę Dody Około – Kułak. Ja „Potop” czytałam na początku liceum z zapartym tchem i nadal wspominam ten urywek wakacji jako wspaniałe doświadczenie. Tak samo jest z czytaniem „Pozłacanego rogu”: jestem świadoma, że jest to świetne czytadło napisane w stylu Orzeszkowej, Żeromskiego i Sienkiewicza (Prusa nie, bo on za bardzo kochał opisy i powolną akcję, a tego Kułak nam nie serwuje),a i tak zawsze czekam na kolejne tomy.

W trzeciej części autorka zabiera nas do świata, w którym modry i gwałty są na porządku dziennym. Z napadniętego dworku, przebraną za chłopaka panienkę Różę, zabiera zaradna służąca Nastka, która poświęca się dla dziecka i walczy o jego przetrwanie. Podróż jest nie tylko niebezpieczna i obfitująca w niespodziewane zwroty akcji. Autorka umiejętnie buduje napięcie, by nie pozwolić czytelnikowi odejść od kolejnego rozdziału. Tak gnałam przez przygody ograbionej szlachcianki, którą los doświadczył i nauczył dobrego traktowania ludzi, że po skończeniu tomu znowu poczułam niedosyt. A co będzie dalej? Pozostanie mi czekać na kolejny tom… Oby nie za długo.

Doda Około –Kułak pokazuje nam świat naszych dziadków i pradziadków. Zmagania z rewolucją w Rosji, którą wiele starszych osób mieszkających na zachodzie Polski pamięta z opowieści rodziców, którzy po wojnach uciekli w bezpieczniejsze rejony kraju. Świat dworków i ludzi z wyższych sfer jest przepleciony życiowym podejściem Róży, którą rewolucja nauczyła kraść ziemniaki, by przetrwać. Bohaterka, która na początku jest małą, nieporadną szlachcianką dbającą o swoją urodę bardzo szybko dojrzewa i udaje jej się tego dokonać przy pragmatycznej Nastce. Dzięki temu po latach swoje przygody oraz życie w Paryżu będzie traktowała z przymrużeniem oka i uśmiechem, a stwierdzenia „wypada”, „nie wypada” i „wstyd” potraktuje z ironią.

Książkę polecam wszystkim, którzy są miłośnikami sag z historią w tle. Myślę, że nie trzeba znać poprzednich tomów, by móc wejść w świat tego, ale warto i sięgnąć po nie ze względu na czasy, w jakie zostali wrzuceni bohaterowie.

Jestem miłośniczką „Pozłacanego rogu” od jego pierwszego tomu. Trzeci tom jest równie dobry, jak poprzednie. Nie jest to literatura wysokich lotów i za Gombrowiczem mówiącym o „Potopie” Sienkiewicza, że jest to „pierwszorzędna literatura drugorzędna” można w ten sposób ocenić sagę Dody Około – Kułak. Ja „Potop” czytałam na początku liceum z zapartym tchem i nadal wspominam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
957

Na półkach: ,

Bohaterów książki poznajemy od momentu kiedy rejent Śmiłowicz ratuje chorążego Ukleję od śmierci. Chorąży z ogromną raną w nodze bliski jest zejścia z tego świata, lecz dzięki troskliwej opiece rejenta, na szczęście udaje się mu przeżyć. Od tego czasu chorąży będzie najbliższym i najwierniejszym przyjacielem Hieronima. Rejent zaś wychowując samotnie córkę Teodorę potrzebuje wsparcia, a najlepiej kobiety, która tego wsparcia by mu udzieliła. Niestety nie decyduje się ponownie ożenić, choć po drodze trafia mu się kilka przygodnych romansów. Lata mijają i Hieronim decyduje się wydać Teodorę za mąż. Szczęśliwie wybrał dla niej wspaniałego męża, który będzie ją szanował, zapewni jej dostatek, a co najważniejsze von Bruhn kocha Teodorę. To co opowiedziałam Wam teraz, to zaledwie początek tej rodzinnej sagi – już w pierwszym tomie poznamy dziecko Teodory i von Bruhna, co jakiś czas przewijał się będzie także hrabia Krzysztof Kamieński. A o co dokładnie chodzi i jak potoczą się losy bohaterów? Dowiedzcie się sami, a powiem Wam zaledwie tyle, że jest co czytać i na pewno wciągniecie się w tę przepiękną historię.
Na początku trzeba oczywiście przebyć przez przedstawienie poszczególnych postaci, wszystko to po to, abyśmy potem łatwo skojarzyli wątki z bohaterami i się w nich nie pogubili. Ta książka to także ogromna lekcja historii zaczynając już od roku 1833. Warto przeczytać i warto dać się wciągnąć w tamte czasy, a także w zwyczaje i mentalność bohaterów. Wejdźmy w świat obyczajów, przepięknych strojów, przymusów a także wojen i potyczek. Czyż to nie piękna scena kiedy dwóch młodych mężczyzn spotyka się na polu i walczą ze sobą o tzw. „satysfakcję”? Takie sceny kochani znajdziecie tutaj, a także intrygi miłosne, nieszczęścia związane z niespełnioną miłością, zobaczycie także jak w tamtych czasach bawiła się polska szlachta ale i zagraniczna.
Książka w pewnych momentach zmusza czytelnika do zatrzymania i do chwili refleksji, zadumy a także podziwu dla tamtych czasów. Niekiedy dany wątek zostaje przerwany i czytelnik jest trzymany w napięciu i oczekiwaniu kiedy będzie dalszy ciąg i co zdarzy się później. Przyznam się tutaj, że nie raz kartkowałam strony aby zobaczyć co tam dalej się stanie tak bardzo byłam ciekawa dalszego ciągu zdarzeń.
Już po pierwszym tomie przywiążecie się bardzo mocno do bohaterów, smutno kiedy rejent umiera, ale wiemy, że to dlatego, ponieważ przychodzi nowe pokolenie i teraz czas poznać ich losy.
Nad Pozłacanym rogiem można się rozpływać i chwalić w nieskończoność, a jeżeli lubicie tego typu powieści obyczajowe, to zapewniam, że będziecie w 100 % usatysfakcjonowani. Ja jestem ciągle pod wrażeniem zdolności pisarskich autorki i pewnie długo jeszcze pod tym wrażeniem pozostanę.
Moja ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

Bohaterów książki poznajemy od momentu kiedy rejent Śmiłowicz ratuje chorążego Ukleję od śmierci. Chorąży z ogromną raną w nodze bliski jest zejścia z tego świata, lecz dzięki troskliwej opiece rejenta, na szczęście udaje się mu przeżyć. Od tego czasu chorąży będzie najbliższym i najwierniejszym przyjacielem Hieronima. Rejent zaś wychowując samotnie córkę Teodorę potrzebuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15432
2030

Na półkach: ,

Jakoś nie mogę podpisać się pod miażdżącymi recenzjami innych czytelników. Z pewnością nie jest to arcydzieło, ale nie totalna grafomania. Podobały mi się wyraziście zarysowane postaci kobiece, z żalem rozstawałam się z nimi gdy autorka postanawiała rozprawić się z Teodorą czy panną Dorotą. Mnogość postaci nie jest dla mnie minusem, wręcz przeciwnie, dodaje powieści atrakcyjności. Z sympatią śledziłam losy rejenta, chorążego Uklei, radcy i młodego hrabiątka Krzysztofa a objętość książki wcale mnie nie odstraszyła. Jedynie irytował mnie kiepsko nakreślony wizerunek epoki, zawiłości historii zostały całkowicie pominięte, no i zwiódł mnie sam tytuł powieści. Myślałam, że będzie tu więcej orientalnych akcentów, że rzecz będzie traktować o emigrantach, zesłańcach polskich w Turcji. Mimo wszystko nie rozczarowałam się choć akcja wolno się toczy, pod koniec tomu dopiero przyśpiesza. Obserwujemy losy trzech pokoleń, ich walkę z obcą władzą, chłopską rabację, prześladowania Polaków. Z uwagi na to, że drugi tom ma o wiele wyższe noty, no i fakt, że akcja urywa się w dość dramatycznej chwili z radością sięgnę po dalszy ciąg.

Jakoś nie mogę podpisać się pod miażdżącymi recenzjami innych czytelników. Z pewnością nie jest to arcydzieło, ale nie totalna grafomania. Podobały mi się wyraziście zarysowane postaci kobiece, z żalem rozstawałam się z nimi gdy autorka postanawiała rozprawić się z Teodorą czy panną Dorotą. Mnogość postaci nie jest dla mnie minusem, wręcz przeciwnie, dodaje powieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2159
220

Na półkach:

Zanim zabrałam się za lekturę "Pozłacanego rogu" nie do końca rozumiałam co też pani Około-Kułak ma mi i innym czytelnikom do zaoferowania. Opis na okładce dawał co prawda pole do popisu wyobraźni, ale jako takich informacji o fabule nie podawał wcale. Nastawiłam się jednak na osadzoną w realiach popowstaniowej Galicji sagę rodzinną, z ciekawie zarysowanymi, kobiecymi portretami czyli dokładnie na to co z grubsza udało mi się wywnioskować z noty wydawniczej. I, nie licząc kilku krótkich chwil zawahania, trwałam przy owym wyobrażeniu mimo sprzecznych z ową wizją recenzji. Szkoda tylko, że nawet teraz, po skończonej lekturze, nie wiem czy moje wyobrażenie znalazło odzwierciedlenie w powieści.

Jest maj 1833 roku. Polska wciąż znajduje się pod zaborami, a kolejne nadzieje związane ze zmianą takiego stanu rzeczy umarły wraz z upadkiem powstania listopadowego. Rejent z tarnowskiego okręgu, Hieronim Śmiłowicz, wiedzie proste, całkiem dostatnie życie. Po śmierci żony centrum jego życia jest kilkuletnia córeczka Teodora, dla której szczęścia i bezpieczeństwa jest gotowy poświęcić wszystko. Życie przygotowało dla nich jednak wiele niespodzianek i prób.

Jedną z nich jest nagłe pojawienie się Uklei. Daleki krewny rejenta w trakcie powstania stracił zdrowie. A teraz, w domu Śmiłowicza, wciąż nie może odetchnąć z ulgą - władza czyha bowiem na jego życie. I chociaż Hieronim nie zna Uklei, sam fakt, że łączą ich więzy krwi sprawia, że poświęca on własne bezpieczeństwo dla krewnego.

Rozpoczyna się walka ze śmiercią, przeznaczeniem, ale także i władzą austriacką. Walka, której koniec wcale nie przynosi upragnionego spokoju, gdyż, jak to zwykle bywa, kłopot goni kłopot. Przez dom wdowca i jego córki przewijają się kolejne postacie - guwernantka, która pragnie samodzielności; młodziutka służąca, której serce bije szybciej na widok pewnego kawalera i chłopczyk, któremu życie już rzuciło pod nogi nie jedną przeszkodę - a każda z nich w jakimś stopniu odciska ślad na życiu bohaterów.

Długo zabierałam się za pisanie recenzji "Pozłacanego rogu" bo tak naprawdę nie wiem co mogłabym napisać i jakich słów użyć. Nieszczególnie przypadliśmy sobie z ową pozycją do gustu. Nastawiłam się na coś zupełnie innego i przez to lektura powieści nie przyniosła mi oczekiwanej satysfakcji, a niekiedy nawet mnie nużyła. Jednak po kolei.

Okres zaborów i powstania listopadowego daje autorowi spore pole do popisu. Bo, po pierwsze, trudno narzekać wówczas na brak interesujących wydarzeń, a po drugie, stosunkowo rzadko stanowi tło dla fabuły jakiejś powieści. Tymczasem jednak owy historyczny aspekt potraktowany został po macoszemu. Niby coś się dzieje, niby autorka wspomina o jakiś wydarzeniach, ale wszystko to jest niezwykle chaotyczne i trudne do ułożenia w logiczną, spójną całość. Zabrakło mi klimatu tamtych czasów, czegoś co pozwoliłoby mi w trakcie lektury przenieść się w przeszłość. Z niecierpliwością oczekiwałam na przynajmniej szczątkowy opis Galicji i polskich miasteczek. Niestety, bez skutecznie.

Kreacja bohaterów również nie uratowała historii. Obietnica ciekawie nakreślonych żeńskich sylwetek okazała się niestety bezpodstawna. Na kartach powieści nieustannie przewijają się nowe postacie a ich liczba i raczej niewielka rola dla całości fabuły sprawiały, że niejednokrotnie miałam trudności z zapamiętaniem kto jest kim, że nie wspomnę już o zapałaniu do nich sympatią. Najjaśniejszym punktem bez wątpienia jest tutaj postać Marty -silnej i odważnej kobbiety. To jednak trochę za mało jak na tak górnolotne obietnice.

Wychodzi na to, że powieść nie przypadła mi do gustu, a jednak nie zupełnie tak jest. Bo kiedy przyzwyczaiłam się już do stylu autorki i w miarę zorientowałam w bohaterach bywały chwile gdy czułam się autentycznie zainteresowana przebiegiem wydarzeń. Po prostu w trakcie pisania owej recenzji przemówiło prze mnie rozczarowanie. Żałuję, że nie uwierzyłam recenzjom i dalej w upartego zapierałam się przy własnej wizji. Dałam się po prostu zwieść pięknej okładce i zagadkowemu opisowi.

Czy polecam? Niestety nie. "Pozłacany róg" nie jest co prawda powieścią złą, ale z pewnością nie jest też historią dobrą. Przeciętność jest największym zarzutem jaki mogę wysunąć w kierunku owego tytułu. Ufam jednak, że kolejny tom sagi pokaże na co naprawdę stać autorkę.

Zanim zabrałam się za lekturę "Pozłacanego rogu" nie do końca rozumiałam co też pani Około-Kułak ma mi i innym czytelnikom do zaoferowania. Opis na okładce dawał co prawda pole do popisu wyobraźni, ale jako takich informacji o fabule nie podawał wcale. Nastawiłam się jednak na osadzoną w realiach popowstaniowej Galicji sagę rodzinną, z ciekawie zarysowanymi, kobiecymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
912
640

Na półkach: , , ,

Wiek XIX był okresem szalenie burzliwym dla całej Europy, a szczególnie na terenie byłej Polski. Jednak nie na tyle, by nie można było wieść spokojnego życia
Pozłacany róg opowiada koleje losu wielu bohaterów, a szczególną uwagę dwóch rodzin. Na początku powieści poznajemy rejenta Hieronima Śmiłowicza, wdowca i jego kilkuletnią córkę Teodorę, dla których życie przygotowało wiele niespodzianek oraz prób. Następnie do akcji wkracza żołnierz Ukleja, nowa służąca Agnieszka i inni. W pewnym momencie wszyscy Ci bohaterowie zaczynają się mieszać i (niestety) odchodzić w zapomnienie. Pisząc tę recenzję musiałam zajrzeć na pierwsze karty książki, by przypomnieć sobie, co było na początku.
Tło historyczne, jak dla mnie było trochę ubogie, chaotyczne i niejasno zarysowane. Niby coś było i się działo, ale nie wiadomo kiedy, gdzie i o której porze. A może po prostu ja tego nie odczułam tak, jak oczekiwałam? Na pewno mnie nie wstrząsnęło.
Pozłacany róg jest dość grubą książką. I niestety trudno tego nie odczuć. Zdarzają się publikacje, gdzie ponad 500 stron przelatujemy jak chmura, a w tutaj czegoś takiego zabrakło. Takiej lekkości.
Początek, gdy czytelnik zagłębia się w całą historię, jest po prostu straszny. Fragmentami czułam się, jakbym przeprawiała się przez rwącą rzekę, ale na szczęście znalazły się momenty wytchnienia, a gdy tak zwane „wprowadzenie” się skończyło, mogłam w pełni i z przyjemnością oddać się dalszej lekturze.
Kolejnym aspektem, który zwrócił moją uwagę na tę powieść, to opis. Autorka miała swoją uwagę skupiać na losach poszczególnych bohaterach, a najważniejszymi miały być kobiety. Natomiast w pierwszych kilku stronach poznaję mężczyznę. Dosyć zabawnego, miłego i sprawiającego ogólnie dobre wrażenie. Następnie pojawia się słodka dziewczynka, służące, żołnierz … Ja się pytam, gdzie są te kobiety? No dobrze nie zrażona brnę dalej. Pojawia się nowa służąca Agnieszka… Ale nie do końca postać jej mnie satysfakcjonuje. Następnie poznajemy hrabinę i jej syna. Tutaj autorka, wydaje mi się, włożyła więcej wysiłku, by przedstawić jej postać, ale to jeszcze nie było do końca to, czego ja oczekiwałam. Następnie pojawiła się Eliza i tak naprawdę ona wniosła świeże powietrze. Oraz postać Marty, kobiety silnej i odważnej. Ale jak na taką grubość, to za mało… Tak naprawdę dopiero po połowie historia nabiera barw i rozpędu. Od momentu pojawienia się Elizy oraz Marty. I to tylko dzięki nim sięgnę po kontynuację sagi. Chociaż patrząc z drugiej strony, na postaci mężczyzn, muszę przyznać, że autorka zaimponowała mi. Świetnie ukazane studium psychiki męskiej z tamtego okresu.
Ogólnie rzecz ujmując jest to dość ciężka pozycja. Ma swoje plusy (jakimi są pojedyncze zwroty akcji, oraz fantastyczne kreacje dwóch bohaterek) jak i minusy. Tymi złymi stronami okazało przede wszystkim tło. Myślałam, że ta historia będzie biła z kart Pozłacanego rogu. Niestety otrzymałam tylko garstkę rozproszonych i mało ciekawych faktów. I co najważniejsze – dla mnie – to zabrakło klimatu tamtego okresu. Szeleszczących spódnic, opisów miast, wsi, ogólnie mówiąc toczącego się ówcześnie życia. Język powieści nie jest taki zły, jak z początku może się wydawać. Trzeba po prostu do niego przywyknąć. A jeśli miałabym z jakąś powieścią ją porównać, to z Lalką Bolesława Prusa (którą wprost uwielbiam). To, co mi tutaj zabrakło, w Lalce dostałam na talerzu.
Cóż… Czuję niedosyt po przeczytaniu Pozłacanego rogu. I wielki mętlik w głowie. Trudno mi ocenić konkretnie, jaka ta powieść była. Z pewnością nie była wybitna, ale zła też nie. Wydaje mi się, że gdy sięgnę po kontynuację, to zrozumiem sens pierwszej części i nabierze ona całkiem nowego znaczenia. Pozostaje mi mieć nadzieję, lecz na dzień dzisiejszy otrzymuje ode mnie ocenę 5/10.
Nie mogę pominąć okładki. Jest urzekająca, plastyczna, powiedziałabym nawet, iż to małe dzieło sztuki, ale jak wiadomo, szata graficzna często nie odzwierciedla treści.

Garść ciekawych cytatów na koniec, tradycyjnie:

„Dopóki człowiek żyje, jego powieść nie ma zakończenia”*

„Są ludzie, których śmierć budzi naszą rozpacz i ból. I są tacy, których śmierć czyni nas sierotami”**

___
*s. 329
**s.178

[http://dzosefinn.blogspot.com/2013/04/okoo-kuak-doda-pozacany-rog.html]

Wiek XIX był okresem szalenie burzliwym dla całej Europy, a szczególnie na terenie byłej Polski. Jednak nie na tyle, by nie można było wieść spokojnego życia
Pozłacany róg opowiada koleje losu wielu bohaterów, a szczególną uwagę dwóch rodzin. Na początku powieści poznajemy rejenta Hieronima Śmiłowicza, wdowca i jego kilkuletnią córkę Teodorę, dla których życie przygotowało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1285
178

Na półkach: , ,

Nie dałam rady doczytać tej książki do końca - narracja jest mocno nużąca, dużo opisów; fakty przedstawione tak, że nie bardzo wiedziałam, o co właściwie chodzi; obiecana w opisie psychologiczna głębia postaci – niedostrzegalna; bohaterowie potraktowani wyjątkowo powierzchownie; język stylizowany na dawny – dla mnie denerwujący.

Nie dałam rady doczytać tej książki do końca - narracja jest mocno nużąca, dużo opisów; fakty przedstawione tak, że nie bardzo wiedziałam, o co właściwie chodzi; obiecana w opisie psychologiczna głębia postaci – niedostrzegalna; bohaterowie potraktowani wyjątkowo powierzchownie; język stylizowany na dawny – dla mnie denerwujący.

Pokaż mimo to

avatar
2181
1571

Na półkach: , ,

Chwalę sobie moją intuicję czytelniczą. Zwykle moje tzw. „first impression” jest słuszne. I nie zawiodło mnie również tym razem. Nim zanurzę się w Tajemnicę Wigilii Paschalnej pozwólcie, że opiszę Wam moje, impresje związane z lekturą polskiej powieści „Pozłacany róg”

Czytając opis na okładce miałam prawo oczekiwać powieści na miarę „Cukierni pod Amorem”, sagi o silnych, dzielnych kobietach, na przestrzeni lat, na tle burzliwych dziejów Polski, zaborów, powstań, rabacji. „Cukiernia” opisywała Polaków pod zaborem rosyjskim, szczerze się ucieszyłam, ze ktoś zainteresował się Galicją. Moją Galicją, moją Małą Ojczyzną, którą szczerze kocham i jestem do niej tak przywiązana. Dodatkowo ongiś wizytowałam Tarnów i mam bardzo pozytywne wspomnienia, aczkolwiek wizja rzezi z czasów rabacji i centralnej ulicy zalanej krwią szlachty prześladuje mnie do dziś dnia. No!, ale ucieszyłam się bardzo i miałam duże oczekiwania. Może za duże… w kącie czaszki kołatała mi obawa, że rzadko trafia się tak genialna powieść jak „Cukiernia”.

Ale sobą bym nie była, gdybym nie postawiła na nogi całego miasta i nie zdobyła tej książki, najszybciej jak się tylko dało.

W istocie, przenosimy się do Galicji, powstanie listopadowe dogorywa, a do zacnego rejenta z tarnowskiego obwodu przynoszą jego dalekiego krewnego, który w tym zrywie postradał zdrowie, na pewno, a może i życie. Rozpoczyna się szaleńcza walka, z przeznaczeniem, ze śmiercią i z austriacką administracją. Życie żołnierza będzie w niebezpieczeństwie. Takoż i życie rejenta który go przyjął. Sielska Galicja nie jest taka różowa jak uczyli nas na historii, chociaż najmniej ciemiężona przez zaborcę, targana jest kryzysami, donosami a także okrutną rabacją galicyjską o której skrótowo uczy się nas na historii, nie dając nam jednak wglądu w prawdziwy dramat ludzki rozgrywający się z winy zaborcy i ciemnoty ludu. Żołnierz Ukleja jest kawalerem, rejent Śmiłowicz – wdowcem. Płeć piękną reprezentuje, bardzo małoletnia służaca Agnieszka i córka rejenta Teodora. Gdzie tu miejsce na portret kobiety w trudnych czasach. Nic to myślałam, że autorka jakoś z tego wybrnie, bowiem na okładce czytamy „Uwaga autorki skupia się bowiem na losach pojedynczych osób, a przede wszystkim kobiet”. Rzeczywiście tlo historyczne nie zostało jakoś genialnie odmalowane, mamy jakieś drobne wzmianki, na początku jeszcze losy bohaterów krzyżują się z historią, ale im dalej w las, tym jednakowoż mniej. Liczyłam więc na te losy kobiet i z przykrością stwierdzam, że do końca opis nie jest prawdziwy… Jak z szarlotką a plackiem z jabłkami, kluczowym jest ilość owocu. Tutaj mamy raczej wydzierankę z bohaterów różnych, różne stany, różne narodowości, różne obciążenia i problemy. Jedne absorbują bardziej, inne mniej. Nie chcę ukrywać, że niektóre rozdziały nudziły mnie śmiertelnie, i ucinałam sobie drzemkę, nie tylko dlatego, że poszłam spać grubo po północy, a wstałam o piątej rano. Było miejscami niesamowicie nudno. Ale
! nie było nudno non stop. Były fragmenty bardzo wciągające, które mnie, może nie porywały gwałtownie jak spieniona rzeka, ale przykuwały moją uwagę.

Dalego tej książce do fenomenu „Cukierni pod Amorem”, w „Pozłacanym rogu”, wszystko jest takie, pobieżne, bohaterowie bez głębi i chociaż autorka stara się wzbudzić naszą sympatię, to jednak nie jest to łatwe. Tło historyczne nie jest dobrze zarysowane. Ten Eros też jakoś kuleje, bo ja nawet bidnych motylków nie miałam.
Ta książka ma dobre momenty, tylko jak na pięćset stron, jest ich nieco mało, ciekawa jestem dalszych losów bohaterów, nie ukrywam tego, ale nie wiem czy to nie z powodu tego, że staram się kończyć jak coś zacznę. Pewnie więc przebrnę przez kolejne tomy.
Moim zdaniem o wiele lepiej niż „Panny i wdowy”, ale o wiele gorzej niż „Cukiernia pod Amorem”

Zdecydujcie sami : )

Chwalę sobie moją intuicję czytelniczą. Zwykle moje tzw. „first impression” jest słuszne. I nie zawiodło mnie również tym razem. Nim zanurzę się w Tajemnicę Wigilii Paschalnej pozwólcie, że opiszę Wam moje, impresje związane z lekturą polskiej powieści „Pozłacany róg”

Czytając opis na okładce miałam prawo oczekiwać powieści na miarę „Cukierni pod Amorem”, sagi o silnych,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    45
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    9
  • 2014
    2
  • 2013
    2
  • Mam do przeczytania
    2
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • Recenzenckie ;)
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
Doda Około-Kułak Pozłacany róg Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także