Piter
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Piter. Podziemny Blues (tom 1)
- Seria:
- Uniwersum Metro 2033
- Tytuł oryginału:
- Питер
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2011-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-09
- Liczba stron:
- 596
- Czas czytania
- 9 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361428466
- Tłumacz:
- Paweł Podmiotko
- Tagi:
- Uniwersum Metro 2033 Szymun Wroczek postapokaliptyczny świat Dmitry Glukhovsky Metro 2033
Dawniej: Piotrogród, Leningrad; dziś: Sankt Petersburg, Petersburg lub po prostu Piter. W mieście nad Newą, podobnie jak w Moskwie, atomową apokalipsę przetrwali tylko ci, którzy mieli szczęście znaleźć się w odpowiednim miejscu, czyli w metrze.
…my wszyscy już umarliśmy. Tom Waits rozbrzmiewający w martwej ciszy opuszczonej kafejki. Mokry petersburski blues w deszczową noc newskiego prospektu… Biała grubościenna filiżanka na masywnym spodku. Czarna skorupa wewnątrz.
Ochrypły, straszny głos Waitsa brzmi Iwanowi w uszach. W martwej ciszy trzaskają milirentgeny, promieniowanie gamma przechodzi przez cienkie ściany. Echo. Iwan stoi na ulicy i słucha radioaktywnego bluesa. W ręku trzyma strzelbę z dwiema lufami…
Iwanowi Mierkułowowi, diggerowi z Wasilieostrowskiej, przygotowania do ślubu przerywa wybuch wojny z Chodnikami, na których padło podejrzenie kradzieży agregatu prądotwórczego. Lokalne starcie wkrótce przerodzi się w coś o wiele poważniejszego. Kto okaże się prawdziwym sojusznikiem, a kto zdrajcą? W obronie zasad i własnej stacji Iwan będzie musiał podjąć nierówną walkę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wojna nigdy się nie zmienia
Czy świat wykreowany na kartach powieści jednego autora musi być zamknięty dla innych pisarzy? Patrząc na to, co dzieje się z inicjatywy Dmitrija Głuchowskiego - autora kultowego już w pewnych kręgach „Metra 2033” - nie musi. Bynajmniej!
Uniwersum Metro 2033 to projekt wspomnianego już rosyjskiego pisarza Dmitrija Głuchowskiego, autora dwóch bestsellerowych powieści - Metro 2033 i 2034 - osadzonych w niedalekiej przyszłości w świecie po przejściu wojny atomowej - a dokładniej w tunelach moskiewskiego metra, jednej z ostatnich postapokaliptycznych enklaw ludzkości. Projekt ten polega na udostępnieniu innym autorom świata wykreowanego w wyżej wymienionych powieściach, aby mogli osadzać w nim stworzone przez siebie historie i bohaterów - takie opowieści wydawane są w ramach jednego wspólnego cyklu - Uniwersum Metro 2033. W chwili obecnej w Rosji seria liczy niemal 20 tomów i ciągle rośnie. Projekt wyszedł już nawet poza granice kraju i doczekał się także jednego tomu napisanego przez brytyjskiego autora, a ostatnio nawet i jednego Włocha. Wydawnictwo Insignis postanowiło przybliżyć nam tę ciekawą inicjatywę i wydało niedawno jeden z tomów serii w naszym rodzimym języku - padło na książkę pod tytułem „Piter” autorstwa Szymuna Wroczka.
Akcja „Pitera” rozgrywa się w spustoszonym wojną Sankt Petersburgu, przez mieszkańców nazywanym właśnie Piterem. Uściślając: większość akcji dzieje się pod samym Petersburgiem, w odciętych od świata zewnętrznego podziemnych liniach metra, bo tam właśnie przetrwała część populacji miasta, ukrywając się przed atomową zagładą. Głównym bohaterem jest młody mężczyzna, mieszkaniec stacji Wasilieostrowska, Iwan Mierkułow.
Iwan jest diggerem, jednym z najlepszych w swoim fachu, czyli swego rodzaju komandosem wyćwiczonym do walki z niebezpieczeństwami czyhającymi na powierzchni, którego głównym zadaniem jest odzyskiwanie stamtąd wszystkiego, co może pomóc ludziom żyjącym w metrze. Iwan przygotowuje się do ślubu, marzy o tym, by zakończyć burzliwe życie diggera i osiąść na swej domowej stacji piastując ważne stanowisko. Niestety, szybko okazuje się, że nic z tego nie będzie mu prędko dane. Ktoś bowiem wykrada z Wasilieostrowskiej dieslowski agregat zapewniający stacji oświetlenie i szansę przeżycia, a w konsekwencji tego wydarzenia wybucha wojna pomiędzy kilkoma stacjami, w której Iwan odgrywa ważną rolę - nie do końca zgodnie z własną wolą.
Sprawy zaczynają układać się nie tak, jak powinny, a losy Iwana plączą się w zawrotnym tempie. Iwan musi wszystko naprostować, jednak aby to zrobić będzie musiał wykorzystać wszystkie swe umiejętności i odbyć pewną niezbyt przyjemną podróż.
Porównując „Pitera” do „Metra 2033” Głuchowskiego, mam wrażenie, że pana Wroczka śmiało można nazwać uczniem, który przerósł mistrza. Pod względem fabularnym „Piter” jest znacznie bardziej dopracowany od „Metra 2033”, które było miejscami trochę nijakie. Tutaj nie ma chwili wytchnienia, ciężko wskazać jakiś wyraźnie słabszy fragment, a całość powieści trzyma równy poziom, dzięki czemu czytanie jej jest niezwykle przyjemne. Autor serwuje nam także świetnie zarysowanych bohaterów - zarówno Iwana, jak i jego towarzyszy niedoli, którzy są wiarygodni i trudno ich nie polubić. Do tego całość pisana jest bardzo żywym językiem, miejscami wręcz nieliterackim, często sprowadzonym do krótkich komunikatów, zamiast przynudzania z niepotrzebnymi opisami. Odrobinę tylko irytuje niekiedy zbyt swobodne dobieranie czasów w narracji - nieraz na przestrzeni kilku zdań narrator potrafi kilkukrotnie przejść z czasu przeszłego na teraźniejszy i na odwrót, przez co czytelnik może być lekko skonfundowany. Nie wiem czy to "zasługa" tłumacza czy samego autora, nie dane mi było bowiem poznać języka rosyjskiego. Nawet jeśli to zabieg tłumacza, to i tak nie mogę odmówić mu słów uznania - Paweł Podmiotko wykonał kawał dobrej roboty. „Pitera” czyta się szybko i sprawnie - o ile oczywiście lubi się takie klimaty. Osobiście (jako wieloletni maniak gier z serii Fallout ;)) kupuję dzieło pana Wroczka w całości.
Polecam gorąco i mam nadzieję, że wydawnictwo Insignis uraczy nas w niedalekiej przyszłości także kolejnymi tomami z Uniwersum Metro 2033 po polsku.
Paweł Kukliński
Oceny
Książka na półkach
- 2 613
- 1 128
- 1 063
- 94
- 87
- 50
- 44
- 31
- 26
- 22
Opinia
„Piter” Szymuna Wroczka, to ponoć pierwsza książka zainspirowana twórczością Dmitrija Głuchowskiego, potem te wszystkie książki weszły w skład serii „Uniwersum Metro 2033”. Pytanie jest jedno czy jest sens czytania kolejnych książek z tej serii chociaż wiadomo co będzie, wałkowany opis metra lub innych podziemi w realiach epoki postapokaliptycznej, czyli rzeczywistego końca historii jakiej znamy? Moja odpowiedź jest twierdząca skoro czytam i chcę czytać kolejne książki z tej serii. Zgadza się, że wszyscy autorzy trzymają się standardów literackich przez samego Głuchowskiego wyznaczonymi, jednak jest coś jeszcze każdy z autorów ma coś do powiedzenia, dodaje coś od siebie, co sprawia, że tworzy się z tego naprawdę pełnoprawne uniwersum. No i poza tym każdy pisarz jest sobą i kreuje swoje koncepcje po swojemu dodać trzeba, że to jest projekt międzynarodowy, w tym nasi Robert J. Szmidt i Paweł Majka swoje trzy grosze dorzucili, u pierwszego pisarza to jest Wrocław, a u drugiego Kraków, no i oczywiście opowiadania Polskich fanów „Uniwersum Metro 2033”, tak więc widać popularność tej serii jest znacząca. Dlatego dobrze, że wielu pisarzy z różnych krajów opisuje realia postapokalipsy. Szymun Wroczek miał pomysł interesujący, skoro było metro Moskiewskie, czemu nie rozpracować na kartach książki metra Petersburskiego? I to się udało.
Czasem czytelnik ma się nieodparte wrażenie, że pisze to sam Głuchowski, opisy realiów metra, jeden z bohaterów z trzeciego planu nazywa się Artem, to oczywiście zbieg okoliczności, podobnie jak w Moskwie mamy frakcje, które opanowały poszczególne linie metra i o stacje węzłowe, a więc istotne z ekonomicznego punktu widzenia toczą się tu nieustanne wojny. Jednak nie było u Głuchowskiego nowego rasizmu o ile sobie przypominam, frakcji było tam wiele w tym faszyści i komuniści, jednak stanowili wszyscy mimo wszystko jednolity element metra, nad którym ktoś trzymał piecze, i miejsca dla nieludzi po prostu być nie mogło, a tutaj się ten motyw pojawił. Weganie uchodzą za nieludzi, po prostu potwory, które trzeba wytępić, ponieważ zdaniem rasistów są bytem zmiennym ewolucyjnie. Nie brakuje takich u Roberta Szmidta chociażb i tam jest refleksja, że czy to się komu podoba czy nie to nieludzie wygrają ponieważ lepiej się dostosowali do nowych realiów. Pojawia się czarnoskóry bohater o pseudonimie Mandela, za danych czasów przed katastrofą przyjechał studiować z Kenii na politechnice w Sankt Petersburgu. Był uważany za swojego.
Dziwi mnie jedno, że ani u Głuchowskiego, ani u Wroczka nie widać jakoś za bardzo Czeczeńców, Dagestańczyków, a więc ludzi z peryferiów wielkiego kraju, których w Moskwie, Petersburgu zapewne również, jest pełno i jak wiemy dają się władzy we znaki, chociażby wybuchy bomb w metrze Moskiewskim. No ale widać ten element narodowościowy jakoś autorom do koncepcji nie pasował, czy inni autorzy z tej serii się tym problemem zajęli zapewne będzie okazja się przekonać.
Głównym bohaterem tej książki, jest Iwan Mierkułow, digger, odpowiednik stalkera, który pochodzi ze stacji Wasilieostrowskiej. Szykuje się wojna Aliansu z Chodnikami. Nazwa ta wzięła się z tego, że jedna ze stacji metra jest połączona podziemnym tunelem z dworcem kolejowym, także ludzie przede wszystkim z Moskwy mieli okazję czmychnąć do metra. A więc byli obcymi w Piterze, a więc metrze Peterburskim, a widać animozje między tymi miastami nawet po katastrofie są silne. Jak chce się zrobić wojnę to pretekst się znajdzie. Chodniki zostali oskarżeni o kradzież agregatu prądotwórczego jednej ze stacji, a prąd wiadomo w metrze sprawa życia i śmierci. Cały Alians przyłączył się do tej wendety i wojna gotowa. Krwi się przelało mnóstwo. Warto o tej wojnie poczytać, bo Wroczek świetnie batalistykę opisuje. Przy okazji wypłynęła sprawa Wegan, a więc kolejna wojna wisi w powietrzu.
Oczywiście w książkach tej serii nie chodzi tylko o motywy typowo ostrzegawcze jak my to ludzie spieprzyliśmy sobie świat, a więc motyw braku refleksji jaka będzie przyszłość globu, i ludzie niczym szczury muszą chować po przeróżnej maści czarnych dziurach. Ale też o to na ile człowiek siedzący w metrze może pozostać człowiekiem cywilizowanym. W metrze próbowali, niektórzy wykorzystywali fakt, że książki były tanie i znajdywali czas, żeby czytać, i to nie tylko profesorowie, bo tacy też się uchowali, znajdywali zatrudnienie w instytucie technologicznym na jednej ze stacji, chociażby profesor Wodianik, główny bohater. Inni woleli rozrywki całkiem przyziemne, chodzili na mecze, grały dwie drużyny, jedna to miejscowy Zenit, druga, nazwała się Manchester United, pewnie przyjęcie nazwy Spartak czy Lokomotiw Moskwa to byłby wstyd. Dalej słuchali muzyki, cała książka jest przepełniona bluesem, no i chodzili słuchać muzyki operowej. Wznowiono dawny zwyczaj, że wykonywali ją kastraci. Oczywiście nie mogło zabraknąć motywu, że ludziom na powierzchni życie uprzykrzali potwory, zwłaszcza zwierzęta z zoo ciekawie ewoluowały. Trwa wojna o przetrwanie, człowiek, który siedzi w podziemiach jest w trudnej pozycji.Co ciekawe u Wroczka kandydatami na zwycięzców tej nowej postapokaliptycznej wojny ewolucyjnej są szczury, bo te postanowiły wyleźć na powierzchnię i dobrze się trzymają. Zżerają wszystko co zjeść się da, ponoć są większe, zdrowsze, o dziwo, żyją dłużej i jak nie będzie co jeść na powierzchni wrócą do metra i zajmą się bardzo ładnie ludźmi. Czy to jest możliwe? Podobno, jak głosi legenda myszy były wstanie zjeść króla Popiela, więc kto wie. Ciekawostka tutaj u Wroczka jednym z bohaterów jest niejaki kapitan Kmicic.
Polecam to zagłębienie się w postapokaliptyczna koncepcję metra Petersbuskiego Szymuna Wroczka. Warto przeczytać.
„Piter” Szymuna Wroczka, to ponoć pierwsza książka zainspirowana twórczością Dmitrija Głuchowskiego, potem te wszystkie książki weszły w skład serii „Uniwersum Metro 2033”. Pytanie jest jedno czy jest sens czytania kolejnych książek z tej serii chociaż wiadomo co będzie, wałkowany opis metra lub innych podziemi w realiach epoki postapokaliptycznej, czyli rzeczywistego...
więcej Pokaż mimo to