-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-04-14
2024-03-24
Umordowałam się jak pies. Te wsiowe bajania na pokutę powinni zadawać. Za grube przewinienia.
(Choć autorka zdolna niemożebnie!)
Dla prymusów 65+
PS.
Jaka szkoda! Taka młoda autorka, a pisze jakby musiała się przypodobać własnej prababce. Przykro to pisać, ale czytając ten zbiór mam wrażenie, że wiejskie dzieci to jednak są mocno spaczone.
Umordowałam się jak pies. Te wsiowe bajania na pokutę powinni zadawać. Za grube przewinienia.
(Choć autorka zdolna niemożebnie!)
Dla prymusów 65+
PS.
Jaka szkoda! Taka młoda autorka, a pisze jakby musiała się przypodobać własnej prababce. Przykro to pisać, ale czytając ten zbiór mam wrażenie, że wiejskie dzieci to jednak są mocno spaczone.
Z tego zbioru podobały mi się tylko dwa opowiadania. Zadziwia mnie jak blisko tej literaturze do życia autorki. Wiele scen, to właściwie kopiuj/wklej. Tonie rozczarowało, bo przez większość swojego życia wydawała się być osobą nieświadomą i dość konwencjonalną, choć z talentem i z trudnymi decyzjami na grzbiecie. Długo do siebie dojrzewała, a ten tom jest zapisem tych stanów mniej świadomych.
Z tego zbioru podobały mi się tylko dwa opowiadania. Zadziwia mnie jak blisko tej literaturze do życia autorki. Wiele scen, to właściwie kopiuj/wklej. Tonie rozczarowało, bo przez większość swojego życia wydawała się być osobą nieświadomą i dość konwencjonalną, choć z talentem i z trudnymi decyzjami na grzbiecie. Długo do siebie dojrzewała, a ten tom jest zapisem tych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-02
Ech, te oczekiwania! Ta książka fantastycznie balansuje na granicy zwidów i realnych doświadczeń, szaleństwa i przypadku, samotności i atawistycznej tęsknoty za drugim człowiekiem. Na swój sposób jest genialna, ale i zupełnie nudna. Mistrz używa narzędzi, ale całość jest w entourage'u katolickich wyobrażeń i nie przekracza ich, co dla mnie jest męczące. Na pytanie: czy warto przeczytać, odpowiadam jednak jednoznacznie: zdecydowanie tak, warto. Nie często trafia się lektura z okolic świadomości/ nieświadomości.
Ech, te oczekiwania! Ta książka fantastycznie balansuje na granicy zwidów i realnych doświadczeń, szaleństwa i przypadku, samotności i atawistycznej tęsknoty za drugim człowiekiem. Na swój sposób jest genialna, ale i zupełnie nudna. Mistrz używa narzędzi, ale całość jest w entourage'u katolickich wyobrażeń i nie przekracza ich, co dla mnie jest męczące. Na pytanie: czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-19
Deesha Philyaw pisze rewelacyjnie, genialnie wręcz. Opowiadania otwierają się niemal automatycznie, są klarowne i uruchamiają wyobraźnię, jak rzadko które. Konstrukcja tomu też jest fantastyczna i wielowymiarowa, serwowana z wielu perspektyw, dzięki czemu utwory tworzą kompletną całość. Już dla tych kwestii warto je przeczytać.
Niestety, tematy wydają mi się bardzo nie moje. Większość bohaterek to samotne matki wychowane w świecie religijnych dogmatów, wyobrażeń i powinności, więc żyją jakby w poprzek wyznawanych przekonań i wartości. Mimo, że autorka w posłowiu dziękuje matce i babci za religijne wychowanie, bohaterki wydają się postaciami przegranymi, umęczonymi, zgorzkniałymi i nieszczęśliwymi. W pułapce. Odebrałam te opowieści jako manifestację nieprzystawalności tradycyjnych wartości do współczesnego świata.
Dodajmy, że przedstawiony tu obraz, jest rzeczywistością właściwie bez mężczyzn. Pojawiają się incydentalnie, jedynie by spłodzić, a nie każdy czytelnik ma takie doświadczenia życiowe. Niemniej jednak, jeśli ktoś dysponuje odpornością na wyżej zasygnalizowane mankamenty/odmienności, warto tę książkę przeczytać. Polecam.
Deesha Philyaw pisze rewelacyjnie, genialnie wręcz. Opowiadania otwierają się niemal automatycznie, są klarowne i uruchamiają wyobraźnię, jak rzadko które. Konstrukcja tomu też jest fantastyczna i wielowymiarowa, serwowana z wielu perspektyw, dzięki czemu utwory tworzą kompletną całość. Już dla tych kwestii warto je przeczytać.
Niestety, tematy wydają mi się bardzo nie...
2024-01-29
Te drobne opowiadania zupełnie do mnie nie przemówiły i zdążyłam je zapomnieć przed ukończeniem wszystkich pięciuset stron lektury. "Ballada o smutnej kawiarni" nawet mnie wciągnęła, a opowieść o 12-letniej Frankie bardzo mi się podobała. Generalnie bez zachwytu, ale przeczytać można. Trochę anachroniczne, bo autorka już niemal sześć dekad spoczywa w grobie i to jednak się czuje w lekturze.
Te drobne opowiadania zupełnie do mnie nie przemówiły i zdążyłam je zapomnieć przed ukończeniem wszystkich pięciuset stron lektury. "Ballada o smutnej kawiarni" nawet mnie wciągnęła, a opowieść o 12-letniej Frankie bardzo mi się podobała. Generalnie bez zachwytu, ale przeczytać można. Trochę anachroniczne, bo autorka już niemal sześć dekad spoczywa w grobie i to jednak się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷
Nietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wynudziło mnie to. Na bezczelność wręcz zakrawa oferowanie współczesnemu czytelnikowi, patriarchalnych, męskich opowieści. Ale jest wolny rynek, szanuję, zapewne mamy w kraju wystarczającą ilość dziadersów - mizoginów, by wykupili nakład i poczuli się nad tymi opowiadaniami, jak w domu.
To anachroniczne treści są, choć chwilami nawet zgrabne literacko. Dla mnie to jednak za mało na usprawiedliwienie tej publikacji.
P.S.
No dobrze, jest tu jedno pyszne sformułowanie: "[...] uszkodził sobie zmysł prawdy". Jakże trafnie opisuje sytuację polityczną, w której dziś żyjemy. 🤯😂
Wynudziło mnie to. Na bezczelność wręcz zakrawa oferowanie współczesnemu czytelnikowi, patriarchalnych, męskich opowieści. Ale jest wolny rynek, szanuję, zapewne mamy w kraju wystarczającą ilość dziadersów - mizoginów, by wykupili nakład i poczuli się nad tymi opowiadaniami, jak w domu.
To anachroniczne treści są, choć chwilami nawet zgrabne literacko. Dla mnie to jednak...
2023-01-19
Przykro mi, ale nie wzruszyło. Do snobowania się bardziej lektura. Niby fraza wybitna, niby autor nadzwyczaj utalentowany, ale jakby o niczym. Jakby bez pomysłu i bez doprecyzowania. Wynudziło mnie. Daleko mi do zachwytów, które wokół obserwuję.
Przykro mi, ale nie wzruszyło. Do snobowania się bardziej lektura. Niby fraza wybitna, niby autor nadzwyczaj utalentowany, ale jakby o niczym. Jakby bez pomysłu i bez doprecyzowania. Wynudziło mnie. Daleko mi do zachwytów, które wokół obserwuję.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-22
Bardzo ładne i subtelne. Choć to opowiadania i nie wszystkie zwalają z nóg, to jednak przyjemnie się to czyta, bo unosi się wokół aura inteligentnej wrażliwości. To na prawdę mile spędzony wieczór, bez uczucia straty czasu.
Bardzo ładne i subtelne. Choć to opowiadania i nie wszystkie zwalają z nóg, to jednak przyjemnie się to czyta, bo unosi się wokół aura inteligentnej wrażliwości. To na prawdę mile spędzony wieczór, bez uczucia straty czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-17
To na prawdę zacny zbiór. Każde opowiadanie inne, każde ma dynamikę, konstrukcję i potrafi zaskoczyć - a wszystkie razem czyta się niczym autobiograficzną powieść. W tym tomie jest życie, dużo wiarygodności. I choć bardzo lubię opowieści o ludziach, którzy zmagają się z okolicznościami, to przygnębiają mnie, jeśli na końcu jednak jest porażka, a tu wielu bohaterów przegrywa. Ktoś powie: „Jak w życiu” i pewnie statystycznie będzie miał rację, ale dla mnie sens jest w tym, by podpatrywać tych, którym udało się z losem wygrać. A głównej bohaterce się (chyba) udało.
To na prawdę zacny zbiór. Każde opowiadanie inne, każde ma dynamikę, konstrukcję i potrafi zaskoczyć - a wszystkie razem czyta się niczym autobiograficzną powieść. W tym tomie jest życie, dużo wiarygodności. I choć bardzo lubię opowieści o ludziach, którzy zmagają się z okolicznościami, to przygnębiają mnie, jeśli na końcu jednak jest porażka, a tu wielu bohaterów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO matko! Ratunku! Jakie to jest nudne!
O matko! Ratunku! Jakie to jest nudne!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-18
Kto lubi sarkazm, będzie pewnie kontent z lektury. Ja to odbieram jako rodzaj drwiny z motłochu, ludzkiego niedouczenia i bezradności. Wiem, kondycja mentalna przeciętnego obywatela globu nie powala, ale czytanie o tym w tak niezawoalowanej formie nie należy (dla mnie) do przyjemności. Choć ciocia, która wstała z grobu mnie rozbawiła.
Kto lubi sarkazm, będzie pewnie kontent z lektury. Ja to odbieram jako rodzaj drwiny z motłochu, ludzkiego niedouczenia i bezradności. Wiem, kondycja mentalna przeciętnego obywatela globu nie powala, ale czytanie o tym w tak niezawoalowanej formie nie należy (dla mnie) do przyjemności. Choć ciocia, która wstała z grobu mnie rozbawiła.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-12
Lektura tej powieści nie należy do przyjemności. Bieda, przemoc, głupota, bydlęcy niemal seks zdegenerowanych, naćpanych i pijanych mizoginów, to nie są motywy jakimi chciałoby się wypełnić słoneczny weekend. Książka wydobywa jednak z bohaterów te ostatnie strzępy ludzkich odruchów, emocji, czy motywacji i jako lektura, zostawia wrażenie zgrabnej całości. Dla tych, którzy dadzą radę przebrnąć, nie jest to czas stracony.
Lektura tej powieści nie należy do przyjemności. Bieda, przemoc, głupota, bydlęcy niemal seks zdegenerowanych, naćpanych i pijanych mizoginów, to nie są motywy jakimi chciałoby się wypełnić słoneczny weekend. Książka wydobywa jednak z bohaterów te ostatnie strzępy ludzkich odruchów, emocji, czy motywacji i jako lektura, zostawia wrażenie zgrabnej całości. Dla tych, którzy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-15
Rzeczywiście bizarne. Próba wyglądanie w przyszłość. Odkrycia naukowe wprzęgnięte w codzienność, przyzwyczajone. Jakoś mnie nie urzekło.
Rzeczywiście bizarne. Próba wyglądanie w przyszłość. Odkrycia naukowe wprzęgnięte w codzienność, przyzwyczajone. Jakoś mnie nie urzekło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-04
Ładniutkie i podoba mi się, kiedy lektura mnie zaskakuje, a tu często się to zdarzało. Dla mnie jednak ten zbiór jest zbyt mało wyrazisty i zbyt subtelny.
Ładniutkie i podoba mi się, kiedy lektura mnie zaskakuje, a tu często się to zdarzało. Dla mnie jednak ten zbiór jest zbyt mało wyrazisty i zbyt subtelny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-29
Ple, ple ple... Spore rozczarowanie. „Fatum i fura” dawało szansę na rozwój i obiecywało, że w przyszłości będzie lepiej i warto poświęcić czas, skupić uwagę. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Dwie kolejne pozycje, to przeciętność, brak wyrazistości i nuda. Ten zbiór opowiadań jest powtarzającą się, choć płytką, analizą dwóch czy trzech lęków: co będzie jak mnie zgwałcą? Jak poradzą sobie dzieci, kiedy zostaną całkiem same? I jeszcze jeden: słabo zajmuję się dziećmi, czy jestem dobrą matką? A, i węże. Do tego okrasa z kilku wątków politycznych. Nie rozsmakowałam się. Nominacja do Bookera? Chyba na zachętę, albo po sukcesie „Fatum i Furia” mamy do czynienia z młodą celebrytką i środowisko pieje z zachwytu na byle bąka, bo ma nadzieję na zarobek. Jedno jest pewne: ma Groff doskonałego agenta.
Ple, ple ple... Spore rozczarowanie. „Fatum i fura” dawało szansę na rozwój i obiecywało, że w przyszłości będzie lepiej i warto poświęcić czas, skupić uwagę. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Dwie kolejne pozycje, to przeciętność, brak wyrazistości i nuda. Ten zbiór opowiadań jest powtarzającą się, choć płytką, analizą dwóch czy trzech lęków: co będzie jak mnie zgwałcą?...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-02
Napisane wspaniale. Opowiadanie "Ucieczka z pajęczej głowy" dosłownie wbiło mnie w kanapę, dwa inne (" Dziewczęta Sempliki" i "Dziesiąty grudnia") podobały mi się bardzo. Wszystko napisane w taki sposób, jakby nie wprost, tylko grając na tym, co czytelnik ma w sobie, na tych strunach, wywołując subtelne w sumie, choć intensywne wrażenia, ale... Nie wiem jak długo po tej lekturze będę dochodzić do siebie, bo światy które wraz z autorem odwiedzamy są miejscami beznadziejnymi w dosłownym znaczeniu tego słowa: pozbawionymi nadziei. Pierwsze wrażenie było takie, że to książka o ludziach, którzy nigdy nie byli kochani, o rodzicach, którzy nie pokochali. To światy potworne i nieprawdziwe, bo w realnym życiu zawsze jest wiele nadziei, których nawet ludzie przegrani, jak niemal wszyscy bohaterowie tego zbioru, mogą się uczepić i czepiają się, by na tym coś zbudować. Cokolwiek! Choć są i tacy, którzy beznadzieję wybierają, tarzają się w niej i dobrze się z tym czują. Może to znajome smaki dzieciństwa? Może depresja? Nie wiem, ja tego nie lubię. Od tego uciekam.
Nie podobała mi się też ta różnorodność stylistyczna, bo każde opowiadanie ma inną formę. Mnie to drażni.
Napisane wspaniale. Opowiadanie "Ucieczka z pajęczej głowy" dosłownie wbiło mnie w kanapę, dwa inne (" Dziewczęta Sempliki" i "Dziesiąty grudnia") podobały mi się bardzo. Wszystko napisane w taki sposób, jakby nie wprost, tylko grając na tym, co czytelnik ma w sobie, na tych strunach, wywołując subtelne w sumie, choć intensywne wrażenia, ale... Nie wiem jak długo po tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-08
Matko, jaka to jest porażka! Szyty na 144 stronach zestaw opowieści z życia blokersa z cyklu: „Polska w ruinie” - kilkanaście razy odkładałam i zmuszałam się, żeby wrócić. Przecież to krótkie, jeszcze chwila i po bólu. Ale nie chwila, męczyłam to kilka wieczorów. Nie rozpoznaję tu Pablopavo. Wrzucam do tej samej przegródki co „Jak pokochać centra handlowe” i „Ma być czysto”. Nalepka: „nie dotykać”. Dziękuję. Nigdy więcej.
Matko, jaka to jest porażka! Szyty na 144 stronach zestaw opowieści z życia blokersa z cyklu: „Polska w ruinie” - kilkanaście razy odkładałam i zmuszałam się, żeby wrócić. Przecież to krótkie, jeszcze chwila i po bólu. Ale nie chwila, męczyłam to kilka wieczorów. Nie rozpoznaję tu Pablopavo. Wrzucam do tej samej przegródki co „Jak pokochać centra handlowe” i „Ma być...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To dziadersowska książka. Początkowo mi się nawet podobała, eleganckie dwa pierwsze opowiadania, ale dalej to równia pochyła. Ta książka zasadza się na lęku przed utratą pamięci i tożsamości, a także strachu przed nadchodzącą technologią. Niczym dyski starych komputerów, będą nas czyścić ze wspomnień i doświadczeń, bójcie się. Źródła tego lęku należy upatrywać w obserwacjach społeczeństw dręczonych populizmem i Alzheimerem. Autor nie projektuje jednak adekwatnych do sytuacji rozwiązań, tylko straszy czymś, czego jeszcze nie ma, ale przecież może być. Do tego obawia się korporacji, zbiorowości, grupy. - Bójcie się zatem, już teraz - zdaje się mówić. Ja odmawiam. A wy?
To dziadersowska książka. Początkowo mi się nawet podobała, eleganckie dwa pierwsze opowiadania, ale dalej to równia pochyła. Ta książka zasadza się na lęku przed utratą pamięci i tożsamości, a także strachu przed nadchodzącą technologią. Niczym dyski starych komputerów, będą nas czyścić ze wspomnień i doświadczeń, bójcie się. Źródła tego lęku należy upatrywać w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to