Ministerstwo moralnej paniki Amanda Lee Koe 7,2
Pisanie o miłości nie ocierając się o banał i nie wpadając w pułapkę przesadnej ckliwości, to naprawdę nie lada sztuka. Teksty zebrane w "Ministerstwie moralnej paniki" zasługują na uwagę nie tylko ze względu na to, że są bezpretensjonalne i zaskakująco dojrzałe, biorąc pod uwagę fakt, iż zostały napisane przez autorkę we wczesnej młodości, ale również dlatego, że dotykają tematu miłości w sposób niekonwencjonalny, nieskrępowany stereotypami czy społecznym status quo.
Amanda Lee Koe szczerze i odważnie odmienia uczucia przez przypadki, w różnych konfiguracjach i ujęciach. Nostalgicznie w opowiadaniu o dwojgu starszych ludzi, niedoszłych kochankach z młodości, spotykających się przypadkiem w ośrodku dla seniorów, gdzie uśpione przez dekady uczucia pozwalają uchylić zasłonę zniszczonej pamięci. Szokująco w opowieści o cynicznym artyście i jego makabrycznej instalacji ze zwierzęcych zwłok, mającej symbolizować nieuchronną, cykliczną klęskę każdego związku. Przejmująco w opowiadaniu o nieatrakcyjnej kobiecie gotowej płacić za namiastkę uczucia, gdyż jest przekonana, że inaczej nikt się nią nie zainteresuje. Melancholijnie w historii o eksperymencie socjologicznym, polegającym na okresowym przekształceniu samoobsługowej pralni, w miejsce spotkań samotnych mieszkańców pewnej dzielnicy. Onirycznie w opowiadaniu o miłości nienormatywnej, z syrenią pieśnią w tle...
Czasem niejednoznacznie, pomiędzy słowami. Innym razem bezkompromisowo, intensywnie i dobitnie. O miłości ludzi w różnym wieku, różnych orientacji, odmiennych ras i kultur, o różnym statusie społecznym czy ekonomicznym. O właściwym im wszystkim pragnieniu szczęścia i akceptacji, ale również o smutku i samotności w tłumie wielkiego miasta. Miasta-państwa, "miasta lwa", Singapuru. Z wyczuwalnym sentymentem, ale również z ambiwalentnym stosunkiem do jego społeczno-obyczajowej rzeczywistości.
Amanda Lee Koe snuje swoje opowieści z charakterystycznym prozie azjatyckiej spokojem. W tempie niby niespiesznym, łagodnym, a jednocześnie, pod spodem, tak pełnym emocji. Zmuszającym do zatrzymania się i refleksji. Jeśli czytacie i cenicie sobie literaturę z tamtego rejonu świata, wiecie o czym piszę. Jest to styl tak różny od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w naszym kręgu kulturowym, iż uważam, że należy to zawsze zaznaczyć. Nie do każdego bowiem taka proza przemówi.
____________________________________
Opinia zamieszczona również na moim fb "Molica K."
(https://www.facebook.com/ksiazkowa.molica)